Czemu wszystko robi się coraz gorsze | Twitter, Doctorow i najważniejsze słowo 2023 roku
Vložit
- čas přidán 13. 09. 2024
- Wszystko przez cały czas robi się coraz gorsze. I obawiam się, że szybko się to nie zmieni...
Linki:
Patronite: patronite.pl/m...
Blog: mistycyzmpopkul...
Fanpage: / mistycyzmpopkulturowy
Twitter: / mistpopk
Ko-fi: ko-fi.com/mist...
Drugi kanał: @MistyPopGRY
Bibliografia:
The ‘Enshittification’ of TikTok, Cory Doctorow
www.wired.com/...
Among Linguists, the Word of the Year Is More of a Vibe
www.nytimes.co...
Social Quitting, Cory Doctorow
/ social-quitting
Why Search Sucks, Business Insider
www.businessin...
Unity May Never Win Back the Developers It Lost in Its Fee Debacle
www.wired.com/...
Adobe Defends Changes in Its Terms of Service Amid Gen AI 'Explosion'
www.cnet.com/t...
Xbox Game Pass Price Hikes Were ‘Inevitable’, Analysts Say
www.ign.com/ar...
As calls grow to split up Facebook, employees who were there for the Instagram acquisition explain why the deal happened
www.cnbc.com/2...
'It's better to buy than compete': The FTC is using Mark Zuckerberg's own words against him. Read the Facebook CEO's crucial emails here.
www.businessin...
As Platforms Decay, Let’s Put Users First
www.eff.org/de...
What Large Models Cost You - There Is No Free AI Lunch
www.forbes.com...
Game Pass, Wario
x.com/Wario64/...
Muzyka:
Going Under OST - fishpeople
• Going Under OST - fish...
Kanał o grach www.youtube.com/@MistyPopGRY
zasubowane!
"Jeśli produkt jest darmowy, to produktem jesteś Ty"
Sam spotkałem się z tłumaczeniem "enshittification" na "gównowacenie", co imho jest całkiem trafne, bo zawiera w sobie zarówno aspekt stawania się gównem, jak i określa zjawisko jako proces, który wciąż trwa (co również ma sens, bo jak na razie nie zapowiada się, żeby jakikolwiek z graczy szykował się do zamyknięcia - a szkoda, Melon, SZKODA).
Ciekawe, choć nie wiem czy "ugównowienie" nie podkreśla nieco bardziej stojącej za tym procesem intencji (nie jest to wszak naturalny proces).
Tak, Jan Łęcz na swoim substucku w tłumaczeniu artykułu Doctorowa zaproponował gównowacenie. Mi się podoba, brzmi naturalnie dla języka polskiego, dobra gra słów.
Konrad może i masz rację, że przez wzgląd na intencje, ugównowienie jest lepsze, ale wydaje mi się, że za sukcesem jakiegoś wyrażenia zazwyczaj stoi to jak brzmi, jaki ma rytm, czy należy do rodziny słów, którą znamy. Stąd ja też stawiam na gównowacenie
@@konrad.czajka "ugównowienie" sugeruje skończone działanie, jego ciągłym wariantem byłoby "ugówn(a/o?)wianie
Niemniej, "enshittification" w sumie nie sugeruje tutaj celowego działania, część słów z przedroskiem en- ma charakter bardziej bierny, np. "enlarge" może oznaczać równie dobrze czyjeś celowe działanie co fakt, że coś powiększyło się bez konkretnej intencji
5:30 Zgównienie
ukałowienie
Podobnie jak pączkarnia działa Starbucks, tylko nie na polu cenowym. Otwiera w jednej okolicy, gdzie jest załóżmy 100 klientów i istnieją 2 kawiarnie (50 klientów/kawiarnia) trzy swoje placówki. Nagle na 100 klientów jest 5 kawiarni i nawet jeśli ceny są podobne, to nagle na jedną kawiarnię przypada już 20 klientów (w przybliżeniu oczywiście, luźna statystyka). Z 20 klientów kawiarnia się nie utrzyma, ani niezależna, ani Starbucks. Ale Starbucks połyka straty, czeka na upadek konkurencji po czym zamyka swoje 2 nierentowne placówki i nagle w okolicy pozostaje 1 Starbucks, który zgarnia pełną pulę klientów. Gdy się o tym dowiedziałam obiecałam sobie, że moja noga tam nie postanie poza ekstremalnymi przypadkami (choć wcześniej lubiłam tam bywać i pracować na lapku) i będę szukać niezależnych miejscówek.
A co do dopłacania do interesu by zgnieść konkurencję- tak działa teraz Temu i wiele innych Chińskich firm. Ostatnio UE i USA nakładają cła na chińskie elektryki, bo są konkurencyjnie tanie, bo do ich rozwoju i produkcji dopłaca chiński rząd. Niby opłaca się kupić coś tanio... tylko jak widać, na dłuższą metę za "niewyobrażalnie tanie" rzeczy ktoś płaci - albo nieopłacani pracownicy, albo przyroda albo wyzyskiwane dzieciaki albo... my, tylko w przyszłości.
Z tym że łatwiej otworzyć kawiarnie gdy pojawi się nisza na rynku niż kolejnego facebooka czy youtuba
Gdzie była taka akcja żeby otwarto w 3 Starbucksy w okolicy i potem zamknięto 2?
@@wojti8877 ja się spotkałam z tym akurat nie w PL tylko Menchesterze. Już dawno, koło 2012 było takie zjawisko. Ale to nie jest konkretny przykład tylko sposób działania sieci.
W polskich realiach to mi się to kojarzy z Żabką.
@@Gadzinisko Tylko żabka stosuje jeszcze inną, nawet bardziej wredną i przebiegłą taktykę. Ona nie wydaje pieniędzy inwestorów a franczyznobiorców. To oni, mamieni wizją zysków i własnego biznesu uwiązują się we współpracę z franczyznodawcą, po czym muszą samemu orać na 2 etaty w sklepie, muszą brać od dostawców których wyznacza żabka, nie mogą zmieniać towaru tak jak chcą. To ich ciężka praca i zadłużanie się powoduje że ta firma jest tak rozpoznawalna.
Myślę, że polskim odpowiednikiem "shittification" jest stare dobre "zjebało się"
Ciekawostka: ta strategia powolnego podnoszenia cen, ograniczenia darmowych funkcji itd. nazywana jest w środowisku: gotowaniem żaby.
ugównowienie brzmi świetnie, lepiej niż oryginał nawet. bo zawiera w sobie też składnik „nowości”, co fajnie gra ze zjawiskiem, że usługa niby dodaje nowe funkcje, taryfy itd. ale okazują się one gównem (np. opisywane posty z drastycznymi treściami czy niekorzystne progi płatności)
Ugównowiony proponuje zmienić na zKUPSZTALony.
"Prawo do wyjścia" nie jest obecnie podważane. Ma tylko dodatkowy warunek. Obie strony (nadawca i odbiorca) muszą uznać alternatywną platformę za lepszą. Wtedy nadawca może publikować te same treści na obu platformach. Odbiorcy przechodzą na drugą, nadawca przestaje używać pierwszej. W ten sposób nadawca nie traci widzów w procesie. Chyba że odbiorcy nie podzielają zdania nadawcy. Wtedy "Prawo do wyjścia" można przypisać odbiorcom, którzy mają prawo zaprzestać korzystania z usług nadawcy z powodu ich pogorszenia.
Mam propozycję tłumaczenia! "Koprokracja" - dosłownie "rządy odchodów". Wymyśliłem to słowo z 6 lat temu zupełnie bez kontekstu, w ramach zabawy greckimi i łacińskimi źródłosłowami. Nie nadałem mu jeszcze (niedosłownego) znaczenia, może to jest to. Jeśli nie, to przedrostek kopro- jest bardzo na miejscu jeśli będziemy szukali lepszego tłumaczenia
I będę to "kopro-" bardzo propagował, bo strasznie nie podoba mi się "gówno-" coraz częściej pojawiające się w głównonurtowym dyskursie. Jest wulgarne, zbyt dosadne, obrazowe, wręcz niesmaczne
i człon kopro- brzmi podobnie do korpo
Myślę, że to stara, znana, oligarchia. Bo na same "dochody" to kapitalizm ma różne mechanizmy regulacyjne (OK, państwo w kapitalizmie). Ale to, że powyżej pewnego poziomu zamożności inwestora nie da się ich zastosować, to już oligarchia.
@@PKowalski2009 odchody, nie dochody :))
Nie wiem czy trzeba wymyślać nowe słowa, skoro mamy termin kapitalizm. Dla zniesmaczonych można to zastąpić terminem - neoliberalizm, ale to w sumie i tak kapitalizm, ale w ostatnim stadium upadku. Dziękuję za ten esej, jest wyborny.
To niezupełnie to samo. W gospodarce wolnorynkowej zwraca się uwagę, że monopolizacja niszczy rynek. I ekonomiści to generalnie wiedzą. I, OK, wiem, że w historii kapitalizmu było z tym różnie, ale prawne ograniczenia monopoli istniały.
Mamy dwa zjawiska.
Pierwsze, to ideologiczne zrównanie "wolnego rynku" z usunięciem z gospodarki państwa (OK, poza rolą ratownika dla inwestorów w przypadku kryzysu na giełdzie). To nie jest sam kapitalizm, bo kapitalizm przez dziesięciolecia nie miał z tym problemu. To nawet nie jest zupełnie neoliberalizm, bo twórcy zdawali sobie sprawę z wpływu monopoli na rynek; choć fakt, to neoliberałowie rozmontowali system zabezpieczeń antymonopolowych. To nawet bardziej Konfa niż Balcerowicz.
Drugie, to chyba to, że nie zauważono na czas wzrostu znaczenia internetu. Tutaj były duże uwagi krytyczne do Clintona, którego administracja dała ogromne prawa dla firm internetowych. Szło o rozruszanie dopiero raczkującego rynku i potem było dużo słów o tym, że dzięki temu firmy z USA zagospodarowały cały internet. Gdy się decydenci zorientowali, gospodarka internetowa była już zbyt rozwinięta, by dało się łatwo ją regulować.
@@PKowalski2009 tworzenie monopoli i oligarchii na końcu, to fundamentalny mechanizm kapitalizmu. A jeśli zaczynasz ograniczać wolny rynek, to przestaje być on wolny. Nie bardzo wiem co Ty chcesz tu przekazać. Kapitalizm powinien być bardzo mocno trzymany na państwowej smyczy i drugiej, społecznej, podobnie rynek powinien być wolny, ale w dość wąskim zakresie. Można to robić na dziesiątki różnych sposobów. A co do gigantów internetowych, to nie jest to żaden wyjątek, masz gigantów paliwowych, żywnościowych, farmaceutycznych itd
Nie podoba mi się takie podejście. Śmierdzi antyintelektualizmem. Samo nie lubię kapitalizmu(jestem anarchokomuniszczem) ale enshitification to zjawisko, które się w nim dzieje, a nie sam kapitalizm.
Na prawdę nie ma co tak podsumowywać nowych słów bo zaraz skończymy ze zbyt małym leksykonem żeby móc skutecznie krytykować systemy opresji. Więc imo takie zachowanie na dłuższą metę służy kapitalizmowi.
@@Aura-bu9jb rozumiem, niemniej jednak uważam, że enszytyfikacja to też jest czysty kapitalizm, kapitalizm ma tylko jeden fundamentalny cel - zarabiać, jak najwięcej, w jak najkrótszym czasie, bez względu na cokolwiek. Każdy model biznesowy, który daje zyski, jest w kapitalizmie dobry sam z siebie. Możemy wymyśleć tysiące różnych terminów i opisów tej rzeczywistości, ale fundamentalnie mowa jest ciągle o tym samym. Ja się obawiam, że właśnie zbytnie intelektualizowanie, daje ciągle kapitalizmowi wolną przestrzeń.
@@arturkoszykowski9592 Ej w sumie to są bardzo dobre argumenty. Nie myślałom o tym wcześniej. Dzięki za nową perspektywę!
Rynku LLMów bym jeszcze nie spisywał tak na straty. Niedość, że OpenAI jeszcze nie jest jedynym oczywistym wyborem, to nawet jeśli wykonają jakiś wielki skok technologicznych, konkurencja i modele Open-source cały czas dyszą im na na kark (ironicznie, najlepsze są od Meta AI)
Dziękuję za ten esej! Konto na twitterze usunęłam kilka lat temu, choć to tam poznałam swoją najlepszą przyjaciółkę w 2015 roku. Jestem lektorką języka polskiego jako obcego, kiedyś poprosiłam chat gpt o wygenerowanie testu ze związków frazeologicznych. Wyrzucona przezeń propozycja była pełna błędów. Zraziło mnie to na tyle, by nie polegać na tym narzędziu w swojej pracy.
Świetny materiał. Dzieki
Cóż, ewidentnie problem jest jeden, mianowicie na chwilę obecną istnieje proste zabezpieczenie w postaci prawnej, w Polsce reguluje to ustawa o nieuczciwej konkurencji. W efekcie, korzystając z Twojego przykładu o pączkach, taka cukiernia zostaje podana do sądu przez trzy pozostałe i zostaje zamknięta za dumping cen.
Także pytanie brzmi, nie co powinniśmy zrobić tylko należy zapytać, dlaczego firmy współcześnie przyznają się oficjalnie do dumpingu cenowego i nikt z Tym nic nie robi?
Bo są za mocni.
UE ciągle nakłada (OK, nie sprawdziłem kiedy ostatnio, ale słyszałem o paru) kary za monopolizacje i nadużycia na firmy internetowe. I co? No i to, co może zrobić UE jest za małe na potęgi internetowe. A jeszcze masę pożytecznych idiotów stanie po stronie koncernów internetowych przeciwko państwom.
Zresztą nawet na tygodniach mieliśmy sprawę, gdy dziennikarze się skarżyli na polski rząd, że w regulacjach przyznał za duże prawa firmom internetowym kosztem tradycyjnych mediów. No i kto się tym zajmował? Temat totalnie niszowy,. nie to co Natalia Janoszek jakiś czas temu. Jak widać, ogłupianie działa.
@@PKowalski2009 tu nawet nie chodzi o firmy internetowe.
Ale pamiętam jak w 90' latach ojciec mi właśnie opowiadał o zakazie dumpingu. A takie Sony od czasów PS3 przyznaje się publicznie do tego, prawie rozwaliło samo sobie tym firmę, a dzisiaj nadal konsole sprzedają, ze stratą. Fakt teraz jest to +/-50$, wtedy chodziło o +/-200$.
Ale myślę, że mam jeszcze jedno rozwiązanie, stosunkowo proste.
Tak jak jest wymóg aby każdy produkt żywieniowy miał swój skład, tak można by wprowadzić zasadę, że każdy produkt powinien mieć udostępniany "skład cenowy". Wtedy każdy konsument wiedziałby które produkty mają kosmiczna marzę, a które są dopłacane.
@@PKowalski2009
Jakby UE faktycznie miało "jaja" i potrafiło się postawić korporacjom to nakładałoby bardziej odczuwalne kary. Są one jednak w porównaniu do dochodów tych korpo śmieszne.
Czy to Unia, czy państwo polskie (vel. tradycja nakładania gównokar na Jeronimo Martins/Biedrę) są zbyt łagodne w stosunku do big techu/korpo.
@@RatwiseXL A to nie jest tak, że kara ta jest na tyle, duża aby można było coś sensownego z nią zrobić, a na tyle mała, że nie zabija firmy?
W rezultacie mamy coś w stylu "podatku od nieprawidłowości", który potem można przeznaczyć na dotowania MŚP?
Świetny wideoesej i arcymiłe zaskoczenie po usłyszeniu głosu Filipa
To samo dzieje się z ofertą polityczną
Doktor Doktorow!
Największą niespodzianką w materiale był głos Filipa z kanału Bez schematu :0
Jeszcze podkładający głos znanemu handlarzowi uranem
Może "enshittification" przełożyć jako "zgównowacenie"?
tak, to jest perfekcyjne tłumaczenie, moim zdaniem. idealnie oddaje sens oryginału.
tak, to
Hmmm tak po przemyśleniu tego na spokojnie to musze stwierdzić, że skoro usługi bazowo, są tańsze niż to wynika wprost z rachunku ekonomicznego, to opisywane zjawisko to nie jest zgównowienie...to bardziej urealnienie usług.
Innymi slowy, to nie tak, ze uslugi twraz staja sie gorsze, tylko na poczatku były lepsze niż to było racjinalne.
Zauważcie: gdyby firmy nie stosowały opisywanej strategii to po prostu nigdy nie dostalibyśmy tak dobrych usług, i dziaiaj nie bylibysmy tak hmm przyzwyczajeni to luksusu😅
Ja tutaj widzę inny problem, problem ludzi zepsutych przez darmowe platformy, dla mnie oczywiste jest że za darmo nie ma niczego. Jeśli ludzie zaczeliby migrować lub wprowadzono by prawo zachowania między platformami to po prostu skończyłaby się era darmowych usług.
Nie ma niczego za darmo jeśli już to na kredyt.
Rozwiązanie jest proste: nie korzystaj. Ja od lat odcinam się od popularnych usług i żyję, wam też polecam.
Buziaczki :*
Aha film fajny
Tyle, że pewnych rzeczy mogę nie ogarnąć bez ogólnie dostępnych usług.
No i dumping zawsze zadziała jako działanie na rynku. I co z tego, że jest on prawnie zabroniony -- państwo nie poszukuje takich przypadków aktywnie, a nawet jeśli ktoś by się odwołał, że FB, czy YT stosują dumping, to przeprocesowanie tego i wyegzekwowanie jest problematyczne (jest: bo mamy przykłady kar nakładanych, ze względu na takie praktyki, przez UE).
@@PKowalski2009 czego nie możesz zrobić bez Facebooka czy YT?
Akurat nie przesadzajmy z tym, że liczba użytkowników na fb rośnie, rośnie ilość botów, a prawdziwa liczba użytkowników najprawdopodobniej maleje.
Facebook to też messenger, a większość która korzysta z tego nie usuwa konta na fb, bo nie korzysta aktywnie z fb.
Ja bym do wymienionych przez Ciebie platform dodała jeszcze te których zgównowacenia doznałam na własnej skórze przez lata korzystania: Airbnb, Couchsurfing, Etsy.
@@justincase7985 o tak! Etsy jak najbardziej!
Z Ugównowienia wystarczy wyciąć o, ugównienie, a słowo od razu staję się lepsze.
10:32 Ciekawy przykład tylko, że nie ma on sensu:
Gdyby jakaś piekarnia sprzedawała pączki po 0,4 zł przy koszcie produkcji 3 zł to prędzej by upadła, niż wybiła konkurencję. Jednak możemy założyć, że ktoś chciał poświęcić ogromne ilości kapitału, tylko co powstrzymuje inne piekarnie odkupić wszystkie pączki po 0,4 zł i sprzedawać je po 3zł? Innymi słowy, wybicie konkurencji przez ustalanie ceny poniżej kosztów produkcji jest niewykonalne i szybko skończy się bankructwem.
Nawet jeśli przyjmiemy, że ta operacja się jakimś cudem udała, to musimy powtarzać tą czynność za każdym razem, gdy ktoś zacznie sprzedawać pączki.
Takie działanie istnieje i ma swoją nazwę, jest to "dumping" i ma różne formy oraz powstają mechanizmy prawne zwalczające go.
@@Czymsim Tylko, że za każdym razem kiedy ktoś stosuje dumping cenowy, to wynika to z uprzywilejowanej pozycji przez państwo, albo sam zabieg jest bezsensowny przez mechanizm, który opisałem powyżej.
"Niektóre węże miesiącami obywają się bez jedzenia. ale kiedy coś wreszcie złapią, są tak żarłoczne, że dławią się zdobyczą." Cytat z serialu Mad Men. Polecam, wreszcie dodali na Netflixie, oglądacie póki jest.
ratujesz mi tym życie, nie miałam do czego rysować :3
Jedyny lewak którego da się słuchać.
Dobrze chociaż, że Steam się nie zgownił mimo, że ma praktycznie monopol.
Posiadanie monopolu nie musi być zawsze indykatorem pogorszenia serwisów (chociaż w większości przypadków tak jest). Wydaje mi się że w tym wypadku jest to głównie przez fakt że Valve nie jest publicznie notowaną spółką. To oznacza że jej interesariuszami nie mogą zbyt łatwo zostać inwestorzy "z ulicy", którzy dążą do nieskończonego wzrostu profitów
@@danielsikora6519 Zgadzam się, czasami może być też kurczakatorem albo wołowinatorem pogorszenia serwisów.
. . . W porządku, sam trafię do wyjścia.
Oto lepszy przekład: ugawniłowka.
Od dawna chciałbym zupełnie porzucić Windowsa na rzecz Linuxa i nie mogę, bo Windows ma dosłownie kilka funkcji których potrzebuję. Windows zawsze był gównianym systemem, a im dalej tym gorzej. Do oglądania moich ukochanych filmów na DVD potrzebuję tam oprogramowania nierozwijanego od 2017 roku (reszta jest kijowa i najczęścciej płatna). Kilka dni temu aktualizacja wysypała mi PC do tego stopnia że w żaden sposób nie dało się przywrócić systemu, a za kilka dni mam przeprowadzić prezentację do której szykuję się od pół roku. Wyobrażasz sobie jakby się spocił gdybym nie miał kopi zapasowej?
Nie wiem jakich funkcji windowsa konkretnie potrzebujesz, ale rozważałeś może wirtualizację? Linuxa w Windowsie, albo Windowsa w Linuxie, w zależności od potrzeb?
Filmy DVD odpalisz np. w VLC i różnego rodzaju nakładkach na mpv (smplayer, celluloid itd.). Nie wiem czego jeszcze ci brak, ale tak ogólnie to linuch nie jest dla każdego, i nie ma co się zmuszać jeśli nie jesteś w stanie przełknąć pewnych braków czy innych niedogodności.
@@Xxc-iw7yj Tak, na Linuxie odpalisz wszystko bezproblemowo. A spróbuj odpalić stare anime na Windowsie np Wolf's Rain albo Planetes. Taka płyta potrafi wczytywać się 20 minut i nie zawsze się wczytuje. Z aktorskimi filmami też bywają problemy.
Ja po wielu różnych testach i próbach pozostałem na Windowsie. Jestem w stanie obsługiwać go na tyle, że jak coś klęknie wiem gdzie pogrzebać.
Linuxa używałem wiele lat. Mimo że daje najwięcej kontroli, zmusza też do ustawiania wielu rzeczy ręcznie, które w Windowsie są już gotowe. Na chwilę obecną Linucha mam tylko na SteamDecku. Sprawdza się ale mam wrażenie, że jeśli by M$ wydał swojego handhelda z dobrze ogarnietą nakładką na OS to naprawdę wyskoczy do przodu. Pytanie czy to zrobi, XBOX leży i kwiczy. Albo poprostu dobrą nakładkę na Wina dla Asusa np.
Przez wiele lat korzystałem z darmowych pakietów biurowych typu LibreOffice. Spełniały swoje funkcje bardzo dobrze. Jednak kiedy przetestowałem M$Office z możliwością synchronizacji z chmurą, wpisałem subskrypcję w miesięczne wydatki. W moim mniemaniu warto było. Linux nie wspierał mi tego w taki sposób. Jestem w tej chwili na łasce bądź niełasce M$, ale na tą chwilę mogę sobię pozwolić na zapłacenie za taką wygodę. Pochwalić mogę chociażby obecny program do wycinania. Konkrecik. Jak pracowałem na Ubuntu musiałem sam skądś ogarnąć program. A do szybkiej edycji wyciętych obrazków okazał się idealny Paint.
Są oczywiście programy, które są darmowe i raczej nie wymienię ich na inne. Blender, Gimp czy VLC.
Oczywiście to nie jest tak, że M$ wszystko superhiper. Trzeba patrzeć mu na ręce, mieć z tyłu głowy że będzie z nas chciał wyciągnąć więcej. OS na abonament? Bardzo nie podoba mi się taki pomysł. AI które śledzi co się dzieję na ekranie cały czas? No absolutnie się nie zgadzam. Nie dość że prywatność to jeszcze zużycie zasobów.
Jednak daje praktyczne narzędzia, w wielu przypadkach gotowe. I wielu potrafi go obsługiwać. Przy linuchu, jeżeli ktoś kto się w tym specjalizuję nie był na tyle dobry i swojego skryptu, który wesprze potrzebne Ci rozwiązania nie udostępni, to jest ciężko. A też pamiętajmy, wielu twórców OpenSource wypala się, w ich miejce mogą wejść tacy, którzy będą chcieli na tym zarobić (i nie muszą to być wielkie kapitały tylko ludzie z bardzo złą wolą).
Wybierajmy świadomie, zadawajmy sobie sprawę z ograniczeń. Tym sposobem zminimalizujemy szkody. Jeżeli potrzeba, poduczmy się obsługi własnego OS. Warto.
@@DuchDucha Ale ja nie powiedziałem, że na linuksie wszystko odpalisz bezproblemowo. Powiedziałem tylko, że są opcje odtwarzania DVD i wymieniłem programy w których być może nie testowałeś tych płyt. Ja nie jestem kaznodzieją linuksa, wręcz przeciwnie. Linuch ma swoje ograniczenia i nie każdemu pasuje, no ale kurde standard DVD video obsługuje od lat.
W ogóle 20 minut żeby odczytać płytę to jakiś żart. Stawiałbym na problemy z napędem (albo samymi płytami). Już lepiej zgrać sobie wszystko na dysk i się nie męczyć
W moich oczach ten materiał bardzo dużo by stracił gdyby zamiast Filipa ten fragment czytało AI
Ugównienie/Zgównienie nie byłoby łatwiejsze?
A co rozwoju AI to apfel zapoczątkował proces przenoszenia zadań na procesory użytkowników (tzn. w skali masowej, bo oczywiście na pececie każdy może też sobie zainstalować odpowiedni soft, ale to znikoma część użytkowników), gógiel też już wypuszcza telefony optymalizowane pod tym kątem. Generalnie system operacyjny będzie dzielił pracę między lokalny procesor a chmurę, co może jakoś odciążyć serwery. Ale ofc może to też skończyć się jeszcze większą popularnością AI wśród mas i dalszym obciążeniem serwerów xd.
A co do ugównowienia to z AI jeszcze zaczyna zachodzi ciekawy proces degradacji usługi nawet nie z racji szatańskich decyzji kapitaluchów, tylko przez kanibalizm: AI-ie zaczynają uczyć się / rozwijać swoje modele na podstawie swoich poprzednich modeli - bo coraz więcej treści to właśnie produkty AI. Co prowadzi do zabawnych degradacji. Jeszcze chyba trudno ocenić jaka jest skala tego zjawiska, ale trzymajmy kciuki: może ten potwór sam się zje i umrze.
Kuc: Bardzo mi imponuje twój wungarny jenzyk.
Gównofikacja. Natomiast przecież jest to nic innego jak przyupomnienie kopernikanskiego prawa "zła moneta wypiera gorszą". Mozna tez po prostu nazwać to entropią mediów i odmianą jest także żelazne prawo oligarchii Michelsa. Tendencja do rozpadu i pogorszenia jest absolutnie najsilniejszym prawem przyrody.
zgównienie, gównianie (jako czasownik) lub gównienie, wgównowstąpienie, gównifikacja, kuprzemiana, zamiana przez stryjka siekierki na gówno jebane - to tak na dobry początek
Proponuję tłumaczenie - zgnojowienie
Dorzucając się do wiadomej debaty proponuję przyjemnie(?) dwuznaczne "przesrywanie" (bo "zasrywanie" byłoby trochę mylące, choć jedno może łączyć się z drugim, jak na FB). Ewentualnie "ugównianie", jeśli trzymać się większej dosłowności.
Esej super, ale tbh oczy mnie bolą od filtra na tekstach nagłówków
5:30 Zgównowaczenie
Szajsyfikacja
Badziewizacja
To w sumie zauważamy z osobą partnerską odnośnie gier. Jak chociażby wychodziła Simsy Czwórka to się wydawał naprawdę duży i ciekawy, fascynujący projekt, nawet jeśli miejscami zalatywał chociażby tęczowym kapitalizmem, a okazało się, że wiele rzeczy nie zawierał (a poprzednie części posiadały), wiele rzeczy miało pełno bugów, błędów, wiele rzeczy wyszło, ale w dodatku mimo że mogłyby równie pojawić się w podstawce, wiele chociażbyreakcji simsów pozostawiają wiele do życzenia (gdzie nawet w Dwójce było lepiej zrobione)... Żeby było też poza tym śmiesznie i żałośnie, to prawie każda aktualizacja może i naprawiała to i owo, ale też i niszczyła, dowalała coraz więcej g*wna, nawet dodatki pod wieloma względami były nieśmiesznymi żartami. Pomijam, że podobnie jak w przypadku np. Skyrima to bez modów (chociażby ulepszających mechanikę ) to ta gra , zdaniem niemałej części graczy, w ogóle nie byłaby grywalna. Niektórzy, w tym ja bardziej rozważa lub już dokonała powrót do Dwójki, inni, w tym moja osoba partnerska, siedzi przy Czwórce, ale często spotyka ich zgrzyt, żal i frustracje. I tak było dopóki EA nie spotkało się z konkurencyjnymi projektami z rąk innych ludzi, projektami które zawierały także rzeczy JAKICH NIGDY NIE BYŁO W JAKIEJKOLWIEK CZĘŚĆI SIMSÓW, i nagle EA zaczęło się srać i próbować wsadzić te rzeczy żeby pokazać i zawołać "Ej, my to też mamy, nie porzucajcie nas, proszę :/ ".
Ja zaś jestem z tych osób, które darzą Heroesy (Heroes of Might and Magic) chwałą i czcią, że mam nadzieję że będą taką legendą jak Rogue (chociaż w Stanach to nie wiem czy jest sens), ale odkąd Ubisoft przejął markę Might&Magic i nie chce się podzielić nią nawet z ludźmi, którzy są naprawdę kreatywni, a poniektórzy ogarniają nawet uniwersum bardziej niż oni, to wyszło z tego szambo, które szczególnie się powiększyło odkąd Ubisoft tak skopał H7, że cóż...raczej porzucił Heroesy na dobre i zaczął tworzyć między innymi gierki na telefony, gdzie też był system monetyzacji i inny syf. Śmiało można powiedzieć, że "Ubisoft zabił Heroesy", ale przez długi czas mimo narzekań na poczynania Ubisoftu to nikt się nie znalazł kto poza pisaniem na forach chociażby pomysłów na fabułę to coś tworzył to dopiero po długich latach zaczynają ludziska tworzyć coś co inni nazywają "Następcami Heroes!", ale czy owe projekty przebiją Heroesy, cóż, to zależy nie tyle od twórców, ale także od fanów.
4:10 co ten Jerzy Owsiak
"zgównowacenie"
Mnie się podoba tłumaczenie: Zchujowacenie.
Temu i Shein to teraz robią.
Imo na polski to powinno być : zgównienie, zgównienie się* Ja jak i moi znajomi używamy tego określenia :)
Zgównowacenie? Gównowocen? xd
5:30 Zesranie sie, dziękuję za uwagę :p
KDZ!
Co do subskrypcji -- nie wiem, na ile mnie stać. Na razie opłacam dwa patronite'y. Jesteś w kolejce -- jeśli się wzbogacę, to dołączysz.
Chat GPT z cenzurą jest gównem. nie mogłem sobei zrobić obrazka z minionem obcym... bo standardy ble ble ble...
USA ze swoja dominacją na rynku IT to jest straszne zło.
Oho. Minion obcy nie mógł powstać, więc USA straszne zło. Gdzie byś proponował nowy "dziki zachód" i w którym miejscu byłyby granice działania tej technologii? Przypomnijmy: prawie wszystko, co stworzył zachód zostało już skopiowane w wersji za grosze. Czy zgównowaconej? Pytanie otwarte.
ujanuszowienie
Dlatego polecam zastąpić Mastodona zamiast Twittera. Niestety do narzekania i fantazjowania jest wielu, do faktycznego przejścia już mało komu się chce.
Bo zawsze z wygody znajdzie się jakiś argument przeciwko migracji, a to mało użytkowników, a to oprogramowanie jest toporne, a to to a to tamto. Istnieje masa wolnych alternatyw dla tych złych korpo usług, ale ludzie z przyzwyczajenia będą się zapierali rękami i nogami żeby nie zmigrować.
Ale przecież to nie ma sensu, jeśli wszyscy przeszli by na mastodonta to on znowu by się pogarszał żeby wyciskać zyski. To błędne koło, kolejne przejścia nie mają sensu, należy przestać korzystać z platform "na kredyt" bo nie ma pieniędzy z powietrza
@@radosawzieniuk3534 Mastodon jest zdecentralizowany i otwartoźródłowy. Nie ma jednego Mastodona, tylko wiele niezależnych serwerów, które nie muszą koniecznie wymagać tej samej aplikacji do komunikowania się z innymi. Ergo, sam projekt tej platformy niemal uniemożliwia zmienienie się w monopol w stylu Twittera czy Facebooka
@@radosawzieniuk3534 ale Mastodon nie wyciska zysków bo każdy może założyć własną instancję. Naprawdę proszę doczytać czym Mastodon jest. Opiera się na protokole jak mail a nie na platformie.
@@radosawzieniuk3534
Bardzo polecałbym się doedukować w temacie.
Po pierwsze - Mastodon wydany jest na licencji GPL, która z założenia chroni użytkowników programów, a nie jego twórców (tutaj polecam zapoznać się z samym ruchem wolnego oprogramowania i postacią jego Twórcy - Richarda Stallmana).
Po drugie - jest to platforma zdecentralizowana, gdzie każdy może otworzyć swoją własną instancję. Jeżeli któryś właściciel instancji będzie świrował można przenieść swoje konto gdzie indziej, albo utworzyć własną.
Widząc to, jak bardzo korporacje walczyły z GPLem, i jak mocno próbowały (niestety - z sukcesem) sprzedać ludziom ideę otwartego oprogramowania zamiast wolnego (tak, różnią się te idee znacząco) można dojść do pewnych wniosków, ale to już pozostawiam czytającym.
"Ugównowienie" ta nazwa jest tak brzydka że aż piękna.
No z tym socjalizmem to przesadziłeś. Komunizm bym jeszcze zrozumiał, ale to…
Nie wszystko.
Spotify np. jest coraz lepszy.
zesrakowienie
Co to za bzdura to prawo do wyjścia? Miałbym mieć automatycznie założone konto na jakiejś platformie, której mogę nawet nie znać, bo ty się tam przeniosłeś?
Platforma, na której jesteś miałaby obowiązek wyświetlania ci moich postów (jeśli sobie tego życzysz oczywiście) nawet jeśli ja publikuję je na innej, na którą przeszedłem.
ale to nie było o Tobie :P
@@MistyPop aha, no to ma może większy sens w przypadku mediów społecznościowych. Tylko to i drugie rozwiązanie nijak nie wpływają na całą resztę platform wspomnianych w filmie, takich jak VOD, AI itd.
dlatego też podkreśliłem wcześniej, że proponowane przez Doctorowa rozwiązania odnoszą się tylko do mediów społecznościowych.
ukałowienie
Gównifikacja
Szambizacja
Ukałowić?
Gównifikacja?
1Guwnanojenie 2 guwnaizacja 3 slakizacja 4 zegarmistrz casu srokowskiego 5 opslokaizacja 6 sleberko startą i w środku sraka 7 gówniane czaszy 8 jestem hentny waszych pomysłów ✍️ j
Gównifikacja