made by: Paweł Grabowski & Michał Downarowicz inspired by: Krzysztof Kieślowski - "Gadające Głowy" czy coś się zmieniło od 1980 roku? film został zrealizowany spontanicznie w całości w jeden dzień 30 marca 2011r.
Główna różnica między tą wersją, a Kieślowskiego? W filmie Kieślowskiego ludzie mieli twarze, tutaj mordy. Nie jest to zły film, absolutnie. Pokazuje jedynie bardzo smutną rzeczywistość i ludzi z bielmem na oczach.
nie można oceniać tak surowo, jeśli przychodzi do ciebie mlody gość i sie pyta tak jak w tym filmie to wypowiedz nie będzie: "marze o pokoju na świecie" Najważniejsze są okoliczności
Przeraziły mnie te wypowiedzi. Ludzie rzeczywiście stali się bardzo egoistyczni, obojętni na innych. Wszystko, o czym opowiadali, tyczyło się ich samych. Żadnych życiowych prawd, żadnych sentencji dotyczących bezinteresownej miłości, praktycznie same "ja" i "moje". Jeżeli ktoś oglądał wersję mistrza Kieślowskiego (a mniemam, że zdecydowana większość) na pewno rozumie, co mam na myśli.
Przykre jak bardzo technologizacja coraz bardziej spłyca nasze życie.Porównując do filmu Kieślowskiego, ludzie w tamtych czasach mieli mniej możliwości a mimo to ich wypowiedzi były głebokie,czuć w nich było prawdę,inteligencję.To pokazuje co z dzisiejszą młodzieżą, która zamiast czytać książki,rozwijać się siedzi na facebooku albo ogląda tv.Nie chce generalizować, ale takie mam odczucia co do większości.Paradoksalnie kultura słowa coraz bardziej zanika.Liczy się tylko mieć a nie być.
Przykro się robi, gdy się tego słucha. Co nas tak spłyciło? Z obserwacji (niekoniecznie z filmiku) wnioskuję, że nie tyczy się to tylko młodych - starsi ludzie, pokolenie, które w filmie Kieślowskiego miało po 20, 30, 40 lat również zdaje się ulegać temu procesowi. Boję się pomyśleć, co będzie w przyszłości.
Po obejrzeniu tego nasuwa się tylko jedno: ludzie, co się stało? Dlaczego staliśmy się tacy obojętni, egoistyczni i zapatrzeni w siebie? Gdzie są te wartości, które powinni czynić nas prawdziwymi ludźmi? Do czego dążymy? Przerażające... jak bardzo nasze czasy różnią się od czasów naszych rodziców, czy dziadków, jak bardzo się popsuliśmy, jak zmieniły się priorytety i ewoluowały idee.
dla ludzi zawsze najważniejsze będzie własne (i rodziny) szczęście. Wydaje mi się, że Kieślowski trochę naprowadzał rozmówców na ten tor- czego, byśmy oczekiwali od ludzi (co nie zawsze, oznacza to, że sami robimy to czego oczekujemy od innych), a może po prostu miał taką koncepcję. Ten dokument powstał w jeden dzień, oryginał już nie. Oryginał ogólnie kozak pokazuje też charakter pragnien ludzi, z podziałem na wiek ;))
Wydaje mi się, że kontrast między filmem Kieślowskiego, a tym z 2011 roku wynika głównie z dwóch rzeczy - środowiska w którym kręcony był materiał (u polskiego mistrza reżyserii spora część "dokumentu" to wypowiedzi osób z różnych uczelni, dla których ważny był intelektualny rozwój, tutaj widzimy przeciętne osiedle, gdzie refleksja na temat życia zajmuje bardzo mało czasu) oraz z faktu, iż u pana Krzysztofa odpowiedzi zostały wyselekcjonowane.
Uważam, że nie powinniście jakkolwiek obwiniać autora filmiku lub go o coś oskarżać, ponieważ to on pokazał wam drastyczną prawdę egoizmu w Polsce i powinniście być mu za to wdzięczni.
żeby nie było niejasności, film powstał spontanicznie, nakręcony w jeden dzień w jednym parku i zmontowany rach ciach jeszcze tego samego wieczoru. Są tu praktycznie wszystkie odpowiedzi jakie udało nam się nagrać, a ludzie odpowiadali z marszu, bez przygotowania. Wszystkim, którzy występują w filmie dziękujemy, bo było to dla nas przyjemne doświadczenie.
Masz rację, z pewnością część ludzi nie odpowiedziała szczerze. Jednakże wydaje mi się iż postąpiłbym w podobny sposób, nie rozumiem dlaczego ale wstydziłbym się podzielić moimi marzeniami.
Ci ludzie tylko gadają i nie robią nic w związku ze swoimi wielkimi 'planami' i 'marzeniami'. Kończy się na ambicjach. 2. ich marzenia, są tak..popularne. Non stop się powtarzają.Ciągle tylko zdrowie, szczęście, rodzina.Dlaczego? Według mnie są ogólne, podstawowe priorytety- nad nimi nie trzeba się długo zastanawiać. Podejrzewam, że nawet tego nie zgłębili. Wniosek z tego prosty - niewiele ludzi dąży teraz do odkrywania własnych wartości i priorytetów. Są zajęci.. czym?nie chcę wiedzieć.
Widać jak się wszystko zmieniło od 1979r. Ludzie zaczęli myśleć tylko o sobie; chcą pieniędzy, podróży, spokoju. Kiedyś chcieli pokoju na świecie i dobrego wykształcenia. Masakra...
Straszne...widać jak zmieniło się nastawienie. Ludzie rzeczywiście mówili o rzeczach ważnych w życiu, tylko że...z nastawieniem na siebie...Szczęście, ale czyje? Wyłącznie własne..Dlaczego miłość? Bo JA chcę kochać i być kochanym. Dlaczego przyjaciele? Bo JA się z nimi czuję dobrze. Oprócz tego MOJA samorealizacja, osiągi i uznanie. Jedynie u tego starszego Pana (5:12) słychać było wyraźne DLA, pragnął szczęścia także dla kogoś innego niż on sam. Nikt nie marzy już dzisiaj o wspólnym szczęściu..
jaki egoizm?? Ten filmik przywraca wiarę w ludzkość, prawie wszyscy mówili o miłości i rodzinie. Podejrzewam, że i tak trzeba było się bardzo namęczyć, żeby znaleźć ludzi z takimi odpowiedziami, bo wiele przypadkowych przechodniów by nawet nie wiedziała co odpowiedzieć.
@TruePeggyBrown ale jednak też: inne pytania. może jakby pytano najpierw tych ludzi "kim jesteś?", potem: "czego chcę?", odpowiadali by inaczej..? ;) kurcze, to pytanie "kim jestem?" jest kluczowe! szkoda że go zabrakło..
Dawniej ludzie mieli wyższe wartości. (względem Kieślowskiego)
Główna różnica między tą wersją, a Kieślowskiego? W filmie Kieślowskiego ludzie mieli twarze, tutaj mordy. Nie jest to zły film, absolutnie. Pokazuje jedynie bardzo smutną rzeczywistość i ludzi z bielmem na oczach.
nie można oceniać tak surowo, jeśli przychodzi do ciebie mlody gość i sie pyta tak jak w tym filmie to wypowiedz nie będzie: "marze o pokoju na świecie" Najważniejsze są okoliczności
Nikt nie wypowiedział słowa 'wolność'... tylko same stabilizacje i stagnacje.
Przeraziły mnie te wypowiedzi. Ludzie rzeczywiście stali się bardzo egoistyczni, obojętni na innych. Wszystko, o czym opowiadali, tyczyło się ich samych. Żadnych życiowych prawd, żadnych sentencji dotyczących bezinteresownej miłości, praktycznie same "ja" i "moje". Jeżeli ktoś oglądał wersję mistrza Kieślowskiego (a mniemam, że zdecydowana większość) na pewno rozumie, co mam na myśli.
Przykre jak bardzo technologizacja coraz bardziej spłyca nasze życie.Porównując do filmu Kieślowskiego, ludzie w tamtych czasach mieli mniej możliwości a mimo to ich wypowiedzi były głebokie,czuć w nich było prawdę,inteligencję.To pokazuje co z dzisiejszą młodzieżą, która zamiast czytać książki,rozwijać się siedzi na facebooku albo ogląda tv.Nie chce generalizować, ale takie mam odczucia co do większości.Paradoksalnie kultura słowa coraz bardziej zanika.Liczy się tylko mieć a nie być.
Przykro się robi, gdy się tego słucha. Co nas tak spłyciło? Z obserwacji (niekoniecznie z filmiku) wnioskuję, że nie tyczy się to tylko młodych - starsi ludzie, pokolenie, które w filmie Kieślowskiego miało po 20, 30, 40 lat również zdaje się ulegać temu procesowi. Boję się pomyśleć, co będzie w przyszłości.
Pogodapogoda - problemem nie jest inspiracja Kieślowskim. Problemem jest to, co się z nami stało.
dzwon na wiezy ,Julia ktora podziwiam kazdego dnia , autobus szkolny , sasiad , balkon , obiad , ty i ona
Po obejrzeniu tego nasuwa się tylko jedno: ludzie, co się stało? Dlaczego staliśmy się tacy obojętni, egoistyczni i zapatrzeni w siebie? Gdzie są te wartości, które powinni czynić nas prawdziwymi ludźmi? Do czego dążymy?
Przerażające... jak bardzo nasze czasy różnią się od czasów naszych rodziców, czy dziadków, jak bardzo się popsuliśmy, jak zmieniły się priorytety i ewoluowały idee.
jej jak ludzie wyglądają w tej chwili? co się stało? jak ostatnie łapciuchy! W filmie Kieślowskiego myślę, że to były cięższe czasy a jaka klasyka!
dla ludzi zawsze najważniejsze będzie własne (i rodziny) szczęście. Wydaje mi się, że Kieślowski trochę naprowadzał rozmówców na ten tor- czego, byśmy oczekiwali od ludzi (co nie zawsze, oznacza to, że sami robimy to czego oczekujemy od innych), a może po prostu miał taką koncepcję. Ten dokument powstał w jeden dzień, oryginał już nie. Oryginał ogólnie kozak pokazuje też charakter pragnien ludzi, z podziałem na wiek ;))
Wydaje mi się, że kontrast między filmem Kieślowskiego, a tym z 2011 roku wynika głównie z dwóch rzeczy - środowiska w którym kręcony był materiał (u polskiego mistrza reżyserii spora część "dokumentu" to wypowiedzi osób z różnych uczelni, dla których ważny był intelektualny rozwój, tutaj widzimy przeciętne osiedle, gdzie refleksja na temat życia zajmuje bardzo mało czasu) oraz z faktu, iż u pana Krzysztofa odpowiedzi zostały wyselekcjonowane.
Uważam, że nie powinniście jakkolwiek obwiniać autora filmiku lub go o coś oskarżać, ponieważ to on pokazał wam drastyczną prawdę egoizmu w Polsce i powinniście być mu za to wdzięczni.
żeby nie było niejasności, film powstał spontanicznie, nakręcony w jeden dzień w jednym parku i zmontowany rach ciach jeszcze tego samego wieczoru. Są tu praktycznie wszystkie odpowiedzi jakie udało nam się nagrać, a ludzie odpowiadali z marszu, bez przygotowania. Wszystkim, którzy występują w filmie dziękujemy, bo było to dla nas przyjemne doświadczenie.
Masz rację, z pewnością część ludzi nie odpowiedziała szczerze. Jednakże wydaje mi się iż postąpiłbym w podobny sposób, nie rozumiem dlaczego ale wstydziłbym się podzielić moimi marzeniami.
Ci ludzie tylko gadają i nie robią nic w związku ze swoimi wielkimi 'planami' i 'marzeniami'. Kończy się na ambicjach. 2. ich marzenia, są tak..popularne. Non stop się powtarzają.Ciągle tylko zdrowie, szczęście, rodzina.Dlaczego? Według mnie są ogólne, podstawowe priorytety- nad nimi nie trzeba się długo zastanawiać. Podejrzewam, że nawet tego nie zgłębili. Wniosek z tego prosty - niewiele ludzi dąży teraz do odkrywania własnych wartości i priorytetów. Są zajęci.. czym?nie chcę wiedzieć.
Widać jak się wszystko zmieniło od 1979r. Ludzie zaczęli myśleć tylko o sobie; chcą pieniędzy, podróży, spokoju. Kiedyś chcieli pokoju na świecie i dobrego wykształcenia. Masakra...
Straszne...widać jak zmieniło się nastawienie. Ludzie rzeczywiście mówili o rzeczach ważnych w życiu, tylko że...z nastawieniem na siebie...Szczęście, ale czyje? Wyłącznie własne..Dlaczego miłość? Bo JA chcę kochać i być kochanym. Dlaczego przyjaciele? Bo JA się z nimi czuję dobrze. Oprócz tego MOJA samorealizacja, osiągi i uznanie. Jedynie u tego starszego Pana (5:12) słychać było wyraźne DLA, pragnął szczęścia także dla kogoś innego niż on sam. Nikt nie marzy już dzisiaj o wspólnym szczęściu..
fajny pomysl, brawo
jaki egoizm?? Ten filmik przywraca wiarę w ludzkość, prawie wszyscy mówili o miłości i rodzinie. Podejrzewam, że i tak trzeba było się bardzo namęczyć, żeby znaleźć ludzi z takimi odpowiedziami, bo wiele przypadkowych przechodniów by nawet nie wiedziała co odpowiedzieć.
fajne, bardzo fajne ;)
Jest Hubi!
czcams.com/video/IsdCWgiSOJ0/video.html Ejejej, Co to za melodia? Kojarze ja z pewnego dzieła, ale nie jestem przekonany :P
parkowa społeczność
Ale tu jest chyba tylko odpowiedź na pytanie czego byś chciał? A gdzie pytanie, kim jesteś?
@TruePeggyBrown ale jednak też: inne pytania. może jakby pytano najpierw tych ludzi "kim jesteś?", potem: "czego chcę?", odpowiadali by inaczej..? ;)
kurcze, to pytanie "kim jestem?" jest kluczowe! szkoda że go zabrakło..
praktycznie rzecz biorac :)
@xmjurielx bo zbyt wiele rzeczy teraz można, większość jest na wyciągnięcie ręki. a skoro to, to czemu się starać?
Same ogólniki. Ludzie bez pasji.