Najciekawsze premiery WRZEŚNIA | Filmy, seriale, gry
Vložit
- čas přidán 25. 08. 2024
- Polecamy premiery popkulturowe w sierpniu 2022: gry, seriale, filmy, komiksy, muzyka i książki
👀 Śledź B/S na Instagramie ► / bezschematu
🧐 Obserwuj B/S na Facebooku ► / bezkonwencji
👨👨👧👧 Dołącz do dyskusji na Discordzie ► / discord
🎥 Jeśli możesz, wesprzyj nas na Patronite ► patronite.pl/B...
Lista tytułów omawianych w odcinku:
Filmy:
Blonde | Netflix | 28.09
Broad Peak | 14.09
IO | 30.09
Niewidzialna Wojna | 30.09 😉
Elvis | HBO Max | 02.09
Seriale:
Handmaid’s Tale S05 | HULU | 14.09 /
Andor | Disney+ | 21.09
Cobra Kai | Netflix | 09.09
Atlanta S04 | HULU/Disney+ | 15.09
The Lord of the Rings: The Rings of Power | Prime Video | 02.09
Cyberpunk: Edgerunners | Netflix | 13.09
Rick & Morty S06 | Adult Swim | 04.09
Muzyka:
Megadeth | The Sick, the Dying… and the Dead! | 02.09
Ozzy Osbourne | Patient Number 9 | 09.09
Clutch | Sunrise on Slaughter Beach | 16.09
Slipknot | THE END, SO FAR | 30.09
Gry:
The Last of Us Part I | 02.09
Valkyrie Elysium | 29.09
Return to Monkey Island | 19.09
Metal: Hellsinger | 15.09
FIFA 23 | 30.09
Komiksy:
Tadeusz Baranowski, Bezdomne wampiry | 30.09
Wiedźmin: Ronin | 07.09
Wędrowiec (komiks bez słów) | 06.09
#amazon #hbomax #netflix
Kochani, dzięki za wspaniałą liczną obecność na streamie! Zgodnie z tradycją, w opisie pod filmem załączamy listę wymienionych tytułów wraz z datami premier.
Bang! No to dorzucam swoją recenzję Rings of Power odc. 1+2 (bez spoilerów): czcams.com/video/QuiGvSf-Jh8/video.html
Wasz czas który tu poświęcacie, to dla takich jak ja coś więcej niż kolejny materiał w internecie. Emanuje pewien komfort z waszych treści, niezwykle kojący po gorszym dniu czy okresie. Myślę, że jest tu parę osób, które czują podobnie. Nigdy chłopaki nie myślcie, że wasza praca jest bez sensu, bo stworzyć przestrzeń spokoju nawet dla 50 osób to ogromne osiągnięcie.
Nie mogę się już doczekać nowych filmów/streamów!!
Dzięki za ciepłe słowa ;)
świetne zestawienie, Elvisa można teraz w niezłej cenie wypożyczyć na playerze, spoko okazja zeby nadrobić
Ej, Drwal Rębajło powiedział że jeśli będzie się mylił i serial dowiezie to będzie jednym z pierwszych, który to powie. Po pierwszych odcinkach zaznaczył że otoczka wizualna oraz muzyczna mu się podoba i robi wrażenie ale reszta się pokryła z tym co krytykował w swoich filmikach. Na początku śledziłem jego krytykę ale mnie zmęczyło, bo ile można o tym samym ciągle gadać 🤣
A ja mam do "Rings of Power" podejście chyba takie, jakiego nie widziałam - chcę podejść z otwartą głową. Nie widziałam ani jednego trailera, nie czytałam ani jednej opinii, nie czytałam komentarzy, nie widziałam żadnych wywiadów z aktorami. Tylko echa do mnie docierają.
Kocham Tolkiena, ale nie chcę stawiać na piedestale jego dzieła, bo - tutaj się zgadzam z retoryką Oskara i Radka z NK - jego dzieło już dostałam i nikt mi go nie zabierze. Chcę zobaczyć, jak ten świat będzie wyglądał tutaj. Biorę pod uwagę, że mi się nie spodoba - i biorę pod uwagę, że mi się może bardzo spodobać.
Dzięki za film, panowie! 😊
czekałam na Szadź :) lubię ten serial i nie jestem zawiedziona nowym sezonem, trzyma poziom
Jak do kina to tylko samemu, najlepiej studyjne, pozno wieczorem i chwile po premierze. Tylko wtedy jestem w stanie skupic sie na 100%. W przeciwnym razie: chrupanie i gadanie wywala mnie z imersji. Warto sobie zrobic kino domowe. Dolby Atmos robi robote, Filipie drobna uwaga: "w dwa tysiace dziesiatym roku", nie "w dwutysiecznym dziesiatym". Jest tylko jeden "dwutysieczny": 2000r. Super rozmowa. Fajnie ze zapraszasz Ryslawa.
Powodzenia w dalszym rozwoju kanału, mam nadzieję że jednak YT odda, sam zamierzam nadrobić treści bo przyjemnie się słucha a trafiłem tu w sumie dzisiaj 😅 Pozdrawiam i najlepszego 💪
Po pierwsze, wolałbym, żeby dyskutować z moimi opiniami wtedy, gdy mam się szanse z nimi skonfrontować, zwłaszcza że polemiści wtedy zwykle przestają być tak pewni swego zdania.
Po drugie, siedząc od 15 lat w fandomie, badaniach nad fantastyka i recenzowaniem książek fantasy bardzo dobrze wiem, jak oceniano kolejne produkcja fantasy i jak bardzo rozjeżdżały się ze sobą opinie krytyków mainstreamowych i randomowych. Nie jest to snobizm więc, a wiedza i doświadczenie.
Po trzecie, ja oceniam ŚWIAT A NIE FABUŁĘ. Fabuła mnie gówno obchodzi, ponieważ jej nie mogę znać. Całą resztę ocenić zaś można i można zachowywać sceptycyzm.
Ja również będę uważnie patrzeć na wszystkich, którzy trzymają z Jeffem Bezosem i Amazonem przeciwko fanom, zamiast dać tym ostatnim benefit of the doubt ;)
Bardzo dobrze. Warto wrócić do dyskusji po obejrzeniu pierwszych odcinków ;)
Dzięki Panowie, wiem co będę robił we wrześniu. Nie chcę za dużo sypać cukru, ale muszę przyznać, że Wasz skład (Filip, Krzysztof, Grzegorz i Rysław) to dla mnie to jak kulturowa ekipa Avengers. Każdy jest inny i dzięki temu świetnie się uzupełniacie. Filip przypilnuj tego składu! ;)
Dzięki, Dawid. Myślę podobnie. I przypilnuję.
@@BezSchematu Filipie, Dla mnie to o tyle miłe, bo każdego z Was oglądam od dawna. Trochę sobie to wymodliłem, bo każdego szanuję za wiedzę oraz gust (mam bardzo podobne) i myślałem sobie co by to była za petarda jakbyście połączyli siły. I jest! Trzymam kciuki i oczywiście będę oglądał i pewnie dołączę bardziej aktywnie do Waszej społeczności. Poprostu to dobre, przytulne miejsce w sieci.
Nawiązując do Waszej rozmowy - filmy ogląda się w kinie. Zdecydowanie.
👆
A co jeśli się mieszka w średnim mieście gdzie kina dalej wyświetlają obraz na projektorze 1080p przez co jest rozmyty i ma słaby kontrast. No ja podziękuje płacić 20zł za takie oglądanie jak mogę poczekać na premierę na platformie streamingowej i obejrzeć sobie na OLED TV z super ostrym obrazem z głęboką czernią.
Filip krytykuje Krzysztofa za to, że uważa, że krytycy powinni mieć kompetencje... Chyba właśnie od recenzentów oczekiwalibyśmy właśnie wysokich kompetencji i erudycji, bo dlatego właśnie je śledzimy. Niestety, ale przy Rings of Power widzę wszystkie objawy Wiedzmina Netflixa iii nie pozwolę się ponownie tak zawieźć i skrzywdzić jako miłośnik fantastyki i nie, nie obejrzę tego.
Mam swoją wrażliwość, wysłucham opinii recenzentów, którzy mają podobną do mojej, ale nie zaufam jakimś gigantom, którzy wmówili mi kilka lat temu, że gniot Wiedzmin jest cudem na miarę Gry o Tron. Zresztą podobnie było z Cyberpunkiem, który recenzenci okrzyknęli hitem.
Co w tym złego, że korzystam z swojej wolnej woli i przyswajam treści, które wiem, że mnie nie zawiodą? Nie będę na siłę oglądał czegoś, by tylko się przekonać, że jest jeszcze gorzej niż się obawiałem i tylko stracić swój czas i podburzyć dobre samopoczucie, bo będzie mi się robiło niedobrze widząc kolejny nagłówek "Hit".
Innym się spodobało? Super, nie odbieram im tego, ale to nie znaczy, że ja MUSZĘ to obejrzeć
OK, to po kolei. Po pierwsze, krytykuję nie pogląd, że "krytycy powinni mieć kompetencje" (bo powinni i podkreślam, dlaczego to stawia ich wyżej od takiego Drwa Rębajły), tylko narrację wg której krytycy powinni mieć specyficzne kompetencje do rozumienia i oceny dzieł z gatunku FANTASTYKI. To ogromna różnica. I dosłownie w tym momencie, buszując po sieci, natrafiam na komentarze "strażników lore", dla których punktem wejścia do oceny "Rings of Power" jest doskonała znajomość prozy Tolkiena. Stąd już tylko krok do słów "podoba się, bo się nie znają"... co też autentycznie zaczyna już wybrzmiewać z niektórych opinii fanów, I to jest coś przed czym przestrzegam i na co nie będzie mojej zgody. I to NIE dotyczy w tej chwili Krzysztofa -- ale biorąc pod uwagę jego upór w ocenie dzieła przed premierą: może.
Druga rzecz. Napisałeś: "Mam swoją wrażliwość, wysłucham opinii recenzentów, którzy mają podobną do mojej, ale nie zaufam jakimś gigantom".
To mnie zmroziło i zasmuciło. Ponieważ to w praktyce oznacza:
"Wysłucham tych, których znam, lubię i się z nimi zgadzam, ale reszcie nie zaufam".
To jest dokładnie to z czym staram się walczyć. Nie muszę chyba tłumaczyć dlaczego, bo zakładam, że wiesz, czym jest syndrom myślenia grupowego i jakie niesie ze sobą zagrożenia.
Natomiast posługiwanie się w opór tymi dwoma przykładami: "Wiedźmin" / "Cyberpunk" jest z punktu statystyki mało poważne. Dobierasz dwa anegdotyczne przykłady i świadomie/nieświadomie ignorujesz tysiące innych, gdy opinia krytyków tzw. przez Ciebie "gigantów" pokrywała się z Twoją. To się nazywa "cherry picking".
Odnoszę się i z szacunkiem i troską do wszystkich osób w tej społeczności. I moje słowa to jest próbka walki z pułapkami myślowymi, które czasem stają się toksyczne (jak deprecjonowanie pracy dziennikarzy i krytyków, których tak łatwo zamknąłeś w szufladce "giganci" tak stereotypowej, jak "toksyczny fandom").
Piecze dupa strasznie, inaczej nie wspomniałby o ilości wyświetleń i subskrybcji jakie ma Drwal. Jak tak w ogóle można! Recenzent troglodyta (Drwal) może mieć i ma większe zasięgi niż ja, elokwentny, znający warsztat, merytoryczny...fachowiec.
Super. Wielkie dzięki.
Chciałabym obejrzeć IO ale boję się, że wydarzy się tam coś przykrego, a popłakałam się na samą myśl o tym podczas oglądania zwiastuna. Starsi ludzi i zwierzęta łamią w kinie serce 😄❤️
Mam podobnie ;) popłakałem się na trailerze i zupełnie nie czuję z tego powodu wstydu.
Dziękuję za polecajkę książki Anime Impact. Od siebie dodam inny warty przeczytania tytuł - Czysty Wymysł Matt Alta. Okładka sugeruje pozycję dla nastolatków, a w rzeczywistości to świetna analiza uwzględniająca perypetie społeczno-ekonomiczne powojennej Japonii. Książkę można oglądać na wyrywki, bo każdy rozdział to historia innego wytworu popkultury (np. anime, Gameboy, Walkman etc.).
Szanuję wasze zaangażowanie i staranność w doborze tytułów. Też czekam na premierę Blondynki i kolejnego sezonu Cobra Kai. Dziękuję za pozostałe polecenia :)
Nasza przyjemność
Obawiam sie, ze jesli tylko dialogi dostarcza (interakcje miedzy postaciami najbardziej robia mi immersje w serialach, plot w filmach a swiat przedstawiony w grach) to bede sie bawila jak prosiak na Rings of Power bo ja uwielbiam plastikowe zbroje a’la Xena xD co wiecej - Krzysiek jest typowym krakowskim strukturalista i tego nie przeskoczymy xD nie wazne “co autor mial na mysli”, wazne zeby fun byl przedni!
Krzysztof chyba za dużo czasu spędza myśląc o Oldze Arystokarczuk bo powoli zmienia się w Krzysztofa M. Arysmaja :D
Ja się przyznam, że widziałem w kinie jeden film Vegi - "Pitbull: Nowe porządki". Na swoje usprawiedliwienie mam to, że liczyłem że to będzie kontynuacja doskonałego serialu (do dziś mam wersję DVD na półce!). Jak się pewnie domyślacie, zawiodłem się okrutnie. To był ostatni film Papryka który obejrzałem, to już nawet "Ostatni pies" z Dodą był lepszy od tego czegoś.
Wrzesień bez Maja* :D
*wspaniały żart
00:27:09
Protip: Sprzedaj obie wersje pudełkowe TLoU i będziesz miał środki na kupno Part 1 :D
A problemy które wymienia rysław zostały poprawione właśnie w remake'u.
🤔😅
Oj panowie leci subek, czemu ja wcześniej o was nie słyszałem? Wredny algorytm jutiuba.
Szczerze mówiąc ja mam gdzieś Rings of Power. Tak, poprzez te wszystkie echa i materiały wyrobiłem sobie raczej negatywne podejście, ale w sumie i bez nich nie trudno patrząc na sposób promocji i wywiady. Dlatego po prostu mnie to nie obchodzi i dopiero jeśli zdarzy się jakiś cud i okaże się to dziełem wybitnym to się z nim przeproszę i obejrzę. Niemniej jeśli pierwsze doniesienia się potwierdzą i będzie to ładna produkcja z po prostu okej wykonaniem to niestety nie mam czasu na takie wytwory. Zdecydowanie bardziej wolałbym już obejrzeć jakieś tragiczne guilty pleasure, albo oczywiście naprawdę świetną produkcję niż kolejnego średniaka żeruje na popularności marki ale w sumie nie przedstawia nic ciekawego.
Pewnie nie można liczyć na polskie wydanie Anime Impact co? Chciałbym to dorwać z czystej ciekawości przelecenia się po liście i ilu tytułów nie objęła moja wieloletnia przygoda z anime.
Rick and Morty ech... na początku gardziłem, potem się zakochałem, ale od 5tego sezonu się odbiłem i do tej pory nie obejrzałem. :(
W kwestii oglądania filmów w kinie:
pełni ono co najmniej dwie role. Interesująca jest jednak dynamika między nimi.
Pierwszą jest poznawanie fabuły i oglądanie samego filmu. Głównym zadaniem kina było przedstawienie obrazu przygotowanego przez reżysera. W tle kreowały się i rodziły inne plany, ale ten był głównym. Ludzie szli do kina, bo nie było innej możliwości zapoznania się z dziełem i dyskutowania o nim.
Później przyszły inne formy konsumowania filmów, jak telewizja. Najpierw (a teraz już na szczęście coraz mniej) uznawana za gorszą, mniej wartościową formę oglądania. Pojawił się wybór - film w kinie teraz i drożej, bądź czekanie na premierę telewizyjną - niepewną, lecz tańszą i wygodniejszą.
Teraz natomiast, dostęp do nowych treści jest coraz łatwiejszy i rola kina ewoluuje i ważniejszą składową wizyty w kine jest atmosfera i sama aktywność wyjścia do kina. Gdzie przyjemność z wyjścia, spotkania się z innymi, zdarzenia przed, w czasie i po seansie mogą przynosić więcej radości niż sam seans. I nie jest to krytyka prezentowanych na ekranie treści, a rozszerzenie przyjmowanych bodźców na elementy pozaekranowe.
Przepiękny komentarz. Słowa, których mi brakło i których nawet bym nie utkał z myśli.
Z tą opinią wyrobioną przed premierą serialu, to z jednej strony się zgadzam, znaczy: nie wolno oceniać dzieła - w tym wypadku - zanim się go nie obejrzy (notabene, ocenianie po 2 odcinkach tez nie będzie miarodajne). Z drugiej strony, większość tych, co oceniła już serial, opierała się na konkretnych materiałach (trailery, materiały prasowe), potrafiąc swoje oceny lepiej lub gorzej uargumentować; no i - tak mi się wydaje - ci oceniający, to fani Tolkien, nie fani Jeffa Bezosa :) I jam ich trochę rozumiem i rozgrzeszam (pomijam całkowicie fakt, o którym również wspominałeś w eseju (jesteś pierwszym, który zastosował ten termin w odniesieniu do materiału na YT?) o algorytmach, że takie materiały sa promowane i budują zasięgi, bo polaryzują, bo krytykanctwo lepiej się klika).
Pamiętajmy też, jak to z tymi ocenami i recenzjami jest - casus Cyberpunka, gdy krytycy po zagraniu w grę, nawet 10/10 wystawiali, powinien nam ciągle siedzieć z tyłu głowy :)
No i jesli rzeczywiscie Krzysztof M Maj tak argumentuje, jak wspominasz na live, wysokie oceny produkcji Amazona, że wyniakją one z braku kompetencji do odczytania dzieł Tolkiena, to... Chyba powinien przeprosic Pania arysTokarczuk?
@@mieciel27 Nie, Krzysztof tak nie twierdzi. Są tacy, którzy używają takiej argumentacji, a ja mam głęboką nadzieję, że Krzysztof nie będzie jej podzielał.
@@BezSchematu aaa ok. To źle zrozumiałem.
Obejrzany material- ja czekam na Greedfall od studia Spiders - mam nadzieję że tytuł obroni się nie tylko świetna wizja świata i stylizacja ale gameplayem. Mimo że chyba tytuł będzie bardziej soulsowy niz rpg - a w soulsy malo gram - napewno zagram i trzymam kciuki.
Co do władcy- ja ogladac nie bede bo nie mam Amazona- ale z wypiekami bede patrzec co bedzie sie dziac w internecie. Co do samej ekranizacji to sprawa jest bardzo skomplikowana bo .1Amazon praw do silmarilliona nie ma więc de facto wszystko wymyślaja na nowo i po swojemu - i to wielu osobom się nie podoba. I ja jestem w stanie to zrozumieć. W końcu mogli stworzyć coś pod swoją marka a nie się podpinać pod utworzony już świat, który ma swój lore, wytłumaczenia i jest swietnie rozpisany. 2.brzydko zagrali karta rasizmu i homofobii- ze kazdy wrog serialu to ukryty zwolennik tych postepowych hasel - zrobili to zeby bylo glosno, zeby wzbudzac emocje - i to wkurza dodatkowo bo wiele osob taka manipulacje zauwazylo.3. Więc to jaki serial będzie, czy obroni się sam z siebie jako serial fantasy etc staje się dla wielu osób lubiących źródło- rzeczą drugo czy nawet trzeciorzędna...
Drwala oglądam już od jakiegoś czasu i myślę że on ma trochę takie podejscie - snobem czy sępem raczej nie jest... uff rozpisałem się.
Ps. Ale Twoje podejście - dawać opinie po samodzielnym obejrzeniu bardzo bardzo mi się podoba i je doceniam
Oglądam właśnie, ale odnośnie Wiedźmina. Ronin. Na kickstarterze można było zamówić po polsku i gratis dostawało się mangowe wydanie po angielsku :) A co do samej historii, to muszę rozczarować Rysława. Poza aspektami z kultury japońskiej, to sama historia jest totalnie wtórna i rozczarowująca. I chociaż to fortuny nie kosztowało, to żałuję, że wyłożyłem kasę na kickstarterze. W końcu wydawało się, że Geralt, Japonia, Ronin/samuraj to strzał w 10. A niestety...
A co do Piotra Adamczyka, no to Panowie - For All Mankind na AppleTV+! Wybitna rzecz.
PS serduszko dla Grzegorza za Elvisa
Zgadza się :) jest o tym mowa dalej, czaty biegną z erratą. I tak, „For All Mankind” wspaniałe :)
@@BezSchematu o, Filipie, właśnie, bo już kilka razy miałem pytać. Czytałeś komiks Blade Runner 2019? Jeśli tak, to jak oceniasz, bo ciekawym opinii.
Jakiś czas temu trafiłem na polskim YT na materiał, w którym autor zastanawiał się dlaczego nikt dzisiaj nie chce rozmawiać o Władcy Pierścieni. Dlaczego Władca Pierścieni, choć jest rzecz jasna tą marką która miała na koncie jedną trylogię o tak wysokiej renomie i drugą, która spotkała się z mieszanym przyjęciem jest jednocześnie marką która stoi w miejscu i nikt z nią nic nie robi. Materiał ten swoją drogą stał na niskim poziomie merytorycznym i chyba przez 1/3 albo nawet połowę autor powtarzał "dlaczego" xD. Sądzę że to co dzieje się wokół Pierścieni Władzy jest wystarczająco wymowną odpowiedzią. Ja sam, choć z pewnością obejrzę w końcu serial, nie śpieszę się z tym i mam inne priorytety. Dodatkowo, zanim rozpocznę serial chcę raz jeszcze obejrzeć dotychczas powstałe filmy. Niemniej żadna marka nie będzie się rozwijać jeżeli jej fanbase więcej wspólnego będzie miał z kultem traktującym wszystko co spisał Tolkien jak świętą księgę niż zwykłymi fanami i z czasem będzie ona obchodzić coraz mniej osób poza Tolkienowskimi kultystami. Ostatni raz czułem taki vibe od jakiejś fanbazy przed premierą Diuny. Doprawdy przy tym wszystkim fanbase Star Wars to potulne baranki.
Nic nie szkodzi, że "marka" się nie będzie rozwijać. Obie Tolkien i Diuna są idealne i tego rodzaju rozwoju nie potrzebują. Szczęśliwie Villeneuve szanował materiał źródłowy. btw - marką możesz nazywać głupotki od MCU bo służą zarobkowi, prostej rozrywce i wypełnianiu czasu. Herbert i Tolkien stworzyli dzieła pełne i nazywanie ich marką jest ... cieżko to nawet nazwać.
@@mrt3181 Zluzuj majty bo snobizm ci wypierdoliło poza skalę. Władca Pierścieni jest marką w takim samym stopniu jak Gwiezdne Wojny, Diuna czy nawet kurwa Ojciec Chrzestny który kinem rozrywkowym przynajmniej wedle utartych standardów nie jest. Niemniej nawet Ojciec Chrzestny jest marką. Każda seria filmów, gier, seriali czy książek jest marką. Do reszty się nawet nie odnoszę bo widzę że nie warto. I na marginesie. Odnośnie MCU jestem czy też raczej byłem pierwszym do jebania po tych filmach. Actually wręcz zbyt wiele czasu zmarnowałem rantując w internecie na tą markę.
@@mikoajbohrer8284 lol nie. Marka to coś tworzonego dla siana. Hmm nie siedziałem w głowie Tolkiena czy Herberta ale raczej kasa nie była ich modus operandi. Mieli coś do powiedzenia i robili to dobrze i ponadczasowo.
@@mrt3181 Chłopie...... Wiem że to cię może złamać ale czas poznać brutalną prawdę. Wszystko w kulturze, bardziej czy mniej popularne jest robione dla siania i przy okazji sporo tych rzeczy zwłaszcza jeśli pogrzebie się głębiej niż na powierzchni największego mainstreamu jak LotR, Star Wars czy MCU na pewnym etapie ma coś wartościowego do przekazania. Jeżeli nie osiąga sukcesu finansowego, w większości przypadków odchodzi w niepamięć. Szczególnie kiedy mówimy o branży filmowej lub serialowej, żeby film powstał musi dostać zielone światło od wytwórni która będzie w tym widzieć pitos. Kultura którą konsumujemy jest produktem. Filmy Petera Jacksona są produktem. Ojciec Chrzestny jest produktem. To wszystko potrzebuje zielonego światła od wytwórni lub w przypadku książek Tolkiena Herberta (wstaw se tu kurwa kogokolwiek) wydawnictwa żeby ujrzeć w ogóle światło dzienne. Oni sami jako świadomi pisarze musieli sobie z tego zdawać sprawę i dopasowywać swoje książki do realiów rynku.
@@mrt3181 Żeby obraz, rzeźba (wstaw cokolwiek, mam to w dupie) trafiło do muzeum, temu muzeum musi się to opłacić. Żeby teatr zgodził się wystawić sztukę teatralną, musi pójść zgoda od góry, która w danej sztuce zobaczy hajs.
👍
Nie uwierzyłem co się stało na tym streamie! Takie rzeczy to SZOK! Nadal mną częsie z wrażeń. Zwłaszcza moment z 1:21:37 był świeżym szokiem
Więcej kotków dla uwagi!
@@BezSchematu
@@BezSchematu btw. tak w temacie, polecam obejrzeć krótki filmik "Leslie Nielsen in Detroit: Become Human" :D
Rant na Drwala zupełnie uzasadniony. Kiedyś byłem fanem, dzisiaj chce mi się rzygać od tego pieprzonego skoku na wyświetlenia i nawijaniu o tym samym, w kółko i w kółko. Rozumiem, że dla kogoś kto przeczytał Tolkiena wk*rwia dawanie Galadrieli jako wielkiej przywódczyni wojska albo krótko ostrzyzonych elfów. No ale ile można
Nie można powiedzieć, że Rings of Power podoba się tylko krytykom, którzy nie znają fantastyki. Marcin Zwierzchowski - redaktor Nowej Fantastyki mówi, że to jest dobry serial. Nie można powiedzieć, że ten człowiek nie zna się na fantastyce i Tolkienie.
Btw. Krzysztof M. Maj, który mówi, że lubi postmodernizm, mówi, że Tolkien jest świętością i nie nalerzy go tykać. Co to jest? Co na to powiedziałby Derrida? Właśnie rozwój sztuki polega na tym, że tykamy dzieła i przerabiamy je na nowo. Dodajemy im swój pierwiastek. Sam Tolkien brał Kalevalę, sagi nordyckie, mity celtyckie i przerabrał je jak mu pasowało... Ale Tolkiena dotykać nie wolno. Bo to świętość wielka. Echhhh...
No i jest jeszcze sporo ludków, nie-krytyków tylko szarych fanów Tolkiena lub filmów Jacksona, którzy po prostu dostali bilet na przedpremierę. I oni też w większości uznają to, co zobaczyli za dobre lub nawet bardzo dobre. Więc nie można powiedzieć, że tylko przekupione przez Bezosa redakcje wystawiły pozytywne oceny, a "lud" czyli tru fani w całości szkaluje ROP.
Nie wypowiem się co do drugiego komentarza, bo nie czuję się intelektualnie kompetentny, ale co do pierwszego: WOW! Nie wiem jaki jest serial (jeszcze) ale przynajmniej jakas odrębność w opiniach powinna dawać do namysłu i wyposażyć w powściągliwość.
Marcin Zwierzchowski ocenił pozytywnie drugi sezon Wiedźmina, kochani.
I chciałbym uprzejmie poprosić o wskazanie mojej opinii, że nie wolno tykać Tolkiena, bo to świętość wielka. Z cytatem. Numerem strony lub timestampem. Bo nie dam sobie wpierać dziecka w brzuch.
@@KrzysztofMMaj Czyli jak komuś podobał się serialowy Wiedźmit to nie ma gustu i jest idiotą? Acha. Snobizm level hard.
Totalnie nie zgadzam się z Ryszardem. Sam siebie nastawia negatywnie na produkt który zdobywa głównie dobre recenzje. Punkt widzenia niestety określa to jak podejdziemy do seansu i założę się że Tak Nastawieni Ludzie będą skupiać się 2h na szukaniu wad i odstępstw od byle przecinka...
„Ten typ” to Rysław. Ryszard. Nasz kumpel. Mogę się z nim nie zgadzać, ale proszę, bądźmy kulturalni.
@@BezSchematu ok. Edytuję. Nie chciałem go obrazić, tylko nie zapamiętałem imienia.
A tlou1 też kupię. Znowu. Choćby dla nowych finisherów i cutscenek rodem z Part2
Jak tam twoje nastawienie po pierwszym sezonie? XD
Ech te dziaderskie: Kiedyś to robiło się Tolkieny teraz to ni ma Tolkienów. Ludzie dajcie mi się poprostu dobrze bawić na serialu fantasy. Jestem po pierwszym odcinku i dzisiaj wieczorem biorę się za drugi. Jest bardzo dobrze. A co do zgodności z Tolkienem - kanał Nerd of the Rings dał mu ocenę 7/10 z ogłoszeniem, że serial może być jego ulubionym dziełem filmowym związanym z twórczością Tolkiena. Ale dla was pewnie to i tak opłacony przez Amazon recenzent nie znający się na Tolkienie.
obejżane. No cóż - użycie palety kolorów, efektów i krajobrazów Jacksona z połączeniem ze słowami kluczowymi Galadriela, Elrond, Sródziemie, Sauron nie konstytuuje klimatu Tolkiena, nawiązuje co najwyżej do Jacksona. Galadriela w typie Conan Barbarzyńca vel SuperWoman tnąca śnieżnego trolla zabawna. Chciałbym też poznać mroczną historię kryjącą się za wycięciem w pień czarnoskórych hobbitów, elfów i krasnoludów w Śródziemiu przed trzecią erą. Gdyby nie chcieli się podpinać pod Tolkiena to mogło by być nawet zabawne lecz jeżeli mieli w życi materiał źródłowy (co nawet niektorzy aktorzy miedzy wierszami sugerowali) tudzież nie było ich na niego stać to powinni stworzyć własny lore. Ewentualnie robić coś tysiące lat po 3 erze a nie opisywać na nowo czasy już opisane
Też ogladam. Not great, not terrible. Serial do niedzielnego kotleta.
[Spojler alert]
...
...
W tym odcinku panowie odkrywają, że Krzysztof Maj jest snobem.
Oraz, że w kinach jest sporo ludzi, którzy przeszkadzają w odbiorze dzieła i to jest problem.
Polecam odcinek - ciekawy!
W jakim sensie Krzysztof jest snobem?
@@BezSchematu w wątku o Rings of power. Ja bym to rozszerzył: ta nieznośna łatwość wydawania kategorycznych sądów na dowolny temat. Cechą raczej bufonów, niż wielkich umysłów.
Ale Twój kanał pro. Powoli nadrabiam starsze odcinki, choć przyznam, że nie wszystko mnie interesuje.
Największym problemem Rings of Power jest to, że jest to serial sygnowany najpopularniejszą marką fantasy i przewraca wszytko do góry nogami co napisał Tolkien. I w tym tkwi największy problem tego serialu, że to może być dobry serial sam w sobie, ale słaby jako adaptacja książki Tolkiena.
Tak może być, ale to nie jest adaptacja żadnej książki Tolkiena ;)
@@BezSchematu A to nie jest tak, że oni mają prawa do Władcy pierścieni i Hobbita, ale robią serial przed tymi wydarzeniami, czyli opisanymi w Silmarillionie do których nie mają prawa, jednoczenie przewracając cały świat opisany w książkach, po to żeby nikt się nie przyczepił do braku praw.
Obejrzałam dwa odcinki Rings of Power i to jest świetne. Dobrze oddaje ducha twórczości Tolkiena jakiego ja sobie wyobrażałam nie oglądając filmów Petera Jacksona. To jest naprawdę znakomite. A wszyscy hejterzy niech się pocałują w tył swojego snobizmu.
Co to za argument że 'uznani krytycy' ocenili dobrze? Może chcą mieć dobre stosunki z prime. Może dostali siano. Może już progresja i odhaczanie tematów do umieszczenia w produkcjach przesłania im treść. Może g wiedzą o spuściźnie Tolkiena.
Może to dobry serial? Tak po prostu bez próbowania być mądrzejszym, niż się jest i doszukiwania się drugiego dna?
Nie dowierzam, że to czytam. To jest ignorancja i infantylność. Wrzucasz wszystkich krytyków do jednej i to obrzydliwie nafaszerowanej stereotypami szuflady. Że co, że biorą hajs pod stołem? Popatrz sobie na WSZYSTKIE tytuły mediów, które zrobiły recenzje. I nabierz szacunku do pracy dziennikarza, która jest godziwą pracą. W przeciwieństwie to wytykania ludziom o czym wiedzą „gówno” a o czym nie.
Niezwykle rozczarowująca postawa i komentarz.
@@BezSchematu zbyt często w ostatnich latach widziałem produkcje ocenione przed premierą bardzo wysoko czy to filmy/seriale czy gry które były zwyczajnie słabe i rozczarowywujące (w najlepszym przypadku) Jak nazwać to inaczej jak naganianiem do zakupu / oglądu nim szambo wybije.
W Pierścieniach Władzy brakuje Czarodziejki z Księżyca.
Co do Drwala to nie zgadzam się z tym co tutaj mówicie. Uważam, że jeśli serial okazałby się dobry(ale no sorry tak po prostu nie będzie), to Drwal przyznałby, że jest dobry. Przykładem tutaj może być House of the Dragon. Przed premierą wyśmiewał to co mieli do powiedzenia showrunnerzy, a po tym jak serial okazał się... dobry(nie wiem jakiego dokładnie użyć tutaj słowa, więc napiszę po prostu te 5 liter), przyznał, że może zbyt mocno przykładał wagę słów twórców, a sam serial ocenił wysoko.
Zapomniałem także o jednym ze trailerów(drugim???), po którym pochwalił, to co dało się tam pochwalić. Rozumiem o co prowadzącemu chodziło, ale uważam, że dobór słów jest mocno nietrafiony
@@koks_jakiescyfrybozajetnynick Przecież on teraz codziennie wstawia materiały, w których ciężko znaleźć coś pozytywnego, w dodatku często przeinacza fakty i rozsiewa fake newsy. Naprawdę myślisz, że nagle z dnia na dzień zmieni retorykę? Straciłby wtedy wyświetlenia, a tylko o to mu chodzi.
Zgadzam się. Gość zabrnął w to tak daleko o na ostro (bez porównania z Rodem Smoka), że autentycznie ciężko byłoby teraz zwrócić tankowiec
@@KeldarMJ Oczywiście, że nie zmieni kompletnie swojej retoryki, ale uważam, że jeśli okazałoby się, że Rings of Power nie jest tak tragiczne na jakie wygląda(gdzie po pierwszych 2 odcinkach jest bardzo przeciętnie) to pochwaliłby to co należy pochwalić i zjechał(10 razy za mocno niż jest to potrzebne) to co trzeba zjechać. Wyżej chodziło mi o to, że prowadzący użył trochę zbyt mocnego sformułowania, ale to może moja nadinterpretacja
Spojrzałem teraz na wyświetlenia pod filmikami Drwala i nie jest to nic dziwnego, że robi to co robi. Filmik chwalący House of the Dragon - 65 tyś wyświetleń, a ofensywny filmik o showrunnerach HOTD(a tak naprawdę o czarnych w tej produkcji) - 125 tyś wyświetleń. Ludzi ewidentnie kręci jechanie po wszystkim co się rusza
Gdy Amazon kupił prawa to ogłoszono, że do wszystkich dzieł Tolkiena, więc jarałem się produkcją, zwłaszcza po tym jak ogłoszono, kto odpowiada za serial. Przecież pierwszym materiałem jaki dostaliśmy było pochwalenie się nazwiskami, jacy scenarzyści, reżyserzy odpowiadają za serial. Ale gdy kilka m-cy temu dowiedziałem się, że wywalono wszystkich scenarzystów, którymi serial promowano, a potem znanego Tolkenistę, i zastąpiono ich nowymi scenarzystami, to zacząłem się martwić o poziom produkcji. Jak wcześniej byłem pewien, że tak długo kręcili bo chcieli zrobić jak najlepszą produkcję to ostatecznie okazało się, że po prostu nie mają scenarzystów i szukają nowych.
A gdyby tego mało było to showrunnerzy w końcu wprost przyznali, ze mają prawa tylko do Hobbita i WP, choć akcja serialu ma dziać się wieki przed wydarzeniami z tych książek. I to było dla mnie największe zaskoczenie. I jaki musiał to być horror dla scenarzystów, żeby pisać historię tak, żeby nie zahaczyć o wątki z innych książek do których nie mają praw, mimo tego że powinni mieć prawa, skoro adaptują historię z Drugiej Ery, bo mogą skończyć w sądzie. Więc tak naprawdę biorą postacie i wymyślają własną historię.
To trochę tak jakby w Polsce Jerzy Hoffman ekranizował trylogię Sienkiewicza, ale nie miał praw do Potopu i sam wymyślił całą historię, ale pomijał wszystkie wątki z książki Sienkiewicza. To nie może wyjść nic dobrego, a jak już to fanfic, tak jak jest z Wieśkiem Netflixa, w którym po prostu olewają to co napisał Sapkowski.
Serial może być ok, a nawet dobry, choć w te recenzje na plus nie wierzę, bo recenzja przedpremierowa każdego dzieła jest pozytywna. I co to za chwalenie, że serial wygląda jak blockbuster? Dziwne byłoby gdyby serial za tyle kasy wyglądał jak np Wiesiek z Netflixa. Jeśli na coś można było liczyć i czego można było być pewnym, to rozmachu produkcji.
Kolejną sprawą jest reklama Pierścieni, która jest po prostu beznadziejna i żenująca, z każdym kolejnym materiałem, wywiadem pogrążają się coraz bardziej. Nawet nie chodzi mi o blokowanie komentarzy fanów pod zwiastunami, tylko to jak kłamią w wywiadach twórcy, np. że niby współpracowali ze znanym Tolkienistą. No współpracowali, ale krótko, bo szybko go wywalili z powodu różnic poglądów co do tego czym ma być serial. No i te "słynne" wywiady z fanami, którzy pojęcia o książkach Tolkiena nie mają. Albo ta niedawna reklama z postaciami, która wygląda jak z jakiejś polskiej telenoweli w stylu Złotopolskich.
Zaczynam myśleć że w dziale promocji i reklamy przy LoTr pracuje jakiś fan Tolkiena, który sabotuje Pierścienie, bo nie podoba mu się to co dzieje się za kulisami tej produkcji.
„Każda recenzja przedpremierowa dzieła jest pozytywna” - jest to bzdura i nieprawda.
„W recenzje na plus nie wierzę”.
Bo co? Spisek?
„Serial może być ok”. Czyli jednak przeczysz sobie zdanie wcześniej. Jeżeli tak, to może w te recenzje warto uwierzyć.
Zdumiewa mnie sekciarstwo jakie wybrzmiewa z niektórych komentarzy. Mam tu na myśli zaborczą mentalność która wręcz zaburza logikę.
@@BezSchematu Nie spisek, tylko nie wierzę, jak dominują opinie mega pozytywne, że jest tak dobrze, tak samo jak nie wierzę w recenzje, gdy są same negatywne, że jest tak bardzo źle. Oczywiście to skrót myślowy, że same pozytywne lub negatywne opinie, bo wiadomo, że nie wszystkie recenzje czytałem, i pewnie są negatywne, ale na same takie trafiam, w przypadku dzieł, które mają być hitami. I w przypadku tych najgłośniejszych tytułów zawsze dominują pozytywne opinie, tak było przecież z Wiedźminem, którego chyba cały czas 2 sezon ma lepsze opinie od pierwszej serii. Wolę sam sprawdzić każde dzieło, nieważne jakie ma opinie, na plus czy na minus. Jedyny raz kiedy nie zawiodłem się, a były same super opinie to Mad Max Fury Road.
@@michax77 Ale nie musisz ani "czytać", ani "wszystkich" -- masz agregatory od tego, jak Metacritic czy Rotten Tomatoes, które dają Ci ogląd i przegląd. Gdybyś w nie rzucił okiem, to byś wiedział, że kompletną NIEPRAWDĄ jest to co piszesz, czyli że "są same super opinie". Sama "gazeta Bezosa" czyli "Washington Post" wystawiła negatywną recenzję serialowi ;)
Mrozi mnie czytanie takich komentarzy. Mówisz rzeczy mijając się zupełnie z prawdą, jednocześnie przyznając, że nie chce Ci się czegoś zrobić / sprawdzić.
Zgadzam się natomiast, że warto ponad wszystko samemu sprawdzić dzieło zanim wyda się sąd... i przecież tego dotyczyła cała moja argumentacja w tym odcinku.
@@BezSchematu Ale przecież napisałem, że wiem że są też negatywne. No i w którym momencie przyznałem, że nie chce mi się czegoś zrobić/sprawdzić ? Nie wiem o co dokładnie Ci chodziło, o to że czytałem same pozytywne opinie i nie chciało mi się innych recenzji szukać, tych na NIE? Po prostu chodziło mi o to, że bez szukania, pierwsze opinie jakie się pojawiały, to teksty na stronach o serialach, że same pozytywne recenzje, od fanów zaproszonych na premiery i też od dziennikarzy i krytyków. A dopiero jak zacząłem szukać głębiej, gdy napisałem w google negatywne recenzje to mi znalazło takie. Więc dzisiaj, bo wczoraj już czasu nie miałem, poszukałem i znalazłem kilka krytycznych opinii, w tym tą o której napisałeś, z gazety Bezosa.
Jak pewnie wielu z nas fanów szeroko pojętej popkultury mam ulubionych dziennikarzy i krytyków z Polski i zagranicy zarówno tych, z którymi się często zgadzam, ale też z przeciwnej strony, gdy mijam się z opiniami, bo lubię przeczytać/posłuchać skrajnie odmienne opinie od moich o filmach, serialach, książkach, komiksach. A po prostu uwielbiam sytuacje, gdy moi ulubieni dziennikarze i krytycy z którymi zgadzam się w 99.9% to ich opinie całkowicie się mijają z moją opinią (nieważne czy dzieło popkultury podobało mi się czy na odwrót), bo wtedy muszę jak najszybciej obejrzeć, żeby dowiedzieć się skąd taka różnica między naszymi opiniami. Ostatnio tak było np. z Malignant Wana, który mnie zachwycił, a wielu moich znajomych z podobnym gustem odbiło się od filmu. No i też kilku dziennikarzy i krytyków, których lubię czytać, posłuchać też odbiła się od filmu, więc tylko jak miałem możliwość to film zobaczyłem, żeby dowiedzieć się dlaczego tak skrajne opinie film zebrał.
Cały ten tekst od którego się dyskusja wywiązała napisałem po to, żeby pokazać jakie mam obawy z serialem, które nie są związane z czarnoskórymi elfami, krasnoludami, itd, bo to mi nie przeszkadza, tylko z kulisami produkcji o których napisałem i żenującymi materiałami promocyjnymi (wywiady, materiały promocyjne). Jest to świat fantasy, a skoro są różne stwory, magia, to i różne kolory skóry mogą być. Nie wiem czemu ta dyskusja tyle się ciągnie, bo się zgadzamy, że lepiej zawsze samemu sprawdzić dzieło przed wyrobieniem sobie opinii - tego się trzymam:)
Chodziło mi głównie o to jak twórcy traktują Tolkiena i fanów, o to że nie mają praw do materiałów wszystkich, tylko do WP i Hobbita, więc robią tak naprawdę, fanfic tak jak twórcy Wieśka Netflixa, choć akurat w przypadku serialu Netflixa mają prawa do adaptacji książek. Co dla mnie jest absurdalną sytuacja, pokazywać historie do której nie mają praw, tylko do kilku zdań o drugiej erze z WP i Hobbita, więc wymyślają od zera opowieść.
A sprawdzić serial, to już sprawdziłem, bo uwielbiam fantasy w każdej formie. Tak jak podejrzewałem to nie jest ani tak złe jak wielu mówiło przed premierą, ani tak dobre jak wskazywały pierwsze recki. Jest to średniak, w porywach ok produkcja, tylko zrobiona na bogato za co plus, ale to byłoby dziwne jakby wizualna strona nie dostarczyła. Oczywiście muzyka jest doskonała, ale ja jestem fanem twórczości Beara McCreary, którego uwielbiam za soundtracki do Godzilli King of Monsters, nowego He-Mana od Kevina Smitha i Netflixa, Outlandera, Battlestar Galactica, Black Sails. Może nie tak dobry soundtrack jak te wyżej wymienione, ale dobra muzyka. Mam na myśli cały soudtrack z 1 serii, który już wysłuchałem po obejrzeniu odcinków:)
Władca Śmieci w świecie Dziwolągów. Największy epic fail tej dekady. BabilonBee robi to lepiej czcams.com/video/twmojN_N90Y/video.html
Ale kanał poszybował z subami. Lecimy po 20 tysięcy
Powolutku 😌 poza tym wiesz jak yo jest z subami…
I know. Oby z subami podskoczyły też wyświetlenia. Ciekawe ile jutro będzie osób na streamie z The Last of us, ale czuję, że na luzie ponad 100 osób ;)