Jasnowidz mówi o gwałcie i morderstwie. Co się stało z 10-letnią Anią? |MORDERSTWO (NIE)DOSKONAŁE#63
Vložit
- čas přidán 18. 11. 2021
- Słuchaj na Spotify ► spoti.fi/3mMJEvC
Od tych wydarzeń minęło już 38 lat. A zatem gdyby nawet udało się ustalić, że Anię Smolińską ktoś zabił i dałoby się tego sprawcę namierzyć, to i tak pozostałby on bezkarny. Sprawa przedawniła się 8 lat temu.
Ania Smolińska zaginęła, gdy miała niecałe 10 lat. Prawdy, co się stało ze starszą o rok siostrą, próbuje po latach dociec Grażyna Jóźwiak. Przyznaje, że spotykała się z opiniami, iż po co to ruszać tą starą sprawę. Ale ona ustąpić nie zamierza.
Może się cały świat na mnie obrazić. Ruszyłam tę sprawę i nie zostawię. Chcę wiedzieć. Chciałabym zaznać spokoju. Nawet jeżeli nie żyje, pójść zapalić świeczkę na grobie - tłumaczy w rozmowie z naTemat
Te wydarzenia rozegrały się w Strzelcach Krajeńskich 15 września 1983 r. Ania w tym mieście zamieszkała zaledwie nieco ponad tydzień wcześniej, u swojej cioci, wujka i ciotecznego rodzeństwa.
Ania pochodziła ze wsi Tuczno, to ok. 15 kilometrów na północ od Strzelec. Trafiła do miasta ponieważ miała problemy w szkole i w jej podstawówce powiedziano, że powinna chodzić do szkoły specjalnej. W Strzelcach bardzo tęskniła za swoją rodziną.
Gdy zniknęła, ciocia akurat była w pracy. Troje dzieci było pod opieką wujka. Ten jednak wyszedł do sąsiada pomóc mu ciąć drzewo. Mówi, że swój dom miał na oku, ale jednak nie zauważył, kiedy Ania zniknęła. Milicja poszukiwania podjęła na szeroką skalę następnego dnia. Milicyjny pies tropiący doprowadził funkcjonariuszy do postoju taksówek. Ale co się stało z dzieckiem - tego nie ustalono po dziś dzień.
scenariusz i prowadzenie
Tomasz Ławnicki
montaż
Stefan Ronisz
produkcja
Mateusz Trusewicz
gość odcinka
Grażyna Jóźwiak
w nagraniu wykorzystano:
materiał "Magazynu Kryminalnego 997" TVP, tekst z profilu "Zaginieni Cała Polska",
teksty z portali wp.pl, gazeta.pl, focus.pl, polskatimes.pl
oraz ze strony krzysztof-jackowski.info
ujęcia z bazy videoblocks
muzykę z bazy Artlist
Grupa naTemat 2021
Morderstwa, gwałty, pedofilia, porwania NIGDY NIE POWINNY BYC PRZEDAWNIONE.
Smutna historia, bardzo szkoda mi siostry Ani. Nie rozumiem zupełnie podejścia ludzi „po co ruszać tą starą sprawę” chyba każdy by poruszył niebo i ziemię żeby poznać prawdę…
Jak się mowi rozwiązanie jest w pierwszym akcie,osoba"wujka"jest dla mnie kluczowa i zdecydowanie ma coś z tą sprawą dużo wspólnego.Przykro mi bardzo,a tutaj jeszcze dziecko aż się serce kroi.
Też mi się wydaje, ze w tym zaginięciu brał udział wujek lub jakiś kumpel wujka. Wujek dużo wie. Mam nadzieję ze sprawą zostanie rozwiązana, niech się Pani nie poddaje Pani Grażyno i walczy o wyjaśnienie sprawy. Pozdrawiam i życzę wytrwałości 🤔😔
Maria Radwan-Pytlewska
Albo oboje, jeden drugiemu dał alibi i koło się zamyka, tak mi się wydaje...
To musiał być ktoś komu bardzo zależało na tym aby jej nie znaleziono. Obcy by porzucił ciało byle gdzie. Tego nie zrobił obcy.
bingo
To jest oldschoolowy charakter tworzenia takich materiałów. Jest treść i klimat przy jednoczesnym zachowaniu szacunku dla ofiar.
Może źle zrozumiałem, ale skoro wujek miał na oku dzieci i dom, to dlaczego wrócił dopiero o 23:00? Nie widział zamieszania, policji, zdenerwowanej cioci i tak sobie u sąsiada siedział? Cięil drzewo przez 7 godzin? I ani razu nie poszedł do domu sprawdzić co robią małe dzieci? Albo nienormalny, albo on jest w to zamieszany. A co na to sąsiad? Dał mu alibi i potwierdza, że wujek był cały czas u niego? Może obaj są winni? To jakaś dziwna i chora sytuacja. A Pani szczerze współczuję i chciałbym, aby Pani doprowadziła sprawę do końca. Taka sugestia. W dzisiejszych czasach istnieje sporo amatorskich grup archeologicznych. Mają sprzęt w tym georadary. Może któraś z grup pomogłaby szukać, skoro policja nie zamierza?
Kojarze sprawę. Ciężko by po latach się to wyjaśniło, ale też mam przypuszczenia że to ktoś znajomy, znający rozkład dnia, wiedział że ma czas bo ciocia jest w pracy i nikt przez ten czas nie będzie jej szukał.
Skąd wiadomo ze nie wujek
Żal mi gościa, bo żyje w cieniu podejrzeń tyle lat. Tego sąsiada, u którego wujek był przez kilka godzin, chyba przecież przesłuchano (pewnie jeszcze pili po wykonaniu pracy, skoro wujek wrócił o 23ciej). Także dzieci wujka były od razu przez ciocię a potem przez MO przepytane i musiały nie zauważyć momentu wyjścia dziewczynki (ale też były bardzo małe, choć niektóre dzieci mają świetną pamięć do rozmów i rozmaitych szczegółów już jako przedszkolaki, mogą nie zapamiętać tylko, że coś bylo np. "ok. pół godz. po wyjściu cioci", bo nie mają takiego poczucia czasu jak dorośli). Nie ma akt, więc nie wiemy nic na pewno, jakie były dokładnie zrobione czynności i co kto zeznał. Na korzyść wujka jest, że przez te lata nie ma żadnych innych podejrzanych sytuacji z tym panem. Przecież pedofilia to coś, co nawet z pomocą stałej terapii bardzo trudno na stałe przytłumić (chyba, że był to tzw. incydent pedofilny a dziecko zginęło, by nie wskazało sprawcy; jednak takie jednorazowe historie sprawcy mają raczej z nastolatkami, jakoś tam dojrzałymi fizycznie a tu jest młodsza ofiara, typowe dziecko, na jakie nie-zdeklarowany zboczeniec nigdy się nie rzuci). Jeszcze mógł to być tzw. nieszczęśliwy wypadek (najcześciej wypadkom ulegają dzieci w domach) i oboje małżonkowie wiedzą, co się stało a ze strachu nie wyjawili; któreś z nich lub razem ukryli zwłoki. Wracając do sąsiada: ówczesna milicja, zwłaszcza mając podejrzenie, że ktoś mógłby (nawet bez złych zamiarów, nie zdając sobie z tego sprawy) kryć kolegę w sprawie uprowadzenia i ewentualnego zabicia dziecka, już tak by go przepytała, bez żadnych "praw człowieka", że wyśpiewalby co robili po kolei w każdej sekundzie od przyjścia wujka dziewczynki, aż do 23ciej, gdy zobaczyła go żona. Problem w tym, że jednak śledczy mogli tak natychmiast nie brać tei wersji pod uwagę a po jakimś czasie chłop już zwyczajnie nie pamiętał, czy sąsiad(wujek) przyszedł do niego rąbać to drzewo o np. godzinie 16stej, czy dopiero o 17stej. Ale nie sądzę, by nie było wówczas tej wersji sprawdzonej, bo narzuca się od razu, że trzeba się przyjrzeć wujkowi a także sąsiadowi, innym sąsiadom, rodzicom i personelowi związanym ze szkołą będącą 50 m od domu itp. (pedofil mógł być wśród nich). Trochę dziwne, że nikt w mieście dziewczynki nie zauważył po jej ewentualnym wyjściu z domu cioci, jakby nie wyszła z niego wcale, o tej porze ludzie przecież wracają z pracy, idą od przystanków, jednak to nadal żaden dowód, zwyczajnie ludzie nie zwrócili uwagi, albo wyszła, gdy akurat było pomiędzy kursami autobusów. Skoro pies wyczuł ją aż do postoju taxi to może rzeczywiście szła tamtędy, czyli raczej bez wujka, ale to też nic pewnego. Ciocia jechała taksówką powiadomić rodziców dziecka, może jakoś przeniosła zapach z domu, o ile to możliwe (ale musiała iść na postój, no chyba, że taksówka akurat przejeżdżała obok jej domu, kiedy postanowiła jechać; wtedy nie istniały zamawiania telefoniczne). Nie wiemy tylko, czy ktoś z lokalnej jednostki zgłosił jakieś wątpliwości co do morderstwa do specjalistów z wydziału zabójstw komendy wojewódzkiej, bo samo zaginięcie mogli też w miasteczku potraktować najpierw jako samodzielne oddalenie się, ucieczkę z domu, wtedy miałby to w gestii tylko wydział d/s nieletnich, czyli w praktyce takich komend jeden funkcjonariusz był tym "wydziałem". Po przejrzeniu okolicy, dzieciak figurował jako zaginiony, ale nikt go później nie szukał, zwłaszcza bez nacisku rodziny, jedynie takie dzieci się odnajdowaly dopiero przypadkowo, gdy milicja zobaczyła małoletniego np. na dworcu, konduktor złapał bez biletu i nabrał podejrzeń, że młode na gigancie, SOKiści zauważyli itp, ale jeśli dziecko było w towarzystwie dorosłego i nie wzywało pomocy to nikt nie zwrócił uwagi.
@@Xene3Jesteś wujkiem?
Daj spokój przeciez to podejrzany nr1
Sprawdzilabym dokładnie wszystkich pracowników szkoły. Niektórzy pedofile specjalnie zatrudniają się w takich placówkach. Może któryś z pracowników rozmawiał z dzieckiem, dowiedział się o tęsknocie za domem i zaproponował podwiezienie do domu. W tamtych czasach posiadanie samochodu nie było tak popularne, może nawet udałoby się wyłuskać w tym miasteczku wszystkich mężczyzn posiadających samochód i dokładnie sprawdzić. Taksówkarzy również.
Bardzo zagadkowa sprawa. Współczuję siostrze takich przeżyć.
Panie Tomaszu, dziękuję za Pana ciepło, wrażliwość, zrozumienie dla siostry zaginionej i oczywiście świetny materiał. Odpoednia osoba na odpowiednim miejscu dla takiego kontaktowego podcastu. Podziwiam Pana. Pozdrawiam serdecznie :)
Czy wiek, rysopis podany przez jasnowidza się zgadzał z wujkiem? Wujek zostawił 4 i 5 - letnie dzieci SAME na podwórku na tyle godzin (raczej na opiekę niewiele starszej siostry nie mogły liczyć, tym bardziej gdy siostra z problemami)? W programie 997 mówi "to był moment, przyszłem do domu, Ani nie było już" - przecież wrócił dopiero o 23, to jaki moment? Co robił tyle godzin - drzewo ciął na trawniku w nocy przy lejącym deszczu? Wszyscy szukali jej, a on gdzie się szlajał? Co z zeznaniami sąsiada u którego niby przebywał? Nic dziwnego, że padało na wujka podejrzenie o ORMO, jeśli w tak nieudaczny sposób było prowadzone śledztwo. Argument, że wysuszano klozety o niczym nie świadczy, jeśli śledztwo skrzętnie omija głównego podejrzanego :(
Ostrożnie trzeba do tego podchodzić bo teoretycznie wujek może mieć coś z tym wspólnego ale z drugiej pewne fakty świadczą na jego korzyść - śledztwo go wykluczyło a on do dziś funkcjonuje w tej rodzinie i społeczności, pośród ludzi, którzy lepiej znali i jego i sprawę. Nie wiadomo też nic o żadnych innych złych czynach, których miałby się dopuścić przez tyle lat. To fakt, zostawił dzieci same sobie ale w tamtych czasach tak się po prosto robiło. Nie niszczmy życia temu człowiekowi osądzając go w internecie bo sprawcą mogła być osoba spoza domu.
Co nie wyklucza, że powinni się nim dokładniej zająć, nawet z ukrycia. Czy byl tam jakiś Tadek ?
@@mhastings6578 O tym samym pomyślałam. Kiedy słuchałam opowieści babci czy nawet rodziców, wychwyciłam, że zostawiali dzieci na kilka godzin, wychodzili na zakupy czy do pracy, a dzieci zostawały same (w sensie: bez dorosłych). Dla nich to była norma i oczywistość, szczególnie że pracować trzeba było, a przedszkola nie były zbyt powszechne. Nikt się temu nie dziwił. Teraz - najpewniej od razu wezwano by policję lub opiekę społeczną.
Nigdy nie powinno się niszczyć dokumentów przedawnionych spraw kryminalnych! Trzeba w jakiś sposób zmienić to prawo! Jestem pewna że na pierwszych stronach był ślad porywacza. Wg mojej opinii był to wujek
Albo jakiś kolega wujka
Wujka i kolegę wykluczam. Całkowicie w 100%. Moim zdaniem to uczniowie tej szkoły specjalnej ją zabili bo widziała coś czego nie powinna. Niepełnosp[rawni są zdolni do wszystkiego! Nigdy nie wiadomo co takim strzeli do łba. Ewentualnie została wywieziona do jakiegoś rosyjskiego lub ukraińskiego burdelu - pedofili jest wielu. Przypuszczam, że zamieszani są w to jacyś zwykli obywatele ukraińscy, rosyjscy i polscy oraz żołnierze tych trzech narodowości. Siedzieli przy ognisku, pili wódkę no i wiadomo....
Bardzo smutna historia, tyle cierpienia. Z całego serca życzę wyjaśnienia tej historii. Żeby mama jeszcze dożyła tego. Może choć na chwilę przyniosłoby to ukojenie. Może jeszcze kogoś ruszy sumienie
Sprawę znam. Super pan ją przedstawił. Nie neguje działań jasnowidzów ale czasem nie trzeba być jasnowidzem żeby domyśleć się że jej zniknięcie to raczej morderstwo na tle seksualnym dokonane ,jak to bardzo często bywa, przez kogos bliskiego-znajomego...wujek albo jakiś sąsiad wujostwa. Biedne dziecko 😭
dokładnie, oni po prostu zgadują, patrząc na wiek ofiary, rysopis i mapę otoczenia...
Kilka teorii z mojej strony:
a) być może 10letnia Ania była świadkiem jakiejś kłótni z rodzicami lub rodzice na nią z jakiegoś powodu nakrzyczeli z jakiegoś powodu et caetera i Ania bała się wrócić do domu. Może została porwana siłą, wie mam pojęcia. Nie chcę o tym dosadniej pisać, ale... Nieważne. I nie wiem nic na ten temat - w końcu jestem rocznik 1990 i mieszkam w woj. śląskim prawie w dziczy.
b) przypuszczalnie doszło do najgorszego - są różne opcje. Ewentualnie Ania dostała ataku padaczki i stało się najgorsze. Tzn. nie wiem czy śmierć w wyniku ataku padaczki jest możliwa, ale dawno temu słyszałem, że tak.
Nie mam więcej pomysłów - chociaż wujek lub ktoś z jego znajomych jest w to w minimalnym stopniu zamieszany, ale na pewno NIC Ani NIE ZROBIŁ?ZROBILI. Najbardziej logiczny wydaje się brak opieki nad dziewczynką lub to, że poszła do lasu i się zgubiła (o ile tam były/są lasy) lub się utopiła uciekając przed kimś - bym może przed grupką osób. Co do utopienia nie mam pojęcia czy tam jest głęboko. Przystanek mnie teraz zastanawia tak samo jak torowisko i to rzekome morderstwo i gwałt. A ciało zawsze można przenieść i gdzieś zakopać na odludziu.
Postscriptum - SUGERUJĘ OBLICZENIE RACHUNKIEM PRAWDOPODOBIEŃSTWA GDZIE ANIA JEST POCHOWANA I POSZUKIWANIA CIAŁA ANI BY ZAPEWNIĆ JEJ GODNY POCHÓWEK.
PRZYKRO MI Z POWODU TEJ TRAGEDII. Mam nadzieję, że pomogłem.
Może to cokolwiek pomoże: liczby 42, 46, 32, 86, 12, 10 i 16 (przypuszczalnie. może?) Albo dane geolokalizacyjne lub jakieś roczniki ew. wiek sprawcy. Sugeruję to jakoś przeliczyć. I NIE - NIE BAWIĘ SIĘ W JASNOWIDZA ANI DETEKTYWA. Probuję jakoś sensownie to wyjaśnić w mojej głowie.
Ja i moja znajoma wczoraj doszliśmy do wniosku, że Ania jest prawdopodobnie pochowana w jakimś mieście na działce lub nieopodal jakiegoś lasu z dwoma studniami położonymi blisko siebie. Studnie są białe i mają jakieś czarne pokrywy. Drzewa są prawdopodobnie ciemnozielone. Proszę się tym zbytnio nie sugerować - to tylko nasze przemyślenia.
Wcześniej nie słyszałem o tej sprawie, ale w tamtych latach było sporo zaginięć dzieci. Jak zwykle profesjonalny materiał. Cenię sobie to, że Pan dociera praktycznie za każdym razem do źródła lub osób, które były blisko przedstawianych spraw. Pozdrawiam :)
Dokladnie, kiedys mnostwo dzieci ginelo, nie bylo monitoringu, sprawcy czuli sie bezkarni. Wcale nie tak wielu rodzicow tlumaczylo dzieciom o niebezpieczenstwie ze strony obcych ludzi. Kiedys generalnie dzieci ufaly starszym, mialo sie przed nimi szacunek. Sama wtedy bylam niewiele mlodsza od Ani. Raz majac 7-8 lat, na skraju wsi zatrzymal sie maluch, wyszedl z niego facet i zaczal mnie i moja siostre namawiac na cukierka! Ci co sie wychowali w latach 80tych wiedza, jak slodycze dzialaly na dzieci. Ale ja bylam nieufna, stalam w pewnej odleglosci i czekalam. Facet w koncu stracil cierpliwosc, otworzyl plaszcz, byl nagi i krzyknal: ma wasz brat takiego?? Matko jak my wialysmy!!! Strach pomyslec co by bylo, gdybym do niego po tego cukierka podeszla!! I nawet nje powiedzialam o tym rodzicom, bo oni wlasnie byli z tych co o niczym z nami nie rozmawiali. Od innych slyszalam tylko, zeby uwazac na obcych mezczyzn, o pedofilach konkretnie nie mowil nikt.
Obstawiam tego wujka,od razu przyszło mi to do głowy a potem słyszę słowa Jackowskiego...walcz kobieto walcz o prawdę!!!
Nic mnie tak nie wyprowadza z równowagi jak takie gadanie ludzkie..." po co tą starą sprawę ruszać, grzebać itd." Ludzie kochani jsk tak nawet można pomyśleć? A gdyby to chodziło o wasze dziecko ,siostrę, brata ,matkę czy ojca, czy również tak łatwo byłoby wam odpuścić i zapomnieć ???? A tak na marginesie to nasze Polskie prawo dotyczące przedawnień to jakiś głupi żart ,kpina wrecz ..
Trzymam kciuki, żeby sprawa się wyjaśniła, chociaż chyba jak tu jesteśmy, żadne z nas nie ma nadziei, że Ania gdzieś tam żyje😔 dużo siły i wytrwałości dla Pani Grażyny.
biedna mała kruszynka, jeszcze nie zdążyłaś dobrze poznać ludzi a już zgasił ktoś Twoje życie, nie zdążył Ci nikt powiedzieć że wśród ludzi są też potwory.
Niech rodzina szuka akt głównych w Prokuraturze, bo nie określono czy zniszczono akta główne czy kontrolne. Chyba, że w tamtych czasach były tylko akta główne to wtedy żadnego śladu już nie będzie.
Może nikt jej nie widział dlatego, że ta mała nigdy nie wyszła z domu od wujka?
Dokładnie to samo pomyślałam.
Dokładnie....
Tez tak mysle
Świetny materiał, bardzo ciekawy. Trzymam kciuki za poznanie prawdy. Dla autora chapeau bas za mega takt w rozmowie z panią Grażyną.
Z calym szacunkiem dla rodziny, ale jesli dziecko mialo podejrzenie niepelnosprawnosci intelektualnej (a zapalenie opon mozgowych paskudne spustoszenia sieje) to czesto jest latwowierne i bardzo latwe do manipulacji. We wsiach czy miasteczkach wszyscy wiedza wszystko o wszystkich, wiec niewykluczone, ze ktos uslyszal o niezbyt bystrej umyslowo dziewczynce, moze ja znal tez osobiscie, i wykorzystal sytuacje. Bardzo ruszyla mnie rozmowa z siostra, to, co pani Grazyna mowi o wplywie na jej macierzystwo i traktowanie dzieci. Swoja droga, guglujac znalazlam zaginiona Zuze o tym samym nazwisku ze Strzelec - mam nadzieje, ze to rozwiazana sprawa i nie z tej rodziny bo wole nie myslec, co by przezyli.
Strasznie się słucha opowieści Pani Grażyny.. Serce pęka
Wtedy w latach 80 tych ludzie nie byli tak mobilni jak teraz. Czasami tylko kilka osób na cała miejscowość posiadało samochód . Oczywiście były samochody służbowe , ciężarówki karetki itp. Wydaje mi się , że jeżeli ta dziewczynka została zamordowana a wszytko na to wskazuje to jej ciała należy szukać w bardzo małym promieniu może 2 -3 kilometrów . Drugą sprawą jest to , że kiedyś ludzie się bardziej znali szczególnie w małych miasteczkach i gdyby ona spacerowała z kimś obcym to raczej zostałoby to zauważone a jednak nie zostało . Z tego powodu też skłaniam się do opinii , że to mógłbyś ktoś ,kto nie wzniecał żadnych podejrzeń więc może to był ten jej wujek.
Jeśli Anna nie żyje to szczątek należy w okolicach. Ale założę się że ubrań nie ma! Każdy teren pokazany na mapie jest ważny, Mimo że kości mogą być zabrudzone to i tak trzeba będzie zrobić testy DNA pomimo pewnych zniekształceń przy odczytywaniu genów.
Wujek ... na nim powinna się skupić policja , gdzie byl , co robił do nocy w dniu zaginięcia jakie miał alibi ? ktoś musiał coś widzieć , slyszeć ...
Dokładnie
A taksówkarzy nikt nie rozpytywał skoro tam ślad się urwał?
Coś czuję, że wujek z sąsiadem maczali w tym palce
Pilowali drzewo
Czuj sobie dla siebie, a nie rzucaj bezpodstawnych oskarżeń!
W deszcz piłowali drzewo? Coś tu nie pasuje!
@@beataboro893 mój mąż z bratem i synem,chodnik kładli w ogrodzie w ulewę
Jeżeli ślad się urwał przy taxi ,to może warto by było tamtejszych taxowkarzy sprawdzić ..mógł któryś zaprosić dziewczynkę do auta, pod pretekstem że ja podwiezie do mamy ..
Uwielbiam takich geniuszy kryminalnych jak ty .Na pewno przez tyle lat nikt na to nie wpadł tylko ty na podstawie wysłuchanego podcastu.
Najtrudniej jest wpaść na rzeczy najprostsze . Nie wyzłośliwiam się, jest to.potwierdzone. Udowodniono, że mózg zaczyna kombinować i komplikuje sprawy.
Ja od samego poczatku pomyslalam ze to wujek. Moze do konca mu nie pasowalo ze dziewczynka u nich przebywa.Roznie to bywa z rodzina.Bardzo przykra historia.Böl przeogromny.
a czy policja przyjrzala sie dobrze wujkowi u ktorego dziewczynka mieszkala
Dalszej wytrwałości i wiary w dojście do prawdy pani Grażyno....pozatym pisać do KWP i KGP w sprawie przeszukania georadarem...pisać wszędzie gdzie tylko się da
Obawiam się że wujek może mieć dużo wspólnego z tą sprawą. Brak wykluczajacego go jako sprawcę alibi - mnie niepokoi, a brak dowodów może wynikać z niedbalstwa organów śledczych. No cóż, ale prawo mówi że jeśli nie ma wystarczających dowodów to podejrzewany jest niewinny.
Akta powinny być zwrócone rodzinie
To tak nie działa niestety a według procedur archiwalnych akta zapewne zostały już protokolarnie zniszczone :/
Zgadzam się jako archiwista. Powiem więcej, uważam, że akta niewyjaśnionych spraw nie powinny być niszczone, powinny zostać jako materiału archiwalne.
To jest straszne nie wiedzieć co się stało. Bardzo współczuję rodzinie:( jestem z okolic, dlatego tym bardziej zainteresowała mnie ta sprawa. Pozdrawiam z Zielonej Góry
Wiadomo, że gdyby to dziecko gdzieś poszło, to ktoś by ją widział. Ten wujek pewnie zamordował dziewczynkę w domu. Tak małe dzieci mogły się wcale nie zorientować, że coś się dzieje. Myślę, że gnojek tak długo nie wracał do domu bo zajmował się tym biednym dzieckiem ,jego zwłokami. Może ten sąsiad był w zmowie z wujkiem. Może skrzywdzili tą dziewczynkę razem ?
Może🤔
Dzieki z góry.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Mnie się wydaje że ten wujek maczał w tym palce
Uwazam za blad szkoly,ze dziecko poszlo do szkoly specjalnej.
Sluchajac bliskich zaginionych dzieci zawsze sa przekonani,ze dziecko z obca osoba nie pojdzie
Widzialam kiedys experiment ,gdzie za zgoda rodzicow przebywajacych w parku ,obcy mezczyzny zapraszal ich dzieci- w roznym wieku,zeby zobaczyli pieska ,ktorego ma w samochodzie.
Ku ogromnemu zaskoczeniu rodzicow- kazde dziecko z nim szlo.
W tym przypadku dziewczynka zostala prawdopodobnie zabita tego samego dnia,niestety wujek jest pierwszym podejrzanym.
Tragiczna sprawa.
Ja tak samo mam ze swoimi dziećmi ,jak się spóźnią albo nie odbierają telefonu to odrazu czarny scenariusz
Współczuję rodzinie, szczerze...
Dziecko sobie nie radzi z nauką to zamiast mysleć jak mu pomóc, nauczyciele (pedagodzy) proponują wrzucenie go do szkoły specjalnej. Niedobrze, że rodzice się na to zgodzili. Powinni postawić weto, tak jak zrobili to w przypadku drugiej córki. Nie odpytam dzieciaka, bo ma padaczkę? WTF??? Może zabójcą jest jakiś kumpel wujka Ani? Chociaz z drugiej strony, wujek też miałby motyw, jakby się dobrze zastanowić. Skoro wizja jasnowidza podaje jego przypuszczalny wygląd, to może warto poszukać kto znający Anię i jej rodzinę tak wygladał w tamtym okresie? Jeżeli typowania jasnowidza co do wieku sprawcy były słuszne, to jest szansa, że sprawca nadal żyje. Dzisiaj ma 70-75 lat. Na pewno prawdą jest, że wizje jasnowidzów często robią więcej szkody niż pożytku, ale akurat w tym przypadku dwaj wypowiadający się jansowidze mówią to samo.
Kiedyś się tak nad dziećmi nie trzęśli. Jak coś było z dzieckiem nie tak, to wlsć. Nawet oduczali pisania lewą ręką (też biciem nawet w szkole).
Odnośnie szkół specjalnych to jednak warto rozpatrywać taką opcję i dążyć do tego aby dziecko miało rentę w dorosłym życiu. Znajoma z otoczenia wypierała, że jej syn jest opóźniony i go tak przepychała, wylazila. Zawodówka, liceum wieczorowe bez matury, pracy nie ma żadnej, a ma już 35 lat i zero pieniędzy na życie, bo do żadnej pracy się nie nadaje, renty brak.
Jestem nauczycielką jęz. angielskiego w szkole podstawowej, klasa 2. Mam ucznia, któremu zajmuje 2x a czasem 3x więcej czasu mniej więcej opanować materiał (mówiąc mniej więcej mam na myśli nauczyć się rozpoznawać słówka bo niestety nie jest w stanie zapamiętać jak je zapisać lub zrozumieć zasad gramatycznych i ma problemy z wypowiadaniem się w jakimkolwiek języku). Pomagam mu jak mogę a nawet poświęcam swój czas poza lekcyjny przygotowując materiały dopasowane do jego poziomu. Pomimo to wiem, że on nigdy nie dogodni reszty. Wiem od jego wychowawczyni, że ma też ogromne problemy z innymi przedmiotami. Staram się go zachęcać i nagradzać jak tylko mogę ale on sam dostrzega jak bardzo jest do tyłu i nie jest to świetne dla jego samopoczucia. Mam w tej samej klasie uczniów dobrych oraz ponad przeciętnych, ktorzy również zasługują na moją uwagę i pomoc i ktorzy również chodzą do szkoły po to aby się uczyć a nie siedzieć i czekać aż jeden słabszy uczeń skończy zadanie. Szkoła specjalna jest sama w sobie pomocą w takich przypadkach. Byłaby po prostu lepszym środowiskiem dla chłopca. Wiem, że jego wychowawczyni proponowała takie rozwiązanie ale chłopiec dalej jest jednak z nami. Myślę, że ostatecznie ze szkodą dla niego samego.
@@mhastings6578 trudno się nie zgodzić z Pani opinią. Ale nie wszystkie szkoły.specjalne są dobre. Moim skromnym zdaniem powinny raczej przygotowywać dzieci do samodzielnego życia ucząc go liczenia , czytania i pisania, aby mógł się swobodnie poruszać w otoczeniu, i zawodu, zamiast wyłączać mu do głowy zawiłe zadania matematyczne, itp. Wyczuć, czym dziecko jest zainteresowane, co mu sprawia większą łatwość w przyswajaniu wiedzy i w tym kierunku go kształcić. Wiele takich dzieci wykazuje zdolności artystyczne i to może być ich życiowa droga. Mam w rodzinie taki przypadek, i stwierdzam, że szkoła specjalna g...o dała.
Wciskania.
Wujek ma z tym coś wspólnego,wszystko na to wskazuje
Sprawa zaginionych chłopców w Rewalu, Marek Szwedowski, Przystań Nadzieja. Też skorzystałabym z takiej pomocy,, gdybym musiała.
Co do jasnowidza Jackowskiego, nie byłabym tak sceptycznie nastawiona. Sama korzystałam kiedyś z jego wizji - kiedyś był taki cykl w dzienniku bałtyckim, można było wysłać zdjecie z pytaniem, za darmo oczywiście. To było 10 - 15 lat temu. Na chwile obecna mogę powiedzieć, ze wszystko okazało się prawda.
Dziekuje za material!
Witam.Posłuchałam.Czuję,że wujek jest winny.Trudno to udowodnić. Niestety są zbrodnie doskonałe.Przykro mi.Pozdrawiam.
Nie ma zbrodni doskonałych. Są tylko niewykryte.
Jakoś nie kapuje tego , że sprawa jest przedawniona.Dla mnie sprawa jest jeszcze aktualna.
Super. Prowadzenie listy mi się bardzo podoba. Jest klimat, wywiady, ciekawe historie. Lista trafia do moich top 3 ulubione kryminalne opowieści. Sam fakt przedawnienia poraz kolejny mnie bulwersuje...
Tego nie da się słuchać. Osoba bardzo bliska? Jakie osoby bardzo bliskie mogła mieć mała dziewczynka w nowym miejscu swojego zamieszkania..? Przepraszam, ale skoro dziecko zostało wysłane do szkoły specjalnej, to należało je otoczyć szczególną opieką w sytuacji zmiany jego miejsca zamieszkania ;(
Tak wtedy było.
To było zupełnie inne czasy niż dziś....
Wujek ,lub znajomy wujka dziewczynka chciała do domu więc któryś z nich ją odprowadził a po drodze zrobił to co zrobił
Pan Jackowski niejednokrotnie powtarzał że jeżeli zdarzenie miało miejsce więcej niż siedem lat to wizja w jego mniemaniu jest słaba. Jeżeli policja dała jemu przedawnione sprawy to niech się nie spodziewają od niego cudów.
Kolejny który wierzy w zabobony i czary...
Jackowski nie jest jasnowidzem.
Wydaje mi się ,że głównym podejrzanym jest właśnie wujek.
Wujek zostawił dwoje swoich maluchów i zupełnie go nie ruszyło zamieszanie koło jego domu. Obaj nadgorliwi rąbacze drzewa umoczeni w morderstwo
Pytanie "Po co to ruszać?" muszą zadawać wyjątkowo nieempatyczne osoby🤦🏼♀️
Nie chcę oskarżać ale od momentu jak ,,wchodzi,, wujek wydaje mi się że to on zrobił
A wujka sprawdzili???
Dziękuję i pozdrawiam
Dziękuję Panu za ten profesjonalny podcast. Pozdrawiam. Smutna historia mlodzitkiej dziewczynki.
W domu była jeszcze dwójka innych dzieci. One są świadkami zaginięcia. Powinny coś pamiętać (w jakim kierunku oddalila sie dziewczynka i z kim, moze wspominala o planach powrotu do domu, moze w domu zdarzyl sie jakis wypadek, nietypowa sytuacja). Może ktoś zastraszyl je i zabronił cokolwiek mówić?
4 i 5 latek wystarczyło że zajęły się zabawą by nie wiedziały w jakim kierunku się oddaliła.
Wójek mi śmierdzi…
Wujek
To niech się umyje. Daj mu mydło.
Dziekuje za material panie Tomaszu
Proszę tą Panią o wizytę u Pana Wlostowski ego Wrocław ul. Dubois 28, też jest jasnowidzem, wszystkim osobom które do niego skierowałam uzyskały pomoc w poszukiwaniu swoich bliskich, wskazywał miejsca gdzie są,
Żaden istotny komentarz w tej sprawie tylko potwierdzę słowa tej Pani jak to kiedyś było w szkolnictwie ,ja też nie zdałam do pierwszej klasy...ale jakoś 3 Uniwersytety etc. To dało się bez poprawek skończyć , takie głupie czasy były
Przesłuchać ludzi z postoju taksówek, i ludzi co mogli widzieć jej trasę na ten postój taksówek.Może ten człowiek, który był wtedy w domu coś będzie wiedział, dziwne, że nie angażował się w poszukiwanie dziecka swojej rodziny. Bardzo dziwne.Dziwne, że nie poszedł nie dowiedział się gdzie ona wychodzi,albo z kim idzie? Może dzieci, z którymi się bawiła coś wiedzą ? Może jej nowe otoczenie coś mówiło z kim się spotyka ?
Po tylu latach nikt nic nie będzie pamietac
Myślę że to zrobiono krótko po zaginięciu.
Dziękuję
Nie tak dawno sprawdzałam ,.czy dodał Pan kolejny materiał. Tak dobra jakość podcastu! Uwielbiam i zabieram się za słuchanie. Pozdrawiam 🙂
W mojej opinii to wujek stoi za zaginieciem dziewczynki
Trzeba było z wujkiem ,,po męsku" pogadać ! Wtedy na milicji tłukli za zwykłą kradzieź , a za cięźsze sprawy np.pobicie , napad rabunkowy to była masakra !
Od tego wujka źle czuć .
Ojeju, moje okolice.... hmm nie słyszałam nic na temat tej historii. Dziękuje.
Współczuję i podziwiam Panią wujka na wariograf i szukać dla swojego spokoju pozdrawiam
Dziękuję 👌
To jej wujek!
Czyżby wujek?
Z moją siostra to samo było i też wyladowała w szkole specjalnej (też padaczka)...ojciec nie chciał mame przekonała nauczycielka wg.mnie pozbywali się problemu,moja siostra bazgrała ale pisała i czytała😒Jackowski ma jednak 700 odnalezionych ciał,na koncie i ma na to dokumenty..to co policja mówi mnie nie przekonuje(sama polucja go pytała,byc moze bez wiedzy przelozonych)..dzis policja głównie zakłada samobójstwo lub wyjazd co widac w programach poszukiwawczych,wystarczy je oglądać.Jedno jest pewne ktos to dziecko uprowadził i prawdopodobnie zabił.
I co? jakby "jasnowidz był skuteczny to by dziecko/dzieci odnaleziono! ale nie odnaleziono i sprawy dalej są niewiadome/niewidome. "jasnowidz to jest oszust i wyłudzacz pieniędzy! okrutne oszustwo.
@@adaria7504 Jackowski to nie oszust.
@@bandamkakokardkowa1595 A jednak jest oszustem. tak samo jak inni niby "jasnowidze. Nie ma czegoś takiego jak jasnowidzenie! to ściema i mit o niezwykłych zdolnościach ale to nieprawda. Każdy z nas może wydedukować co się stało czy gdzie są zaginione osoby bo przewidujemy czasami a nawet możemy zgadnąć faktyczną wersję. Były badania nad trafnością i skutecznością "jasnowidzów i detektywów. Wyszli w tych badaniach marnie! tak samo jak każdy człowiek zgadują w granicach prawdopodobieństwa. Jest to okropne i okrutne oszustwo! żeby wyciągać kasę od poszkodowanych rodzin! bez sumienia bez morale... czcams.com/video/UOBpdgeeWgY/video.html
@@adaria7504 ZADNE OSZUSTWO a p.Jackowski bierze wrecz symboliczne pieniadze.
@@adaria7504 A czy szukali w miejscach,ktore wskazali?Nie wiec o czym mowa.
A co z "dobrym wujkiem" , ktory "czekal"? Mialam podobne doswiadczenia zwujkami( podczas obecnosci rodzicow na stanowisku n wujkowie jak sluzalstwo , podlizuchy " ; Jeden , zbyszek Nowakowski . wysmiewal sie ze mnie( bylam chora , ale b. normalna) " Ty bydlaku , powiedzial do umierajacej dziewczynki 10 lat . Inny wujek blisko brat ojca . zaraz posmierci waznego brata , zawsze na odosobnosci propozycje dziwne . Unikalam jego . Gdybym dzisiaj opowiedziala prawde to wyklebaby rodzina .
Bardzo ważny film, zwłaszcza w zakresie skuteczności jasnowidzów.
Wujka nie było tak długo a jak sobie same radziły jego dzieci 4 i 5 letnie same w tym CZASIE?
Ja tez moge takie rewelacje wywnioskowac, zaznaczam nie jestem jasnowidzem
Kobieto, dawno masz już swoje lata i dopiero teraz ruszyłaś tę sprawę? Rodzice tylko czekali i nie pilnowali, nie dopytywali? Dziecko do internatu w tak młodym wieku gotowi byli oddać i to jeszcze dziecko wymagające szczególnej opieki? Nie trafia do mnie argument, że takie były czasy. Sama jestem dzieckiem lat 80. ale to mi się w głowie nie mieści, wszystko jakieś dziwne, chore. Żal tylko dziecka, generalnie brak słów:
czcams.com/video/x3R8aDZZjLc/video.html
Obstawiam wujka.
👍🏻👍🏻👍🏻🙋♀️
Wujek przeszedł wariograf?
Marek Szwedowski mógłby pomóc
Wujek?!
Czyli w zasadzie można założyć, że scenariusz przedstawiony przez jasnowidza można od razu odrzucić jako pewniaka jak nie było.
Naprawdę? Ciekawe. To skąd setki, odnalezionych dzięki wskazówkom Jackowskiego, osób, żyjących lub nie, co jest dokładnie udokumentowane. Setki podziękowań, również ze strony policji?
To straszne niewiedziec cz żyje tą osobą poszukiwana
👍
sprawdzić wujka
👍👂
🖤💚💙
Tak,tak..Jeżeli jasnowidz się tak myli,to dlaczego policja cały czas korzysta z jego usług?
Policja ma zakaz korzystania z usług jasnowidzów.
A Jackowski ma statystyki 1\80
Nie podoba mi się postać wujka..
Ty nigdy nie spuściłaś wzroku z dziecka nawet na pięć minut?
On to dziecko olał. Ponadto może być w to zamieszany
@@madamededede To, że nie pilnował dzieci w odpowiedni sposób nie oznacza automatycznie, że coś zrobił temu dziecku.
Wujek, sąsiad... I zmowa milczenia z małej miejscowości. Winny jest zawsze w pierwszym tomie akt
@@Artur-kh4fg Nie zawsze :) Jaka zmowa milczenia? Wujek nie dopilnował dzieci to jest fakt, ale nie oznacza, że on czy sąsiad w jakikolwiek sposób są w to zamieszani.
Myślę że wujek
Wujek
Gdzie ciocia?
Wujek??
Szkoła specjalna może coś wie
Napewno nie zyje ,,,,wojek moim zdaniem powinien ,,przypimniec sobie,, co sie stalo
Siostra zaginionej powinna udać się do psychologa, by popracować nad swoimi myślami, zachowaniami i strachem. Przez to, że nie przepracowała ze specjalistą swoich emocji krzywdzi teraz swoje dzieci, krzywi im psychikę, co będzie działać na kolejne pokolenia. Nadopiekuńczość, taki strach o każdą minutę będzie tylko źle odbijał się na zdrowiu fizycznym jak i psychicznym. Trzymam kciuki za rozwiązanie tej sprawy, pozdrawiam.
Widać, że kobieta ma traumę, ale akurat uczenie swoich dzieci jak mają się zachować jeśli by się zgubiły jest prawidłowe.
@@anetaw.3742 Uczenie owszem, ale zbytni strach o nie i reagowanie emocjonalne jak wzywanie policji może spowodować stres u dziecka. Może je ograniczyć, spowodować, że będzie bało się w ogóle gdziekolwiek wychodzić. Dziecko może myśleć, że matka nie ma do niego zaufania, a końcowo może spowodować problemy z poznawaniem nowych ludzi i zawierania przyjaźni. To powinno się przepracować ze specjalistą, by nasze demony przeszłości nie popsuły życia innym.
A na jakiej podstawie twierdzisz, że nie przepracowała tego wydarzenia ze specjalistą? Czy w materiale został w ogóle poruszony ten wątek? Nie, więc po co tworzysz jakieś idiotyzmy? To jest normalna reakcja po takich przeżyciach, że jak własne dziecko nie zjawia się na czas o automatycznie się tym interesujesz. Jeśli ktoś tutaj ma skrzywioną psychikę to Ty :)
@@janekptasznik44 co więcej, nie każdą traumę w 100% "przepracować". Są rzeczy, które w człowieku po prostu zostają.
Wiecie dlaczego jasnowidze nie grają w totolotka⁉️Z tego samego powodu. że uzdrowiciele nie pracują w szpitalach😂👊❗️
Może wójek jest mordercą...