Fragmenty musicalu "Romeo i Julia" Reżyseria - Janusz Józefowicz Muzyka - Janusz Stokłosa Słowa - Jan Wermer Teatr Studio Buffo Subskrybuj nasz kanał: www.youtube.com...
Bardzo dziękujemy wspaniałym aktorom za możliwość przeżycia niesamowitych chwil na spektaklu ,,Romeo i Julia" . Ten typ widowiska jest dla nas nowością - ale zachwyciła nas muzyka J. Stokłosy, wspaniały śpiew szczególnie Jerzego Grzechnika i Mariusza Czajki oraz rewelacyjny występ Pawła Orłowskiego, piękny śpiew M. Więckowskiego i jego partnerki. Szkoda, że nie zobaczyliśmy gdzieś w teatrze samego mistrza Janusza Józefowicza - ale może naszym kolegom kiedyś się poszczęści, bo zachęciliśmy wszystkich naszych znajomych do obejrzenia tego spektaklu na żywo. Pozdrawiamy serdecznie: Klasa 1c LO Myszków (15.06.2023r).
Byłem na tym w warszawie w studiu bufo i naprawdę polecam. Zawsze sądziłem że teatr to coś beznadziejnego co wygląda jak występy małych dzieci, myliłem się bo to mnie szczerze "Rozbroiło" poszedł bym na to drugi raz i nie pożałował bym prawie 60 zł. Polecam :D
Niestety jeden z gorszych musicali jakie można sobie wyobrazić. Wszystko tutaj jest nie tak. Oczywiście tworząc libretto w oparciu o dramat Szekspir'a niemożliwym byłoby jego dosłowne odtworzenie ale pominięcie najważniejszego wątku - konfliktu dwóch odwiecznych wrogów Kapuleti i Monteki jest niewybaczalne. Bez tego wątku cała fabuła niestety traci sens. Przeniesienie fabuły w czasy współczesne jak najbardziej na tak, zabieg ten zresztą powtórzony po filmie Baza Luhrmanna z 1996 r. O ile w filmie mamy przeniesienie dramatu w czasy współczesne, aktorzy mówią oryginalnym Szekspirem, co daje bardzo ciekawy kontrast. U Józefowicza język miał być "młodzieżowy", niestety wyszło bardzo tandetnie i nienaturalnie. Aktorzy brzmią tak jakby Pani Grażynie - lat 50, kazać mówić młodzieżowym slangiem. Żal pl. Niestety tandeta jest tu obecna wszędzie, od tekstów, przez słabe libretto, na kostiumach kończąc. Jeśli musical to przynajmniej ścieżka dźwiękowa i choreografia powinna być wow. Niestety to wszystko leży. Wszystkie ballady w musicalu oparte są na jednej linii melodycznej i brzmią dosłownie tak samo, a o utworach a'la rap lepiej nie wspominać, bo wyszło tak jak z tekstami mega tandeta i słaba próba naśladownictwa czarnej muzyki (nie ten kontekst kulturowy Panie Januszu). Choreografii nie ma praktycznie wcale, zamiast tego dodane są "efekciarskie" elementy akrobatyki powietrznej, deszcz czy pokaźne rekwizyty (auta, jacht itd), które mam wrażenie mają odwrócić uwagę o kiepskiej jakości całego show. Od lat przyglądam się pracy teatrów muzycznych w Polsce i za granicą. Oczywiście nie można porównywać polskich premier z tym co np powstaje na Broadway'u (nie ta skala przedsięwzięcia, budżet itd.), ale jest kilka dobrych produkcji na naszym rodzimym rynku. Niestety nie należy do nich musical "Romeo i Julia". Widziałam spektakl zarówno na Torwarze, jak i w Buffo, oraz produkcję telewizyjną i za każdym razem mam takie same odczucia - SŁABIZNA. Jedyny jasny punkt na tle tej tandety to Pan Emilian Kamiński i jego kreacja Pana Kapuleti -klasa klasa i jeszcze raz ogromna klasa. Cała reszta - ughhhh.
Szanuję za rozbudowaną, merytoryczną krytykę. Jak widać można mieć krytyczne zdanie, ale umieć je uzasadnić inaczej niż "nie podoba mi się i już" to już nie kaDy potrafi. Ty bardzo ładnie to podsumowałaś. Zgadzam sie z fragmentami dotyczącymi młodzieżowego slangu i piosenek w stylu rap. Ballady jednak mi się podobają. Jest kilka świetnych utworów w tym musicalu. Nie jest to może najlepszy musical jaki widziałem w życiu, ale słabizną bym go nie nazwał. Szanuję jednak zdanie.
![Studio Buffo - Metro [Cały Album]](http://i.ytimg.com/vi/NXxQK4MbHwY/mqdefault.jpg)
Piękne to i takie dzisiejszemu światu obce. Pozdrawiam każdego kto czyta mój komentarz, kto patrzy na te sztukę i poniekąd tęskni...
Bardzo dziękujemy wspaniałym aktorom za możliwość przeżycia niesamowitych chwil na spektaklu ,,Romeo i Julia" .
Ten typ widowiska jest dla nas nowością - ale zachwyciła nas muzyka J. Stokłosy, wspaniały śpiew szczególnie Jerzego Grzechnika i Mariusza Czajki oraz rewelacyjny występ Pawła Orłowskiego, piękny śpiew M. Więckowskiego i jego partnerki. Szkoda, że nie zobaczyliśmy gdzieś w teatrze samego mistrza Janusza Józefowicza - ale może naszym kolegom kiedyś się poszczęści, bo zachęciliśmy wszystkich naszych znajomych do obejrzenia tego spektaklu na żywo.
Pozdrawiamy serdecznie:
Klasa 1c LO Myszków
(15.06.2023r).
Potwierdzam, byłam z klasą kilka miesięcy temu, rewalacja 🎉, pozostanie w pamięci i serduchu ❤
Najlepszy musical na jakim byłem. Piękny, wzruszający...❤️🔥
Byłem na tym w warszawie w studiu bufo i naprawdę polecam. Zawsze sądziłem że teatr to coś beznadziejnego co wygląda jak występy małych dzieci, myliłem się bo to mnie szczerze "Rozbroiło" poszedł bym na to drugi raz i nie pożałował bym prawie 60 zł. Polecam :D
To było coś pięknego
Zróbcie wkońcu dvd na sprzedaż
Gdzie moge obejrzec cały spektakl?
Czy mozna gdzies obejrzec calosc?
Polecam byłam
Przepraszam, czy w tutejszej wersji śpiewany jest utwór - Królowie świata - fr. Les rois du monde? :)
Boże 😭
Niestety jeden z gorszych musicali jakie można sobie wyobrazić. Wszystko tutaj jest nie tak. Oczywiście tworząc libretto w oparciu o dramat Szekspir'a niemożliwym byłoby jego dosłowne odtworzenie ale pominięcie najważniejszego wątku - konfliktu dwóch odwiecznych wrogów Kapuleti i Monteki jest niewybaczalne. Bez tego wątku cała fabuła niestety traci sens. Przeniesienie fabuły w czasy współczesne jak najbardziej na tak, zabieg ten zresztą powtórzony po filmie Baza Luhrmanna z 1996 r. O ile w filmie mamy przeniesienie dramatu w czasy współczesne, aktorzy mówią oryginalnym Szekspirem, co daje bardzo ciekawy kontrast. U Józefowicza język miał być "młodzieżowy", niestety wyszło bardzo tandetnie i nienaturalnie. Aktorzy brzmią tak jakby Pani Grażynie - lat 50, kazać mówić młodzieżowym slangiem. Żal pl. Niestety tandeta jest tu obecna wszędzie, od tekstów, przez słabe libretto, na kostiumach kończąc. Jeśli musical to przynajmniej ścieżka dźwiękowa i choreografia powinna być wow. Niestety to wszystko leży. Wszystkie ballady w musicalu oparte są na jednej linii melodycznej i brzmią dosłownie tak samo, a o utworach a'la rap lepiej nie wspominać, bo wyszło tak jak z tekstami mega tandeta i słaba próba naśladownictwa czarnej muzyki (nie ten kontekst kulturowy Panie Januszu). Choreografii nie ma praktycznie wcale, zamiast tego dodane są "efekciarskie" elementy akrobatyki powietrznej, deszcz czy pokaźne rekwizyty (auta, jacht itd), które mam wrażenie mają odwrócić uwagę o kiepskiej jakości całego show. Od lat przyglądam się pracy teatrów muzycznych w Polsce i za granicą. Oczywiście nie można porównywać polskich premier z tym co np powstaje na Broadway'u (nie ta skala przedsięwzięcia, budżet itd.), ale jest kilka dobrych produkcji na naszym rodzimym rynku. Niestety nie należy do nich musical "Romeo i Julia". Widziałam spektakl zarówno na Torwarze, jak i w Buffo, oraz produkcję telewizyjną i za każdym razem mam takie same odczucia - SŁABIZNA. Jedyny jasny punkt na tle tej tandety to Pan Emilian Kamiński i jego kreacja Pana Kapuleti -klasa klasa i jeszcze raz ogromna klasa. Cała reszta - ughhhh.
Szanuję za rozbudowaną, merytoryczną krytykę. Jak widać można mieć krytyczne zdanie, ale umieć je uzasadnić inaczej niż "nie podoba mi się i już" to już nie kaDy potrafi. Ty bardzo ładnie to podsumowałaś. Zgadzam sie z fragmentami dotyczącymi młodzieżowego slangu i piosenek w stylu rap. Ballady jednak mi się podobają. Jest kilka świetnych utworów w tym musicalu. Nie jest to może najlepszy musical jaki widziałem w życiu, ale słabizną bym go nie nazwał. Szanuję jednak zdanie.