PLAN OGŁUPIENIA POLAKÓW - REFORMA EDUKACJI
Vložit
- čas přidán 9. 09. 2024
- ZOSTAŃ PATRONEM patronite.pl/s...
ZOSTAW SUBA: bit.ly/2P2vBza
⬇ ⬇ ⬇ KLIKNIJ TUTAJ PO WIĘCEJ⬇ ⬇ ⬇
Jeśli chcesz by Twoja firma pojawiła sie w kolejnym filmie zachęcamy do współpracy (mail: stacmniena@gmail.com)
UDOSTĘPNIJ MATERIAŁ I OCEŃ
Prowadzący: Michał Włodarczyk i Marcin Rychlak
Scenariusz: Michał Włodarczyk
Montaż: Miłosz Wilgucki
====================================================
Facebook: / stacmnienato
Strona: www.stacmnienat...
TikTok: / stacmniena
Instagram: / stacmnie
© Copyrights:
Wideo:
- www.videos.pexels.com
- www.videvo.net
- www.pixabay.com
- www.storyblocks.com
Zdjęcia:
- www.wikipedia.org
- www.pixabay.com
Muzyka:
- www.storyblocks.com
- www.epidemicsound.com
Polaków nie trzeba ogłupiać. Już dawno ochujeli...
Brawo. Bardzo dobry komentarz. Zidiocenie narodu polskiego jest porażające.
👏👏👏
Gdyby nie to ze mnie tez to w jakis sposob dotyka to nawet chcialbym zeby zostali skarceni bo na to zasługują ot taka dziejowa prawda. Pazernosc na wszystko... Krotkowzrocznosc egoizm i ignorancja... Kapitan Polska tudududmmmm xD
Jestem brazylijczykiem i zawsze byłem zachwycony tym, jak polskie dzieci osiągają dobre wyniki w międzynarodowych egzaminach. Musicie być z tego dumni! Nie pozwólcie, aby rząd zabrał wasze dzieci.
@@madmonkey301 Tylko Polacy już byli karceni wielokrotnie. Nawet za jajco. Im częściej ich takie "doświadczenia" spotykają, tym gorzej dla ich psychiki.
ministerstwem edukacji rządzi marskistka ,czego innego się spodziewać...
Podwyzki dla nauczycieli o 30% to nic innego jak kupienie sobie ich glosu w wyborach :)
No jasne, przecież zarabiają takie krocie że kasy im nie trzeba.
No ta, niech robią w instytucjach państwowych za minimalną bez podwyżek. Potem zostaję tylko narzekać że instytucję państwowe są upośledzone i nie da się w nich nic zrobić.
@@davidgreetman3704 dobrze, ale odrazu 30% ? 10,15 rozumiem a tutaj grubo ponad 1/4 pensji w gore.
Odrazu widac, ze jest to kupienie sobie ukierunkowania politycznego.
@@RascalV666 No tak dokładnie 30%. Nauczyciele mieli zamrożoną pensje przez 10 lat. Odmrożenie pensji w państwówkach parę lat temu ich ominęło. Więc zbiorczo wychodzi nawet 30% (chodź tak naprawdę nie dla wszystkich). Pytanie czy nauczyciele to chociaż 1% społeczeństwa. No i co daje kupienie wyborcy po wyborach. W kontekście kupowania głosów raczej patrzyłbym na rewaloryzacje 500+ i wkacje dla przedsiębiorcy, bo ich jest zdecydowanie więcej niż nauczycieli.
@@davidgreetman3704 Kupienie wyborcow po wyborach? Elektorat sie tresuje dzisiaj 30% za rok 14-stka za 2 lata 800+ za 3 lata ekstra placone nadgodziny, a pozniej kolejne wybory i przepis na glosujacego jelenia gotowy.
Powiem tak, studiuję filologię czeską i aktualnie w ramach programu Erasmus jestem na Uniwersytecie Karola w Pradze. Różnice widać gołym okiem. Z każdego przedmiotu student ma dostęp do wszystkich prezentacji i notatek z zajęć, ponadto wykładowcy sami wstawiają podręczniki w formach pdf oraz nagrywają dodatkowe wykłady na yt dla zainteresowanych daną tematyką. Również wymagania co do zaliczenia przedmiotu są tu wyższe, ponieważ zazwyczaj aby zaliczyć, trzeba mieć 65-75% (zależy od wykładowcy). Nawet takie kwestie jak stołówki czy zbiórkom dla studentów są tu korzystniejsze dla studenta. Posiłek dwudaniowy w studenckiej kantynie kosztuje 20 zł, natomiast komunikacja miejska 60zł na 3 miesiące. W Poznaniu, gdzie studiuję, takie ceny to marzenie, a przecież same ceny w Republice Czeskiej są wyższe niż w Polsce.
"Taki burdel w kraju jest, że nic nie wniosę. (...)"
Tak ogólnie nauka w polskiej szkole ma dziwne priorytety
Zamiast pomagać znaleźć swoje miejsce w społeczeństwie, uczyć "jak się uczyć", jak skutecznie komunikować z ludźmi, jak zarządzać swoim kapitałem, w końcu nauczyć angielskiego
Mówi to, że trzeba znać fraszki Kochanowskiego i jeszcze 50 lektur
Sama kieruje we wszystkie strony
A co dalej, po szkole już jest chyba po za strefą ich odpowiedzialności
Niemiecki 2 lekcji w tygodniu. Lepiej by już był angielski, 2 dodatkowe godziny, bo z tak małym czasem niemożliwe jest nauczyć się języka
Większość czasu uczyłem się tego, co mnie kompletnie nie dotyczy
Powodzenia mi na tej maturze, chryste panie
Rozumiesz z tym Niemieckim to dlatego ,że wielu polaków właśnie pracuję w Niemczech . A co do szkół podstawowych to było dobrze bez tych zmian bo bez umiejętności czytania ,pisania , liczenia, myślenia , a potem geometri , fizyki , bez tego nic ci z lekcji o biznesie ! A co do lektur racja za dużo ,mogło by być mniej ,ale są potrzebne !! Co do szkół średnich trochę masz racji 😅
A jak coś to z tymi zadaniami nawet ja przyznam ,że źle zrobili tym bardziej z tym 0-3 .
Przecież to głąby będą jak nic!
Jeszcze rok temu chodziłem do szkoły, a dokładnie do technikum na informatyka i program nauczania nie jest dostosowany do danego kierunku ponieważ mieliśmy tygodniowo po dwie godziny takich przedmiotów jak biologia i chemia. Przez takie przedmioty trzeba było siedzieć po 7 lub 8 godzin w szkole i odrabiać zadania z przedmiotów, które nie miały za wiele wspólnego z informatyką.
nie jest. wszystkiego powinnismy uczyc do konca podstawówki. potem musimy się specjalizować i robić lejek. niekoniecznie mniej bedziemy siedziec w szkole. ale zeby te 7h bylo tylko o tym co Ciebie interesuje i co wpisuje się w kariere zawodową
@ Powinniśmy uczyć się tego co jest związane z danym zawodem lub dziedziną. W szkoła ponadpodstawowych taki system byłby o wiele efektywniejszy od obecnego.
Ja mam nawet muzykę na elektroniku...
1. Błyskawiczna ,,prywatyzacja,, na ludziach,nie mających pojécia o kapitaliźmie
2. Doprowadzenie do biedy
3. Sprzedaż mediów i antpolska propaganda, wmawianie słabości,,beznadzieji
...
Szkola jest niepotrzebna. Wiedza jest potrzebna...
Jedyne z czym się zgadzam to to że zagraniczne uczelnie mają większy budżet przez to lepiej można edukować.
Co do reszty... jakiś chaotyczny ten film, dużo rzeczy poruszone, niewiele uzasadnienia, faktów i danych.
Nauka sama w sobie nie jest wartością i powie Ci to każdy kto próbował się przebranżowić albo zdobyć pracę na konkretnym stanowisku. Szkolenia, certyfikaty, doświadczenie, operowanie w standarach światowych, uczenie się konkretnych środowisk pracy i oprogramowania. W dzisiejszych czasach kumaty inżynier zarabia więcej niż doktor (pomijając medycynę czy prawo). Aktualnie na rynku najważniejsze jest po 1. posiadać odpowiednie umiejętności najlepiej poparte certyfikatami albo doświadczeniem, po 2. umieć się sprzedać i zaprezentować jako specjalista w danej dziedzinie (własna strona, portfolio itp.), po 3. edukacja najlepiej na kilku kierunkach albo podyplomówkach, łączona ze stażami itp.
Sama nauka dla nauki jest bezsensem, bo nie wnosisz żadnej wartości do firmy oprócz tego że potrafiłeś się wyuczyć na pamięć 1000 różnych twierdzeń i zasad które są już nieużywane od 50 lat, albo są używane w kilku firmach na świecie zajmujących się R&D. Reszta to praca odtwórcza z której lepiej żebyś nauczył się kilku światowych standardów.
Nauka dla nauki nie jest dla każdego. Jak ktoś to lubi jak ja, to idzie na doktorat. Ale nie zgodze się że wiekszości normalnych ludzi wystarczy nauka czystania i pisania. To jakie są państwa swiata, skąd bierzemy surowce, jakie są miasta w PL. najwazniejsze jest znajomość swiata i historii całej ludzkosci nie tylko naszego narodu. Z głupoty powstają skraności, ekstremizmy i nurty narodowe, komunistyczne i faszystowskie. To z głupoty bo wtedy proste ale ostre hasła się sprzedają. Mądry zrozumie że te hasła do populizm. A osoba bez wiedzy pokiwa głową bo nie zrozumie że to mżonki.
@ Racja. Nauka dla nauki nie jest dla każdego. Są takie dyscypliny, które nie są funkcjonalne, a mają role głównie poznawcze (historia, filozofia, teologia, filologia klasyczna). Są podstawą uniwersytetu, bo uniwersytet nie jest w pierwszej kolejności wyższą szkołą zawodową, a miejscem formacji intelektualnej. Przygotowanie do zawodu jest wyłącznie drugim komponentem. Jeżeli ktoś chce uczyć się zawodu, to niech wybiera wyższe szkoły zawodowe albo kierunki, które są mu potrzebne.
Zaczynam czuć z dnia na dzień coraz większy afekt do nowej ekipy rządzącej. Jako że dalej korzystam z edukacji to muszę przyznać że zadania domowe są zbawcze czy to w podstawówce czy w szkołach średnich to w jaki sposób została przeprowadzona nowa reforma edukacji nie powinno być nazwane reformą. Nie naprawia ona bazowych problemów polskiej edukacji a jednocześnie wprowadziła nowe problemy np. te poruszane w filmie ale również wiele nowych. Ja jestem przeciwny nowej reformie i zaczynam coraz bardziej się niepokoić.
Bez zmian osobowych nic nie zmieni się na lepsze. Żadne nowe ustawy czy zmiana ministra edukacji, czy samych ministerstw nic nie daje, bo większość kadry się nie zmienia. A w Polskim Kościele, na Uczelniach, Prawie, czy w Służbie Zdrowia panuje średniowieczny feudalizm. I na dodatek, my Polacy bardzo ten feudalizm kochamy. Bardzo często go praktykujemy w życiu codziennym, także w interesach. I chyba nigdy się go całkiem nie oduczymy. Osoby krytykujące historycznie feudalizm nie widzą, że w życiu osobistym i zawodowym cały czas go praktykują i świetnie się w nim czują. Komuna, rzekomo walcząca z feudalizmem, jeszcze bardziej go umocniła paradoksalnie :P
Polaska to producent taniej siły roboczej w centrum europy. Każda korporacja znajdzie tutaj za parę złotych karnego niewolnika 😅
Nie ma 1 najważniejszej przyczyny niskiego poziomu edukacji (zwłaszcza wyższej) w Polsce. Trzeba sobie uzmysłowić, że potęgą w świecie nauki Polska i polskie uczelnie de facto nigdy nie były. Wielu noblistów polskiego pochodzenia sukcesy naukowe odnosiło na zagranicznych uczelniach, głównie francuskich, brytyjskich, rosyjskich i amerykańskich. Polskie społeczeństwo zawsze było i jest silnie aintelektualne i antyobywatelskie. Polacy to wspaniały naród, z bogatą historią, także gospodarczą, wysoko rozwiniętą (na tle świata) gospodarką, sprawnie funkcjonującym państwem (w miarę), samorządem, ale kompletnie bez społeczeństwa. Brak społeczeństwa zawsze był piętą Achillesową Polski i Polaków. I nic w tej materii się nie zmienia na lepsze. Do tego jesteśmy skłonni do bogacenia się kosztem reszty społeczeństwa na podobnym poziomie, co Europa Wschodnia. Dominuje też wschodni sposób podejścia do pieniądza. Pieniądze dla Polaka są i chyba zawsze będą tematem tabu. A co do Polskiej nauki, to już na przełomie XVI i XVII wieku polskie uczelnie zaczęły wyraźnie odstawać od tych na Zachodzie Europy, przez nacisk na nauki humanistyczne, kosztem nauk ścisłych. Do dziś Polacy najmniej ze szkoły pamiętają właśnie w dziedzinie nauk ścisłych. Nigdy też nie było w Polsce edukacji finansowej. Nawet najlepsze szkoły biznesu uczą Cię, jak być prezesem banku, ale nie, jak stworzyć własny, dochodowy biznes. Tak samo Polski Kościół milczy na temat pieniądza, mimo, że 2500 fragmentów z Biblii dotyczy gospodarki i finansów (Stary i Nowy Testament), a zaledwie 1000 - modlitwy i wiary. I tego samego uczy się wiernych. Niechęci do pieniądza. Do dziś nie rozumiemy, że większość inicjatyw na Zachodzie przebiega oddolnie, a nie odgórnie, jak u nas. Mało wymaga się od władzy samorządowej i od siebie samych, a od władzy centralnej - gruszek na wierzbie. A wracając do nauki świeckiej, to potrzebne są natychmiastowe zmiany personalne, zwłaszcza w szkolnictwie wyższym. Tu jest tak samo, jak w medycynie i sądownictwie. Ogromne wpływy PRL i marksizmu, bardzo silny feudalizm i przestarzałe kadry. Starzy rządzą, młodzi odchodzą,. Wiem, bo sam robiłem doktorat z ekonomii na UwB przez 4 lata, ale nie skończyłem, choć może kiedyś... Ale to mało istotne. Bez zmian personalnych na niższych szczeblach ani w prawie, ani w medycynie, ani w Kościele, ani przede wszystkim na uczelniach nic nie pójdzie do przodu. Polska nigdy nie była potęgą w eksporcie dóbr wysokiej technologii i nigdy nie będzie. Największy potencjał tkwi w prostych produktach (surowcach rolnych, leśnych i kopalinach). Potęgą w świecie nauki też nie będziemy. To wbrew naszej naturze. Wcale nie jesteśmy lepiej wykształceni, niż mieszkańcy Europy Zachodniej, USA, Kanady, Japonii, Korei Płd., Tajwanu, czy Australii i Nowej Zelandii. Prezentujemy poziom przeciętny dla państw OECD. Około 40% Polaków w wieku od 24 do 35 lat ma przynajmniej licencjat lub inżyniera. A pod względem doktoratów? Bardzo skromnie. Osób z doktoratem lub wyżej jest maksymalnie 160-180 tysięcy (jakieś 0,5% polskiego społeczeństwa). I prawie wszyscy ze stopniami naukowymi pracują w szkolnictwie wyższym. Wykładają, prowadzą ćwiczenia, piszą artykuły naukowe, organizują konferencje i prowadzą je, sprawdzają prace magisterskie, inżynierskie, czy licencjackie, itd. A często nie pracują w żadnym dochodowym biznesie i nie mają życia poza nauką. Polska nie jest krajem dla ludzi z wyższym wykształceniem i nigdy nie była. Brakuje za to osób z wykształceniem średnim zawodowym i zasadniczym zawodowym. Brakuje fachowców, inżynierów mamy pod dostatkiem. I dlatego tu można dużo zarobić, mając własny biznes lub idąc w kierunku samozatrudnienia. Polski przedsiębiorca także nie lubi, w przeciwieństwie do np. francuskiego, zatrudniać osoby lepiej od siebie wykształcony. Boi się roszczeń i tego, że taka osoba go wygryzie. A największe biznesy świata powstały przede wszystkim dlatego, że ich założyciele umieli wykorzystywać talenty i kwalifikacje pracowników o większej wiedzy od siebie, zwłaszcza specjalistycznej. Ludzie najlepiej wykształceni zwykle nie mają najwyższych majątków na świecie, a jeszcze rzadziej są właścicielami lub współwłaścicielami wielkich korporacji. Polskiej nauce potrzeba zmian personalnych, wzrostu nakładów na edukację zawodową, więcej historii (przede wszystkim gospodarczej) oraz edukacji finansowej i religii, ale tej finansowej). Tak niewiele uczymy się przez całe życie na temat pieniądza w Polsce. Ale bez zmian personalnych, nic nie zmieni się na lepsze. Ale takie zmiany najlepiej robić oddolnie, przynajmniej na początku. Kilka razy mieliśmy szansę stać się potęgą gospodarczą, ale nam nie wyszło. Głównie przez naszą naturę. Największą głupotą jest nierozumienie przez nas powiązań historii z pieniądzem, braku związku polityki z moralnością, ale z pieniądzem i religią oraz gloryfikowanie przegranych powstań - Kościuszkowskie, Styczniowe, Listopadowe, Warszawskie, zamiast tych wygranych - Powstania Wielkopolskie, Śląskie, Lwowskie, Sejneńskie. Jak powiedział Cyprian Kamil-Norwid "Wojujemy, ale nie myślą" :D
z tymi pracami domowymi to i tak wygląda tak że 90% spisuje z jakiegokolwiek AI chatu 10 minut przed lekcją
Jestem Brazylijczykiem i zawsze byłem zachwycony tym, jak polskie dzieci osiągają dobre wyniki w międzynarodowych egzaminach. Musicie być z tego dumni! Nie pozwólcie, aby rząd zabrał wasze dzieci.
Niestety dobrze już było, teraz będzie tylko gorzej.
NIe ważne, kto rządzi, i tak będzie dalej u nas funkcjonował system pruski, służący po to, aby wychować posłusznych i niekreatywnych robotów.
Sadzisz farmazony.. nigdy nie porównuj Jarka i jego wizji dla PL i polaków do rudego bo grzeszysz śmiertelnie ignorancie😊
System dla niewolników.
Zwiększością żeczy jestem za panem sam chodzę do podstawówki i wiem jak to jest 👍
Jest opcja 3 🔥🔥
Super odcinek, jeden z lepszych. Dzięki
thx
W Polsce, zwłaszcza w ministerialnych organizacjach leży system zarządzania i organizacji pracy.
To aż bije po oczach w szkolnictwie i służbie zdrowia.
Obecnie potrzeba zmian - ale adekwatnych do naszych czasów, a nie regresu.
Brak prac domowych to wyrzucanie potencjału narodu polskiego do kosza.
Moim zdaniem mogą być prace domowe ale pierwsze trzeba odchudzić program ponieważ pamiętam jak wracałem ze szkoły to nie dość że powrót do domu trwał około 2h byłem w domu po 17 to zadania domowe, nauka na sprawdziany i kartkówki itp. i kończyło się naukę tak naprawdę po godzinie 20 i nie było czasu tak naprawdę na nic innego, każdy nauczyciel tylko patrzał na swój przedmiot a nie na ucznia i miał gdzies że w tygodniu było np. 5 sprawdzianów, jeśli uczeń się odezwał to był tym najgorszym i nauczyciel mówił że to jest kartkówka w takim razie i może zrobić chodź materiał był z całego miesiąc i nauka była nakierowana tylko na to żałuj, zdaj, zapomnij i noc więcej nie było nauczycieli z pasją tylko podyktowali coś do zeszytu z 4 kartki zapisane co lekcja i na pamięć się naucz wszystkiego, do tego do matury nie chcieli dopuścić a jeśli ktoś się odezwał że ma prawo przystąpić a nauczycielowi się nie spodobał to mówił że mu jedynkę wystawi na koniec i tyle także w szkole był tylko szantaż i nauka na pamięć a nie rozwijanie się w tym co się chciało uczyć i interesowało bo nie było na to czasu. Jeśli nauczyciele i rządzący tego nie zmienia to będzie coraz gorzej bo uczniowie mają wiedzie pole do popisu poprzez internet i znają swoje prawa a szkoła jest daleko za tym
Tylko to oznacza, że problem jest w doborze nauczycieli oraz w badziewnym podawaniu wiedzy. Bo faktycznie jak się tylko zaleje ucznia dziesiatkami stron tekstu do wkucia to nie ma innej metody co ZZZ ale już jakby poświęcić wiecej czasu na wyjaśnienie to jest opcja - chociażby kosztem 1 lekcji więcej w tygodniu.
W Polsce dobre są podstawy kształcenia. Całkiem niezłe. Ale im dalej w las, tym coraz gorzej i de facto to samo, ale w szerszej formie. Podstawówka w Polsce w klasach 1-6 jest całkiem niezła. Gorzej z ostatnimi 2 klasami. No i Szkoła Średnia, jeśli chodzi o LO, to dramat. Z liceum pamięta się znacznie mniej, niż z podstawówki niestety. A nauki mamy więcej, tyle, że w zasadzie tego samego, co mieliśmy w poprzednich klasach, czy poziomach edukacji. A tak samo jest na studiach. Studia I stopnia w Polsce wcale nie są złe. Właśnie na nich uczymy się najwięcej rzeczy praktycznych. Ale studia magisterskie to istny dramat. Nieraz mamy takie same przedmioty, jak na I stopniu i tę samą wiedzę, tylko trochę rozszerzoną. A osobny rozdział to kształcenie doktorantów. Bardzo niewiele mamy, wbrew powszechnej opinii, ludzi ze stopniami naukowymi (doktor, doktor habilitowany, doktor inżynier) oraz tytułami naukowymi (profesor zwyczajny). Mniej niż 1 % Polaków ma takie wykształcenie. I nieraz takie osoby są ważnymi w Polsce politykami i kończą kariery w złej sławie (Pawłowicz, Niesiołowski, Suchocka, Gowin, Cimoszewicz, Rosati, Balcerowicz, Czarnek, Gronkiewicz-Waltz) bo kompletnie nie zna się na polityce. I często na niczym innym, niż na tym, co napisali w dysertacji doktorskiej. Mamy dużo doktorów jedynie z prawa i medycyny, ale nie daje nam to ani sprawniejszej pracy sądów, ani służby zdrowia, ani jakości świadczonych usług prawniczych i medycznych. Sporo jest też doktoratów w naukach artystycznych, choć poziom kultury i sztuki w Polsce nie powala i nie widać żadnego progresu od lat. Z kolei ja ze studiów licencjackich z ekonomii na UwB wyniosłem najwięcej, a ze studiów magisterskich wielokrotnie mniej. Więcej nawet wyniosłem z doktoratu na UwB, którego nie ukończyłem, ale może kiedyś mi się uda. Dlatego też mamy niezłe podstawy kształcenia, ale coraz gorsze są kolejne klasy i poziomy. Leży też oczywiście szkolnictwo zawodowe, które stopniowo się odradza. Po 1989 roku postawiliśmy na kształcenie ogromnych ilości magistrów, a zaniedbaliśmy szkolnictwo średnie i zasadnicze zawodowe. Nadal traktuje się je mocno po macoszemu. Do 1989 roku wcale tak nie było. I dziś można znacznie lepiej żyć, będąc fachowcem po zawodówce lub technikum/szkole policealnej, niż pracownikiem korporacji, urzędnikiem, czy czasem nawet inżynierem. Bo brakuje na rynku przede wszystkim dobrych rzemieślników, a nie ludzi pracujących umysłowo. I nikt w polskiej nauce tego nie widzi. Nadal nasi nauczyciele uważają, że najlepsza droga (dla każdego dobrego ucznia) to ogólniak i studia i to do poziomu magistra. Ale młodsze pokolenia coraz mniej chętnie idą w ogóle na studia, albo kończą licencjat lub inżyniera i idą do pracy. Wiele ofert pracy nawet w bankach 12 lat temu wymagało wykształcenia wyzszego magisterskiego. Dziś zwykle wymaga się wykształcenia średniego, ogólnokształcącego, bez zdanej matury. Bo matura to obecnie egzamin wstępny na większość kierunków studiów, w tym prawo i medycynę. I dlatego osoby które osiągają świetne wyniki na maturze, wcale nie radzą sobie lepiej na uniwersytecie, czy politechnice. Bo często byli świetni w prawie wszystkich przedmiotach w szkole średniej i nieraz mają kłopot z wyborem kierunku i uczelni. Ale tak samo jest między magisterka i doktoratem. Tu też wyniki na magisterce, licencjacie, czy na jednolitych magisterskich (prawo, medycyna, psychologia) w ogóle nie mają przełożenia na wyniki na doktoracie i jeszcze mniejszy - na ukończenie doktoratu. w Polsce w 2017 roku mieliśmy zaledwie 11,7 doktoranta na 10 tysięcy mieszkańców. Znacznie mniej, niż w Czechach, krajach bałtyckich, krajach skandynawskich, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Austrii, Szwajcarii, czy w Niemczech. Więc boomu na doktorat w Polsce de facto nigdy nie było. W przeciwieństwie do boomu na magistra. Do niedawna licencjat bardzo niewiele dawał na rynku pracy i lepsza była nawet szkoła policealna czy technikum. Ale obecnie nie ma już presji z rynku pracy na wykształcenie wyższe. Bo te nieraz nic nie daje, jeśli nie umiemy go w ogóle wykorzystać i przez 5 lat studiów uczyliśmy się tak, aby jedynie zdać i zapomnieć :P
Pominąłeś chyba najważniejszą zmienną w tym filmie. Szkoła moich, czy twoich czasów to nie szkoła obecna. Ja mając 13 lat dostałem dopiero telefon, dostęp do internetu i komputera w wieku 10 lat. Obecnie zadania domowe są potrzebne, ale jeśli zadania będą tak formułowane, że można je zrobić przez czat GPT lub ściągnąć z internetu to to żadne zadanie. Wszystko zależy od dziecka i rodziców, wychowania, ale obecny system przy tylu sposobach oszukania się nie sprawdza. Moim zdaniem zadania są nie potrzebne w takim natłoku jak obecnie, powinno się wprowadzić 2h w tygodniu zajęć, gdzie dzieci rozwiązują zadania z pomocą nauczyciela (zamiast je robić w domu) dałoby to lepsze efekty. Zadania dodatkowe powinny być też nagradzane oceną lub w inny sposób by zachęcać do ich realizacji. No i powiedzmy sobie szczerze, że nie każdy będzie wykształconym obywatelem z dyplomem uczelni wyższej, potrzebne są nam również osoby wykonujące fizyczne zawody, wybór zależy od każdego z nas. Albo inwestujesz w swój rozwój i masz szanse na lepsze stanowisko i pieniądze, albo masz spokój, ale wykonujesz podstawowe prace.
Tzn w kwestii matmy innej metody niż przerobienie iluś przykładów nie ma. Uczeń musi zrozumieć logikę i powtarzac do skutku. Sam na zajecia studentom daję zadania by coś przygotowali, ale tez wiem ze często sie posiłkują chatem. Ale tez wystarczy zadac pytanie co to dla nich oznacza. Od razu widac ze ktos walnął kopiuj wklej z chatu i zero analizy - bo wtedy nic nie powie. A są osoby które skupią się i dadzą takie przemyślenia że jestem w szoku
Ale trzeba zaufac i dac chwilę uwagi uczniowi
Bardzo dobry materiał
To nie tylko ogłupienie. To
forma odebrania tożsamości narodowej.
Tusk rozpoczął w 2008 i kontynuuje obecnie.
Najlepszy film w tym temacie jaki pojawił się na YT.
Jest tak jak mówisz.
Przez likwidację prac domowych i dewaluację szkół publicznych najwięcej stracą najbiedniejsi (finansowo i społecznie) oraz ich dzieci- będą mieli mniejsze szanse na lepszą pracę i awans społeczny.
Jednym słowem nasi rządzący chcą sobie "wychować" klasę biednych, którzy będą pracować za grosze (albo wyjadą za granicę również tak pracować).
Szkoda, że większość komentujących ten temat intelektualistów z YT (i nie tylko) tego nie dostrzega.
Wydaje mi się, że wartość prac domowych jest trochę przeceniana. Gdyby uczniowe faktycznie je sumiennie rozwiązywali, wtedy prawdopodobnie miałyby poważny wpływ na rozwój dzieci. Ale raczej tak nie jest. A przynajmniej za moich czasów tak nie było. Większość dzieci nie robiła prac domowych, lub je po prostu spisywała. No i chyba słusznie, bo większość z nich była zupełnie bezsensowna. Sam nie wiem czy wykonałem 10% tego co było mi zadane. Czy na tym tak wiele straciłem? Coś na pewno tak, ale czas dzieciństwa który na tym zaoszczędziłem jest moim zdaniem wart wiele więcej. Pomijam już fakt, że na sprawdziany i tak trzeba było się nauczyć, więc siłą rzeczy w domu zawsze się "coś tam" robiło.
Wiem, że to nic niewarty dowód anegdotyczny, ale ja, mimo takiego podejścia, zawsze byłem raczej z tych "lepszych" i na studia "te lepsze" też się po pierwszym podejściu do matury dostałem. Bo chciałem. A Ci co nie chcieli to prac domowych tak czy siak nie robili. Jedyne co, to nasłuchiwali się potem na zajęciach jacy są leniwi i do niczego. Oczywiście mocno tu generalizuje i nie chce też, żeby ktoś mnie zrozumiał źle. Mądrze zadana praca domowa może być w pewnym sensie nie do przecenienia, ale ile tych faktycznie "mądrze" zadanych uświadczymy w polskich szkołach, to ja się tylko domyślam. A czy dobrze, że jest ten zakaz? Nie wiem, to pewnie zależy jak na to spojrzeć.
Śmieszy mnie to porównywanie polskich uczelni do Harvardu. W Stanach jest pełno prywatnych uniwersytetów dużo gorszych niż UW.
Świetnie powiedziane. Zgadzam się w 100%
Dobry odcinek
Podwyzki dla nauczycieli😊
3:56 piękne słówka tylko szkoda że to są OCZEKIWANIA vs RZECZYWISTOŚĆ : praca domowa = marnowanie czasu a nie "powtórzenie materiału bla bla bla" prace domowe są odrabiane na odpierdol byle by było zrobione często marnując tylko dużo czasu bo jest jej za dużo XDD okrojenie materiału ? to zależy co okroją jeśli jakieś niepotrzebne bezużyteczne gówna jak na matmie jakieś obiętości stożków obliczanie kątów i całki pi i pitagorasy i inne bzdety które się nigdy nie wykorzysta .... lektury ? zdecydowanie powinni wyjebać wszystkie te starocie nudne i powodujące tylko nienawiść do książek do czytania ja kończę studia (które też zresztą są żartem ) i dopiero próbuje się przekonać do książek .... bo taką nienawiść miałem przez te książki gówniane spoko może zostać mały książę , chłopcy z placu broni , kamienie na szaniec , alee niech nie będzie krzyżaków , pana tadeusza , stary człowiek i morze itd
+1
11:46 "Polska po komunie tak się rozwijała, bo mieliśmy osoby mądre, i na wsiach i osoby w miastach" - To zostawiam bez komentarza... ręcę opadają! No chyba, że to bait.
a mądrość a inteligencja to nie to samo, a IQ to nie wiedza.
+1 tak jakby wtedy nie zaczął się Brain Drain XD o którym nawet mieli tutaj film
Widać że albo nie żyłeś w tych czasach albo chciałeś zabłysnąc komentarzem. Dlaczego Polska wygrywa z Czechami czy Turcją na ściąganie inwestycji? Bo nie dość że mamy tanią siłe roboczą to jest wykwalifikowana. Utrzymujemy wyśrubowane standardy i to zarówno w rolnictwie, w przemyśle, w budowlance czy uslugach. Jak będziemy mieli głąbów to inwestycje pójdą gdzie indziej i tyle
Für Deusland
naucz sie chociaż poprawnie to pisać geniuszu
Oczywiście że da się być bogatym bez wiedzy, nie raz dobry pomysł na biznes wystarczy.
Wspaniały film - zawszy oglądam Stać Mnie!
Zmiany nowego rządu to katastrofa. Może też powiecie jak to jest że Polscy uczniowie zawsze tak dobrze wypadają w PISA? Dziękuję
Myślę, że zamiast tych wszystkich lekcji biznesów czy przedsiębiorczości trzeba zrobić finanse
Bo nie każdy będzie zakładał firmy, ale zarządzanie swoimi pieniędzmi już dotyczy każdego
To nawet może wpłynąć na zwiększenie zamożności Polaków
Może to byc dość krótki przedmiot byleby tłumaczył na czym polega gospodarka, finanse osobiste, podstawy własnego biznesu. Może byc pomieszany z filmami żeby to uatrakcyjnić ale musiałby być bardzo mocno praktyczny żeby zaciekawić. No i żeby osoby które to robią muszą mieć jakąś praktykę w biznesie a nie tylko teorię
@ ale to by miało więcej punktów wspólnych z życiem codziennym
znowu ż nie każdy będzie zakładał firmę, ale każdy posiada pieniędzy i nie wszyscy mądrze je wykorzystują, nawet dorośli.
No i może taki krótki kurs był by bardziej efektywny i chętniej przyjęty przez uczniów, niż te przedmioty za mocno rozciągnięte w czasie. I nie trzeba długo szkolić nauczycieli. Jeden raz przejść taki kurs, a potem nie kupować innych nie najlepszej jakości kursów (jak niektórzy robią).
Oczywiście, jak uczniowie nie przyjmą tego przedmiotu, to będzie problem. Przynajmniej w mojej klasie uważano Podstawy Przedsiębiorczości za jeden z najważniejszych przedmiotów, razem z angielskim. Pozostałe przedmioty już za mocno zależą od zainteresowań.
Jestem pod wielkim wrażeniem tego materiału. Pierwszy raz widzę, żeby tak wiele raz w jednym filmie, w jednym zdaniu, w jednej myśli można było mieć tak dużo racji i tak bardzo się mylić!
Tak samo jak u Autora, moja rodzina jest związana ze środowiskiem nauczycielskim (wczesnoszkolne, podstawowe i średnie) oraz akademickim (nawet ta sama uczelnia) i w cale to tak drastycznie nie wygląda! Nauczyciele, nawet Ci z nadgodzinami i dodatkowymi funkcjami mają sporo więcej czasu dla siebie, dla rodziny dla znajomych, niż etatowcy. O przedsiębiorcach nawet nie wspominając.
Dzieci są przeładowane materiałem, a podstawa programowa to żart! Mam 3 dzieci w tej samej podstawówce. Każde z nich idzie innym programem nauczania, a to najmłodsze ma najwięcej. Ten program trzeba zmienić i to natychmiast!!!
Nie prawdą jest że dzieci, nic nie robią w domu. Wciąż (i dobrze) do nauki jest tabliczka mnożenia, słówka z języka obcego, czytanie lektur i opowiadań - szlifowanie czytania. Przygotowywane są projekty, prezentacje, fiszki itd. Tak więc twierdzenie, że dzieci się nie uczą po za budynkiem szkoły to kłamstwo i nie opieram tego jedynie na jednej szkole czy na jednym mieście.
Drogi Autorze, myślę że warto bardziej się skupić nad lepszymi badaniami i poznaniem tematu dogłębniej, niż powtarzaniem sloganów. A jeszcze lepiej, powrócić do początków kanału gdzie materiały były oparte na statystykach.
Serdecznie Pozdrawiam.
Zarówno w materiale jak i komentarzu przydało by się więcej statystyk a mniej dowodów anegdotycznych.
Choć dowodów że polska edukacja ma dużo do nadrobienia jest sporo
Ale w zakresie podwyżek nie chodzi o to, że nauczyciele pracują krótko, bo to raczej wie każdy że mają dużo pracy własnej już w domu, ale bardziej o to, że 2/3 obecnych nauczycieli tak szczerze nie nadaje się do zawodu. Sam pamiętam nauczycieli z mojego szkolnego toku edukacji i niestety muszę z przykrością stwierdzić, że tylko garstka naprawdę potrafiła uczyć przedmiotu jak należy. Większość wręcz zniechęcała do edukacji.
Masz rację. Ale to wprost wynika, że od 20 lat odrzucano od pracy w nauczycielstwie. Ośmieszano, krytykowano i utrzymywano niskie zarobki. A to daje selekcję negatywną gdzie każdy zdolny nie myśli o pracy w szkole
popatrzmy na historię. Wiecie, że nie ma być tematów takich jak katyń czy wołyń? No bo ,,rządzący" wolą unijną wersję wydarzeń (jestem bezpartyjny).
Musiałeś dopisać, że jesteś bezpartyjni bo by cię zjedli w komentarz i zwyzywali od pisowca albo konfederaty
Ale proszę głośniej powiedzieć ile kosztują studia na uczelniach z topu a ile u nas. Zawsze chodzi o kasę.
W USA np. z jednej strony możesz
w szkole wybrać sobie przedmioty
z drugiej jak idziesz na studia to zaciągasz dożywotni kredyt.
Moim zdaniem nic się nie zmieni. Było źle, jest źle i będzie źle. Trzeba się kształcić na swoją rękę.
Uważam że mówi pan prawdę
Muzyka w szkołach? Jaki procent szkół obecnie uczy muzyki?
w podstawówce jest muzyka
Ja jestem w technikum na elektronice i mam muzykę...
na szczęście niedawno skończyłem edukacje
Najlatwiej kieruje sie glupim narodem.
Będziemy mieli mega tumanów za kilka lat
Szkoła uczy krytycznego myślenia? Od kiedy? Obecny system pateedukacji jest do zaorania, AI zje większość produktów (osób) wypuszczony ze szkoły.
Odrabianie prac domowych uczy szybkiego czytania? Co za głupoty. Ja zawsze odrabiałem zadania domowe a szybko czytać nauczyłem się gdy zacząłem oglądać seriale z napisami
Dla naczuczycieli nie było 30 %, prosze przekazywać prawdziwe informacje
A ile było?
@ Partnerka jest nauczycielka zatrudniona na 1.5 etatu i dostala 800zl netto więc daleko do tych 1100 do podstawy...
a na co nam jakies ksztalcenie. co ci sie przydalo ze szkoly. po jaka cholere tyle matmy, fizyki z rachunkami, biologi o pantofelku po co to komu a mickiewicz czy jakis inne belkoty jakies dziwy slowackiego, po co to, zachodnie ksiazki lepsz fakty opisuja albo takie kryminaly sa swietne. po co tyle godzi siedziale w tej przekletej szkole. dzis gram na gieldzie i mam wiedze w du bo i tak posluguje sie czyms co przynosi mi pieniadze. uczylem sie matematyki na przykladach analizy technicznej i wystarczy.
Ano po to, by ogólny poziom wiedzy o świecie był wyższy. Jasne że fajniej jakby było dużo praktyki a nie tylko teoria. Ale skupienie się tylko na kasie powoduje że mamy dorobkiewiczów którzy są dzikusami żeby nie powiedzieć że zachowują się jak niewychowane chamstwo. Edukacja ma pokazać różne rodzaje sztuki, literatury, opis historii różnych krajów, jak jest zbudowany kosmos i skąd bierzemy surowce. Jak to ograniczmy to mamy społecznostwo ograniczone intelektualnie
@ a co mi to przeszkadza moje ograniczenie umyslowe. pisac umiem, wyslowic sie tez a cala ta wiedze mam z internetu. po co mam wychylac sie ponad polskie 96.6 IQ bo tyle podobno mamy. narod ociemnialy a ja czuc sie mam ponad? zreszta szkoda czasy na czytanie, uczenie sie. no pomysl czy ci wiedza o wszechwiecie ,literaturze, fizyce biologii itd przyniesie pieniadze? .
To jest właśnie pułapka. Bo dzieciom trzeba pokazać wszystkie opcje bo inaczej ich nie poznają. Zwłaszcza jak w domu nikt nie ma dla dziecka czasu albo np. rodzice nie mają wykształcenia to nawet jak dziecko jest zdolne to nigdy nie pozna i nie rozwinie swoich talentów. A to największa tragedia - zaniedbany talent.
A do czego Ci się przyda. A np. trudniej Tobą manipulować, łatwiej prowadzić rozmowę, masz pojecie o świecie co przydaje się przy wychowaniu dzieci, załatwianiu spraw w pracy czy nawet podczas spotkania rodzinnego. wiadomo, że wygodniej niczego się nie uczyć ale życie nie ma być łatwe i proste. Jest wielką przygodą i potrzeba narzędzi (wiedzy) by pewne problemy umieć przezwyciężyć.
A jakbym patrzył na każdy skrawek wiedzy w kategorii czy mi się opłaci to byłbym naprawdę egoistycznym i i smutnym człowiekiem który w końcu się zapętli w robocie, załamie, wypali i palnie w łeb.Ewentualnie byłbym wiecznie marudnym dziadkiem. trzeba mieć zajawki, hobby, coś co nas pasjonuje i nie ma sie nijak do kasy. bez tego jest jałowo
w policji pozwalniali,zatrudnili ukr.pozbyli sie lekarzy ,zatrudnili ukr ,pozbyli sie wojskowych,zatrudnili ukr,pozbyli sie politykow polskich,zatrudnili ukr teraz pozbyli sie nauczycieli zatrudnili ukr itd,itp.czego ni rozumiesz polaku....pozdrawiam
nie mam nic przeciwko żeby Ukraińcy pracowali wszedzie podobnie jak Polacy mają prawo pracować gdzie chcą w Niemczech czy USA. Sztuczne bariery są głupie. Ale zatrudniani mają być specjaliści z wiedzą
Praca a praca to jest roznica i to wielka. Polacy za granica nie tworza mafi i nie wprowadzaja swoich zasad tylko sa cale zycie gosciem w danym kraju i szanuja gospodarzy a w polsce jest co jest a bedzie gorzej. Wlacz myslenie to nie boli. Pozdrawiam . Z ta poprawnoscia ,titanic sie klania.@posluchaj dr lucyna kulinska
Czemu takie słabe zasięgi
To udostępniamy :)
im mniej czasu przed ekranem w podstawówce tym lepiej dla zdrowia dzieci
🤘🇵🇱😁✌️5️⃣😎🇵🇱🤘
Na dziecko w wieku szkolnym rodzice dostają prawie 10 000 PLN rocznie. Chyba można z tego sfinansować takiego laptopa do nauki w szkole raz na kilka lat?
zapominasz że wiele osób całośc 800 plus a wcześniej 500 wydawała na bieżaco - na podręczniki, na ubrania, na korepetycje. I te pieniądze się rozchodzą. Nie każdy był w stanie odkładac czy inwestować te pieniądze bo w biednych rodzinach szły na bieżące wydatki, ratowały budżet lub. (niestety) szły na używki rodziców.
skoro nawet te państwowe lapki niektórzy chcieli zastawiac w lombardzie by mieć na wóde to o czym my mówimy. wiele osób jest tragicznymi rodzicami i właśnie dzieciom z takim rodzin trzeba najmocniej pomagać. liczenie że każdy da radę sam to skreślenie wszystkich dzieci z patologicznych i biednych rodzin.
Fur Dojczland :p
TVN w każdej szkole?
Nie zgodzę się w kilku kwestiach:
-Język polski jest na tyle nudnym i nieciekawym przedmiotem że mało kto czyta książki bo są one przestarzałe i pełne archaizmów
-Szkoły powinny przejść transformacje informatyczną- nikt nie chce laptopów i lepszym rozwiązaniem byłoby zastąpienie podręczników tabletami lub czytnikami.
-W szkole powinny być dostępne podręczniki szkole które można byłoby korzystać na lekcji a do domu zabierać tablet.
-45 minut to zdecydowanie za mało aby coś zrobić dlatego uważam że lekcje powinny być grupowane w dwójki
-Istnienie prac domowych nic nie wnosi, bo większość i tak spisuje z odrabiamy lub kolegi
-Prace domowe nie powinny być oceniane bo wiele młodych osób nie jest w sanie nic zapamiętać z 45 minut lekcji
-Klasy powinny być mniejsze do max 15 osób
-Klasy powinny być dobierane według umiejętności dzieci
-Wiele tematów jest strasznie nudna typu wykuj i zapomnij szczególnie historia gdzie oczekują od ciebie zapamiętać masę dat i numerków i imion
-Szkołą brakuje przyrządów dydaktycznych na lekcji aby zaciekawić ucznia
-Szkoła i nauczyciel powinien mieć większą swobodę nauczania
-Pensja nauczyciela powinna opierać się na jego ambicji i jakości nauczania w postaci premii a nie liniowo dla wszystkich.
-Lekcje od 7 powinny być zakazane
-Wiele nauczyciel nie potrafi dobrze uczyć i zapanować nad uczniami
-Oświaty traktuje nauczyciela jak robota a według mnie to właśnie nauczyciel powinien być twoim dobrym znajomym i komunikacja pozaszkolna powinna nie być tak ograniczona
-Czemu uczelnie są słabe, bo zajęcia są nudne i przestarzałe i nie skupiają się na mocnym zgłębieniu tematu tylko wielu w trochu więc i tak trzeba robić potem jakie s płatne szkolenia aby się czegoś nauczyć, aby zdobyć wymarzony zawód
-Szkolnictwo nie wspiera uzdolniony absolwentów i ich badania dlatego lepszym wyborem jest wyjazd za granicę
-Pójście na studia jest najczęściej przymusem aby zdobyć dyplom możliwości podjęcia zawodu
- Zarobki po studiach nie są jakoś wysokie
-Lepszym wyborem są płatne szkolenia
-ceny wynajmu w miastach jest teraz strasznie wysoki a miejsca w akademikach niewielka. Na każde miejsce na uczelni powinno by 1 w akademiku
-W polskich bankach nie ma dobrych ofert kredytów dla studentów
-Dużo kierunków studiów jest nudnych a na te ciekawe za mało miejsc
-Uczelnie powinny być bardziej scentralizowane w jednym ośrodku
-Rynek pracy niechętnie zatrudnia studentów
-Szkoła powinna bardziej skupić się na nauczaniu w chmurze udostępniając ciekawe rozwiązania informatyczne, multimedialne, growe, VR, aby nauczyć się umiejętności pracy np podczas operacji dla lekarzy,
-NIE ROZUMIE DLACZEGO LUDZIE IDĄ NA STUDIA KTÓRYCH NIE WIĄŻĄ Z PRZYSZŁOŚCIĄ i nie powinni dawać się presji rodziny aby iść na studia.
*To są tylko moje przemyślenia co do szkoły :D
Proszę skorelować budżet TOP 100 z UJ. I pytanko: czy pan jako już jako wykładowca również uwierzył, że edukacja na poziomie UJ jest gorsza tylko dlatego że ma mniejszy budżet? To wy tam nie potraficie wyszkolić garstki ludzi, takiej garstki na jaką dostaliście budżet?
To źle zadane pytanie. Bo budżet UJ to 700 mln zl i ma 32 tys studentów. Na jednego przypada 22 tys zł. Budżet Harvardu 130 mld. A osób jest 25 tys więc na osobę jest 5,2 mln. To zupełnie inne wielkości. Dokładnie 236 razy mniej.
Gwarantuje, jakbyśmy mieli ponad 200 razy więcej kasy to po pierwsze mielibysmy więcej osób technicznych. Więc praca nad konferencjami, grantami itd w kwestii pisania i organizacji schodzi. Naukowcy zajmują się tylko badaniami konferencjami i uczeniem. Poza tym możliwe jest zapraszanie noblistów prezydentów i prezesów firm (odpłatne) na warsztaty i seminaria. Dobrze płacą więc pchają się najlepsi specjaliści, podbieramy najlepszych innym ośrodkom. Podobnie pchaja się najlepsi studenci. Więc mamy najlepsze badania i największe osiągnięcia.
więc tak...ogólnie kasa zawsze pomaga w takich sytuacjach. Bo obecnie żeby mieć efekt harvardu to musielibysmy ściąć liczbę studnetów 230 razy bo to jest przepaść i tej kasy po prostu brakuje
@ interesowała mnie odpowiedź na postawioną przeze mnie kwestię, wobec tego: dziękuję za odpowiedź
Przecież Biznes i Zarządzanie już PiS wprowadził.
Prowadzone przez osoby które w życiu działalności nie prowadziły w większości
@ A jaką wy prowadzicie? Z tego co widzę rozpoczęliście kanał przed prowadzeniem jakiejkolwiek działalności.
@ Nie o to chodzi. U mnie w szkole na przykład BiZ-u uczy babka od reklamy, która przez rok nie zrealizowała nawet połowy programu przeznaczonego na ten okres.
M.in. medialną i filmową. Poza tym mylisz to jak ktoś założył kanał podczas studiów a co innego jak ktoś dorobił sobie uprawnienia i jedynie teoretycznie uczy. a to obecne pokolenie odrzuca bo sama teoria jest dla nich nudna. No i często nie ma wiele związku z realiami
@owcowski - to jest duży problem. Bo niezależnie jaki program to jeśli nauczyciel nie ma powołania to odbębni zajęcia, albo będą nie na temat, albo większośc będzie nie na temat. A u Ciebie co spowodowało że nie wyrobiła się z materiałem?
Zas bydzie jak za Pana i Plebana tako prowda?
Komus na tym zalezy?
Czy to nie ta zla Komuna wyciagnela niepismienny lud z drewnianych chatek dala wyksztalcenie I awans spoleczny?
Moim zdaniem prace domowe są głupie ponieważ z nich niewiele wyciągasz " szybkie czytanie " jakie szybkie czytabie albo ze zrozumieniem XDDDD
Prace domowe to po prostu zawracanie tyłka dzieciaką po szkole. A gadanie typu " bez prac domowych niczego się nie nauczysz bo ćwiczysz jakiś temat " to jest bzdura, wiem to bo sam odrabiałem mase prac domowych a i tak potrzebowałem korepetycji z matmy.
Co nie jest fajne to to że prace domowe dla chętnych nie będą na ocene bo gdyby dalej były to w ten sposób robiąc jakieś wypracowanie naprzykład na polski możnabyło by zgarnąć jakąś ocene i podwyższyć sobie tym średnią
to tylko oznacza, że miałeś kłopoty z matmą a nie że system pracy w domu nie działa. Powtarzanie pomaga, wiadomo, że jak ktoś ma wielkie problemy to potrzebne są dodatkowe zajęcia, fakultety, korki, praca z rodzicami i nauczycielami. Ale samo w sobie pracowanie dla osób introwertycznych ma więcej sensu w domu bo nikt im nie przeszkadza i mi się o wiele lepiej pracowało. innym lepiej pracuje się w szumie klasy. Jeszcze innym podczas zabaw i dla nich dobre są kółka zainteresowań.
@ owszem nie ogarniałem matmy ale to że ja nie ogarniam to nie oznacza że wszyscy nie ogarniają i nie ma sensu im zawracać głowy jakiąś pracą domową z matmy tłumacząc to tym żeby sobie powtużyli jak oni tego nie potrzebują, a zamiast tego woleliby w tym czasie naprzykład pograć w mc czy csgo
@ prace domowe na oceną są albo nie na ocenę, a na karę jak się jej nie ma są bez sensu. Uczą uczniów kombinowania, a nie nauki. Przez całą podstawówkę, szkołę średnią ponad połowa uczniów przepisywała te prace domowe. Ja te prace domowe odrabiałem w zasadzie dość łatwo i w niczym one mi nie pomogły bo nauczyciele byli idiotami. Patrząc po tych 20 latach i to, że chodziłem do jednej z najlepszych szkół w mieście widzę jak beznadziejny miała poziom. Uczyli nauczyciele, którzy nie mieli wiedzy z danej dziedziny. Informatyki i programowania uczyła nas osoba, które tego nie umiała.
Prace domowe tak, ale jako coś nieobowiązkowego, bardziej złożonego, elitarnego, rozwojowego. To ma być coś co dzieci chcą same rozwiązywać, a nie robić za karę.
Podwyżki dla nauczycieli tak i to spore, ale jednocześnie eliminacja debili i betonu z systemu edukacji.
Obowiązek nauki do zakończenia podstawówki, dalej nieobowiązkowe i stanowiące nagrodę, wyróżnienie.
Zlikwidowanie matury, zakaz uczęszczania na korepetycje.
Zajęcia dodatkowe w obrębie szkoły, dla chętnych, ciekawe i poszerzające wiedzę, zajęcia praktyczne, wyróżnienie takich osób w tkance szkoły.
Kartkówki i klasówki z cały zestawem materiałów, żadnej pamięciówki, rozwiązywanie problemów na podstawie własnych zbiorów.
I jeszcze wiele innych rzeczy, które można wprowadzić.
ja miałem 1 nauczyciela na 35 dzieci !!!! dzisiaj jest 1 nauczyciel na 7 dzieci !!! ???? nauczycieli jest 50% więcej niż 1 lat temu !!!
Ja uważam, że już mamy ameby umysłowe a za 15 lat to będzie tragedia...
Uważam również, że system ogólny nauki jest zły. Ja kiedyś gdy myślałem że jak będę na profilu matematycznym to będę się uczył głównie matematyki. Realia były zupełnie inne i duże rozczarowanie bo zamiast poświęcać swój czas na naukę przedmiotów ścisłych musiałem się uczyć zapychaczy...
Bardzo dobry materiał ogólnie z którym zgadzam się w 100 procentach
To jest mega problem. Bo jak uważam że w podstawówce przez te 8 lat dzieci powinny być uczone wszystkiego bo nie wiemy czy będą sportowcami, artystami, inżynierami itd. To już szkoła średnia musi być profilowa - albo idziemy na mechanika, rolnika, inżyniera, prawnika itd. Nie do wszystkiego potrzebne są studia ale prawie zawsze dużo dają (studia lub kursy). Sam pamiętam że musieliśmy dogadywać sie w liceum z nauczycielami nieważnych dla nas przedmiotów żeby dawali nam wiecej luzu (byłem w biochemie i np. polski nie był nijak istotny).
20% dzieciaków ma depresję???
Żeby tylko. Przy social mediach i porównywaniu się przez dzieciaki z każdym w internecie, nagle się okazuje, że dzieciaki obwiniają rodziców za np. bycie biednym, bo jakiś typ ma Lamborghini na Instagramie... Takich dzieci jest wiele. Social media zmieniły świat. Na lepsze i na gorsze.
Niestety...to zatrważające dane. Sam miałem już kilkoro studentów którzy mieli papiery od psychologa a także od psychiatry gdzie leczyli depresje. To martwiące bo dopiero przed nimi problemy wielkiego kalibru - starzenie się i śmierć rodziców, kredyty i długi, własne choroby, praca, wychowanie i utrzymanie dzieci. Niestety ale pandemia i brak stabilności ich wykańcza już na starcie
System edukacji powinien być prywatny i każda szkoła inna. Wtedy by wyszło jaki system kształcenia jest najlepszy.
tzn obecna degrengolada publiczna doprowadza do tego, że każdy kto ma łeb na karku i pare groszy wyśle dziecko do prywatnej szkoły. Będzie niestety jak w USA -jak wysyłasz dziecko do szkoły publcznej to trafi ono na patologię i kilka półek gorszych nauczycieli + przepełnione klasy. I to nieuniknione bez doinwestowanych publicznych szkół.
tylko jest duży problem...mamy przez to gignatyczne i rosnące rozwarstwienie społeczne. Bo bogaci i ich dzieci będą w innym i to dużo lepszym systemie niż biedni.
nauczyciel w polsce pracuje 480godz, w niemczech 800godz, w czechach 830godz, francja 920godz, usa 1100godzin. ale polscy nauczyciele chca zarabiac tyle co na zachodzie. zlikwidowac karte nauczyciele i ministerstwo edukacji. to rodzice i nauczyciele maja zdecydowac jaki bedzie plan nauczania. a dyrekcja zdecydowac o zarobkach.
Według instytutu badań edukacyjnych w Polsce średnio nauczyciel pracuje 47 h tygodniowo. W USA to 53 a w Niemczech 40.
Więc nie wiem skąd wziąłeś liczby i czy to w skali roku semestru czy jak jest liczone
@ orka.sejm.gov.pl/WydBAS.nsf/0/FB18DCD4413FDAE0C12585F4003F2CC6/$file/4.2_Organizacja%20pracy%20szko%C5%82y.pdf
forsal.pl/artykuly/549718,polscy-nauczyciele-pracuja-najkrocej-na-swiecie.html
znp usuna dane ze swojej strony
Lewizna u władzy czyli szkolnictwo na skraju upadku moralnego oraz merytorycznego. Szkolnictwo podstawowe opanowane przez kobiety realizują programy zgodnie z kobiecym pojmowaniem rzeczywistości. Brak nauki historii to jej główny cel, bo kraj bez korzeni szybko znika z mapy i wtedy mamy "prawdziwą" Europę. Natomiast zlewicowana, kastowa w zdecydowanej większości i mająca korzenie w komunizmie; kadra uniwersytecka olewa studentów. Nauka opiera się na testach takich samych co roku i nawet nie modyfikowanych z lenistwa. Wszystkim rządzi jedynie "słuszna idea" wywodząca się z marksizmu powielana z pokolenia kastowego na pokolenie.
No faktycznie nauczenie młodzieży tysiąca dat więcej (bo aktualnie historia nie polega na nauce następstw, zależności czy geopolityki a wkuwaniu dat) zwiększy ich innowacyjność czy przedsiębiorczość i przyczyni się chociażby do polskiego wzrostu gospodarczego - genialny pomysł
Celne uwagi - dziękuję.
Czy serio ten film sprowadza się do tego że społeczeństwo będzie ogłupione, bo nie ma prac domowych w klasach 1-3? No trochę mi się to nie klei
Widać, że masz problemy z głębszą analizą tekstu słuchanego. Szczerze? Współczuję.😅
@@p.m.2871 Nie no fajnie; Tylko że film twierdzi że istnieje jakiś plan ogłupienia polaków. W filmie został skrytykowany tylko 1 podpunkt wprowadzony przez obecny rząd. Pozostała krytyk dotyczy zmian jak np. mały budżet na szkoły publiczne, zamykanie szkół publicznych, przeładowanie szkół publicznych itd które nie zostały wprowadzone i nikt nie chce ich wprowadzać. Więc tak dosłownie ten film punktuje prace domowe i "zmiany których nie ma". Jeżeli tak łatwo uwierzyłeś, że szkoły są zamykne, budżet zmneijszony tylko dlatego że obejrzałeś 10 minut filmu na yt, to lepiej naucz się korzystać z internetu. To kto ma problem z analizą? Ja? Czy typ który uwierzył że istnieje plan ogłupiania Polaków na podstawie zmyślonych zmian?
Dzizaz, ty już nic lepiej nie pisz, bo obnażasz poziom swojej ignorancji. Jesteś totalnie ofiarą "systemu pruskiego". Masz coś na swoją obronę, pomijając ciąg alogicznych "rewelacji"? Zapewne, oprócz indoktrynacji, nic. Dlatego powtórzę, szczerze? Współczuję. @@davidgreetman3704
Ewidentnie nie suchałeś bo skupiony bo poza budżetem i pracami domowymi kłopotem jest podstawa programowa. Bo jak ją tak szumnie odchudzimy to spowodujemy że ulżywy obecnym dorosłym - nauczyciel musi mniej przekazać, rodzic mniej doglądać i sami zadowoleni. A potem mamy coraz głupszych uczniów bo niczego nie wymagamy.
@ to warto to umieścić w filmie. Na samym początku wylistowaliscie czego ma dotyczyć reforma. Nie było tam podpunktu dotyczącego odchudzenia materiału. Natomiast także sprawdzałem reformę i nie uważam że brak wiedzy encyklopedycznej czy mniejsza ilość lektur (czyli taka jak przed zmianą kilka lat temu) przełoży się na ogłupienie. Nie ma tam tak wielkiego odchudzania, tym bardziej nie znikają rzeczy istotne czy potrzebne na studiach. Mały zakres np. Matmy (gdzie w wielu krajach matematyka w liceum wprowadza rachunek różniczkowy) jest już od wielu lat i nie jest to coś co wynika z obecnych reform. Podobnie mały budżet na edukację, które nie zaczął nagle być problemem i nie ma planów na jego zmniejszanie.
Nie zesraj sie