Ciekawy jest polski tytuł filmu:
"Knok, Knok" - "Kto tam?"
Czekam tylko na film "Who's there?"
Zakładam, że polski tytuł będzie brzmiał "Puk, Puk" :D
Akurat tłumaczenie fajne zrobili. Gdybym zobaczyła "Puk, puk" myślałabym, że to pornos😂
Kiedyś bardzo śmieszyły mnie tłumaczenia tytułów, nie mogłam zrozumieć dlaczego nie tłumaczy się ich po prostu dosłownie. Zrozumiałam to studiując filologię romańską podczas omawiania książki ''Petit Pays" (pl."Tęsknota") Gaëla Faye'a. Po francusku słowo "petit" oznacza nie tylko "mały" ale też "ukochany/drogi", stąd "petit ami" oznacza chłopaka/ukochanego. Zatem tłumacząc tytuł jako "Małe państwo" (co miało chyba miejsce w tłumaczeniu angielskim) po prostu odbieramy mu część nacechowania emocjonalnego. Wtedy zrozumiałam, że tłumaczenie tytułu to praca cięższa niż przetłumaczenie całej książki czy filmu oraz że nie mamy prawa oceniać pracy, o której po prostu nie mamy pojęcia. :)
"Zakochana złośnica" akurat nawiązuje do dzieła, którym film jest bardzo luźno inspirowany, czyli "Poskromienia złośnicy" Szekspira. Bardzo go lubię, bo świetnie streszcza film, jednocześnie sygnalizuje nawiązanie i unika tego "niewolniczego" elementu z tytułu sztuki.
Przejrzałem informacje na temat filmu i przekartkowałem książkę na podstawie której powstał i uważam, że dobrym tytułem byłby:
Szał Oranżu Palonego
Dlaczego? Przede wszystkim nawiązałem do polskiego tłumaczenia książki: "Herezja Oranżu Palonego" (autor: Charles Willeford). W tytule nie chodzi o owoce tylko o kolor używany w malarstwie i moim zdaniem zarówno słowo "oranż", jak i "palony" świetnie brzmią po polsku, oddają też charakter fabuły, w której obracamy się wśród środowisk związanych ze sztuką: tutaj pije się drogie drinki i pali papierosy na wystawnych kolacjach.
Jak sam reżyser oświadczył, film jest o maskach które wkładamy na codzień by być bardziej akceptowanym, kochanym i odnosić sukcesy. Myślę że takie wyrafinowane, lekko pretensjonalne słowa bardzo do tego pasują.
Nie podobało mi się za to słowo herezja. Po polsku brzmi dość ostro i niepotrzebnie kojarzy się z religią, z którą film nie ma nic wspólnego. Pomyślałem że to dobry moment żeby zasugerować gatunek filmu, czyli thriller psychologiczny wzorowany na nowoczesne film noir. Sprawdziłem jakie tytuły mają stare filmy noir i wiele już na wstępie rzucało mocnymi słowami. "Szał" wskazuje na coś niebezpiecznego, na obsesję która może się daleko posunąć, tak jak główny bohater jest w stanie dokonać podpalenia czy nawet morderstwa byleby osiągnąć sukces. Jednocześnie słowo to świetnie zajmuje miejsce "herezji" co, moim zdaniem, ciekawie wygląda w parze z tytułem pożądanego przez Cassidy obrazu.
Nikos Oikon • Nie ma szans by taki tytuł przeszedł, bo pod uwagę, zawsze bierze się większość, tą szarą, aniżeli kolorową mniejszość, która jest kagankiem dla reszty. Uważam że wymyśliłeś bardzo dobry tytuł, nawiązuje do Szału Podkowińskiego, z tym mi się od razu skojarzył, co poza nawiązaniem do tytułu książki, idealnie rezonuje też z Mickiem Jaggerem, który szaleje na scenie jak nikt ;)
Bardzo dobra retoryka, tylko właśnie problem z tym, co o filmie pomyśli ludek, który usłyszy sam tytuł filmu, bez wyszukiwania informacji na jego temat. Raczej nie byłoby to zbyt zrozumiałe dla szarego zjadacza chleba, moim zdaniem dobrze pasowałoby na tytuł jakiegoś avantgardowego kina niezależnego, takie bardziej puszczenie oczka w stronę artystów.
to mnie się kojarzy z "szałem uniesień", może to dobrze, może źle, bo to w końcu obraz
Jeśli chodzi o wygłupienie się złym wypowiedzeniem tytułu przy kasie pomyślcie sobie jak mój ojciec musiał czuć się kupując bilety na "RRRrrrr!!!". 😂
Proponuję tytuł: "Niedobre, pomarańczowe".
To jest nic. Ja w ogóle nie potrafię wymówić tego tytułu! Nie wzięli pod uwagę ludzi z wadą wymowy.
To francuski film, więc akurat w tym przypadku wada wymowy pomaga. Nie trzeba się męczyć z twardym polskim r :P
Świetny materiał, zawsze mnie ciekawiło, jak powstają polskie tytuły filmów i seriali. Dzięki, ze przybliżyłaś ten temat 🥰❤️
A jeśli chodzi o propozycję tytułu: „Pożądane pomarańcze” bym dała 😅
Do tłumaczeń powinno się stosować dwie zasady:
1.Piękne nie są wierne, wierne nie są piękne
2.Nie tłumaczy się "z" tylko "na".
Inside out
W głowie się nie mieści
Obydwa tytuły bardzo fajne
Mnie strasznie denerwuje "Kraina Lodu". Bo "Frozen" tyczy się czegoś głębokiego. W sensie, że Elsa miała zamrożone uczucia. Ten tytuł dodaje głębi. I jest przenośnią. A "Kraina Lodu" brzmi jak bajka o śniegu...
@@karolinalorenc8174 no niby tak, Ale Sam nie miałbym lepszego pomysłu. Tzn. Trudno przenieść to do polskiego
@@ennuiarduous6446 brzmi jak film przyrodniczy a nie bajka dla dzieci
Dzieci by tego nie zrozumiały a do tego nie wpada w ucho
9:58 Jak to nie!? "Teściodzilla"
Uważam, że "Kac Vegas" to jeden z najbardziej trafionych tytułów w przekładzie polskim ☺ i lepszy od oryginału!
Tak samo jak szklana pułapka. Trochę przypał, kiedy pojawiły się kontynuacje i jakoś głupio było potem te filmy nazywać.... No i wyszły abominacje w postaci Kac Vegas w Bangkoku (sic!) i Szklana Pułapka #, która nic nie miała wspólnego z tytułem...
"Spalona pomarańczowa herezja"
Przelewem na konto poproszę.
Tytuł kryjący w sobie pewną tajemnice. Spytacie: jaką? Zobaczcie film a przekonacie się ;)
No chyba że oryginalny tytuł filmu jest do bani wtedy trzeba się pogodzić z tym a nie wymyślać po polskiemu :P
@@justynaszatkowska6654 Ja to bym po prostu "Smród palonej pomarańczy" powiedział.
Najgorsze są tytuły z mieszanką polskiego i angielskiego. Dlaczego 12 Years a Slave nie może pozostać Zniewolonym, skoro już 12 lat w niewoli nie, bo przydługie. Ale "Zniewolony. 12 Years a Slave" to jest taki potworek że aż ciarki żenady przechodzą po plecach.
Zależy czy angielki tytuł to również nazwa marki/IP. Np. Nie da się przetłumaczyć "Uncharted", więc ten człon pozostaje w oryginale, a tłumaczymy podtytuł.
Myślę, że część polska jest dla uniknięcia odstraszenia niektórych widzów (np ludzi starszych), a część angielska dla tych, którzy słyszeli wcześniej o filmie (czyli o tytule oryginalnym). W ten sposób każdy w kasie biletowej może bezstresowo powiedzieć, co mu bardziej pasuje
"Dirty Dancing" = "Brudne Pląsy" ;)
@@Dosei76 Nieczysty i brudny taniec brzmi źle i mało po polsku. Już lepiej coś w stylu niegrzeczny, albo właśnie uwodzicielski.
10 things I hate about you jest u nas całkiem nieźle przetłumaczone, biorąc pod uwagę, że film ma być oparty na motywach z Poskromienia Złośnicy Szekspira.
Super odcinek, jednak wiele z tych argumentów do mnie nie przemawia. O ile nie mamy do czynienia z idiomem czy trudna do uchwycenia gra słów (dobry przykład z Monster-in-law) uważam ze wola i decyzje twórców oryginału powinny być nadrzędne . Nie przeknuje mnie np. kompletnie np. chęć nawiązania do innych tytułów tego twórcy czy danego gatunku itp. skoro sam autor tego nie chciał ! Także przykład z MillionDollarBaby - nie przekonuje mnie wcale, coś jednak Clint miał na myśli pod tym tytułem i ja jednak chce od A do Z poczuć intencje Clinta a nie sztabu polskich marketingowcow dystrybutora ...
Od lat mam wrażenie, że polscy dystrybutorzy traktują widzów jak idiotow i nie mają do nich zaufania. Z jednej strony rozumiem, że dla nich liczy się przede wszystkim zysk i ilosć sprzedanych biletów, ale sprzeciwiam się równaniu w dół. Widza można i trzeba umieć sobie wychować. Są tytuły, które trudno przełożyć na język polski (np. idiomy) i tu tłumacz ma pole do popisu, ale, kurczę, reżyser nie bez powodu zatytuował swój film w taki czy inny sposób. Tym bardziej, dzisiaj, kiedy dostęp do informacji i portali nie polsko języcznych jest powszechny, traktowanie widzów jako leniwych umysłowo jest po prostu na dłuższą metę niesprawiedliwe.
Być może moja wypowiedź jest nieco radykalna, ale mam wrażenie, że w ten sposób nie szanuje się mnie jako myślącego widza.
Dokładnie. Czemu to polska dystrybucja ma wiedzieć lepiej od autora, który tytuł jest bardziej intrygujący?
Tłumacz, który przełożył ,,Terminatora " na ,, Elektronicznego mordercę" tłumaczył się, że terminator to u szewca terminuje.
Teoretycznie pasuje, bo "terminate" po angielsku to "zakończyć". Słowo "zakończyć" można podciągnąć pod "zabić/zamordować", więc "terminator" to "zabójca/morderca", więc teoretycznie pasuje do fabuły, ale po polsku brzmi głupio i zbyt dosłownie.
@@michakapturski3777 A ,,terminator" w znaczeniu ,,uczeń" był już w latach osiemdziesiątych przestarzały więc nikogo nie raził.
@@zbigniewdoczan5916 Zgadza się. Tytuł był wieloznaczny, to dali elektronicznego mordercę.
Świetny film! 👍 Zanim włączyłem materiał wiedziałem, że poruszysz temat Vaiany - Moany.
Super wiadomości i przygotowanie!
"Niemoralne zlecenie" - taki tytuł przeszedł mi do głowy po obejrzeniu Twojego wykładu ;)
Bardzo merytoryczny materiał z bardzo ciekawym podejściem! Jeden z ciekawszych odcinków Paulina, oby tak dalej! :D
"Wirujący seks", to clickbait, który powstał zanim stało się to modne 😅
Szanuję bardzo to, że otwarcie zaznaczasz, że filmik coś promuje. I to właśnie zachęca do wypróbowania czy empik premium, czy czegoś innego :)
Proponuję tytuł „W ramach zlecenia”. Świetny odcinek, pozdrawiam! 👌🏻😊
Moje ulubione tłumaczenie: Dark Horse jako Zakochani widzą słonie
Ale się cieszę, że znalazłam Twój kanał, brakowało mi takiej pozytywnej energii na tym naszym polskim youtubie :P
Znalazłam Cię poprzez KultAmeryka i juz obejrzałam masę twoich filmików, uwielbiam Cię słuchać i oczywiście czekam na kolejne filmiki :D
Pozdrawiam, trzymaj tak dalej, jesteś wyjątkowa!
Jak miło słuchać kogoś kto przekazuje merytoryczną wiedzę i do tego jest piękny.
Herezja oranżu palonego - już ktoś to kiedyś wymyślił przy okazji tłumaczenia powieści o tym samym tytule, której film jest adaptacją :)
Oranż palony to nazwa odcienia farb artystycznych... moim zdaniem trafnie
Pomysł na tytuł filmu: "Wartość umowna"
Pozdrawiam :D
Polski tytuł "nostalgia anioła" brzmi o wiele lepiej niż oryginał "lovely bones" :)
Justyna Wojciechowska, tak! Też zwróciłam na to uwagę, ale zupełnie zapomniałam o tym tytule! Dziękuję za przypomnienie! 😘
Alleluja, w końcu ktoś wyraźnie zaznaczył, że to nie TŁUMACZ jest odpowiedzialny za polski tytuł, a DYSTRYBUTOR i różne działy związane z marketingiem. Dziękuję. Co do podtytułów i członów dodawanych do krótkich nazw "żeby uatrakcyjnić tytuł" albo "mówiło to coś widzom", również co do zmiany tytułu na wzięty zupełnie z kosmosu w tym celu - DLACZEGO POPRAWIAĆ ORYGINAŁ. Przecież tytuł oryginalny mówi tak samo mało. Czemu więc oryginałów też nie wymyślali bardziej, żeby "coś mówiło" potencjalnym widzom?
Jeszcze jest taki film
Po angielsku: Duplex
Po polsku: Starsza pani musi zniknąć
Haha, tak! Ale polski tytuł jest tutaj ok, bo jak przetłumaczyć „Duplex”? „Mieszkanie dwupoziomowe”? :D
Ten film ma dwa angielskie tytuły. Na UK i Irlandii leciał pod tytułem "Our House". Duplex w brytyjskim i hibernoangielskim oznacza najczęściej dom bliźniak a nie rodzaj apartamentu, jak w USA. Natomiast polski tytuł nawiązuje do klasyka Alfreda Hitchcocka, czyli 'Starsza Pani znika' (The Lady Vanishes).
"Call me by your name" jako "Tamte dni, tamte noce" jest dla mnie zawsze i wszędzie mega dziwne, w sensie nie czaje dlaczego tak, ale spoko! 😅😅😅
Edit. Tak btw nie mówię ze mi sie nie podoba, jest w sumie ciekawy, ale tak kocham ten film, że jakos musiałem nawiązać do niego, w każdym razie tytuł odbiega od oryginalnego, więc tez ciekawy przykład.
O ile wiem, "Tamte dni, tamte noce", to tłumaczenie z włoskiego. Poza tym dobrze polski tytuł oddaje wspomnieniowy, taki bardziej magiczny i oddalony w czasie charakter historii, co jest fenomenalnie oddane zdjęciami i sposobem opowiadania znajomości Elio i Olivera. Mój ukochany film :D
Przetłumacz oryginalny tytuł. Moim zdaniem brzmi trochę głupio po polsku (Nie to co oryginał). Ale fakt, ,,Tamte dni i tamte noce jest słabym tytułem na ten film i niezbyt mi pasuje
@@mati90110 Również mój ulubiony, kocham go! Nie wiem, oglądałem po angielsku i to "Call me by your name" w samym filmie było dla mnie tak urocze, że potem i tytuł taki się mi wydawał, ale jasne, pewnie masz rację. Ogólnie dla mnie ten tytuł jest najmniej istotny, ten film to dzieło!!!
Według mnie "Tamte dni, tamte noce" to dobra nazwa dla tego filmu, jak i książki (którą polecam, bo jest w niej coś, czego w filmie, z tego co pamiętam, nie było). "Tamte dni, tamte noce" bardziej krąży wokół całej historii, a "Call me by your name" odnosi się do konkretnego momentu. Uważam, że gdyby dosłownie przetłumaczono oryginalny tytuł na język polski, brzmiałby on zbyt cukierkowo (?).
Bardzo fajny odcinek! Uwielbiam filmy na tym kanale również z powodu twojego głosu, który jest bardzo przyjemny,
uspokajający :) Nagraj kiedyś film ASMR, PROSZĘ !
Hejka. Właśnie odkryłem twój kanał dzięki odcinkowi z Dawidem Podsiadło. Kliknąłem subskrypcje i pyknąłem w dzwoneczek bo świetnie się ciebie słucha i o ciekawych dla mnie rzeczach mówisz. Pozdrawiam. Twój fan 🥰
Herezja przypalonej pomarańczy.
Skoro to "nazwa własna" obrazu.. to w sumie co tu tworzyć :)
Każdy tytuł jest nazwą własną danego utworu/dzieła, więc ośmielę się nie zgodzić z tym co mówisz.
@@sirjohn4996 Każdy tytuł filmu jest nazwą własną tegoż filmu. To prawda. Ale nie często się zdarza, żeby tytułem filmu była nazwa własna czegoś innego.
Dość głupi przykład, ale jeżeli film nazywałby się "Leonardo DaVinci" to osobiście uważam, że jedynym słusznym tłumaczeniem tytułu byłoby pozostawienie nazwy "Leonardo DaVinci", (co najwyżej z podtytułem) zamiast powiedzmy nazwanie filmu "Wielki wynalazca".
Inny przykład, serial Ture Blood. Mógłbyś przetłumaczyć go jako "Wampirze historie", czy inny potworek, ale "True Blood" to nazwa własna specyfiku z filmu, tak więc przetłumaczenie go na polską "Czystą krew" (zwróć uwagę, tłumczenie niedosłowne, ale wciąż nie odbiegajace od nazwy własnej) jest dużo logiczniejsze i w tym przypadku również uważam, że "w sumie nie ma co tu tworzyć, bo to nazwa własna." :)
@@Lolorinka Tylko, że tytuły dzieł jeśli chodzi o sztukę też się tłumaczy. Np akwaforta Blakea po polsku "Urizen stwarzający świat" lub "Przedwieczny" a po angielsku "The Ancient of Days" więc tak powinno się to tłumaczyć szczególnie gdy tytuł angielski Polakom z niczym się kompletnie nie kojarzy lub nie ma dla nich sensu.
@@jordbr3860 Zgadzam się, ale w przypadku "Burnt orange heresy" przypuszczam że anglikom nazwa również nic nie mówi - i to raczej celowy zabieg. W tym przypadku totalna zmiana w stylu "obraz porządania" mija się z celem :)
@@Lolorinka mnie się wydaje, że "burnt orange" jest nazwą koloru w sensie używają tego malarze . Po polsku mówi się ochra. Anglik będzie to wiedział, Polak widzący angielski tytuł niekoniecznie. Polski tytuł mógłby brzmieć "herezja ochry" albo coś w tym rodzaju i większość ludzi od razu skojarzy to z malarstwem/środowiskiem artystycznym, bo takich nazw rzadko używa się w kontekście innym niż farby. (chociaż nie jestem pewna, bo na ten kolor w ang mówi się też "ochre" po prostu więc mogę totalnie nie mieć racji. Może też być tak jak u nas z "pruskim niebieskim" i "paryskim niebieskim" oba wyrażenia określają ten sam kolor.)
Tytuł: "Soczysty popiół po owocowej szmince"
Bardzo ciekawy odcinek. Dziękuję :)
Bardzo ciekawy filmik! Nie dziwię się, że się nim jarałaś :)
"Girl, Interrupted" i "Kokowääh" - moje ulubione. :)
Uwielbiam Twoje filmy. Dzięki nim wiem więcej o języku polskim i mam lepsze oceny :)
Wiele osób wyśmiewało polskie tytuły, ale nikt nie wpadł na to, żeby zapytać dystrybutorów :D W ogóle świetny pomysł na odcinek! Tak trzymaj! ;)
Super film! Można się sporo dowiedzieć :) proponuję tytuł "pomarańczowa herezja" 🍊
Paulina: tytuły filmów
Arlena: "movie" i "film"
Przypadek? 😉😀
Może się akurat zgadały, a Arlenie było na rękę zrobić szybki i łatwy materiał :D
Może Paulina prosiła o pomoc w wymowie angielskich tytułów i się zgadały. Ja nie jestem w stanie powtórzyć połowy orginalnych tytułów.
Pomysły na tłumaczenie tytułu:
"Kolor Chciwości"
"Paleta Intryg"
"Płomień Pomarańczowej Chciwości"
"Obsesja Jak Malowana"
Nigdy w życiu nie obejrzałam tak pięknej i nie rażącej w oczy reklamy jak u ciebie! Reklama polecenie jest, ale i ile treści!! 🤤😁
Wspaniale! Bardzo się cieszę! Robię, co mogę, by każdy był zadowolony. :)
Skoro na końcu jest napisane że "zostaje wciągnięty w pułapkę chciwośći" i wzmianka o jakimś obrazie to może np "wciągający obraz"?
Może taki tytuł filmu: "Zemsta w kolorze pomarańczy"
P.S. Bardzo interesujący odcinek 😀
A jakby Monster-in-law przetłumaczyć na przykład na Stresciowa? ;)
TBH nie poszłabym na film o tytule Stresciowa. Clever, but maybe a bit too clever.
Paulino, dawno Cię nie słuchałam, a Ty ciągle świetna! Bardzo się cieszę. To było ciekawe. Przy dzisiejszym, rozpowszechnionym angielskim możnaby pozostać przy oryginałach, ale udowodniłaś, że czasem polski tytuł lepszy. Dziękuję.
Łapię buziaka! Fajny pomysł na odcinek! :*
Ale dlaczego Amerykanom może kojarzyć się million dollar baby z napadem na bank (przez co wprowadza w błąd) a nam już nie? Można stwierdzić, ze polskie tłumaczenie koryguje oryginalne tytuły?
J B dokładnie to chciałam napisać. No chyba ze mamy do czynienia z jakimś idiomem - wtedy faktycznie , lepiej poszukać pomysłu na tytuł inaczej. Natomiast kolejna kwestia która za tym idzie - gdzies się jednak gubi w tym wszystkim wola czy artystyczny wyraz pierwotnych autorów filmu . O ile wiec nie mamy do czynienia z idiomem czy trudna do uchwycenia gra słów - uważam ze wola i decyzje twórców oryginału powinny być nadrzędne . Nie przeknuje mnie np. kompletnie np. chęć nawiązania do innych tytułów tego twórcy czy danego gatunku itp. skoro sam autor tego nie chciał...
@@katarzynag.4045 Artystyczny wyraz pierwotnych autorów filmu jest bez znaczenia, bo nie oni dają kasę na film.
Po angielsku raczej nasuwa się znaczenie "dziewczyna warta milion dolarów".
Lothario Bazaroff oczywiście , albo skojarzenie z „like a million dollar”
A to znaczy że polskiego widza trzeba dodatkowo zachęcać wymyślając podtytuł??
I co to znaczy lepszy tytuł? To oryginalny jest zły? Czy tytuł musi wszystko zdradzać? Czemu? Czemu?
Izabela Woźniak co prawda jest tak że w Usa np chodzą często a my Polacy chyba mniej...hmm?
"Eternal sunshine of the spotless mind" przetłumaczone jako "Zakochany bez pamięci" przysporzyło filmowi sporo kłopotów, bo jako film z Jimmem Carry w roli głównej i z takim tytułem w języku polskim budził skojarzenia z lekką komedią. A tymczasem jest tam całkiem głęboka historia o próbie ratowania wspomnień, jako cząstki siebie i czegoś bardzo ulotnego, choć minionego.
Ciekawy i super film! 😁
Z tłumaczeniami tak bywa, że wierne nie są piękne, a piękne - wierne. A może to nie o tłumaczeniach? 🤔
"Herbaciana herezja" - kolor pasuje, a nuż bohaterowie będą smakoszami Earl Greya?
Dzięki za poruszenie świetnego tematu i odczarowanie go!
Dirty Dancing mogło być nazwane np. "Taniec namiętności" - też pasuje, chociaż nie przyciąga tak uwagi.
W przypadku "Burnt Orange Heresy" mamy 3 opcje: nie tłumaczyć, tłumaczyć dosłownie czyli "Herezja Spalonej Pomarańczy" albo "Ekscentryczna propozycja" ;P
Jak przetłumaczyć "Jezus Chrystus skazany na śmierć"? - Jesus Christ prison break 😁
Świetny odcinek! W końcu ktoś, kto stanął w obronie tłumaczy
Fajny odcinek. Dobra robota!
Świetny kanał! Wytłumaczysz na czym polega różnica między słowem "akceptowane" a "akceptowalne"?
Uf już myślałem że znowu reklama Tmobile z superszybkim internetem światłowodowym 😓
Pomysł na tytuł: gorąca sztuka / kłamliwa gorąca sztuka
wykupiłem z Twojego polecenia ten empik premium i rzeczywiscie jest super, chociaż zaraz zbankrutuje bo im wiecej znizek tym wiecej tam kupuje :D
.ujmę to tak.. oczywistością jest to, ze absolutnie fantastyczny to kanał..
wiec jedynie dodam, ze jestem mega zachwycona.. idealnymi (zawsze) kreskami na oku! eh ideał!
Czy ktoś wytłumaczy dlaczego film "Red Sparrow" z Jennifer Lawrence został przetłumaczony jako "Czerwona Jaskółka", a nie po prostu "Czerwony Wróbel"? Według mnie ten tytuł spokojnie mógł zostać przetłumaczony dosłownie.
Może chodziło o to, że jaskółka to rodzaj żeński, a też mały ptaszek + film z kobietą w roli głównej 🤓 więc lepiej pasuje niż wróbel. W angielskim rzeczowniki nie mają określonego rodzaju, stąd u nich sparrow.
Poza tym „wróbel” to dość ciężkie słowo. „Sparrow” ma zupełnie inny wydźwięk.
@@mowiacinaczej Jaskółka kojarzy mi się ze zwinnością, szybkością, gracją, czyli cechami, które posiadała główna bohaterka, jako szpieg i jako baletnica. Myśląc o "wróblu" na myśl przychodzi bardziej Wróbelek Elemelek 😅.
Super, mega, bombastycznie! Dzięki za wzmiankę o tym, jak trudnym zadaniem jest bycie "niewidocznym" w wykonanym tłumaczeniu :)
Podałabym tytuł „Umowa o dzieło”🙂 albo „Ryzykowna/niebezpieczna umowa o dzieło” Ale to na potrzeby konkursu , co nie zmienia mojej oceny wyrażonej w innym komentarzu , jednakże ciężko przetłumaczyć tytuł obrazu od którego pochodzi tytuł filmu nie widząc tego obrazu ...
Katarzyna G., to nie konkurs, bo nie ma nagród. Jedynie chciałam, żebyście poczuli na własnej skórze to, co przeżywają „tłumacze”. 😉
Ogólnie to ten filmy mógłby się nazywać Vinci 2. Zemsta Grubego xD
A tak na serio to: Niebezpieczna Sztuka
Myślę, że byłoby łatwiej z tłumaczeniem, gdyby można było zobaczyć jak wygląda ten obraz.
Jest na nim taka spopielona pomarańcza, która odtrąca Boga i popełnia straszne grzechy.
Dobre!! od dzisiaj na Aliena będę mówił "Schodzący ze wzgórza"... zupełnie jak... "Tańczący z wilkami"...
Bardzo fajny odcinek :) Pozdrowienia!
Ja nie mogę przetrawić tłumaczenia "Dear John" na "Wciąż ją kocham" 🙄
@Maria Berdowska a nie chodzi po prostu o zwrot "drogi Johnie", tak jak często zaczyna się listy
To ja jednak wolę oryginalne tytuły.
Ze 30 lat temu oglądałem świetny amerykański serial serial "Rich man,poor man" - genialne polskie tłumaczenie "Pogoda dla bogaczy" bardzo dobrze oddaje treść filmu.Jeżeli ktoś natknie się na ten serial to baardzo polecam!!!
Pani Paulino,całą niedzielę spędziłem na Pani kanale i była to bardzo udana niedziela,dziękuję Piotr
Ale dobra stylowa i make up. Aż nie mogłam się skupić na odcinku :D
Owoc pożądania
Zakazany owoc
Xd
Słodka herezja
Herezja spalonej pomarańczy 🍊🔥
1. Dżizas, po półwieczu pałętania się po tej planecie wreszcie widzę kogoś, kto ma pojęcie, skąd się biorą polskie tytuły filmów, i nie usiłuje się popisywać „łumieniem jenzyka”, jeżdżąc po tłumaczach jak po łysej kobyle z okazji „Wirującego seksu” (zawsze chodzi o „Wirujący seks”; o innych mniej czy bardziej dziwacznie nazwanych po polsku filmach łumionce jenzyk światowce najmundrzejsze z cały wsi nie słyszały). Zaraz się upiję z radości. A ponieważ kocham się czepiać i szukać dziury w całym, to będę się upierać, że tytuły te nie są tłumaczone, tylko dystrybutor nadaje filmowi polski tytuł, który może, ale nie musi być tłumaczeniem tytułu oryginalnego. I owszem, zdarza się, że jest zwyczajnie bezsensowny (pierwszy z brzegu przykład: „Jak zostać królem”; „Tak mówi król” byłoby o wiele lepsze, również dlatego, że zachowuje dwuznaczność oryginału). Tyle że to w najmniejszym stopniu nie jest wina tłumacza, co bardzo klarownie Pani wyłożyła. Podziękowania od tłumaczki z (prawie) trzydziestoletnim stażem.
2. Do wykazu przyczyn, dla których polski tytuł niekiedy nie ma nic wspólnego z oryginałem, dorzuciłabym stosowanie niezrozumiałego dla obcokrajowców slangu i odniesień kulturowych albo historycznych. Weźmy na przykład „Bienvenue chez les Chti's”. Przetłumaczyć się da jak najbardziej - „Witamy u Chti's”, ewentualnie „Witamy w krainie Chti's” - tylko ile osób w Polsce wie, kim są Chti's? Przypuszczam, że nie więcej niż dziesięć. A skoro o slangu mowa, to warto wspomnieć o nieszczęsnym „Żądle”, dużo bardziej bezsensownym od „Wirującego seksu” właśnie dlatego, że ktoś bez zastanowienia (i może nawet bez rzutu oka na film) postanowił przetłumaczyć angielski tytuł.
3. O ile zgadzam się, że czasem lepiej zostawić tytuł, z którym film do Polski przyszedł, to niezrozumiała jest dla mnie rezygnacja z ochrzczenia po polsku „Cube” i „Quiz Show”. Oba te tytuły idealnie nadają się właśnie do przetłumaczenia; powiedziałabym nawet, że wręcz się o to proszą.
4. Wszystkim krzywiącym się na polskie tytuły zagranicznych filmów proponuję zapoznać się z tytułami włoskimi. Jak się człowiek dowiaduje, że „Stowarzyszenie umarłych poetów” w słonecznej Italii nosi tytuł „Attimo fuggente”, „Skazani na Shawshank” to po włosku „Le ali della libertà” (na miejscu producenta pozwałabym włoskiego dystrybutora, bo ten tytuł wręcz zniechęca potencjalnych widzów), a „Pociągi pod specjalnym nadzorem” nazwano „Quando l'amore va a scuola” (na szczęście później zmienione na „Treni strettamente sorvegliati”), „Wirujący seks” zaczyna się wydawać całkiem do rzeczy.
5. Gratuluję poprawnej polszczyzny i sprawności formułowania myśli - jedno i drugie coraz rzadsze, zwłaszcza wśród młodzieży.
6. Co do „Burnt orange heresy”, proponuję „Druga strona obrazu”.
Ja bardzo nie lubię polskich nazw filmów i zawsze się śmieje, że chyba tylko Titanic przetłumaczyli normalnie :D :D
ps jak mówiłaś o znaku który cię zmotywował to moja pierwszą myśl "Czyżby to była Arlena z filmikiem film czy movie?"
Nad tym filmem pracowałam przez dwa tygodnie. Nie ma zatem opcji, bym nagrała coś takiego w trzy godziny, a chyba tyle dzieli mój film od Arleny. 😉
Mówiąc Inaczej haha ja wiem ze ciężko pracujesz aby zrobić jeden filmik i widać wielkie efekty twojej pracy ❤️ ale tak jakoś obejrzałem Arlene i wyskoczyło mi powiadomienie o tobie i takie o jakie podobieństwo ❤️
Pomysł na tytuł: jak ukraść obraz
Tylko to mi przyszło do głowy xD
Mnie od lat śmieszy tłumaczenie filmu "In Her Shoes" z Cameron Diaz. Po polsku film nazywa się "Siostry"! Już w czasie premiery zagłębiłam się w temat tłumaczeń tytułów filmów i rozumiem, że "W jej butach" mogłoby nie mieć u nas wzięcia, tym bardziej, że w angielskim ten zwrot ma dodatkowe znaczenie, które w dosłownym polskim przekładzie umyka. Tak czy inaczej to właśnie to tłumaczenie tytułu sprawiło, że sama sprawdziłam jak to działa. :)
@@Dosei76 Jasne, że jest taka opcja, tylko czy w Polsce taki tytuł by chwycił? Równie dobrze pasowałoby "W jej skórze", sens frazeologizmu tutaj również by został i nawiązywał do filmu, ale jednak ktoś zdecydował, że będą po prostu "Siostry". ;)
Masz rację. Tytuły, które są idiomami nie da się przekładać. Wybrałaś idealny przykład.
Przyszły mi do głowy dwa pomysły:
1. Pomarańczowa obsesja - tajemniczy, intrygujący; wprowadza w klimat: przywołuje głównego bohatera, który zrobi wszystko, żeby zaistnieć, jego zleceniodawcę, który chce zdobyć niedostępne "arcydzieło" (czy aby na pewno), ale i zastanawia widza: dlaczego akurat pomarańczowa?
2. Sztuka pożądania - trochę gra słów, nawiązanie do środowiska artystycznego, ale też do pociągu bohaterów do różnych rzeczy (do sławy, do zaistnienia, do posiadania czegoś, czy nawet do siebie nawzajem).
To wszystko co mowisz to prawda, ale zupelnie mnie to nie przekonuje. Nie rozumiem, dlaczego polskie tlumaczenie tytulu musi zdradzac o czym jest fabula, jakiego rodzaju to jest film, czy reklamowac go w jakis wyjatkowy sposob, skoro oryginal tego nie robi? Uwazam, ze jesli tworca filmu postanowil zatytuowac go w jakis bardziej tajemniczy czy abstrakcyjny sposob, to taki powinien pozostac, nie robmy z polskich widzow tepakow ;)
"Herezja na płótnie"?
Pani Paulino, ktora wersja jest poprawna: pies skomli / pies skomleje?
Świetny filmik!
Tbh ja bym tego nie tłumaczył
Mój pomysł na tytuł to: „Sztuka nie zna granic”
Świetny temat na odcinek!
Zakochana złośnica - 10 things I hate about you
Pomysł na tytuł : sztuka biznesu albo obraz chciwości
Jam odmienimy czasownik zaznajomić się w czasie teraźniejszym? Na jednej stronie znalazłem informacje ze ten czasownik nie występuje w tym czasie.
Najlepsza była seria "Szklana pułapka" z tytułem, który pasuje tylko do pierwszej części.
A kto mógł przewidzieć, że będą inne części? :D
Podobnie "Kac Vegas".
Garro2497 W tym wypadku chyba też nie przewidzieli kolejnych części🤷🏼♀️
Coś czuję, że oglądaliście Szumowskiego przed odpaleniem Mikuły xD
"Kevin sam w domu" - nie w każdej części był Kevin. :)