Dla mnie SA jest tuż przed VC. To właśnie w SA miałem jeden z najlepszych momentów w mojej historii z grami. Po jednej misji budzimy się w jakiejś wsi, w nocy, w środku lasu. Pamiętam, że wtedy pomyślałem gdzie ja kur*a jestem? Po raz pierwszy poczułem się, że naprawdę zgubiłem się w świecie gry.
Pamiętam. Potem godzinami robiłem misje karetki by poznać teren i zarobić ciułaną kasę. A wojny gangów? Gra zmierza do finału, a tu JEB jakby gra w grze. Teren po terenie zdobywałem. Moje chore zbieractwo było w niebie. Ja w AC Valhalla zbieram wszystko, zrobiłem wszystko w Wiedźminie 3, a co dopiero w SA - toż to było cudo 😅
Pamiętam, że klimat Vice City pochłonął mnie całkowicie. Sam uwielbiam wracać do tamtej epoki (też mam już swoje lata😊) ostatnio poprzez synthwave stylizowany na '80. Jeżdżąc autem zatrzymywałem się nawet na czerwonym by dłużej posłuchać radia.
Najlepsze GTA ! Pamiętam, jak w 2003r zobaczyłem u kolegi i od tamtej pory chciałem mieć komputer. Kiedy już dostałem PC nie mogłem się oderwać od tej gry. Po 20 latach przeszedłem wersję DE na Ps5 i nadal świetnie się bawiłem. Jednak najlepszą grą z tamtego okresu jest fenomenalna Mafia. U mnie nr1. Średnio 1x w roku muszę ją przejść aczkolwiek Mafia Remaster też jest udaną grą, do której regularnie powracam.
jako iż zaczynałem na GTA 3, jednak szybko przesiadłem się do GTA VC, naprawde bardzo przyjemna gierka, apmiętam jak w maju '05 przechodzilismy z kolega z klasy kto szybciej przejdzie, tyle ze on mila trainera wiec nie mialem szans, ale po latach nadal wracam do tej odslony...
GTA San Andreas to gra mojego dzieciństwa. Podobnie jak UV z Vice City, kilka tygodni temu chciałem sprawdzić jak dalej w tą grę wsiąknę - po latach. Spędziłem w tej grze zdecydowanie zbyt wiele czasu, przepadłem. Szanuję za zdanie, jednak San Andreas zawsze będzie miało to ciepłe miejsce w moim sercu i zawsze będzie najlepszym GTA - dla mnie, subiektywnie. Z tą swoją kanciastą fizyką i nadal tym lekkim bólem, że aktor podkładający głos pod Rydera odszedł z firmy w trakcie prac, dlatego musieli go w grze uśmiercić.
@@korki1123 Myślę, że właśnie to uczyniło GTA IV wyjątkową częścią. Zwróć uwagę, że w GTA IV nie ma ani jednej misji, która nie byłaby w stanie wydarzyć się w rzeczywistości (no może oprócz złapania się helikoptera w jednej w ostatnich misji). Ciężko spodziewać się potężnych pościgów, eksplozji i intryg z rządowymi agencjami w fabule o imigrancie z Europy, który przypływa do stanów i ładuję się w szemrane towarzystwo. Mimo to wciąż w GTA IV było sporo strzelanin, ale nie były one na potężną skalę, zwykle odbywały się w małych przestrzeniach, często w blokach albo w mieszkaniach, co osobiście uważam za duży plus, bo dzięki temu starcia miały bardziej intymny charakter i były po prostu dużo bardziej wiarygodne. W takim GTA V większość misji to maraton absurdów, bardzo życzeniowych scenariuszy i generalnie ogromu napchanej akcji we wszystkim co robi gracz. Nie mówię, że to źle, po prostu do każdego trafia coś innego, dla mnie było to spore rozczarowanie, ale wiadomo, że nie można ciągle tłuc tego samego. Mimo wszystko dal mnie taka odskocznia od szybkich i efektownych misji, była zdecydowanie strzałem w dziesiątkę i uważam, że brakuje dzisiaj takich gier,
@@eustachymotyka8894 Mnie się wydaję że po prostu Gta IV była jakimś takim skokiem/próbą przejścia na nowy silnik i pokazanie fizyki oraz grafiki, mniej przyłożyli się do fabuły (ogólnie fabuła była spoko, tylko misje bardzo powtarzalne), co za tym idzie jednak byłbym skłonny bardziej pochylić się właśnie GTA SA które miało bardzo zróżnicowane misje, większą mapę (tak mi się wydaję) i bardzo dużo aktywności pobocznych (nauka jazdy, latania, podbijanie statystyk itp itd) choć była starsza..
@@korki1123Zgadzam się w 100%. Ostatnio robiłem pierwsze podejście do GTA IV i w jakiejś połowie gry się poddałem. Nawet przy założeniu, że gra miała być realistyczna można było wymyślić coś więcej niż misje pt. w zaułku stoi facet który wisi mi kasę. Jedź i go zastrzel.
A propos... Zacząłem "przez Ciebie" grać z powrotem w RDR2. Faktycznie inaczej mnie wciąga teraz, niż kiedyś tam kiedyś gdy pierwszy raz włączyłem testowo. Dzięki :)
Bardzo miło się Ciebie słucha. Trafiłem tu przypadkiem z "polecanych" a zostawiam suba i liczę na kolejnce ciekawe filmy. Swoją drogą jak to miło zobaczyć, że po tylu latach od premiery GTA żyje cały czas i gry, które za dzieciaka się ogrywało teraz przeżywają drugą młodość. Wiele tytułów wydanych w obecnych czasach niestety nie osiągnie tego typu wyróżnienia i to jest piękne
Dla mnie GTA IV to najlepsza część, klimat NY robi robotę, dojrzała gangsterska fabuła to jest to, wracam regularnie, teraz ogrywałem na XSX i wszystkim polecam tą wersję bo śmiga w 60fps 😁👍
Dla mnie ten wybór najlepszej części jest trudny. Każdą część doceniam za coś zupełnie innego. Mimo wszystko, na pierwszym miejscu umieścił bym dwie odsłony: -Vice City -IV Dlaczego tak? VC za klimat i bardzo przyjemny, choć dzisiaj już trochę dla niektórych archaiczny model rozgrywki. Sama mapa jest cudowna, a lokacje naprawdę zapadają w pamięć. Misje są przyjemne, a absurdalny humor dodaje do tego klimatu. Czasowe umiejscowienie rozgrywki też dodaje dużo, jeżeli nie najwięcej. IV za dojrzałą fabułę i ten brudny klimat. Do tego muszę wspomnieć o realizmie i fizyce, których w dzisiejszych grach mi brakuje. Branża poszła w taką, a nie inną stronę i IV jest ciekawym przykładem tego jak kiedyś do tego się podchodziło. Postacie są interesujące, różnorodne i świetnie oddają klimat dużego miasta, gdzie mocno ukazany został temat imigracji. Każdy do czegoś dąży i ma swoje motywacje, chce się w tym świecie odnaleźć i ułożyć. Jest to też jedyne GTA, gdzie dostaliśmy dodatki fabularne, które dodają jeszcze do tej historii, opowiadając ją z różnych perspektyw. No miazga. Nie jest to taka piaskownica jak San Andreas, ale bardzo spójna i kompletna odsłona. Dojrzała w większym stopniu od reszty części, inna i za to ją uwielbiam.
Dla mnie tez Vice City jest najlepsza odslona czesci , pamietam jak odpalalem sobie gierke tylko po to zeby sobie pojezdzic po miescie i posluchac fantastycznego soundtracku z lat 80tych i samo to wystarczalo zeby czerpac niesamowita przyjemnosc z tej gry.
Przygodę z serią GTA zacząłem od San Andreas i to chyba moja ulubiona część. Ten klimacik był nie do podrobienia. W Vice City nie grałem, ale wierzę, że w tę część też idzie się dobrze wczuć.
Gdyby nie San Andreas nie było by GTA5 :D Najlepiej się bawię w GTA5 bo jest się czym bawić funkcje, minigry, golf, pojazdy, woda, góra, muzyka rap ! Slang ! Chociaż mniej utworów z GTA5 zapamiętałem pasuje mi tylko jedna stacja ! VC dwie stacje dwa gatunki Flash i Rock !! VC i VCS i III nic nie oferują oprócz fabuły wtydy jeszcze się nie dało zrobić nic nad wyraz ! A ja sobie cenię minigry, zajęcia poza główny wątek -- zwiedzanie terenu !
Zdecydowanie do Vice City mam największy sentyment. Jedna z pierwszych jeśli nie pierwsza gra w jaką grałem. Mniej więcej w 2004 albo 2005. Świetny materiał ,aż przyszła mi ochota włączyć vc
ja podobnie, jednak po podbitce do tego prdl WIN11 na lapku, przestały mi działać trójka i VC, które nabyłem w promocji na steamie, niby jakis patcz czy cos trza ogarnac, ale jakos nie idzie to...
@@MikeAnderson4523 Prawda, prawda. San Andreas zżera Vice City w zasadzie w każdym aspekcie z samej mechaniki gry, gameplay'u i tak dalej. Klimat? Jasne, że Vice City.
Widzę, że mamy podobne odczucia odnoście klimatu w grach, dlatego jestem przekonany, że jeśli nie grałeś przez długi czas w GTA IV a lubisz wolniejsze tempo prowadzenia fabuły tak jak w RDR2 , to zdecydowanie polecam nadrobić czwórkę, na pewno docenisz ciężki klimat i dużo bardziej poważną i osadzoną w rzeczywistości fabułę. Osobiście w GTA IV mam przegrane około 400 godzin na steamie, nie wliczając godzin sprzed lat na dwóch fizycznych wydaniach. Do teraz mam tak, że kiedy jestem na granicy załamania, spowodowanym stanem współczesnej branży gier, odpalam GTA IV i przechodzę całą fabułę z dodatkami. Jeśli chodzi o GTA VC, to ma ono specjalne miejsce w moim sercu do tego stopnia, że upamiętniłem je potężnym, autorskim tatuażem na nodze, bo była to gra, która na stałe ukształtowała mój gust muzyczny i miłość do estetyki lat osiemdziesiątych, dzięki czemu wszedłem w świat filmów z epoki i do teraz często błąkam się w fantazjach powrotu do tamtych lat. Także dla mnie GTA VC jest najlepszym GTA pod względem klimatu, natomiast GTA IV pod względem technologii i powagi fabuły. GTA V zrobiło na mnie duże wrażenie przy pierwszym uruchomieniu, żeby później okazać się ogromnym rozczarowaniem. Fizyka została potężnie wykastrowana, gunplay był płaski i zupełnie nie satysfakcjonujący a fabuła z brutalnej, ale dobrze wyważonej w GTA IV, stała się idiotycznie infantylna, od początku do końca, bez chwili wytchnienia. Zdecydowanie za dużo akcji i ogłupionych postaci, a za mało powagi i poruszania trudnych tematów.
GTA4 - jedyna część, którą przeszedłem. Z tych właśnie powodów, które wymieniłeś. Piątka kompletnie mi nie podeszła. Dotrwałem do pierwszej misji Trevora i rzuciłem. Ten gość jest odpychający. Choć jestem trochę młodszy, to doskonale pamiętam DUNE 2000. Miałem, grałem na PSX, choć nigdy nie przeszedłem.
13:35 Ojjj, pamięta pamięta.;P Nagrywaj! Chyba ze sześć lat już w Dune nie grałem, może czas odświeżyć.;) Ja za to regularnie wracam do C&C Red Alert i Warcrafta 2.
Często oglądając w ostatnich latach tvgry zastanawiałem się czemu tak mało miałeś filmów. Tym bardziej cieszę się , że teraz filmów na kanale pojawia się sporo. Dla mnie plusem jest też forma "luźnego bajdujrzenia, bo mogę Cię posłuchać podczas jazdy autem. No i technicznie masz bardzo dobry głos i dykcję. Pozdro!
Powiem ci jakie mam wspomnienia z Vice City... Już ponad 20 lat temu to była moja pierwsza gra W OGÓLE! Wiele przegrałem później w każdą kolejną odsłonę (poza dodatkami), ale Vice City zawsze pozostanie u mnie numerem JEDEN. Za te elementy o których mówiłeś. Muzyka, klimat lat 80, Tommy. Już chyba dłużej nie dam rady stawiać oporu i muszę sięgną po ten tytuł po raz kolejny. Ciekawe było to jak poruszyłeś motyw pamięci, a raczej to jak pamiętasz te różne misje. Gdy ja o tym pomyślę jak i o innych odsłonach, to zdecydowanie najwięcej pamiętam właśnie z Vice City, a najmniej to chyba z GTA 5.
Dla mnie GTA IV było najlepsze. Mroczny klimat, miasto wzorowane na NY, realistyczny model jazdy, gorzka historia. Generalnie taka najdojrzalsza według mnie odsłona. 3/4 gierki przeszedłem ze znikającymi teksturami za dzieciaka, jeździłem po pustej przestrzeni wypełnionej samymi autami i przechodniami, świat ładował się raz na jakiś czas, a ja i tak miałem ogrom frajdy. Oczywiście potem ograłem w normalny sposób. No i nie można zapomnieć o świetnych dodatkach!
Jako rocznik 97 nie mam takiej nostalgii do Vice City bo w 2002 roku jeszcze pykałem w gry na Pegazusie. W Vice City zagrałem dopiero w okolicach 2008 roku i mimo, że San Andreas jest moją ulubioną częścią za sprawą tego, że jest bliższe mojemu dzieciństwu, to Vice City najbardziej doceniam za genialny klimat lat 80, których jestem wielkim miłośnikiem za sprawą moich rodziców. Od dzieciaka w moim domu pełno było muzyki z lat 80, także mam do niej ogromny sentyment. Przemierzanie ulic Vice City wsłuchując się np. w Out Of Touch duetu Hall&Oates to jest doznanie, którego trudno podrobić. Gdybym miał to podsumować to mogę z czystym sercem przyznać, że San Andreas broni się genialnym protagonistą i świetnie napisanymi postaciami pobocznymi podczas gdy VC deklasyfikuje wszystkie inne odsłony pod względem klimatu.
Biorąc pod lupę wszystkie gry z serii GTA ( te główne), to dla mnie najlepsza część to jednak GTA IV. Może nie ma takiego klimatu jak jak Vice City, nie jest tak rozbudowana jak San Andreas, ale ma swój odrębny styl, coś czego nie mają pozostałe gry z serii. Po prostu jest tak inna, że przez to cudowna. GTA V w ogóle mi nie siadło i jakbym miał robić ranking po latach, to byłoby to: GTA IV GTA Vice City GTA San Andreas GTA V GTA III Ciekawe ile osób się ze mną zgodzi ;) Ogólnie materiał bardzo dobry i cieszę się, że postanowiłeś założyć swój kanał, bo jednak masz zupełnie inne podejście do gier i tej branży przez wzgląd na lata doświadczenia :)
Vice city to.najklimatyczniejsza cześć Gta.Nie znałem jeszcze wtedy filmu Scarface(grając w 2003 roku),ale gdy obejrzałem to arcydzieło z Al Pacino jeszcze bardziej doceniłem vice city.Chyba się skuszę na ten remaster,bo niewiele z tej gry pamiętam(wtedy była po angielsku, więc tym bardziej).
Tak jest. Najlepsze GTA. Mam wiele dobrym wspomnień ale też troche irytacji. Dziś gra się zestarzała ale jest grywalna. Muzyka, kolory lat 80-tych, stare gabloty, główny bohater jest nieźle napisany i mamy ochotę wraz z nich odkuć się i zemścić się. Podobało się że to że trzeba było zarobić kasę i ją zainwestować w nieruchomości. Satysfakcjonujące zakończenie. Też lubiłem te aktywności ze znajdowaniem pojazdów. Miałeś nazwę, szukaj. Świetna sprawa. Już nie pamiętam czy to informacja z wiarygodnego źródła ale gdzieś czytałem że ktoś wysoko postawiony z rockstara czy ktoś taki powiedział że akcja będzie się działa w nowoczesnych czasach bo to daje większe możliwości. To informacja przebiła me serce jak strzała. Moje lata 80 zginęły ale trzeba jakoś żyć. Dzięki za ten materiał UV, dobrze się słuchało. Częstotliwość machania głową potwierdzająco - duża ; )
Zawsze na równi traktowałem Trójkę, Vice City i San Andreas jako moje ulubione odsłony, ale przechodząc jakiś czas temu wszystkie trzy (w zasadzie pięć wliczając jeszcze Storiesy) oryginalnie na Playstation 2, czyli moim zdaniem tak jak się je powinno doświadczać, stwierdzam że to San Andreas jest moją ulubioną częścią serii. Świetna wielowątkowa i przedługa fabuła, ogromny jak na tamten czas świat, według mnie nawet bardziej rozbudowany niż ten w piątce, bo mamy jeszcze dwa osobne wielkie i zupełnie różne metropolie, znacznie lepszy model strzelania i jazdy, masa możliwości i aktywności pobocznych, no i fenomenalny występ Samuela L. Jacksona w roli Tempenny'ego. Może też dlatego że spośród wszystkich miast USA to właśnie Los Angeles zawsze było dla mnie tym, do którego najchętniej bym się wybrał. No i fakt że tak ogromna i rozbudowana gra powstała z myślą o już wtedy biednym technologicznie PS2, oraz że twórcy zmieścili ją na jednej płytce DVD, z której to dane były na bieżąco strumieniowane do konsoli, bo nie instalowała się w żaden sposób na jakimkolwiek dysku. Według mnie to właśnie było pierwsze opus magnum Rockstara.
Numer 1 pod względem klimatu - Vice City, rewelacyjna ścieżka dźwiękowa, sam projekt miasta i oprawa wizualna, dość prosta ale ciekawa historia z charakterystycznymi postaciami i ciekawe misje w tym kupowanie własnych biznesów. Jednak pod względem zawartości i rzeczy do zrobienia to zdecydowanie San Andreas. Do tej pory to najbardziej RPGowa odsłona serii. W której grze od jedzenia fast foodów można się roztyć albo dzięki bieganiu lub jeździe rowerem nie tylko zwiększyć kondycję czy umiejętność jazdy nim, ale też schudnąć? Ta gra miała masę takich detali, graficznie nie, ale jeżeli chodzi o rozmach to był ogromny przełom w porównaniu do Vice City. 3 miasta, długa historia, liczba aktywności pobocznych, wpływanie na wygląd i umiejętności postaci, ale też zróżnicowanie broni, pojazdów, lepszy model prowadzenia aut.
Jeśli chodzi o granie w GTA IV na PC, to polecam DXVK, który przenosi biblioteke z DirectX na Vulkana, co bardzo podnosi wydajność i wybija bolączki tej części GTA. Oczywiście polecam też wszelakie fixy i mody upodabniające te grę, do wersji z konsol, które lepiej budują świat
Vc bylo pierwszym gta w jakie grałem. Byłem totalnie zakochany tej grze i patrze na nia z duzym sentymentem, ale jednak San Andreas jest dla mnie top1. Spędziłem przy tej grze wiele godziny jako dzieciak. Przeszedłem na ps2, później na pc w terwz ogrywam to na telefonie. Po latwch gra dalej daje mi sporo radości o wiele wspomnień.
Do czasów lockdownów powiedziałbym, że gta sa. Mam do tej części największy sentyment, przegrane tysiące godzin na singlu, w sampie czy mta. Muzycznie najbardziej odpowiadało mi z racji, że była tam tona muzyki z lat 90 i klasyków rapu. Jednak podczas pierwszego lockdownu znalazłem w jakimś pudełku gta IV i z czystym sumieniem mogę uznać, że jest to aktualnie według mnie najlepsza część serii. Na samym początku, gdy Roman opowiada o sukcesie i obiecuje Nico amerykański sen, można było spodziewać się gry od zera do wielkiego gangstera. Jednak po samym rozpoczęciu rozgrywki od razu widać brud i prawdziwe realia liberty city oczami imigranta. Co do samej fabuły tutaj też nie będzie zaskoczenia jak powiem, że nie jest kolorowa i większość działań protagonisty prowadzi raczej do przykrych konsekwencji dla niego, jego współpracowników i bliskich. Podczas tego kolejnego ogrywania dotarło do mnie, że rockstar potrafił zrobić gta realistyczne, brutalne oraz częściej niż zwykle momentami smutne. Co do samej mechaniki to ragedolle, model jazdy i szczegóły były genialne i wciąż nie mogę uwierzyć, że developerzy byli w stanie tyle wycisnąć z xboxa 360 i ps3. Podsumowując sentymentalnie trzyma mnie gta sa i tysiące godzin które w nim spędziłem. Odstawiając sentymenty i grając we wszystkie części od gta 2 najbardziej przemawia do mnie czwórka, ze względu na problematykę fabuły, gdzie momentami ciężko było się spodziewać co może sie stać i nie działał tutaj efekt „przecież wszystko będzie dobrze”.
Vice City to genialna część GTA, mi najbardziej się spodobała przez swój klimat głównie. Jedyna rzecz jaka powinna się zmienić kiedy rockstar zdecydowało się zrobić z tego modpacka nową odsłonie gry to powinni przedłużyć trochę fabułe. Jako osoba przykładająca szczególną uwagę do fabuły jest ona poprostu za krótka, ale mimo wszystko i tak genialna.
Uwielbiam Vice City! Wrzucam tą grę do mojego top 10 gier wszechczasów. Muzyka, miasto, fabuła, główny bohater i ten niezapomniany gęsty klimat Miami lat 80. Kolejne części gta były lepsze pod wieloma oczywistymi względami, ale to właśnie setting i klimat człowieka z blizną czy policjantów z miami robił robotę i ta część na zawsze pozostanie w moim gamingowym serduszku. Mam nadziej że nowe gta (osadzone prawdopodobnie w czasach współczesnych) będzie miało chociaż pierwiastek tego klimatu VC.
Trzeba będzie nadrobić "trójkę" i Vice City, bo z trylogii 3D zagrałem tylko w San Andreas, które przeszedłem jakieś 3 razy. Zapewne inny będzie odbiór tych gier jak zagram w nie teraz, niż gdym przeszedł je te 20 lat temu, więc pewnie z tej trylogii San Andreas będzie moją ulubioną częścią, chociażby przez swój rozmiar i to, że każde miasto ma swój klimat. Los Santos to taki typowy ziomalski klimat gangów, San Fierro to takie zwyczajne miasto w którym CJ staje na nogi i Las Venturas gdzie mamy własne kasyno. A jeszcze wcześniej tuż przed zwrotem akcji w Los Santos lądujemy na jakiejś prowincji. W SA nawet stacje radiowe dobieram pod względem miejscówki. Los Santos to hip-hop i rap, San Fierro pop i rock, a Las Venturas i tereny poza miastami to country. Może w tym roku zmotywuję się i przejdę wreszcie GTA III i VC, bo już dawno temu kupiłem je na Steam, jeszcze w zwykłych edycjach.
Vice City to klimat lat 80 na 102 i ogólnie taka gra dzieciństwa. Godzinami po prostu rozbijałem się po mieście z olbrzymią frajdą. Tym niemniej powracając do niej po latach (to było jeszcze przed tym remasterem) rozczarowałem się konkretnie jak archaicznie prezentuje się gra. Krótki zasięg widzenia, beznadziejne strzelanie, tragiczne IQ policjantów (tych którzy na pieszo strzelają - pościgi dają radę) nie potrafią trafić z kilku metrów i robią ciągle jakieś fikołki.
Dla mnie San Andreas to nie tylko najlepsze GTA, ale również najlepsza gra w jaką w życiu grałem. Głownie ze względu na skalę oraz różnorodność lokacji jak i postaci. Ale fabuła też mi idealnie podeszła. Cała gra to niesamowita przygoda, a tylu zaskoczeń co w SA to nie miałem w żadnej innej grze. A to, że to wszystko osiągnęli na PS2 jest po prostu niewiarygodne. Ale Vice City to mój numer dwa w serii. Przede wszystkim za klimat lat 80-tych, który jest najlepszy z całej serii, ale cała reszta zdecydowanie za San Andreas.
U mnie San Andreas ale dwie kwestie miały wielkie znaczenie. Było to moje pierwsze GTA, w Vice City nigdy tak na prawdę sam nie grałem. Druga to miejsce akcji. Od zawsze słuchałem rapu, nawet jako dziecko i zawsze interesował mnie temat gangów. Najbardziej mi szkoda, że nigdy nie było mi dane zagrać w IV. Nigdy nie miałem konsoli a na PC tą odsłona chodziła mi wyjątkowo tragicznie. A teraz mam za mało czasu na to
Ja nienawidziłem tych misji ze zdobywaniem aut dla naszego salonu. Szczególnie zdobycie wózka golfowego było problematyczne. Za to muszę przyznać, że Vice city jest ulubioną grą. Jeśli miałbym podzielić to: 1. Vice city - najlepszy klimat i muzyka (plus to było pierwsze GTA w które grałem wiec ma specjalne miejsce w moim serduszku) 2. GTA 4 - najbardziej sprawiający frajdę model jazdy, znaczeń aut i fabuła 3. GTA SA - najlepszy całokształt 4. GTA 5 - najbardziej szczegółowe ale jednocześnie sprawiło mi najmniej frajdy z gry.
GTA VC, GTA IV + dodatki, GTA SA, GTA III, GTA V. Dlaczego VC - jak dla mnie najbardziej kompaktowe i skondensowane przeżycie. Klimat, muzyka, ciekawi bohaterowie i fabuła nawiązująca do klasyków filmowych. Jako człowiek wychowany na Miami Vice byłem i nadal jestem wręcz zachwycony
U mnie to trudny wybór, bo zarówno Vice City, jak i San Andreas cenię równie mocno. W VC uwielbiam klimat, w SA skalę świata. Tommy jest moim ulubionym protagonistą uniwersum 3D, ale CJ nie jest wcale mocno za.
Vice City zdecydowanie najlepsza, ale dzięki Definitive Edition odkryłem też na nowo Trójkę, która bardzo mi przypadła do gustu. Obie gry skończyłem w ubiegłym roku, choć bez platynowania. Natomiast od lat mam jakiś problem z San Andreas, pomimo chyba już z pięciu podejść, za każdym razem odbijam się od tej gry po kilku godzinach. Nie wiem z czego to wynika, bo przecież fanem serii jestem, jakaś dla mnie przeklęta.
Nigdy nie rozumiałem i juz chyba nie zrozumiem fascynacji SA w Polsce. Bo ok, w USA klimat murzynskiego getta, rapu itd mógł w danym czasie przekładać się na ochy i achy... no ale u nas? Ja w najszczerszym poważaniu miałem zawsze te klimaty. Pamiętam, że od kiedy dowiedziałem się w jakim klimacie będzie ta gra to straciłem nią jakiekolwiek zainteresowanie. Jako gracz aby dobrze się bawić muszę w jakimś stopniu utożsamiać się z kierowaną przeze mnie postacią. CJ był od tego tak daleki jak tylko to możliwe. Kończąc, VC to nr 1 i nic nigdy tego nie zmieni
Za dzieciaka miałem styczność z GTA 2 u kuzyna bo miał komputer. Potem jak sam miałem kompa to zacząłem w zasadzie od VC i po dziś dzień darzę tą odsłonę sentymentem za klimat i muzykę właśnie, jeden i drugi aspekt jest bezbłędny. I chociaż zagrywałem się w SA, grałem w 4 razem z dodatkami i GTA5 to w moim serduszku najcieplej wspominam właśnie VC. Kupiłem jakiś czas temu Definitive Edition i pierwsze co to łyknąłem na początek właśnie VC :)
Coś w tym jest, że starsze roczniki doceniają bardziej VC. Moi bracia urodzeni w latach 80. wolą bardziej tą odsłonę niż ja. Jestem przykładem tego dzieciaka urodzonego pod koniec lat 90., który jednak woli San Andreas, ale Vice City również lubię ;) Jednak moją ulubioną odsłoną jest GTA 4
Spędziłem przy trójce kilkanaście godzin, przy SA kilkadziesiąt ,przy IV kilka ,a przy V może ze ...dwie..za to przy VC kilkaset! Klimat zrywa kask z głowy. Muzyka to miód na moje uszy .Fabuła jest świetna. Wszędzie nawiązania do Miami Vice, ale i do Scarface i do filmu Życie Carlita . Klimat lat 80 bardzo mi pasuje , bo trochę go pamiętam...Wychowałem się na tej muzyce. .tych serialach i filmach...czy tam czasem w jakimś lokalu nie bębnił Phill Collins??
Jestem ciekaw UV, planujesz nagrać coś na temat Baldur's Gate 3? Akurat dzisiaj skończyłem, ciekaw jestem Twojej opinii. Zwłaszcza, że jest to ciekawy przypadek gry z dość niszowej obecnie gałęzi, która odniosła spektakularny, mainstreamowy sukces
Dune 2000 !!! TAK Kurwens ! Ja już nie pamiętam dlaczego był ten tytuł tak zjechany przez większość, przeca to był bardzo dobry RTS. No i Kamil jak mógłbyś to weź wspomnij o zajebistym soundtracku skomponowanym przez polskiego pochodzenia Franka Klepacki - a zwłaszcza utwór Rise of Harkonnen !
Piękne słoneczne wakacje w Krakowie między druga a trzecia klasa gimnazjum. Rodzice byli w pracy, a ja przed wyjściem z kumplami grałem jak opętany. Zakochałem się w klimacie bo mimo, że urodziłem się pod koniec lat osiemdziesiątych to wychowałem się na filmach i muzyce z tamtego okresu. Marzyłem żeby pojechać do USA i przejechać się Corvetta po Ocean Drive I przeżyć to na własnej skórze. W tej chwili częściej wracam do San Andreas że względu na możliwości, klimat lat 90 który również kocham, nawiązania do "Z Archiwum X" - mojego ukochanego serialu, zróżnicowane lokacje i skoki spadochronowe ❤️. Tommy Vercetti najlepszy poza tym 💪
GTA 4 uważam za najlepsze (Zagrałem dopiero w 2023 na padzie - wcześniej po premierze klawiatura + myszka mnie zniechęciło) Ale szczerze fabuła najlepsza, jest wiele minusów typu : Misje typu : Jedź zabij - zakończone. i tak 80% gry, w dodatku brak garażu, wizualki typu modyfikacji aut itp. Moim zdaniem jest to Genialny powrót do czasów GTA 3 bo stylizacja mi ją konkretnie przypomina tak misje w tej grze stają się nudne i mechaniczne. Gdyby rozbudować tą wersję + dodać w nią GTA VC oraz SA razem wzięte wyszło by nam genialne GTA 6. Ale to tylko spekulacje i marzenia. Zobaczymy co RG nam da w wersji GTA 6 :)
Ja się urodziłem na początku lat 90 i kurczę tak, zgadzam się w 100% . Dla mnie też Vice City to zdecydowanie najlepsza gta. Tak jak Ty kocham muzykę z tej gry. Często włączam playlistę Vice City tylko po to żeby poczuć ten klimat. Myślałem, że jestem sam. Dzięki za materiał. Pozdrawiam
Biorąc pod kątem rozgrywkę, to wolę San Andreas. Gta Vice City przeszedłem już tyle razy na 100%, na tyle różnych sposobów i na tylu urządzeniach (wymaxowałem tą grę nawet na telefonie), i na dobrą sprawę znam jej każdy kąt, mapę znam na blachę jak i na blachę wiem gdzie spawnuje się jaki samochód, gdzie jaka broń, gdzie znajdę życie, armor itd. Po prostu za dużo razy już przeszedłem tą grę i pod kątem mechaniki zdążyła mnie znużyć. Po prostu w przeciągu tych 20 lat zbyt dużo razy w nią grałem xD Ale pod kątem klimatu, to jest dalej moje ulubione GTA
GTA VC przeszedłem kilka razy , czekałem na SA , kupowałem każde czasopismo , które pisało o SA , ale jednak VC to jedyna gra , która porwała moje serce 92 rocznik i niecierpie PzM .
Jestem rocznik 93, ale grajac w vice city czuje sie jakbym znal lata 80. Ta gra jest wspaniala, zdecydowanie najlepsza czesc gta. Ba, dla mnie jest to najlepsza gra ever! Myslalem kiedys ze to kwestia nostalgii, ale co rok sobie przechodze i nadal mi sie nie nudzi. No i przez vrock pokochalem metal!
U mnie czwóreczka jest na 1 miejscu. Poważna historia bez happy endu imigranta z Europy wschodniej bez grosza przy dupie. Jakoś fabuła i taki mroczny, ciężki klimat najbardziej do mnie przemawia.
Jak dla mnie San andreas numer jeden. Gra dzieciństwa, przeszedłem ją już naprawdę dużo razy oraz 2 razy na 100%. Mogę w to grać i grac. I tak, zaraz obok stawiam Vice city. Gra również genialna i klimatyczna ale mi najbardziej nie podchodziło sterowanie oraz ta fizyka w której np samochody zachowują sie jak kartony. A mówiąc o GTA V to też przeszedłem kilka razy i raz na 100% i uważam że jakoś ta gra fabularnie to jakaś nijaka xDˣᴰ uwielbiam ją tak samo jak Sa i VC ale jakoś tak nie wiem :/ ale polecam wszystkim przejść taką gierkę chociaż raz na 100%. Znając SA czy V od dechy do dechy to grając w ten sposób, czułem się jakbym grał pierwszy raz
Wydaje mi się, że Rockstar nie cofnie się w czasie w najnowszym gta ze względu na online. Mieliby ograniczone możliwości rozwoju i nie mogliby doić tyle kasy z mikrotransakcji. Jakby zrobili wersję singleplayer w latach 80' a Online w teraźniejszości to by rozjebali system. Ale to w zasadzie dwie gry by musieli zrobić, więc nie wiem czy by na to poszli, raczej nie.
Grałem we wszystkie części od gta London i powiem szczerze GTA VC robi zawsze na mnie wrażenie i wracam do niego z ogromnym sentymentem Pozdrawiam Świetny Materiał 😊
siemka, GTA Vice City było moim pierwszym w jakie grałem. to też dzisiaj darzę je nostalgią ale jedna rzecz zastanawia mnie do dnia dzisiejszego a nigdzie nie mogę na ten temat znaleść odpowiedzi. Jak miałem 6 lat to grałem w taką wersję gry GTA Vice City w której było wszystko poprzechodzone jeśli chodzi o misję, wszystko dosłownie powykupywane i gra była w trybie wolnym tak jakby domyślnie została tak stworzona. Tommy Domyślne ubranie miał koloru czerwonego a radiowozy były koloru czarnego. A no i jeszcze warto wspomnieć że ikona na pulpicie tej gry była koloru brązowego, pamiętam że owe GTA po odpaleniu zaczynało się inaczej niż to oryginalne. Tutaj Cutscenka zaczynała się tak że Tommy jechał do klubu nocnego (nie pamiętam jak on się nazywał ale znajdował się jakieś 100 lub 200 metrów od plaży) wysiadał z zaparkowanego obok klubu sentinela i wchodził do i od tej pory można było wyjść z klubu i grać swobodnie. Zapadły mi jeszcze w pamięć takie detale jak to że gra zaczynała się godziną 23:00 jak i to że Tommy miał przy sobie jedynie 300$. Utraciłem dostęp do tej wersji gry w 2010 roku czyli w wieku 8 lat ale jeśli kojarzysz temat albo ktoś z widzów kojarzy to dajcie mi znać o co chodzi i co to była za wersja gry bo jak się tak skupiłem to temat mnie zaciekawił. Chyba że był to jakiś dodatek ale nie wiem.
Do GTA VC wracałem już kilkukrotnie i pewnie wrócę nie raz. Powiem tak: Nie wiem czy lubiłem klimat lat 80, ja dzięki VC dowiedziałem się o latach 80 😅 Muzyka, która tam leciała bardzo mi się podobała. Do dziś słucham gdzieś tam Animotion Obsession. Czy wywołującej u mnie ciary Night Ranger - Sister Christian. Było peeełno nut przy, których nie chciałeś wysiadać z auta. Fabuła Vice City również była dobra. A gdy ją przeszedłem popłakałem się, że to już koniec.
Ukończyłem niedawno zarówno GTA III, jak i Vice City, w obu przypadkach bawiłem się świetnie, ale jeśli miałbym wybrać najlepszą część GTA, to wybór istnieje wyłącznie pomiędzy San Andreas a IV
Gta z Universum 3D skończyłem tyle razy każde na 100% że nawet nie policzę 😂 na xboxie, na pc, potem na xbox 360, potem na telefonie, i potem definitve wymakoswalem 😂 te gry się chyba nigdy nie zestarzeją, zawsze mi dają tyle frajdy mimo lat. Oglądam każda cutscenke mimo że znam na pamięć 😂 jak zaczynam to od razu robię taxi, karetkę itd. Dopiero potem na koniec zostawiam sobie fabułę 😄 gta 4 też skończyłem kilka razy, a gta 5 tylko dwa 😐 raz jak wyszło na x360 i ostatnio jak wrzucili do gamepassa skończyłem tylko dla tego że było 60fps 😅 gta 5 jakos nie zachęca do powrotu... oby gta 6 było lepsze niż 5 😉 miłego grania koledzy 😉
W GTA VC ograłem najwięcej godzin. Ten klimat lat osiemdziesiątych to jest to. Co ciekawe nigdy nie ograłem GTA 3, choć mam ją od wielu lat - jest dla mnie jak wersja alfa GTA VC. 😁 A tak to ograne wszystkie pozostałe gry z serii GTA, nawet te konsolowe.
San Andreas najlepsze wg.mnie 😀 pierwsza gra w jaką grałem jeszcze na PlayStation 2 😀 klimat wojen gangów, duży świat gry, ilość opcji, miejscówek i wszystkiego jak na swoje czasy super gierka, nawet dzisiaj się spoko gra 😀
Nie grałem w czwórkę ale moja ulubiona część to San Andreas. Grając po raz pierwszy miałem trochę za słaby komputer i musiałem grać z cheatem ghosttown żeby jakoś to chodziło. Ale klimat LA był świetny.
Moje ulubione to GTA IV, zaraz potem jest Vice City, następnie GTA 3. GTA V do skończenia i zapomnienia dla mnie, San Andreas nawet nie skończyłem pomimo 6 podejść i oryginału na półce xd Ale no wszystkie nowożytne GTA są tak naprawdę dobre, nawet V, której nie lubię.
Uwielbiam Vice City, również i moim zdaniem jest to najlepsza część, nigdy nie skończyłem San Andreas, czułem się w tej grze przytłoczony, wszystkiego było moim zdaniem za dużo. Trójka jest prosta, widać, że to pierwsza gra Rockstara w tej konwencji, Vice City jest idealnie wyważone względem trójki i SA. GTA 4 moim zdaniem jest równie wysoko w rankingu serii co VC. GTA 5 jest fajne ale niestety jest to już na tyle nowa gra, że czuć w niej nalot takiej zbędnej "fajności". Grałem również w spin-offy i w części 2D (GTA 1 z Mission Packiem 1969 i GTA 2), VC jest zdecydowanie najwyżej w moim rankingu zaraz przed GTA 4 i, o dziwo, Vice City Stories.
San Andreas i Vice City to były moje pierwsze odsłony ogrywane z serii GTA, obie są super ale klimat w Vice City jest nie do podrobienia... muzyka, mapa, dźwięki, wcześniej wspomniany klimat tworzą niesamowite połączenie i mimo wielu lat na karku, Vice City jest wciąż świetną grą i fajnie się w nią gra.
Mam podobne odczucia. Przy VC się najlepiej bawiłem i pamietam poszczególne misje do dzisiaj. W zasadzie to takie same biorąc pod uwagę ze IV tez uwielbiam ze względu na fabułę i ten brudny NY. Pewnie podobne roczniki jesteśmy.
Jasne ze dawaj Dune 2k, mimo ze pamietaja ja tylko takie stare pryki jak my;) a co do GTA to dla mnie najlepsza poki co okazala sie 5 i jest pierwsza ktora ukończyłem bo mnie po prostu nie zmeczyla. Chyba chodzi o to ze miala najmniej drewniacka mechanike gry jak dla mnie, ale co kto lubi. Pozdro!
GTA Vicy City. . Pamiętam jak dziś, że włączałem czasem ją tylko po to żeby pojeździć autem i posłuchać muzyki. Nie chciało mi się robić misji to jeździłem i słuchałem tych wszystkich hitów 80s. Podzielam obawy, że Rockstar w następnej odsłonie GTA rzuci nam grę pokroju GTA V(ktora jest dobra gra, ale IMO pozbawiona jakiejkolwiek duszy) tylko w scenerii dzisiejszego Miami. Długo łudziłem się, że będzie to Miami 80s, ale chyba powoli przestaje mieć nadzieję na to. Szkoda, ale tak jak mówisz, połączenie Miami lat 80, Włochów, Kubańczyków i karteli z Cali czy Medelin z ich historycznymi bossami + walka z DEA kupiło by mnie odrazu, a samą taką grę kupiłbym za każdy hajs w preorderze.
GTA Vice City i San Andreas mechanicznie sie za bardzo nie roznia, ale klimatem tak. Vice City mialo bardzo wiarygodnie odtworzony klimat lat 80, owczesnego stylu zycia w Miami i filmu ''Scarface'', a San Andreas odwzorowanie lat 90 w Los Angeles i wojny gangow, zywcem wyciagniete z takich takich filmow jak ''Colors'' czy ''Menace 2 Society''. Widac, ze Rockstar duzo czerpal z wielu filmow z tamych okresow. Ja akurat wole San Andreas :)
Również Gta VC jest moją ulubioną częścią serii a to dzięki klimatowi jak również charyzmatycznemu głównemu bohaterowi nie ukrywam że jest u mnie wysoko ponieważ mam duży sentyment do tej gry i do czasów kiedy ją ogrywałem dlatego mój ranking serii Gta w które grałem wygląda następująco -Gta Vice City -Gta San Andreas -Gta 4 -Gta 5 -Gta 3
Tez na pierwszy VC Pomimo że nie żyłem w latach 80 to doskonale poczułem klimat te słońce które się chowa i zaraz noc się zbliża michael jackson billie jean obok club malibu i jazda taka szybka że aż masakra na drugim miejscu mam gta 3 bo to były czasy w których się wychowałem i je najbardziej pamiętam a na końcu san andreas za rozbudowę map o różne dzielnice czy wsie bądź zadupia także ten nie trzeba być w tamtych latach urodzonym by się zakochać w klimacie rockstar odrobił pracę na piątkę bo przypomniał czasy w świetny sposób tym którym je pamiętali jak i tym dla których było to kompletnie obce😊
A jak traktujesz GTA VCS ? Lubisz ? Mapa dwa razy tego samego miasta i czuć że jest ciasno tym bardziej na 32 calach, do tego mimo lat, jest blokada mostów ! Ograniczają byś pozostał w strefie ! Muzyczka fajna i w radiu słychać Laslow ! Gra powstała tak szybko, bo jest cała kartonowa i mało szczegółowa na twarzach i na blokach (nie ma okien) memiczność mocap animacji i nie wymagało tej optymalizacji!
pamietam jak sie jarałem takim gta vice city grafiką itp. motor był dopiero w vice city jak spadłem z motoru i jak go podniosłem to takie wow!! można podnięść motor wow
nie tak dawno wbiłem platynę w VC DE. Dla mnie to nadal najlepsza część GTA i dobrze się grało nawet w tą skopaną wersję DE. U mnie od najlepszej części wygląda to tak: VC > 3 > LCS > VCS > 4 > SA > 5
oczywiście, że GTA SA jest najlepsze. Pamiętam jak się zawiodłem na IV, kiedy gra miała tak zajebistą fizykę i fabułę, ale miała z max 15% możliwości tego co można było robić w GTA SA...
Dla mnie też VC nie tylko ze względu na klimat, ale też na miasto, bohatera, muzyke, fabule, ale też w dużej mierze ze względu na tą rubaszną zabawę i rozpierduchę jaka była w GTA 3
Jak dla mnie GTA V absolutnie numerem jeden, potem na drigim miejscu Vice City. Czwórka chyba tez lepsza od San Andreas, ale jeszcze jej nie skończyłem, więc nie wiem do końca.
o rany, nie moge sie juz doczekac materialu z dune 2000 🥹 vice city jest zajebiste, tez wrocilem przy okazji definitive edition, ale jednak dla mnie, to do san andreas nic sie nawet nie zbliza (nawet pomimo faktu, ze uznaje wyzszosc klimatu z VC)
Dla mnie też Vive city najlepsze mało tego jeżeli nowa część nie będzie 80s to nie jestem zainteresowany. Pamiętamy Diunę 2000 i oczywiście dune 2 z amigi
Zdecydowanie się zgadzam, dla mnie również Vice city. Sporą radochę miałem z bycia Panem tego słonecznego miasta i rozwijania tych swoich biznesów, plot twist fabularny również był całkiem niezły. Dziwie się, że często ostatnio to San Andreas jest wspominany jako najlepsza z tych starszych odsłon. Z kolei gta 3 była zbyt smutna dla mnie, a mój ang wtedy był zbyt słaby by jakoś docenić historie.
Mnie to nie dziwi, sam jestem reprezentantem pokolenia lat 90, które na Vice City się "nie załapało" i pierwszą stycznością z serią GTA było San Andreas. GTA III w Polsce jest jakby zapomnianą częścią serii.
Dla mnie SA jest tuż przed VC. To właśnie w SA miałem jeden z najlepszych momentów w mojej historii z grami. Po jednej misji budzimy się w jakiejś wsi, w nocy, w środku lasu. Pamiętam, że wtedy pomyślałem gdzie ja kur*a jestem? Po raz pierwszy poczułem się, że naprawdę zgubiłem się w świecie gry.
Pamiętam. Potem godzinami robiłem misje karetki by poznać teren i zarobić ciułaną kasę. A wojny gangów? Gra zmierza do finału, a tu JEB jakby gra w grze. Teren po terenie zdobywałem. Moje chore zbieractwo było w niebie. Ja w AC Valhalla zbieram wszystko, zrobiłem wszystko w Wiedźminie 3, a co dopiero w SA - toż to było cudo 😅
Pamiętam, że klimat Vice City pochłonął mnie całkowicie. Sam uwielbiam wracać do tamtej epoki (też mam już swoje lata😊) ostatnio poprzez synthwave stylizowany na '80. Jeżdżąc autem zatrzymywałem się nawet na czerwonym by dłużej posłuchać radia.
Najlepsze GTA !
Pamiętam, jak w 2003r zobaczyłem u kolegi i od tamtej pory chciałem mieć komputer. Kiedy już dostałem PC nie mogłem się oderwać od tej gry. Po 20 latach przeszedłem wersję DE na Ps5 i nadal świetnie się bawiłem. Jednak najlepszą grą z tamtego okresu jest fenomenalna Mafia. U mnie nr1. Średnio 1x w roku muszę ją przejść aczkolwiek Mafia Remaster też jest udaną grą, do której regularnie powracam.
Dokładnie tak jak powiedziałeś. Pamiętam jaki szok był jak wyszła mafia.
jako iż zaczynałem na GTA 3, jednak szybko przesiadłem się do GTA VC, naprawde bardzo przyjemna gierka, apmiętam jak w maju '05 przechodzilismy z kolega z klasy kto szybciej przejdzie, tyle ze on mila trainera wiec nie mialem szans, ale po latach nadal wracam do tej odslony...
To remake Mafii, nie żaden remaster.
@@Embrod faktycznie ale to nie ma znaczenie, chodzi o kontekst wypowiedzi ;)
GTA San Andreas to gra mojego dzieciństwa. Podobnie jak UV z Vice City, kilka tygodni temu chciałem sprawdzić jak dalej w tą grę wsiąknę - po latach. Spędziłem w tej grze zdecydowanie zbyt wiele czasu, przepadłem.
Szanuję za zdanie, jednak San Andreas zawsze będzie miało to ciepłe miejsce w moim sercu i zawsze będzie najlepszym GTA - dla mnie, subiektywnie. Z tą swoją kanciastą fizyką i nadal tym lekkim bólem, że aktor podkładający głos pod Rydera odszedł z firmy w trakcie prac, dlatego musieli go w grze uśmiercić.
Vice city super część zaraz za czwórka którą uważam za grandtheftautowy masterpiece.
Czwórka miała słabe, nudne i powtarzalne misje - "jedź, zabij" i tyle.. Jedynie klimat trzymała i dobrą fizykę, nic więcej..
@@korki1123 Myślę, że właśnie to uczyniło GTA IV wyjątkową częścią. Zwróć uwagę, że w GTA IV nie ma ani jednej misji, która nie byłaby w stanie wydarzyć się w rzeczywistości (no może oprócz złapania się helikoptera w jednej w ostatnich misji). Ciężko spodziewać się potężnych pościgów, eksplozji i intryg z rządowymi agencjami w fabule o imigrancie z Europy, który przypływa do stanów i ładuję się w szemrane towarzystwo. Mimo to wciąż w GTA IV było sporo strzelanin, ale nie były one na potężną skalę, zwykle odbywały się w małych przestrzeniach, często w blokach albo w mieszkaniach, co osobiście uważam za duży plus, bo dzięki temu starcia miały bardziej intymny charakter i były po prostu dużo bardziej wiarygodne. W takim GTA V większość misji to maraton absurdów, bardzo życzeniowych scenariuszy i generalnie ogromu napchanej akcji we wszystkim co robi gracz. Nie mówię, że to źle, po prostu do każdego trafia coś innego, dla mnie było to spore rozczarowanie, ale wiadomo, że nie można ciągle tłuc tego samego. Mimo wszystko dal mnie taka odskocznia od szybkich i efektownych misji, była zdecydowanie strzałem w dziesiątkę i uważam, że brakuje dzisiaj takich gier,
@@eustachymotyka8894 Mnie się wydaję że po prostu Gta IV była jakimś takim skokiem/próbą przejścia na nowy silnik i pokazanie fizyki oraz grafiki, mniej przyłożyli się do fabuły (ogólnie fabuła była spoko, tylko misje bardzo powtarzalne), co za tym idzie jednak byłbym skłonny bardziej pochylić się właśnie GTA SA które miało bardzo zróżnicowane misje, większą mapę (tak mi się wydaję) i bardzo dużo aktywności pobocznych (nauka jazdy, latania, podbijanie statystyk itp itd) choć była starsza..
@@korki1123 gta4 to kwintesencja gta i uważam ją za najlepsza część.
GTA SA to jedna z najsłabszych części gta, zaraz obok piątki.
@@korki1123Zgadzam się w 100%. Ostatnio robiłem pierwsze podejście do GTA IV i w jakiejś połowie gry się poddałem. Nawet przy założeniu, że gra miała być realistyczna można było wymyślić coś więcej niż misje pt. w zaułku stoi facet który wisi mi kasę. Jedź i go zastrzel.
A propos... Zacząłem "przez Ciebie" grać z powrotem w RDR2. Faktycznie inaczej mnie wciąga teraz, niż kiedyś tam kiedyś gdy pierwszy raz włączyłem testowo. Dzięki :)
Bardzo miło się Ciebie słucha. Trafiłem tu przypadkiem z "polecanych" a zostawiam suba i liczę na kolejnce ciekawe filmy.
Swoją drogą jak to miło zobaczyć, że po tylu latach od premiery GTA żyje cały czas i gry, które za dzieciaka się ogrywało teraz przeżywają drugą młodość. Wiele tytułów wydanych w obecnych czasach niestety nie osiągnie tego typu wyróżnienia i to jest piękne
Vice City to moja ulubiona odsłona! Zaraz za nim znajduję się GTA IV ❤
no niby moja też ,ale teraz po zainstalowaniu to grafika trochę za stara ;) orzydałoby się GTA VI osadzone w Miami VICE
Dla mnie GTA IV to najlepsza część, klimat NY robi robotę, dojrzała gangsterska fabuła to jest to, wracam regularnie, teraz ogrywałem na XSX i wszystkim polecam tą wersję bo śmiga w 60fps 😁👍
Dla mnie ten wybór najlepszej części jest trudny. Każdą część doceniam za coś zupełnie innego.
Mimo wszystko, na pierwszym miejscu umieścił bym dwie odsłony:
-Vice City
-IV
Dlaczego tak?
VC za klimat i bardzo przyjemny, choć dzisiaj już trochę dla niektórych archaiczny model rozgrywki. Sama mapa jest cudowna, a lokacje naprawdę zapadają w pamięć. Misje są przyjemne, a absurdalny humor dodaje do tego klimatu. Czasowe umiejscowienie rozgrywki też dodaje dużo, jeżeli nie najwięcej.
IV za dojrzałą fabułę i ten brudny klimat. Do tego muszę wspomnieć o realizmie i fizyce, których w dzisiejszych grach mi brakuje. Branża poszła w taką, a nie inną stronę i IV jest ciekawym przykładem tego jak kiedyś do tego się podchodziło. Postacie są interesujące, różnorodne i świetnie oddają klimat dużego miasta, gdzie mocno ukazany został temat imigracji. Każdy do czegoś dąży i ma swoje motywacje, chce się w tym świecie odnaleźć i ułożyć. Jest to też jedyne GTA, gdzie dostaliśmy dodatki fabularne, które dodają jeszcze do tej historii, opowiadając ją z różnych perspektyw. No miazga. Nie jest to taka piaskownica jak San Andreas, ale bardzo spójna i kompletna odsłona. Dojrzała w większym stopniu od reszty części, inna i za to ją uwielbiam.
zauważyłem ze jak ktoś lubi VC to i wlasnie na równi lubi 4, ja mam tak samo, dzięki
Vice City najlepsze. Jazda infernusem i słuchanie V-Rock to fajne wspomnienia. Tak samo jak gonienie grubasa z piłą mechaniczną xD
Dla mnie tez Vice City jest najlepsza odslona czesci , pamietam jak odpalalem sobie gierke tylko po to zeby sobie pojezdzic po miescie i posluchac fantastycznego soundtracku z lat 80tych i samo to wystarczalo zeby czerpac niesamowita przyjemnosc z tej gry.
w Vice City spędziłem najwięcej czasu. Też po iluś tam razach jak się zna już na pamięć mapę to inaczej się gra.
Przygodę z serią GTA zacząłem od San Andreas i to chyba moja ulubiona część. Ten klimacik był nie do podrobienia. W Vice City nie grałem, ale wierzę, że w tę część też idzie się dobrze wczuć.
Gdyby nie San Andreas nie było by GTA5 :D
Najlepiej się bawię w GTA5 bo jest się czym bawić funkcje, minigry, golf, pojazdy, woda, góra, muzyka rap ! Slang ! Chociaż mniej utworów z GTA5 zapamiętałem pasuje mi tylko jedna stacja ! VC dwie stacje dwa gatunki Flash i Rock !! VC i VCS i III nic nie oferują oprócz fabuły wtydy jeszcze się nie dało zrobić nic nad wyraz ! A ja sobie cenię minigry, zajęcia poza główny wątek -- zwiedzanie terenu !
Zdecydowanie do Vice City mam największy sentyment. Jedna z pierwszych jeśli nie pierwsza gra w jaką grałem. Mniej więcej w 2004 albo 2005. Świetny materiał ,aż przyszła mi ochota włączyć vc
ja podobnie, jednak po podbitce do tego prdl WIN11 na lapku, przestały mi działać trójka i VC, które nabyłem w promocji na steamie, niby jakis patcz czy cos trza ogarnac, ale jakos nie idzie to...
San Andreas zjada Vice City na śniadanko. Aczkolwiek Vice City ma absolutnie fenomenalny klimat.
a gówno prawda, murzyński klimat slumsów jak dla mnie zabija San Andreas .... jak tylko słyszę "homie" to rzygam i dziękuję
@@MikeAnderson4523 Prawda, prawda. San Andreas zżera Vice City w zasadzie w każdym aspekcie z samej mechaniki gry, gameplay'u i tak dalej. Klimat? Jasne, że Vice City.
Widzę, że mamy podobne odczucia odnoście klimatu w grach, dlatego jestem przekonany, że jeśli nie grałeś przez długi czas w GTA IV a lubisz wolniejsze tempo prowadzenia fabuły tak jak w RDR2 , to zdecydowanie polecam nadrobić czwórkę, na pewno docenisz ciężki klimat i dużo bardziej poważną i osadzoną w rzeczywistości fabułę. Osobiście w GTA IV mam przegrane około 400 godzin na steamie, nie wliczając godzin sprzed lat na dwóch fizycznych wydaniach. Do teraz mam tak, że kiedy jestem na granicy załamania, spowodowanym stanem współczesnej branży gier, odpalam GTA IV i przechodzę całą fabułę z dodatkami. Jeśli chodzi o GTA VC, to ma ono specjalne miejsce w moim sercu do tego stopnia, że upamiętniłem je potężnym, autorskim tatuażem na nodze, bo była to gra, która na stałe ukształtowała mój gust muzyczny i miłość do estetyki lat osiemdziesiątych, dzięki czemu wszedłem w świat filmów z epoki i do teraz często błąkam się w fantazjach powrotu do tamtych lat. Także dla mnie GTA VC jest najlepszym GTA pod względem klimatu, natomiast GTA IV pod względem technologii i powagi fabuły. GTA V zrobiło na mnie duże wrażenie przy pierwszym uruchomieniu, żeby później okazać się ogromnym rozczarowaniem. Fizyka została potężnie wykastrowana, gunplay był płaski i zupełnie nie satysfakcjonujący a fabuła z brutalnej, ale dobrze wyważonej w GTA IV, stała się idiotycznie infantylna, od początku do końca, bez chwili wytchnienia. Zdecydowanie za dużo akcji i ogłupionych postaci, a za mało powagi i poruszania trudnych tematów.
GTA4 - jedyna część, którą przeszedłem. Z tych właśnie powodów, które wymieniłeś. Piątka kompletnie mi nie podeszła. Dotrwałem do pierwszej misji Trevora i rzuciłem. Ten gość jest odpychający. Choć jestem trochę młodszy, to doskonale pamiętam DUNE 2000. Miałem, grałem na PSX, choć nigdy nie przeszedłem.
13:35 Ojjj, pamięta pamięta.;P Nagrywaj! Chyba ze sześć lat już w Dune nie grałem, może czas odświeżyć.;) Ja za to regularnie wracam do C&C Red Alert i Warcrafta 2.
Często oglądając w ostatnich latach tvgry zastanawiałem się czemu tak mało miałeś filmów. Tym bardziej cieszę się , że teraz filmów na kanale pojawia się sporo. Dla mnie plusem jest też forma "luźnego bajdujrzenia, bo mogę Cię posłuchać podczas jazdy autem. No i technicznie masz bardzo dobry głos i dykcję. Pozdro!
Powiem ci jakie mam wspomnienia z Vice City... Już ponad 20 lat temu to była moja pierwsza gra W OGÓLE! Wiele przegrałem później w każdą kolejną odsłonę (poza dodatkami), ale Vice City zawsze pozostanie u mnie numerem JEDEN. Za te elementy o których mówiłeś. Muzyka, klimat lat 80, Tommy. Już chyba dłużej nie dam rady stawiać oporu i muszę sięgną po ten tytuł po raz kolejny. Ciekawe było to jak poruszyłeś motyw pamięci, a raczej to jak pamiętasz te różne misje. Gdy ja o tym pomyślę jak i o innych odsłonach, to zdecydowanie najwięcej pamiętam właśnie z Vice City, a najmniej to chyba z GTA 5.
Dla mnie GTA IV było najlepsze. Mroczny klimat, miasto wzorowane na NY, realistyczny model jazdy, gorzka historia. Generalnie taka najdojrzalsza według mnie odsłona. 3/4 gierki przeszedłem ze znikającymi teksturami za dzieciaka, jeździłem po pustej przestrzeni wypełnionej samymi autami i przechodniami, świat ładował się raz na jakiś czas, a ja i tak miałem ogrom frajdy. Oczywiście potem ograłem w normalny sposób. No i nie można zapomnieć o świetnych dodatkach!
Jako rocznik 97 nie mam takiej nostalgii do Vice City bo w 2002 roku jeszcze pykałem w gry na Pegazusie. W Vice City zagrałem dopiero w okolicach 2008 roku i mimo, że San Andreas jest moją ulubioną częścią za sprawą tego, że jest bliższe mojemu dzieciństwu, to Vice City najbardziej doceniam za genialny klimat lat 80, których jestem wielkim miłośnikiem za sprawą moich rodziców. Od dzieciaka w moim domu pełno było muzyki z lat 80, także mam do niej ogromny sentyment. Przemierzanie ulic Vice City wsłuchując się np. w Out Of Touch duetu Hall&Oates to jest doznanie, którego trudno podrobić. Gdybym miał to podsumować to mogę z czystym sercem przyznać, że San Andreas broni się genialnym protagonistą i świetnie napisanymi postaciami pobocznymi podczas gdy VC deklasyfikuje wszystkie inne odsłony pod względem klimatu.
Biorąc pod lupę wszystkie gry z serii GTA ( te główne), to dla mnie najlepsza część to jednak GTA IV. Może nie ma takiego klimatu jak jak Vice City, nie jest tak rozbudowana jak San Andreas, ale ma swój odrębny styl, coś czego nie mają pozostałe gry z serii. Po prostu jest tak inna, że przez to cudowna. GTA V w ogóle mi nie siadło i jakbym miał robić ranking po latach, to byłoby to:
GTA IV
GTA Vice City
GTA San Andreas
GTA V
GTA III
Ciekawe ile osób się ze mną zgodzi ;)
Ogólnie materiał bardzo dobry i cieszę się, że postanowiłeś założyć swój kanał, bo jednak masz zupełnie inne podejście do gier i tej branży przez wzgląd na lata doświadczenia :)
Dla mnie 4 to wielka nuda niestety
Vice city to.najklimatyczniejsza cześć Gta.Nie znałem jeszcze wtedy filmu Scarface(grając w 2003 roku),ale gdy obejrzałem to arcydzieło z Al Pacino jeszcze bardziej doceniłem vice city.Chyba się skuszę na ten remaster,bo niewiele z tej gry pamiętam(wtedy była po angielsku, więc tym bardziej).
Tak jest. Najlepsze GTA. Mam wiele dobrym wspomnień ale też troche irytacji. Dziś gra się zestarzała ale jest grywalna. Muzyka, kolory lat 80-tych, stare gabloty, główny bohater jest nieźle napisany i mamy ochotę wraz z nich odkuć się i zemścić się. Podobało się że to że trzeba było zarobić kasę i ją zainwestować w nieruchomości. Satysfakcjonujące zakończenie. Też lubiłem te aktywności ze znajdowaniem pojazdów. Miałeś nazwę, szukaj. Świetna sprawa.
Już nie pamiętam czy to informacja z wiarygodnego źródła ale gdzieś czytałem że ktoś wysoko postawiony z rockstara czy ktoś taki powiedział że akcja będzie się działa w nowoczesnych czasach bo to daje większe możliwości. To informacja przebiła me serce jak strzała. Moje lata 80 zginęły ale trzeba jakoś żyć. Dzięki za ten materiał UV, dobrze się słuchało. Częstotliwość machania głową potwierdzająco - duża ; )
VC, SA, IV, V, III z dużych odsłon taka jest kolejność najlepszych według mnie
Zawsze na równi traktowałem Trójkę, Vice City i San Andreas jako moje ulubione odsłony, ale przechodząc jakiś czas temu wszystkie trzy (w zasadzie pięć wliczając jeszcze Storiesy) oryginalnie na Playstation 2, czyli moim zdaniem tak jak się je powinno doświadczać, stwierdzam że to San Andreas jest moją ulubioną częścią serii. Świetna wielowątkowa i przedługa fabuła, ogromny jak na tamten czas świat, według mnie nawet bardziej rozbudowany niż ten w piątce, bo mamy jeszcze dwa osobne wielkie i zupełnie różne metropolie, znacznie lepszy model strzelania i jazdy, masa możliwości i aktywności pobocznych, no i fenomenalny występ Samuela L. Jacksona w roli Tempenny'ego. Może też dlatego że spośród wszystkich miast USA to właśnie Los Angeles zawsze było dla mnie tym, do którego najchętniej bym się wybrał. No i fakt że tak ogromna i rozbudowana gra powstała z myślą o już wtedy biednym technologicznie PS2, oraz że twórcy zmieścili ją na jednej płytce DVD, z której to dane były na bieżąco strumieniowane do konsoli, bo nie instalowała się w żaden sposób na jakimkolwiek dysku. Według mnie to właśnie było pierwsze opus magnum Rockstara.
Numer 1 pod względem klimatu - Vice City, rewelacyjna ścieżka dźwiękowa, sam projekt miasta i oprawa wizualna, dość prosta ale ciekawa historia z charakterystycznymi postaciami i ciekawe misje w tym kupowanie własnych biznesów. Jednak pod względem zawartości i rzeczy do zrobienia to zdecydowanie San Andreas. Do tej pory to najbardziej RPGowa odsłona serii. W której grze od jedzenia fast foodów można się roztyć albo dzięki bieganiu lub jeździe rowerem nie tylko zwiększyć kondycję czy umiejętność jazdy nim, ale też schudnąć? Ta gra miała masę takich detali, graficznie nie, ale jeżeli chodzi o rozmach to był ogromny przełom w porównaniu do Vice City. 3 miasta, długa historia, liczba aktywności pobocznych, wpływanie na wygląd i umiejętności postaci, ale też zróżnicowanie broni, pojazdów, lepszy model prowadzenia aut.
Jeśli chodzi o granie w GTA IV na PC, to polecam DXVK, który przenosi biblioteke z DirectX na Vulkana, co bardzo podnosi wydajność i wybija bolączki tej części GTA. Oczywiście polecam też wszelakie fixy i mody upodabniające te grę, do wersji z konsol, które lepiej budują świat
Vc bylo pierwszym gta w jakie grałem. Byłem totalnie zakochany tej grze i patrze na nia z duzym sentymentem, ale jednak San Andreas jest dla mnie top1. Spędziłem przy tej grze wiele godziny jako dzieciak. Przeszedłem na ps2, później na pc w terwz ogrywam to na telefonie. Po latwch gra dalej daje mi sporo radości o wiele wspomnień.
Do czasów lockdownów powiedziałbym, że gta sa. Mam do tej części największy sentyment, przegrane tysiące godzin na singlu, w sampie czy mta. Muzycznie najbardziej odpowiadało mi z racji, że była tam tona muzyki z lat 90 i klasyków rapu. Jednak podczas pierwszego lockdownu znalazłem w jakimś pudełku gta IV i z czystym sumieniem mogę uznać, że jest to aktualnie według mnie najlepsza część serii. Na samym początku, gdy Roman opowiada o sukcesie i obiecuje Nico amerykański sen, można było spodziewać się gry od zera do wielkiego gangstera. Jednak po samym rozpoczęciu rozgrywki od razu widać brud i prawdziwe realia liberty city oczami imigranta. Co do samej fabuły tutaj też nie będzie zaskoczenia jak powiem, że nie jest kolorowa i większość działań protagonisty prowadzi raczej do przykrych konsekwencji dla niego, jego współpracowników i bliskich. Podczas tego kolejnego ogrywania dotarło do mnie, że rockstar potrafił zrobić gta realistyczne, brutalne oraz częściej niż zwykle momentami smutne. Co do samej mechaniki to ragedolle, model jazdy i szczegóły były genialne i wciąż nie mogę uwierzyć, że developerzy byli w stanie tyle wycisnąć z xboxa 360 i ps3. Podsumowując sentymentalnie trzyma mnie gta sa i tysiące godzin które w nim spędziłem. Odstawiając sentymenty i grając we wszystkie części od gta 2 najbardziej przemawia do mnie czwórka, ze względu na problematykę fabuły, gdzie momentami ciężko było się spodziewać co może sie stać i nie działał tutaj efekt „przecież wszystko będzie dobrze”.
Vice City to genialna część GTA, mi najbardziej się spodobała przez swój klimat głównie. Jedyna rzecz jaka powinna się zmienić kiedy rockstar zdecydowało się zrobić z tego modpacka nową odsłonie gry to powinni przedłużyć trochę fabułe. Jako osoba przykładająca szczególną uwagę do fabuły jest ona poprostu za krótka, ale mimo wszystko i tak genialna.
Uwielbiam Vice City! Wrzucam tą grę do mojego top 10 gier wszechczasów. Muzyka, miasto, fabuła, główny bohater i ten niezapomniany gęsty klimat Miami lat 80. Kolejne części gta były lepsze pod wieloma oczywistymi względami, ale to właśnie setting i klimat człowieka z blizną czy policjantów z miami robił robotę i ta część na zawsze pozostanie w moim gamingowym serduszku. Mam nadziej że nowe gta (osadzone prawdopodobnie w czasach współczesnych) będzie miało chociaż pierwiastek tego klimatu VC.
Trzeba będzie nadrobić "trójkę" i Vice City, bo z trylogii 3D zagrałem tylko w San Andreas, które przeszedłem jakieś 3 razy. Zapewne inny będzie odbiór tych gier jak zagram w nie teraz, niż gdym przeszedł je te 20 lat temu, więc pewnie z tej trylogii San Andreas będzie moją ulubioną częścią, chociażby przez swój rozmiar i to, że każde miasto ma swój klimat. Los Santos to taki typowy ziomalski klimat gangów, San Fierro to takie zwyczajne miasto w którym CJ staje na nogi i Las Venturas gdzie mamy własne kasyno. A jeszcze wcześniej tuż przed zwrotem akcji w Los Santos lądujemy na jakiejś prowincji. W SA nawet stacje radiowe dobieram pod względem miejscówki. Los Santos to hip-hop i rap, San Fierro pop i rock, a Las Venturas i tereny poza miastami to country. Może w tym roku zmotywuję się i przejdę wreszcie GTA III i VC, bo już dawno temu kupiłem je na Steam, jeszcze w zwykłych edycjach.
Vice City to klimat lat 80 na 102 i ogólnie taka gra dzieciństwa. Godzinami po prostu rozbijałem się po mieście z olbrzymią frajdą.
Tym niemniej powracając do niej po latach (to było jeszcze przed tym remasterem) rozczarowałem się konkretnie jak archaicznie prezentuje się gra.
Krótki zasięg widzenia, beznadziejne strzelanie, tragiczne IQ policjantów (tych którzy na pieszo strzelają - pościgi dają radę) nie potrafią trafić z kilku metrów i robią ciągle jakieś fikołki.
Dla mnie San Andreas to nie tylko najlepsze GTA, ale również najlepsza gra w jaką w życiu grałem. Głownie ze względu na skalę oraz różnorodność lokacji jak i postaci. Ale fabuła też mi idealnie podeszła. Cała gra to niesamowita przygoda, a tylu zaskoczeń co w SA to nie miałem w żadnej innej grze. A to, że to wszystko osiągnęli na PS2 jest po prostu niewiarygodne.
Ale Vice City to mój numer dwa w serii. Przede wszystkim za klimat lat 80-tych, który jest najlepszy z całej serii, ale cała reszta zdecydowanie za San Andreas.
U mnie San Andreas ale dwie kwestie miały wielkie znaczenie. Było to moje pierwsze GTA, w Vice City nigdy tak na prawdę sam nie grałem. Druga to miejsce akcji. Od zawsze słuchałem rapu, nawet jako dziecko i zawsze interesował mnie temat gangów.
Najbardziej mi szkoda, że nigdy nie było mi dane zagrać w IV. Nigdy nie miałem konsoli a na PC tą odsłona chodziła mi wyjątkowo tragicznie. A teraz mam za mało czasu na to
Ja nienawidziłem tych misji ze zdobywaniem aut dla naszego salonu. Szczególnie zdobycie wózka golfowego było problematyczne. Za to muszę przyznać, że Vice city jest ulubioną grą. Jeśli miałbym podzielić to:
1. Vice city - najlepszy klimat i muzyka (plus to było pierwsze GTA w które grałem wiec ma specjalne miejsce w moim serduszku)
2. GTA 4 - najbardziej sprawiający frajdę model jazdy, znaczeń aut i fabuła
3. GTA SA - najlepszy całokształt
4. GTA 5 - najbardziej szczegółowe ale jednocześnie sprawiło mi najmniej frajdy z gry.
GTA VC, GTA IV + dodatki, GTA SA, GTA III, GTA V. Dlaczego VC - jak dla mnie najbardziej kompaktowe i skondensowane przeżycie. Klimat, muzyka, ciekawi bohaterowie i fabuła nawiązująca do klasyków filmowych. Jako człowiek wychowany na Miami Vice byłem i nadal jestem wręcz zachwycony
U mnie to trudny wybór, bo zarówno Vice City, jak i San Andreas cenię równie mocno. W VC uwielbiam klimat, w SA skalę świata. Tommy jest moim ulubionym protagonistą uniwersum 3D, ale CJ nie jest wcale mocno za.
1 oczywiście najlepsza. Pykało się na PC sąsiadam. Ale poza tym zdecydowanie GTA IV
Vice City zdecydowanie najlepsza, ale dzięki Definitive Edition odkryłem też na nowo Trójkę, która bardzo mi przypadła do gustu. Obie gry skończyłem w ubiegłym roku, choć bez platynowania. Natomiast od lat mam jakiś problem z San Andreas, pomimo chyba już z pięciu podejść, za każdym razem odbijam się od tej gry po kilku godzinach. Nie wiem z czego to wynika, bo przecież fanem serii jestem, jakaś dla mnie przeklęta.
Nigdy nie rozumiałem i juz chyba nie zrozumiem fascynacji SA w Polsce. Bo ok, w USA klimat murzynskiego getta, rapu itd mógł w danym czasie przekładać się na ochy i achy... no ale u nas? Ja w najszczerszym poważaniu miałem zawsze te klimaty. Pamiętam, że od kiedy dowiedziałem się w jakim klimacie będzie ta gra to straciłem nią jakiekolwiek zainteresowanie. Jako gracz aby dobrze się bawić muszę w jakimś stopniu utożsamiać się z kierowaną przeze mnie postacią. CJ był od tego tak daleki jak tylko to możliwe. Kończąc, VC to nr 1 i nic nigdy tego nie zmieni
Za dzieciaka miałem styczność z GTA 2 u kuzyna bo miał komputer. Potem jak sam miałem kompa to zacząłem w zasadzie od VC i po dziś dzień darzę tą odsłonę sentymentem za klimat i muzykę właśnie, jeden i drugi aspekt jest bezbłędny. I chociaż zagrywałem się w SA, grałem w 4 razem z dodatkami i GTA5 to w moim serduszku najcieplej wspominam właśnie VC. Kupiłem jakiś czas temu Definitive Edition i pierwsze co to łyknąłem na początek właśnie VC :)
Coś w tym jest, że starsze roczniki doceniają bardziej VC. Moi bracia urodzeni w latach 80. wolą bardziej tą odsłonę niż ja. Jestem przykładem tego dzieciaka urodzonego pod koniec lat 90., który jednak woli San Andreas, ale Vice City również lubię ;) Jednak moją ulubioną odsłoną jest GTA 4
Spędziłem przy trójce kilkanaście godzin, przy SA kilkadziesiąt ,przy IV kilka ,a przy V może ze ...dwie..za to przy VC kilkaset! Klimat zrywa kask z głowy. Muzyka to miód na moje uszy .Fabuła jest świetna. Wszędzie nawiązania do Miami Vice, ale i do Scarface i do filmu Życie Carlita . Klimat lat 80 bardzo mi pasuje , bo trochę go pamiętam...Wychowałem się na tej muzyce. .tych serialach i filmach...czy tam czasem w jakimś lokalu nie bębnił Phill Collins??
Jestem ciekaw UV, planujesz nagrać coś na temat Baldur's Gate 3? Akurat dzisiaj skończyłem, ciekaw jestem Twojej opinii. Zwłaszcza, że jest to ciekawy przypadek gry z dość niszowej obecnie gałęzi, która odniosła spektakularny, mainstreamowy sukces
Dune 2000 !!! TAK Kurwens ! Ja już nie pamiętam dlaczego był ten tytuł tak zjechany przez większość, przeca to był bardzo dobry RTS. No i Kamil jak mógłbyś to weź wspomnij o zajebistym soundtracku skomponowanym przez polskiego pochodzenia Franka Klepacki - a zwłaszcza utwór Rise of Harkonnen !
Piękne słoneczne wakacje w Krakowie między druga a trzecia klasa gimnazjum. Rodzice byli w pracy, a ja przed wyjściem z kumplami grałem jak opętany. Zakochałem się w klimacie bo mimo, że urodziłem się pod koniec lat osiemdziesiątych to wychowałem się na filmach i muzyce z tamtego okresu. Marzyłem żeby pojechać do USA i przejechać się Corvetta po Ocean Drive I przeżyć to na własnej skórze.
W tej chwili częściej wracam do San Andreas że względu na możliwości, klimat lat 90 który również kocham, nawiązania do "Z Archiwum X" - mojego ukochanego serialu, zróżnicowane lokacje i skoki spadochronowe ❤️.
Tommy Vercetti najlepszy poza tym 💪
GTA 4 uważam za najlepsze (Zagrałem dopiero w 2023 na padzie - wcześniej po premierze klawiatura + myszka mnie zniechęciło) Ale szczerze fabuła najlepsza, jest wiele minusów typu : Misje typu : Jedź zabij - zakończone. i tak 80% gry, w dodatku brak garażu, wizualki typu modyfikacji aut itp. Moim zdaniem jest to Genialny powrót do czasów GTA 3 bo stylizacja mi ją konkretnie przypomina tak misje w tej grze stają się nudne i mechaniczne. Gdyby rozbudować tą wersję + dodać w nią GTA VC oraz SA razem wzięte wyszło by nam genialne GTA 6. Ale to tylko spekulacje i marzenia. Zobaczymy co RG nam da w wersji GTA 6 :)
Ja się urodziłem na początku lat 90 i kurczę tak, zgadzam się w 100% . Dla mnie też Vice City to zdecydowanie najlepsza gta. Tak jak Ty kocham muzykę z tej gry. Często włączam playlistę Vice City tylko po to żeby poczuć ten klimat. Myślałem, że jestem sam. Dzięki za materiał. Pozdrawiam
Biorąc pod kątem rozgrywkę, to wolę San Andreas.
Gta Vice City przeszedłem już tyle razy na 100%, na tyle różnych sposobów i na tylu urządzeniach (wymaxowałem tą grę nawet na telefonie), i na dobrą sprawę znam jej każdy kąt, mapę znam na blachę jak i na blachę wiem gdzie spawnuje się jaki samochód, gdzie jaka broń, gdzie znajdę życie, armor itd.
Po prostu za dużo razy już przeszedłem tą grę i pod kątem mechaniki zdążyła mnie znużyć. Po prostu w przeciągu tych 20 lat zbyt dużo razy w nią grałem xD
Ale pod kątem klimatu, to jest dalej moje ulubione GTA
GTA VC przeszedłem kilka razy , czekałem na SA , kupowałem każde czasopismo , które pisało o SA , ale jednak VC to jedyna gra , która porwała moje serce 92 rocznik i niecierpie PzM .
Jestem rocznik 93, ale grajac w vice city czuje sie jakbym znal lata 80. Ta gra jest wspaniala, zdecydowanie najlepsza czesc gta. Ba, dla mnie jest to najlepsza gra ever! Myslalem kiedys ze to kwestia nostalgii, ale co rok sobie przechodze i nadal mi sie nie nudzi. No i przez vrock pokochalem metal!
Jesteś człowiekiem kultury! :D
U mnie czwóreczka jest na 1 miejscu. Poważna historia bez happy endu imigranta z Europy wschodniej bez grosza przy dupie.
Jakoś fabuła i taki mroczny, ciężki klimat najbardziej do mnie przemawia.
moje najlepsze gta to czwórka, fabuła, zaawansowanie, silnik i fizyka(choć miało to też swoje minusy i to spore)
Jak dla mnie San andreas numer jeden. Gra dzieciństwa, przeszedłem ją już naprawdę dużo razy oraz 2 razy na 100%. Mogę w to grać i grac. I tak, zaraz obok stawiam Vice city. Gra również genialna i klimatyczna ale mi najbardziej nie podchodziło sterowanie oraz ta fizyka w której np samochody zachowują sie jak kartony. A mówiąc o GTA V to też przeszedłem kilka razy i raz na 100% i uważam że jakoś ta gra fabularnie to jakaś nijaka xDˣᴰ uwielbiam ją tak samo jak Sa i VC ale jakoś tak nie wiem :/ ale polecam wszystkim przejść taką gierkę chociaż raz na 100%. Znając SA czy V od dechy do dechy to grając w ten sposób, czułem się jakbym grał pierwszy raz
Wydaje mi się, że Rockstar nie cofnie się w czasie w najnowszym gta ze względu na online. Mieliby ograniczone możliwości rozwoju i nie mogliby doić tyle kasy z mikrotransakcji. Jakby zrobili wersję singleplayer w latach 80' a Online w teraźniejszości to by rozjebali system. Ale to w zasadzie dwie gry by musieli zrobić, więc nie wiem czy by na to poszli, raczej nie.
Grałem we wszystkie części od gta London i powiem szczerze GTA VC robi zawsze na mnie wrażenie i wracam do niego z ogromnym sentymentem Pozdrawiam Świetny Materiał 😊
siemka, GTA Vice City było moim pierwszym w jakie grałem. to też dzisiaj darzę je nostalgią ale jedna rzecz zastanawia mnie do dnia dzisiejszego a nigdzie nie mogę na ten temat znaleść odpowiedzi. Jak miałem 6 lat to grałem w taką wersję gry GTA Vice City w której było wszystko poprzechodzone jeśli chodzi o misję, wszystko dosłownie powykupywane i gra była w trybie wolnym tak jakby domyślnie została tak stworzona. Tommy Domyślne ubranie miał koloru czerwonego a radiowozy były koloru czarnego. A no i jeszcze warto wspomnieć że ikona na pulpicie tej gry była koloru brązowego, pamiętam że owe GTA po odpaleniu zaczynało się inaczej niż to oryginalne. Tutaj Cutscenka zaczynała się tak że Tommy jechał do klubu nocnego (nie pamiętam jak on się nazywał ale znajdował się jakieś 100 lub 200 metrów od plaży) wysiadał z zaparkowanego obok klubu sentinela i wchodził do i od tej pory można było wyjść z klubu i grać swobodnie. Zapadły mi jeszcze w pamięć takie detale jak to że gra zaczynała się godziną 23:00 jak i to że Tommy miał przy sobie jedynie 300$. Utraciłem dostęp do tej wersji gry w 2010 roku czyli w wieku 8 lat ale jeśli kojarzysz temat albo ktoś z widzów kojarzy to dajcie mi znać o co chodzi i co to była za wersja gry bo jak się tak skupiłem to temat mnie zaciekawił. Chyba że był to jakiś dodatek ale nie wiem.
Z początku obstawiłem Driv3r, ale to jednak nie to.
Do GTA VC wracałem już kilkukrotnie i pewnie wrócę nie raz.
Powiem tak: Nie wiem czy lubiłem klimat lat 80, ja dzięki VC dowiedziałem się o latach 80 😅 Muzyka, która tam leciała bardzo mi się podobała. Do dziś słucham gdzieś tam Animotion Obsession. Czy wywołującej u mnie ciary Night Ranger - Sister Christian. Było peeełno nut przy, których nie chciałeś wysiadać z auta. Fabuła Vice City również była dobra. A gdy ją przeszedłem popłakałem się, że to już koniec.
Ukończyłem niedawno zarówno GTA III, jak i Vice City, w obu przypadkach bawiłem się świetnie, ale jeśli miałbym wybrać najlepszą część GTA, to wybór istnieje wyłącznie pomiędzy San Andreas a IV
Gta z Universum 3D skończyłem tyle razy każde na 100% że nawet nie policzę 😂 na xboxie, na pc, potem na xbox 360, potem na telefonie, i potem definitve wymakoswalem 😂 te gry się chyba nigdy nie zestarzeją, zawsze mi dają tyle frajdy mimo lat. Oglądam każda cutscenke mimo że znam na pamięć 😂 jak zaczynam to od razu robię taxi, karetkę itd. Dopiero potem na koniec zostawiam sobie fabułę 😄 gta 4 też skończyłem kilka razy, a gta 5 tylko dwa 😐 raz jak wyszło na x360 i ostatnio jak wrzucili do gamepassa skończyłem tylko dla tego że było 60fps 😅 gta 5 jakos nie zachęca do powrotu... oby gta 6 było lepsze niż 5 😉 miłego grania koledzy 😉
W GTA VC ograłem najwięcej godzin.
Ten klimat lat osiemdziesiątych to jest to.
Co ciekawe nigdy nie ograłem GTA 3, choć mam ją od wielu lat - jest dla mnie jak wersja alfa GTA VC. 😁
A tak to ograne wszystkie pozostałe gry z serii GTA, nawet te konsolowe.
San Andreas najlepsze wg.mnie 😀 pierwsza gra w jaką grałem jeszcze na PlayStation 2 😀 klimat wojen gangów, duży świat gry, ilość opcji, miejscówek i wszystkiego jak na swoje czasy super gierka, nawet dzisiaj się spoko gra 😀
Vice City to dla mnie najlepsza gra, głównie za klimat i świetnà fabule. Plus dzięki tej grze poznałem swój ulubiony zespół - Iron Maiden
Ja jestem rocznik 89 i tez uważam , ze lata 80-te wymiatają. Tam w soundtracku brakuje tylko Modern Talking😊
Nie grałem w czwórkę ale moja ulubiona część to San Andreas. Grając po raz pierwszy miałem trochę za słaby komputer i musiałem grać z cheatem ghosttown żeby jakoś to chodziło. Ale klimat LA był świetny.
Moje ulubione to GTA IV, zaraz potem jest Vice City, następnie GTA 3. GTA V do skończenia i zapomnienia dla mnie, San Andreas nawet nie skończyłem pomimo 6 podejść i oryginału na półce xd Ale no wszystkie nowożytne GTA są tak naprawdę dobre, nawet V, której nie lubię.
Uwielbiam Vice City, również i moim zdaniem jest to najlepsza część, nigdy nie skończyłem San Andreas, czułem się w tej grze przytłoczony, wszystkiego było moim zdaniem za dużo. Trójka jest prosta, widać, że to pierwsza gra Rockstara w tej konwencji, Vice City jest idealnie wyważone względem trójki i SA. GTA 4 moim zdaniem jest równie wysoko w rankingu serii co VC. GTA 5 jest fajne ale niestety jest to już na tyle nowa gra, że czuć w niej nalot takiej zbędnej "fajności". Grałem również w spin-offy i w części 2D (GTA 1 z Mission Packiem 1969 i GTA 2), VC jest zdecydowanie najwyżej w moim rankingu zaraz przed GTA 4 i, o dziwo, Vice City Stories.
San Andreas i Vice City to były moje pierwsze odsłony ogrywane z serii GTA, obie są super ale klimat w Vice City jest nie do podrobienia... muzyka, mapa, dźwięki, wcześniej wspomniany klimat tworzą niesamowite połączenie i mimo wielu lat na karku, Vice City jest wciąż świetną grą i fajnie się w nią gra.
Mam podobne odczucia. Przy VC się najlepiej bawiłem i pamietam poszczególne misje do dzisiaj. W zasadzie to takie same biorąc pod uwagę ze IV tez uwielbiam ze względu na fabułę i ten brudny NY. Pewnie podobne roczniki jesteśmy.
Vice City to najlepsza czesc. Chcialbym remake 4 jeszcze dostac, bo na premiera nie dalo sie w to grac na pc przez optymalizacje.
Jasne ze dawaj Dune 2k, mimo ze pamietaja ja tylko takie stare pryki jak my;) a co do GTA to dla mnie najlepsza poki co okazala sie 5 i jest pierwsza ktora ukończyłem bo mnie po prostu nie zmeczyla. Chyba chodzi o to ze miala najmniej drewniacka mechanike gry jak dla mnie, ale co kto lubi. Pozdro!
Vice city to jedna wielka laurka dla lat 80 scarface'a i miami vice i chyba najwspanialszy soundtrack w serii ilosc szlagierow wywraca mòzg
Wszysykie gta są dobre na swój unikalny sposób. VC.. Świetne lata 80. Ludzie często nostalgicznie podchodzą do nich.
GTA Vicy City. . Pamiętam jak dziś, że włączałem czasem ją tylko po to żeby pojeździć autem i posłuchać muzyki. Nie chciało mi się robić misji to jeździłem i słuchałem tych wszystkich hitów 80s. Podzielam obawy, że Rockstar w następnej odsłonie GTA rzuci nam grę pokroju GTA V(ktora jest dobra gra, ale IMO pozbawiona jakiejkolwiek duszy) tylko w scenerii dzisiejszego Miami. Długo łudziłem się, że będzie to Miami 80s, ale chyba powoli przestaje mieć nadzieję na to. Szkoda, ale tak jak mówisz, połączenie Miami lat 80, Włochów, Kubańczyków i karteli z Cali czy Medelin z ich historycznymi bossami + walka z DEA kupiło by mnie odrazu, a samą taką grę kupiłbym za każdy hajs w preorderze.
GTA Vice City i San Andreas mechanicznie sie za bardzo nie roznia, ale klimatem tak. Vice City mialo bardzo wiarygodnie odtworzony klimat lat 80, owczesnego stylu zycia w Miami i filmu ''Scarface'', a San Andreas odwzorowanie lat 90 w Los Angeles i wojny gangow, zywcem wyciagniete z takich takich filmow jak ''Colors'' czy ''Menace 2 Society''. Widac, ze Rockstar duzo czerpal z wielu filmow z tamych okresow. Ja akurat wole San Andreas :)
Również Gta VC jest moją ulubioną częścią serii a to dzięki klimatowi jak również charyzmatycznemu głównemu bohaterowi nie ukrywam że jest u mnie wysoko ponieważ mam duży sentyment do tej gry i do czasów kiedy ją ogrywałem dlatego mój ranking serii Gta w które grałem wygląda następująco
-Gta Vice City
-Gta San Andreas
-Gta 4
-Gta 5
-Gta 3
Radio Fever 105 leci do dzisiaj z mojego radia jak ruszam w trasę samochodem. Vice City najlepsze, może przez sentyment ale jednak.
Tez na pierwszy VC Pomimo że nie żyłem w latach 80 to doskonale poczułem klimat te słońce które się chowa i zaraz noc się zbliża michael jackson billie jean obok club malibu i jazda taka szybka że aż masakra na drugim miejscu mam gta 3 bo to były czasy w których się wychowałem i je najbardziej pamiętam a na końcu san andreas za rozbudowę map o różne dzielnice czy wsie bądź zadupia także ten nie trzeba być w tamtych latach urodzonym by się zakochać w klimacie rockstar odrobił pracę na piątkę bo przypomniał czasy w świetny sposób tym którym je pamiętali jak i tym dla których było to kompletnie obce😊
A jak traktujesz GTA VCS ? Lubisz ? Mapa dwa razy tego samego miasta i czuć że jest ciasno tym bardziej na 32 calach, do tego mimo lat, jest blokada mostów ! Ograniczają byś pozostał w strefie ! Muzyczka fajna i w radiu słychać Laslow !
Gra powstała tak szybko, bo jest cała kartonowa i mało szczegółowa na twarzach i na blokach (nie ma okien) memiczność mocap animacji i nie wymagało tej optymalizacji!
Grałem tak dawno, że nie pamiętam już dokładnie. Raczej mi się podobało, grałem jeszcze na PSP.
Oj tak, zdecydowanie moja ulubiona część GTA, ten klimat jest nie do podrobienia :-D
pamietam jak sie jarałem takim gta vice city grafiką itp. motor był dopiero w vice city jak spadłem z motoru i jak go podniosłem to takie wow!! można podnięść motor wow
nie tak dawno wbiłem platynę w VC DE. Dla mnie to nadal najlepsza część GTA i dobrze się grało nawet w tą skopaną wersję DE. U mnie od najlepszej części wygląda to tak: VC > 3 > LCS > VCS > 4 > SA > 5
GTA: Vice City + GTA IV = czy można chcieć czegoś więcej od życia?
Hej! Czekam na materiał o Dune 2000. Mój ulubiony RTS. Twój kanał przypadł mi do gustu. Nic nie zmieniaj. Zostaję na dłużej.
oczywiście, że GTA SA jest najlepsze. Pamiętam jak się zawiodłem na IV, kiedy gra miała tak zajebistą fizykę i fabułę, ale miała z max 15% możliwości tego co można było robić w GTA SA...
4:08 Oh yeah yeah, mine too, mine too
Dla mnie też VC nie tylko ze względu na klimat, ale też na miasto, bohatera, muzyke, fabule, ale też w dużej mierze ze względu na tą rubaszną zabawę i rozpierduchę jaka była w GTA 3
Jak dla mnie GTA V absolutnie numerem jeden, potem na drigim miejscu Vice City. Czwórka chyba tez lepsza od San Andreas, ale jeszcze jej nie skończyłem, więc nie wiem do końca.
Z chęcią obejrzę film o Dune 2000. Pamiętam, że za dzieciaka się w to zagrywałem i dzięki niej pokochałem RTSy. Czekam.
o rany, nie moge sie juz doczekac materialu z dune 2000 🥹
vice city jest zajebiste, tez wrocilem przy okazji definitive edition, ale jednak dla mnie, to do san andreas nic sie nawet nie zbliza (nawet pomimo faktu, ze uznaje wyzszosc klimatu z VC)
damn, w końcu ktoś kto też woli vice city
Dla mnie też Vive city najlepsze mało tego jeżeli nowa część nie będzie 80s to nie jestem zainteresowany. Pamiętamy Diunę 2000 i oczywiście dune 2 z amigi
Juz kiedys pisałem. Vice City bylo moim pierwszym gta i miedzy innymi dlatego jest to dla mnie najlepsze GTA
Zdecydowanie się zgadzam, dla mnie również Vice city. Sporą radochę miałem z bycia Panem tego słonecznego miasta i rozwijania tych swoich biznesów, plot twist fabularny również był całkiem niezły. Dziwie się, że często ostatnio to San Andreas jest wspominany jako najlepsza z tych starszych odsłon. Z kolei gta 3 była zbyt smutna dla mnie, a mój ang wtedy był zbyt słaby by jakoś docenić historie.
Mnie to nie dziwi, sam jestem reprezentantem pokolenia lat 90, które na Vice City się "nie załapało" i pierwszą stycznością z serią GTA było San Andreas.
GTA III w Polsce jest jakby zapomnianą częścią serii.
@@OjciecTadeusz07 No ja również 90 z pierwszej połowy i właśnie Vice city wspominam najlepiej chociaż na premiere raczej nie grałem
GTA Vice City od zawsze mój numer 1 ❤️ imię Tommy otrzymał mój pies- na cześć mojego uwielbianego Verciettiego 😍