Zawsze myslałem, że Jacek G. to gbur i cham. A tu proszę jakie zaskoczenie. Totalnie zakręcony i kolorowy gość, a dużej wiedzy. Mimo bagażu doświadczeń mam wrażenie, że posiada niesamowita porcję pozytywnej energii. Dziękuję Jacek D. za otwarcie oczu. Pozdrawiam
Zawsze mialem sympatię do Jacka na torze. Facet w swojej karierze zrobił wszystko co sie dało, żeby wykreować siebie indywidualnie - nie pozostać jedynie zapamiętanym jako brat Tomka. Zdobywał 2 razy IMP, Złote Kaski. Opuścił Bydgoszcz aby zaistnieć w Pile. Swoje miejsce na kartach historii, ma zapewnione.
Super wywiad z super człowiekiem. Pamiętam Jacentego z lat '90 i '00. Dużo folkloru(pozytywnego) wnosił do naszego żużla i jakby nie było czołowy polski żużlowiec Pozdrawiam serdecznie Leszek Toruń
Pamiętam Jacka z czasów jego kariery był dobrym zawodnikiem gdy wygrywał z moim idolem Andrzejem Huszczą , przed zjazdem do parku maszyn zawsze podawał mu rękę i dziekowal za walkę.
mam wrażenie że Jaca ani razu w życiu nie był trzeźwy kiedy słucham go albo oglądam przy wywiadach. nie wiem jak jest, ale za najwspanialszy żużel na świecie dziękuję z całego serca.
Chyba najbardziej wielowymiarowy wywiad jaki Jacek Dreczka musiał przeprowadzić w swojej przygodzie z mikrofonem. Chwilami było jak w rozmowach z Gołotą, chwilami jak z Kononowiczem, a chwilami wracał stary Jaca. Nie wiem, który etap był dla redaktora najtrudniejszy. Gollob opowiada o tym kim musi opiekować się obecnie, ale między wierszami mam wrażenie, że to oni wszyscy opiekują się nim. W latach '90-tych Gollobom poza Bydgoszczą nikt nie kibicował. Ich nie dało się wtedy lubić. Największe gwizdy na stadionie jakie słyszałem w życiu były podczas prezentacji, gdy czytano ich nazwiska. Koszmar. Tam juniorzy i Henka Gustafsson dostawali wręcz owacje na stadionach rywali by tym bardziej podkreślić pogardę dla klanu Gollobów. To było trochę absurdalne, ale jednocześnie bardzo naturalne wówczas dla wszystkich. Jacka jednak bardzo cenię za pracowitość. Udowodnił on, że kompletne beztalencie żużlowe jest w stanie dzięki ciężkiej pracy wznieść się na wyżyny. Dwa razy tytuł IMP, dwa razy Złoty Kask - w czasach, gdy te zawody były naprawdę prestiżowe. Przez dekadę tylko dwa sezony miał średnią biegową poniżej 2 pkt. (w tym rewelacyjny sezon '98, gdy miał prawie 2,4). Medale DMP i MPPK chyba łatwiej zważyć na kilogramy niż policzyć na sztuki, ale specjalnie podkreśliłem jego osiągnięcia indywidualne. Na pewno bardzo barwna postać tego sportu, trochę też tragiczna. Finał tego wywiadu, gdy temat zszedł na Oskara jest chyba kluczem podsumowującym całą jego przygodę z żużlem. Oby odnalazł spokój i satysfakcję życia pozasportowego on i cała jego rodzina. No bo w końcu... Punks Not Dead!
Zawsze myslałem, że Jacek G. to gbur i cham. A tu proszę jakie zaskoczenie. Totalnie zakręcony i kolorowy gość, a dużej wiedzy. Mimo bagażu doświadczeń mam wrażenie, że posiada niesamowita porcję pozytywnej energii. Dziękuję Jacek D. za otwarcie oczu. Pozdrawiam
Wielka szkoda że tak przerywałeś. Jacek miał kilka ciekawych opowieści.
Zawsze mialem sympatię do Jacka na torze. Facet w swojej karierze zrobił wszystko co sie dało, żeby wykreować siebie indywidualnie - nie pozostać jedynie zapamiętanym jako brat Tomka.
Zdobywał 2 razy IMP, Złote Kaski. Opuścił Bydgoszcz aby zaistnieć w Pile. Swoje miejsce na kartach historii, ma zapewnione.
Super wywiad z super człowiekiem.
Pamiętam Jacentego z lat '90 i '00.
Dużo folkloru(pozytywnego) wnosił do naszego żużla i jakby nie było czołowy polski żużlowiec
Pozdrawiam serdecznie
Leszek Toruń
Super wywiad. Jaca spoko gość, zawsze szacunek. Mega inteligentny człowiek i jeszcze słucha ciężkiej muzy🤘Pozdro z Gorzowa! Pozdro Jacki ! ! !
XD
Spoko gościu,na wszystko w życiu jest odpowiedni czas i wszystkie etapy trzeba przejść.
Pamiętam Jacka z czasów jego kariery był dobrym zawodnikiem gdy wygrywał z moim idolem Andrzejem Huszczą , przed zjazdem do parku maszyn zawsze podawał mu rękę i dziekowal za walkę.
Bardzo ciekawe, super się tego słucha! Dla mnie jako kibica wychowanego na żużlu z grubo przed 20 lat to sztos!
mam wrażenie że Jaca ani razu w życiu nie był trzeźwy kiedy słucham go albo oglądam przy wywiadach. nie wiem jak jest, ale za najwspanialszy żużel na świecie dziękuję z całego serca.
Bajka
Więcej takich smaczków
Jacek jak go zapamiętałem z lat 90-tych XD
Kapitalny kanał.- hahahaha Jacuś - 50 kilo jak zmoknie bohater ustawek hahahahahh!
Brakuje kamery w wywiadach
Jaca spoko 💪👊
Chyba najbardziej wielowymiarowy wywiad jaki Jacek Dreczka musiał przeprowadzić w swojej przygodzie z mikrofonem. Chwilami było jak w rozmowach z Gołotą, chwilami jak z Kononowiczem, a chwilami wracał stary Jaca. Nie wiem, który etap był dla redaktora najtrudniejszy. Gollob opowiada o tym kim musi opiekować się obecnie, ale między wierszami mam wrażenie, że to oni wszyscy opiekują się nim.
W latach '90-tych Gollobom poza Bydgoszczą nikt nie kibicował. Ich nie dało się wtedy lubić. Największe gwizdy na stadionie jakie słyszałem w życiu były podczas prezentacji, gdy czytano ich nazwiska. Koszmar. Tam juniorzy i Henka Gustafsson dostawali wręcz owacje na stadionach rywali by tym bardziej podkreślić pogardę dla klanu Gollobów. To było trochę absurdalne, ale jednocześnie bardzo naturalne wówczas dla wszystkich.
Jacka jednak bardzo cenię za pracowitość. Udowodnił on, że kompletne beztalencie żużlowe jest w stanie dzięki ciężkiej pracy wznieść się na wyżyny. Dwa razy tytuł IMP, dwa razy Złoty Kask - w czasach, gdy te zawody były naprawdę prestiżowe. Przez dekadę tylko dwa sezony miał średnią biegową poniżej 2 pkt. (w tym rewelacyjny sezon '98, gdy miał prawie 2,4). Medale DMP i MPPK chyba łatwiej zważyć na kilogramy niż policzyć na sztuki, ale specjalnie podkreśliłem jego osiągnięcia indywidualne. Na pewno bardzo barwna postać tego sportu, trochę też tragiczna. Finał tego wywiadu, gdy temat zszedł na Oskara jest chyba kluczem podsumowującym całą jego przygodę z żużlem. Oby odnalazł spokój i satysfakcję życia pozasportowego on i cała jego rodzina. No bo w końcu... Punks Not Dead!
Miło sie słuchało ale czuć ze Jacek G ma swoje...
Ja obstawiam około 1.2 promila. Ciężko się tego słucha...
🍅