Warszawska Orkiestra Sentymentalna - Rumba Józef

Sdílet
Vložit
  • čas přidán 27. 08. 2024
  • Inspirowane prozą Josepha Conrada. Sł. Marcin Żytomirski, muz. Kazimierz Nitkiewicz
    Wyk. Gabriela Mościcka - wokal, akordeon
    Lena Nowak - klarnet
    Kazimierz Nitkiewicz - trąbka
    Mateusz Kowalski - perkusjonalia
    Jakub Fedak - wibrafon
    Łukasz Owczynnikow - kontrabas
    Krzysztof Baranowski - gitara
    Producent muzyczny: Dariusz Łapiński
    Nagrań dokonano w Teatrze Syrena w Warszawie.
    Realizator dźwięku: Wojciech Malinka
    Realizatorzy nagrań: Jan Jędrzejczyk, Tomasz Klimkiewicz
    Miks i mastering: Michał Kupicz
    Rysunki: Krzysztof Ostrowski, Łukasz Rusinek, Fruzia
    Wydawcy: Audio Project Studio Muzyczne & Agencja, Politechnika Warszawska
    Dofinansowano ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
    ~
    I
    Sztorm się rozigrał het od wybrzeży, żaglowiec Narcyz na burcie leży,
    sterczą trzy maszty jak kurze grzędy,
    ktoś woła: ciąć je, rąbać w te pędy!
    Cieśla toporem już zamach bierze,
    wtem rzekł kapitan: odradzam szczerze,
    możesz żelastwem tym mieszać w zupie,
    ale maszciki - po moim trupie.
    Miał intuicję, farta czy rację?
    z diabłem czy świętym wszedł w kolegację?
    dość że choć z życiem już się żegnali,
    podniósł się Narcyz i popłynął dalej.
    II
    Cisza na morzu jak na spowiedzi,
    cała załoga w malarii bredzi,
    pierwszy oficer mruczy od rana:
    to klątwa trupa ex-kapitana -
    - chce nas wystraszyć, wziąć życia młode
    i na balecik ściągnąć pod wodę....
    słyszysz, dziadygo? Drę z ciebie łacha!
    I się roześmiał dzikim u-ha-ha.
    Miał intuicję, farta czy rację?
    z diabłem czy świętym wszedł w kolegację?
    w niebieskiej pustce ruch wszczął się nagle
    świeży zefirek wypełnił żagle.
    III
    Falują zboża na Ukrainie,
    struga rubelków od wuja płynie.
    to do Marsylii, to do Bangkoku,
    to w australijskim błyśnie gdzieś mroku.
    Siostrzeniec Józio bardzo się trudzi
    by morski fach zdobyć i wyjść na ludzi:
    tu przemytniczy zwietrzy biznesik,
    tu w kawalerski wdepnie ekscesik.
    Wuj w listach gdera, prawi morały,
    ale wyciąga z każdej kabały.
    to inwestycja w długim okresie,
    kiedyś na pewno frukta przyniesie.
    Miał intuicję, farta czy rację?
    z diabłem czy świętym wszedł w kolegację?
    od dywidendy aż pęka głowa -
    żegluje kapitan po morzach słowa

Komentáře •