Jak stac w korku?
Vložit
- čas přidán 5. 09. 2024
- ✅ Link aktualny w 2024✅
mubi.pl/zachar
Najtańsze OC +150 zł cashback +do 2000 zł premii
Właściwie to film mógłby się nazywać "Jak NIE stać w korku" :-)
Podziękowania dla Pawła Janickiego - instruktora Moto Park Kraków za prostą receptę na rozładowanie korków
www.motoparkkr...
Subskrybuj kanał Zachar OFF: www.youtube.com...
Facebook: / zacharoffpl
Instagram: / zachar_off
Właściwie to film mógłby się nazywać "Jak NIE stać w korku" :-)
Podziękowania dla Pawła Janickiego - instruktora Moto Park Kraków za prostą receptę na rozładowanie korków
www.motoparkkrakow.pl
Subskrybuj kanał Zachar OFF: czcams.com/users/ZacharOFFpl
Facebook: facebook.com/zacharoffpl
Instagram: instagram.com/zachar_off
Akurat ta lekcje wpojono mi na kursie w pracy (jezdze codziennie van'em) zeby zostawiac miejsce tak abys nie tylko widzial ten styk opon z asfaltem, ale tez kawalek asfaltu pomedzy toba i pojazdem przed toba, po 1 tak jak mowiliscie zeby ruszyc razem, po 2 zeby miec miejsce w razie pojazdu uprzywylejowanego i po 3 to w razie wypadku, zmniejszyc szanse karambolu.
@@marek196c Jak sprawdzałem, jaki dystans jest przed moim Qashqaiem a następnym pojazdem, jak widziałem tylko styk opon, to było to 4,3 metra. W sumie nie ma problemu by zostawić ten dodatkowy metr (na przykład by zostawić miejsce na manewr przepuszczenia pojazdu uprzywilejowanego, albo zwiać, jak ktoś się zagapi).
Mógłby się nazywać „Jak staĆ w korku?” Nie jak stac ;)
W korku należy stać między dwoma pasami tak żeby oba zblokować dzięki czemu możemy dostać najwyższe odznaczenie gwiazda szeryfa
Najwyższe odznaczenie jest za zablokowanie 3 pasów jednocześnie. Za 2 możesz co najwyżej dostać srebrną oznakę :D
Racja szefie pozdro dla Ciebie
Nie patrzyłem na to w ten sposób, ale na pewno zacznę stosować. Poproszę więcej tego typu filmów na kanale! :)
Szkoda, że takich rzeczy nie uczą w szkołach jazdy.
Oczywiście że uczą
ale ważne że uczą o grubości warstwy bitumicznej i długosci drążka zmiany biegów
@@ExtremeGrzes To miałeś chujową szkołę nauki jazdy xD mnie takich informacji nie uczyli a jazdy w korku tak
Zależy od szkoły. Zresztą, 30 godzin to niezbyt dużo czasu, żeby się nauczyć jakoś tam jeździć, a co dopiero ogarniać wszystkie pomniejsze zasady i zapamiętać jakieś wskazówki takie jak np. zostały pokazane w tym filmie. Mnie tego nie uczono, musiałem sam się doszkolić i jakoś to ogarnąć ale w ostateczności warto było.
Uczą tylko jak zdać egzamin
Polacy nie potrafią zrozumieć co to jazda na suwak więc takich skomplikowanych rad tym bardziej nie załapią :)
W Krakowie już się tego uczą. W Katowicach nie wiedzą, że coś takiego jest.
We Wrocławiu juz właściwie to działa ;)
W Opolu działa to już całkiem sprawnie
Dają radę coraz lepiej: idiotów, wbrew pozorom, nie ma aż tak dużo - ale są tak sprytnie rozstawieni, że spotykasz ich na każdym kroku...
@@PiotrPilinko idealnie to ująłeś
I Panowie Januszowie, nie wyrzucamy petów przez okno podczas stania w korku.
prędzej wejdą autonomiczne samochody niż polak zostawi odstęp.
Z moich obserwacji wiekszosc osob zostawia odstep.
@@pietrek1602 Napisz w jakim mieście mieszkasz, jade sie przeprowadzić ;)
@@Ansahn Lublin :)
@@pietrek1602 guzik prawda. Dziś jechałem w Lublinie w korku i myślałem, że powystrzelam. Nienawidzę i wkurwiam się strasznie jadąc w korku. Nikt nie zostawia odstępu. Buractwo straszne.
Z drugiej strony jest też wada tego rozwiązania...jeżeli X samochodów stoi w korku zachowując dystans równy długości swojego samochodu (czyli X*2*4,7) to ten korek rozrasta się niebotycznie, uniemożliwiając często skręt części samochodów wskutek czego korek się jeszcze bardziej się wydłuża, ponieważ auta które zjechałyby, zajmują miejsce w korku....
Sugerowana w filmie odległość to ok 2 metrów - nie 5
Zachar OFF Jeśli jedziemy długim autem , powiedzmy sedanem , a chciałbym zaznaczyć ze samochody z roku na rok rosną wiec korki w jakimś stopniu też ) mamy z założenia widzieć opony samochodu przed nami to raczej będzie z 3,5 m. niż 2m ( nie twierdze ze odstęp jest zły , nawet jest dobry ale to nie jest rozwiązanie problemu.
Druga sprawa to to ze korki nie są spowodowane tylko tym ze auta stoją blisko siebie , a raczej ze kierowcy ruszają jakby mieli po 20 koni w swoich autach, ( tzw. Ślimaki ) i takim sposobem każdy czeka aż ślimak ruszy za drugim ślimakiem.
Może nie jestem mistrzem kierownicy ale wiem co to ruszanie za kimś dynamicznie.
A ilość aut tez ma znaczenie w mieście a tym bardziej to ile jest pasów i jak jest zbudowane miasto pod kątem możliwości poruszania się po nim.
Pozdrawiam.
@@ZacharOFF Być może tego nie zarejestrowałem, a trochę zasugerowałem tym co na filmie, gdzie widać, że te odległości często są równe długości auta. :)
Pozdrawiam :)
@@dyziak888 Masz sporo racji, myślę że mocne upowszechnienie liczników byłoby bardzo korzystne.
Kolejną rzeczą, mogłyby być dodatkowe sygnalizacje co kilkadziesiąt metrów lub inne oznaczenie np. LED pasy zmieniające kolor, tak aby również auta stojące dalej, nie widzące sygnalizacji były przygotowane na zmianę sygnału świetlnego... ;)
cenne rady .Dodałbym do tego materiał jak wpływa robienie odstępu np.50m przez x samochodów w przypadku dużego kilkukilometrowego korka.
i tak przez 1 osobę która za kierownicą robi wszystko byle nie patrzeć na drogę te wasze instrukcje nie zadziałają ...
świat nie jest idealny ale może kilku osobom się przyda.
Ale chrzanicie. Zadziala albo nie zadziala bo swiat jest zerojedynkowy. Zacznij robić, 20% wysilku da 80% powodzenia a reszta niech kisi sie w samochodach.
W Szczecinie mamy sekundniki na wielu skrzyżowaniach, dzieki czemu widzisz, czy możesz zerknąć na telefon czy podrapać się po tyłku, zanim nadejdzie zielone :)
@@robert_rooster w Krakowie nie możemy mieć bo "inteligentny system sterowania". Jest tak bardzo inteligentny, że często mnie wręcz zadziwia jak bardzo inteligentnie można dać czerwone czerwone dużej liczbie samochodów i zielone pustej drodze ;) Albo na pewnym skrzyżowaniu, chyba za każdym razem jak tam przejeżdżam, lewoskręt dostaje zielone, gdy pas do skrętu jest pusty a czerwone gdy ktoś na nim stoi :) Ten system jest tak zaawansowany technologicznie, że śmiało można powiedzieć, że to sztuczna inteligencja - bo złośliwość wymaga inteligencji :D
@@robert_rooster W Krakowie też są.
Zadziała w określonych warunkach, czasami jednak pas na który chcemy wjechać jest krótki i samochody stojące na światłach zajmują go w całości - nie ma miejsca za skrzyżowaniem, wiec w ogóle na nie nie wjeżdżam. Jeśli w takiej sytuacji samochody ustawią się najbliżej siebie jeden za drugim, wówczas za skrzyżowaniem zmieści się więcej samochodów i tym samym więcej ich przejedzie ;) ogólnie w różnych miejscach trzeba brać to pod uwagę ;)
no np na lewoskretach, zgoda, staje ciasno, zeby sie inni zmiescili
Odnośnie przejazdu pojazdu uprzywilejowanego, to wystarczy ustawić się w "miarę" maksymalnie na zewnątrz pasa (mówimy o jezdni, na której są przynajmniej dwa pasy do jazdy na wprost) i korytarz życia jest gotowy.
Ha ! ale numer. Ja tak właśnie jeżdżę. Nieświadomie i bez żadnego szkolenia. Nawet nie wiedziałam, że tak jest lepiej :P
Zabrakło mi tego, żeby stać przy prawej krawędzi pasa jak się jest na nielewym pasie, a przy lewej gdy stoimy na lewym pasie. #korytarzżycia
Dobrze prawisz. Droga dla motocykli też powinna być podstawą na kursie kat B
Większy odstęp przydałby się Polakom w każdej fazie ruchu. To co się bowiem dzieje u nas na drogach szybkiego ruchu, to jest już jakaś paranoja.
Ludzie mają problem z płynnym ruchem, co często widać przed rondem - człowiek wjechałby na rondo przed innym samochodem - po prostu wjechał przed, w bezpiecznej odległości, z jego prędkością, bez wymuszania... ale niestety, większość kierowców nie potrafi tak wskoczyć, hamują, ustępują. Z symultanicznym ruszaniem jest podobnie, wymaga oceny odległości i prędkości, wymaga przewidywania ruchu.
Owszem osoba przed nami może zahamować, ale właśnie po to jest odległość.
@Co się Stało się Dlatego częściej powinny być dwupasmowe "ronda" - osoby słabo jeżdżące lepiej niech się trzymają prawego pasa ruchu, a dynamiczniejsi kierowcy niech wyprzedzają ich lewym.
Idealne wykorzystanie czasu na czekanie na operatora kamery :) .
Pomoglyby liczniki czasomierze odliczajce czas . dlaczego ich sie nie stosuje
bo 1 użendasy chronio brudne interesy śmierdzącego moto-paliwo-lobby, bo płynność radykalnie zmniejszyłaby ich zyski ..lub 2 . są ociężali umysłowo
Ciekawy efekt daje także ruszanie (przy zachowaniu dystansu) w momencie jak widzimy, że rusza auto poprzedzające auto przed nami. W efekcie ruszamy równocześnie z autem nas poprzedzającym.
Otóż to. Na szczęście nie jestem sam z ta myślą :D
Tak robi każdy który bym choć raz za granicą samochodem... To raczej w innych krajach jest normalne, niestety w Polsce nie... Ludzie się dużo rzeczy jeszcze powinno nauczyć ;/
Wystarczy patrzec czy samochod poprzedzający pojazd przed nami rusza. Rusza ? to wbijasz bieg i jestes gotowy, wystarczy ogarniać co się wokół siebie dzieje a nie siedzieć na telefonie bo jest czerwone.
A jeśli niezachowasz dystansu, pomyślisz się i auto przed Toba nie ruszy a Ty tak to wjeżdżasz w jego tył :) Dystans jest jak najbardziej uzasadniony.
Są rzeczy, które kontroluje się kątem oka. :) Sam praktykuję patrzenie nie tylko na to co jest bezpośrednio przed nami, ale i jedno, dwa auta dalej (wydaje mi się, że zdecydowanie większość tak ma).
I polecam, ja i kierowca z przodu zbieramy się i jedziemy jak dwa wagony wspomnianego w filmie tramwaju. Ale oczywiście równowaga we wszechświecie musi być zachowana i muszą być wyjątki, które czasem potrafią zlagować ruch na obwodnicach, a co dopiero w miastach. :p
Jak jest dwóch ogarniętych kierowców przed Tobą, to Twoje "wbicie biegu" może opóźnić tych z tyłu. Dlatego jak widzę, że mogę zdążyć na jednym cyklu świateł, nie wyłączam jedynki.
Jak walczyć z telefonami, tego nie wiem.
@@Reevenable oko nie ma kąta...
Sprzęgła i jedynki szuka się na pomarańczowym. Jak mnie wkurzają jak ludzie szukają biegu na zielonym masakra, kto by się spodziewał :D
Dodałbym jeszcze do tego dynamiczne ruszanie spod świateł
Dla mnie to jest od dawna oczywiste ale mam wrażenie jakby poza mną nikt tak nie robił
Według mnie ważniejsze jest patrzenie bezpośrednio na sygnalizację świetlną a nie na pojazd przed nami. Większość osób reaguje dopiero jak auto przed zaczyna ruszać :)
Co mi da patrzenie na światła jak i tak nie mogę ruszyć? Często tak jest w dużym korku, że na zielonym stoję, a ruszam dopiero na czerwonym.
No dziwne myślenie, ale ma coś w sobie.
Powodow jest wiele. Szczegolnie to nieuwaga na drodze. Zamiast zajac sie jazda i czekac na zolte i zielone to patrzy sie w telefon, rozmawia z kims i czesto jest tak ze kierowca szuka jedynki dopiero jak samochod przed nim ruszy. Kolejna rzecz to strach o ktorym mowa w filmie. Poki auto przed toba nie ruszy to i ty nie ruszysz bo mu walniesz w dupe. Jakby kazdy czekal z wrzuconym biegiem i noga na sprzegle na zielone swiatlo i na sygnalizacje patrzyl to mozna by bylo ruszyc jednoczesnie. Ale to jest chyba nierealne
Jeszcze była zasada, żeby zaczynać ruszać jak rusza samochód, który jest przed samochodem, który stoi przed nami.
Ale do tego nadal potrzeba nieco wolnego miejsca przed naszym samochodem.
Zgadzam się, nieduzy odstęp za samochodem jest wskazany ale oczywiście bez przesady, bo jak każdy zostawi za duży odstęp, to w dużym mieście korek sięgnie następnego skrzyżowania
Tramwaj, mimo że między wagonami ma kilkadziesiąt cm, to może jechać bezpiecznie nawet i 50km/h. W przypadku aut tego komfortu nie ma, bo jak będziesz chciał być "cwany" i ruszyć z pod świateł blisko d*py poprzedniego auta, a ten po kilku metrach gwałtownie zahamuje, to kolizja gotowa. Dlatego dla mnie ta lekcja nieprzydatna, bo zachowuję odstęp gdy stoję i zachowuję odstęp gdy ruszam - nawet kosztem "powodowania" korka.
Gdy staję przed światłami, zostawiam dystans i zaczynam się toczyć jak tylko zobaczę zielone światło. To jest zabawne ile sekund musi minąć od pojawienia się zielonego światła, do czasu, aż ten przede mną puści hamulec (nie wspominając już o ruszeniu). Mam wrażenie, że ludzie nie patrzą dalej, niż na zderzak auta przed nimi.
Z drugiej strony to się poprawia. Coraz częściej dziwię się, jak szybko auta ruszają spod świateł.
Ważną informacją jest jeszcze to, że żółte światło świeci się 1 sekundę, zaś na zatrzymanie 3 sekundę.
Dlatego tak dobrze sprawdzaja sie liczniki na swiatlach gdzie kierowcy wiedza ze za 5s beda mieli zielone i juz moga wrzuciec bieg. Niestety rzad zaczal z tym waczyc bo podobno liczniki stwarzaja zagrozebie. Na szczescie poki co liczniki dalej funkcjonuja i powinny byc rozpowszechniane.
We Wrocławiu je zdjęto tylko tam, gdzie wszedł system ITS (I Tak Stoisz). Na kilku skrzyżowaniach są, ale "drajwerzy" jak widzą że wyświetlacz sekund gaśnie, to depczą ostro gaz, a na skrzyżowanie wjeżdżają na czerwonym świetle. Osobiście uważam liczniki za pomocne, ale to pierwsze zachowanie to młyn na wodę dla przeciwników liczników.
A ja mam taką refleksję. Wiele obecnych skrzyżowań, nawet tych na filmie ma inteligentne sterowanie światłami - videodetekcje (kamery), albo pętle indukcyjne (te wzorki w kształcie figur geometrycznych ze "smoły" na środku pasa przed sygnalizatorami).
One działają tak, że jeśli "widzą" samochód, to włączają/utrzymają sygnał zielony. Jeśli natomiast występuje przerwa między samochodami, światło się zmienia na czerwone, żeby optymalizować długość nadawania sygnału. Problem w tym, że mnóstwo osób na światłach bawi się telefonami, a jak już zobaczą, że samochód przed nimi odjechał, to wciskają gaz do dechy. Przerwa między samochodami, została zarejestrowana, "komputer" wyłącza światło zielone. Ten, który ruszał spóźniony przejeżdża jeszcze na pomarańczowym, reszta za nim zostaje. Dla mnie zachowanie karygodne, bo nie sztuką wcisnąć gaz do dechy, a właśnie ruszyć równo ze wszystkimi. No ale jak się przegląda facebooka, to nie jest to takie proste.
Film dobry, ciekawy. Proponuję pociągnąć temat i zgłosić się do kogoś z politechniki, z wydziału inżynierii ruchu, żeby pokazał to o czym napisałem. Dotrze to wówczas do większej grupy osób.
W niektórych miastach jak np w Poznaniu lepiej było by zsynchronizować światła z ruchem... W październiku przeprowadziłem się do ww Poznania i pierwsze co zauważyłem to fakt że nie jestem w stanie przejechać przez większość świateł jadąc ani przepisowo ani nieco ponad limit. Na wielu skrzyżowaniach żeby zdarzyć na kolejne światło trzeba agresywnie ruszać że świateł i na 50 jechać 80 żeby wyrobić się na końcówkę zielonego już nie wspominając o światłach które czasem się nie zmieniają praktycznie w ogóle. Np na jednym skrzyżowaniu zdarzało mi się zatrzymywać na 3 czy 4 minuty w porach wczesnych porannych i obserwować jak samochody się zbierają i robią zupełnie bezsensowny korek a po to tylko żeby przez jedno światło przyjechały dwa auta w odstępie minuty od siebie. Zupełny bezsens
O czym tu mówić? Stoisz jako pierwszy na czerwonym, to obczajasz czy jadący na zielonym na pasie który będziemy przecinać hamują, jeśli tak to już można wbić jedynkę. Czasem widać nawet ich światła, jak się zapali im żółte to tak samo wbijamy jedynkę. Zapala się zielone dla pieszych, wbijamy jedynkę.
Natomiast jak stoimy jako n-ci w kolejce, to obserwujemy albo zderzak poprzedzającego, albo samochody jeszcze dalej przed nami i puszczamy sprzęgło z prędkością zależną od tego, jak szybko ruch przed nami idzie do przodu. Jak się toczą, to pomalutku też puszczamy nogę i się toczymy, jak ruszyły na pełnej to my puszczamy całkowicie sprzęgło i tak samo ruszamy za nimi.
3:57 "startuje samochód przed nami, my czekamy" - no właśnie czemu czekamy? Pomalutku puszczamy sprzęgło żeby samochód zaczął się toczyć, przyśpieszamy jak samochód przed nami też przyśpieszy. Nie trzeba wcale czekać żeby odważnie ruszyć ;) Ruszenie do przodu to nie jest tylko 3,5 k obrotów na jedynce.
Natomiast argument o karetce jest najbardziej przekonywujący.
Stoję blisko i i tak ruszam przed tym przede mną. Nigdy nie patrzyłem na koła przy ruszaniu i nie jest to potrzebne ... Ważniejsze wg mnie jest przygotowanie nogi i ręki do ruszenia. Rękę można położyć wcześniej na lewarku, a nogę już trzymać w powietrzu ewentualnie wrzucić bieg jeśli jest "sekundnik" ...
to o czym mówisz Zachar z kolegą wychodzi wg mnie z doswiadczenia za kierownica. do tego dodalbym aby ustawiac sie na drodze podczas oczekiwania na zielone czy ogolnie w korku blisko kraweznika. podczas przejazdu pojazdow uprzywilejowanych mamy juz auto ustawione rownolegle do kraweznika cale a nie jak wiekszosc ze przod schowa a tyl zostaje jak byl i pomaga to tyle co i nic :D :D
kolejna sprawa to taka ze ja gdy jestem pierwszy w kolejce przed swiatlami ustawiam sobie dystans aby komfortowo widziec caly czas sygnalizator a nie kukać co kilka sekund przez szybe "czy juz?" :D , czesto stojac np na prawym pasie jestem na wysokosci drugiego auta na pasie lewym. podczas gdy pierwszy z lewego szuka biegu ja mam juz jakies 20km/h pod sygnalizatorem.
dobry materiał ;) Kielce pozdrawiaja ;)
Tak to prawda tylko że jest jeszcze inny problem jak pierwszy samochód w kolumnie zamuli albo którykolwiek z emerytów na drodze wrzuca pierwszy bieg w momencie jak reszta już ruszyła to nigdy nie będzie dobrze. Dystans dystansem ale problem jest też z dynamiką przy starcie u kierowców, nie raz miałem tak że byłem jako ten pierwszy w kolumnie i zawsze ruszam dynamicznie i bardzo często jest tak że samochód za mną rusza dopiero jak ja już jestem przed nim na odległość 4-5 aut ( i nie nie ruszam z odciną i piskiem opon) .
Krótka historia ode mnie. Stojąc na światłach jako pierwszy ( za skrzyżowaniem stał radiowóz policyjnej drogówki!) po zapaleniu się zielonego światła ruszyłem dość dynamicznie (bez pisku opon czy coś w tym stylu, po prostu dynamicznie, bez zamulania) i wiecie co? Drogówka ściągnęła mnie na bok i pierwsze pytanie jakie padło z ust policjanta to - śpieszy się Panu gdzieś? Powiedzcie mi jak żyć? :/
Bardzo cenna wiedza
30 lat temu w Rumunii były już elektroniczne liczniki czasu do zmiany świateł na zielonym i czerwonym. W Rzeszowie już od około 3 lat są więc jest szansa że ,,ICH" postęp technologiczny dogonimy ? trzeba być dobrej myśli :-)
Gdy wiem, że światło jest krótkie to, gdy już zmienia się na pomarańczowe szybko i krótko trąbie, żeby wszystkie patałachy, które gapią się w telefon zdążyli go odłożyć i zapiąć bieg. Dużo więcej samochodów przejeżdża. Gdy normalnie przejeżdża 3-4, po obudzeniu wszystkich przejeżdża nawet 7. Wzrost o ok 100%
Ja zdawałem prawo jazdy niecałe 3 lata temu i problem polega na tym, że nie uczą tego w szkołach jazdy. Jeżeli byłby to jeden z punktów do "odhaczenia" na egzaminie to pewnie szkoły zaczęłyby zwracać na to uwagę :) Mój instruktor wspomniał o tym raz i cytuję: "są dwie szkoły jazdy, albo zachowanie odpowiedniej odległości od poprzedzającego nas samochodu i jednoczesne ruszenie albo ustawianie się jeden za drugim jak najbliżej". Z drugiej strony 30h to nie jest dużo czasu szczególnie że instruktor "musi" przygotować nas pod egzamin :)
A mnie uczyli tego w szkole jazdy ;D Zdałam w grudniu za pierwszym razem. Dobra szkoła to podstawa!
Ta, w teorii bardzo piękne... Tylko w polskich warunkach wygląda to tak, że zawsze jak jest odrobina przestrzeni, to jakiś Sebix zechce się z sąsiedniego pasa nagle w tą przestrzeń wepchnąć... Nagminne jest to w Krakowie, choćby na rondzie Grzegórzeckim od strony al. Pokoju...
Polecam kursy bezpiecznej jazdy organizowane w Moto Parku w Krakowie. Po odbyciu takiego całkiem inaczej zacząłem patrzeć na jazdę samochodem i nieswojo czuje się jadąc z jedną ręką na kierownicy. A poza tym pół dnia dobrej zabawy w samochodzie. Jak znajdzie się czas to na pewno wybiorę się na drugi etap kursu ;)
bardzo zajebisty materiał.
Pozdrawiam.
Jakby wszyscy startowali na zielonym wykorzystując pozostawiony sobie niewielki dystans około metra to pewnie połowy korków by nie było. Albo chociaż pierwsze np. 4 auta by tak ruszały to już by się dużo zmieniło. Ale do tego przydałaby się dopiska w prawie o ruchu drogowym i siła rozgłosu mediów. No i trzeba pamiętać o jeździe na zamek i dynamiczniej spod tych świateł do tych 50 - 60 km/h.
Tak samo polecam zachowywać odstęp gdy korek "wlecze się" powolutku do przodu. Trzymając delikatny odstęp, nie musimy hamować/przyspieszać jak to robi większość. Zasadą kierowcy powinno być aby jak najmniej stać. Lepiej wlec się powoli z odstępem niż jadąc na zasadzie gaz/hamulec/zderzak. :) Upłynni to jazde, zmniejszy zużycie paliwa/hamulcy oraz oszczędzi nerwy i nogi :)
Nagraj filmik o obleganiu środkowego pasa na autostradzie..
Na naszych autostradach chyba nie ma z tym problemu ... nie mamy środkowego pasa xD
@@michan.165 Tam gdzie mamy (A8, część A4 między Wrocławiem a Katowicami) niestety widać debili, którzy jadą 90km/h środkowym (a czasami i lewym) pasem ruchu, mimo iż prawy jest wolny.
Korki nigdy nie będą mniejsze bo ludzie nigdy się nie zmienią tzn. nie zmądrzeją. Wszyscy powinni w miarę możliwości obserwować sygnalizację świetlną i w momencie zapalenia się pomarańczowego światła przy zmianie na zielone , być gotowym na wrzucenie pierwszego biegu. A w praktyce jest tak że większość patrzy na samochód przed nimi i jak on ruszy to dopiero zabierają się do wrzucenia jedynki. Masakra. Podobnie na rondzie które jest najdoskonalszym skrzyżowaniem. Już parędziesiąt metrów przed nim możemy tak dostosować prędkość żeby włączyć się płynnie do ruchu lub przejechać przez nie nawet nie zwalniając ( z wyłączeniem sytuacji w której rondo jest zakorkowane ale zdarza się to baaaaaaardzo żadko ) a większość ludzi przed wjazdem na rondo zwalnia prawie do zera NAWET gdy na rondzie nie ma ŻADNEGO pojadu. Rozpacz....
zwalnianie przed pustym rondem to porazka. klient zamiast jechac, zatrzymuje sie i patrzy w pusta przestrzen
Wszystko dobrze powiedziane , ale nic nie było o tym ze ludzie nie skupiają się na jeździesiedzą w tych telefonach nie wbiją 1 nawet a później są korki
dlatego tego typu szkolenia powinny się pojawić na kursie i egzaminie z prawa jazdy
@Wiktor Ficek dlatego tak właśnie uważam, byłoby mniej kierowców. Według mnie rzeczy przedstawione w filmiku są pomocne, ale faktycznie jazda defensywna, ofensywna, na mokrej nawierzchni ... nikt nie jest na to przygotowany po egzaminie a przecież to zwykłe codzienne sprawy, widywane codziennie na drodze. Nie jestem specjalistą ale ile byłoby mnie wypadków dzięki temu?
@@OptusThings A to mówisz o czymś innym ja pisze o Utopii bezpieczeństwa na drodze :P Nie o polityce sprzedażowej czy innej :)
@Wiktor Ficek A to źle?
Pan instruktor fajnie mówi. Tylko zapomniał o jednej ważnej rzeczy. Mianowicie żeby wszyscy razem jednocześnie ruszyli potrzeba jednego. SKUPIENIA. Tymczasem jeden sobie coś poprawia drugi patrzy na telefon trzeci ustawia nawigację czwarty akurat coś ciekawego na chodniku zobaczył. To nie ma prawa i nie będzie działać w ten sposób. Zadziała jeśli każdy będzie patrzył i myślał jak jechać.
To o czym piszesz powinno być PODSTAWOWĄ cechą kierowcy. Niestety - codziennie obserwuję na S8/A8 pojazdy "zwiedzające" pas awaryjny. Zwykle ktoś się bawi telefonem (czyta/pisze SMSa), czasami ogląda film na laptopie, rekordzistka głupoty włączyła światło w kabinie, na kole kierownicy oparła książkę i ją sobie czytała popindalając 120km/h... Przynajmniej tak mi donosił mój "obserwator" z fotela pasażera.
Zachar moze bys nagral odcinek jak jezdzic po autostradach i co robic w razie awari pojazdu na autostradzie gdy nie ma pobocza. Ostatnio na a4 mnostwo wypadkow ....
Jeszcze jest trick z czerwonym światłem; należy zwolnic i sobie powoli dojeżdżać, jak mamy zielony to dużo szybciej się zbierzemy i osiągniemy docelową prędkość. Najbardziej śmieszą mnie miszczowie kierownicy, co wyprzedzają mnie z piskiem, stoją na światłach a to ja szybciej odpuszczam skrzyżowanie, pomimo tego, że jeżdżę starym autkiem :)
dobra rada z filmu, nie zaszkodzi wypróbować. Gorzej jak świeci się zielone a głąb nie rusza bo przegląda fona i co światła musisz mu trąbić, żeby zajarzył, że trzeba jechać. Inna sprawa, to nauki jazdy, czemu się z kursantem wypuszczają w godzinach szczytu, gdzie on nie potrafi ruszyć z pod świateł? Niech potrenuje wieczorem zwykłe ruszanie autem, a potem niech się ładują w korki.I jeszcze jedno, goście, którzy w Katowicach odpowiadają za sygnalizację świetlną to idioci, z pewnością nie jeżdżą autami, bo sami by odkryli co robią...
Zawsze zostawiam odstęp taki, żeby widzieć styk miedzy oponami a asfaltem auta przedemną. Ale stosowałem to własnie dla karetki albo innego takiego pojazdu.
Jest pewien błąd logiczny w rozumowaniu. Zakładając, że pojazdy zatrzymały się zachowując spory dystans, niech będzie nawet 3m pomiędzy każdym, co umożliwi jednoczesny start wszystkim "na zielonym", to trzeba pamiętać, by zachować w trakcie jazdy bezpieczny dystans, to każde następne auto będzie musiało ruszyć wolniej. Wraz z wzrostem prędkości, musi się zwiększyć dystans pomiędzy pojazdami. Może się okazać, że już przy szóstym pojeździe, nie da się ruszyć w tak powolny sposób. Ponadto, trzeba byłoby wiedzieć z jaką prędkością ruszyć i jak przyspieszać, a byłoby to ściśle zależne od pozycji, jaką się zajmuje w takiej kolejce. Wystarczy teraz, że auto nr 3 ruszy zbyt szybko i będzie musiało zaraz przyhamować, za wolniejszy, autem nr 2, wymuszając przyhamowanie kolejnych aut i w końcu zatrzymanie któregoś (pewnie tego nieszczęsnego szóstego). Bez tzw. sztucznej inteligencji i synchronizacji pojazdów taki start wielu aut jest po prostu niemożliwy do osiągnięcia. :) Ale fakt jest taki, że nawet stojąc w korku należy zachować odległość na tyle dużą, by dało się łatwo wyminąć poprzedzające auto lub bez oczekiwania na ruch poprzedzającego pojazdu ustąpić miejsca nadjeżdżającej z tyłu karetce. P.S. Czekam na Twój test nowego 508 :)
Oczywiste rzeczy, ale nie zdajemy sobie z tego sprawy 😄
Oby jak najwięcej kierowców się zaczęło do tego stosować
Dzięki, spróbuje!
Zawsze zachowuje dystans, na światłach, w korku. Co mnie denerwuje? :-) Czesto w ten mój dystans pakują się inni. Nie da się. Tego powinni chyba uczyć już w podstawówce. Pozdrawiam! 👍 super odcinek!
Może za duży dystans trzymasz? Właśnie trzymanie w mieście czy w korki dużego dystansu potem po malutku ruszanie i bach parę aut mniej przejechało na zielonym.
@@arthurxorgorx1067 około metra dystansu. Tak żeby móc ominąć poprzedzajacy pojazd gdyby ten miał awarię.
O proszę! Marzyłem by ktoś puścił takie rady w świat.
Świetny i pożyteczny film czekam na więcej 👍
Pozdrawiam Zachar.
super temat odcinka, pozdrwaiam :)
No i po wypłacie @operator :D
W Wielkiej Brytanii jeżdżę od roku i muszę przyznać, że tam nie spotkałem się jeszcze z korkiem który by po prostu stał w miejscu, między innymi dzięki tym zasadom
Najlepiej jechać na styk do zderzaka auta poprzedzającego. Wtedy jak jedzie karetka możemy spokojnie rozłożyć ręce w geście, ja nie mam gdzie zjechać. Jesteśmy usprawiedliwieni.
Nastepna zaleta odstepu to mniej spalin w kabinie. Nasza dmuchawa zaciaga w przeciwnym razie bezposrednio spaliny z rury wydechowej samochodu przed nami.
Do tego proponuję zakaz używania telefonów komórkowych
Hmm z tym że robiąc duże odstępy jest taki problem że możliwe że robimy korek też na poprzednim skrzyżowaniu. Jednak spróbuje tak robić. Narazie robię tak że patrzę na samochód nie bez pośrednio przede mną tylko przed nim. Też dobra metoda. Ale cięzko mi ją porównać do tej. możecie dać znać co o tym mówią specialiści?
Jak? Cierpliwie ;)
Mam prawo jazdy od 2013 roku i robię tak od zawsze ale niestety na drogach jest zbyt wielu ludzi którzy nie potrafią korzystać z mózgu, a tylko ze swojego smartphone'a..
Mając już trochę prawo jazdy, uświadamiam sobie cały czas ilu rzeczy można by nas było nauczyć na kursie, na samym przykładzie stania w korku :)
jak najkrócej ;)
W mojej ocenie ta zasada jest możliwa tylko w jednym przypadku. W pojazdach autonomicznych. Albo kiedy kierowcę zastąpią jakieś roboty. Do końca świata i jeden dzień dłużej niestety z człowiekiem to się nie uda bo w grę wchodzą ludzkie emocje i głupie przyzwyczajenia a co gorsze własne zasady (bo my wiemy lepiej). Smutna prawda.
Przecież w przypadku gdy auta stoją jeden za drugim wystarczy żeby ten 2gi wcisnął sprzęgło i wrzucił bieg podczas tworzenia się (odjazdu pierwszego auta) tej przestrzeni pomiędzy autami. Wychodzi na to samo a przynajmniej nie zablokujemy jakiegoś skrzyżowania za nami przez tworzenie takich dużych przerw. Inna sprawa to trudność w umożliwieniu przejazdu poj. uprzywilejowanym przy tak "ciasnej zabudowie".
Może i wystarczy, ale jak ten pierwszy przyhamuje, to przy braku odstępu będzie piękna kolizja...
Mam prawko od roku i z szkoły wiem jedno co Mnie uczyli żeby widzieć opony auta poprzedzającym,a w praktyce przynajmniej u Mnie jest odruchowe że startuje powoli pomimo że auto przede mną nie ruszyło...
To można powiedzieć, że byłem pionerem tej metody, bo korzystałem z niej od ponad 4 lat stojąc w mieście ;)
Takie zachowania widziałem w Germanii ponad dwadzieścia lat temu, więc nic nowego nie wymyśliłeś :D
Jak ktoś w korku przede mną rusza to wklepuje gaz w podłogę i siedzę na dupie a potem odpuszczam i trzymam dystans
No kurcze racja, trzeba spróbować
To samo tyczy się w podjeżdżaniu w korku, jak tylko warunki pozwalają większy dystans i można na wolnych obrotach na 1 biegu powoli się przemieszczać bez tak częstego zatrzymywania i ponownego ruszania.
Tak mnie to denerwuje jak ludzie nie potrafią płynnie wytracać prędkości przy dojeżdżaniu do czerwonych świateł. Jadę sobie spokojnie hamując silnikiem i biegami, oszczędzam hamulce i paliwo, a jakiś cwel podjeżdża mi do zderzaka. Widzę jaki jest wkurwiony, bo on bardzo chce już stać w miejscu na światłach zamiast się dotoczyć i pozostać w ruchu, a potem przyspieszyć.
@@DrewnioQ Oj jak bardzo Cię rozumiem, czasami jeszcze dołącza się klakson i długie światła xD Tylko gdzie taka osoba chce jechać 😕?
W teorii brzmi fajnie, tylko zawsze jak stoję w korku i próbuje zwiększyć dystans od poprzedzającego samochodu, tak aby spokojnie na jedynce się toczyć, to zawsze znajdzie się jakiś idiota, który wjedzie przed Ciebie i nic z tego nie wychodzi.
@@defalt6604 Sporadycznie też mi się to przytrafiało ale spójrz na to z innej strony, niech ten koś się ucieszy że wjechał przed ciebie ale kiedyś w końcu zrozumie zaistniałą sytuacje i nabierze trochę pokory i zrozumienia.
jak zrobimy takie odstępy w Warszawie to nigdy nie ruszymy bo cwaniaki co walą lewo lub prawoskrętem żeby potem wbić się na końcu na środkowy będę wjeżdżać przed nas jak złoto :D
W Krakowie zostawiają duże odstępy ale nie ruszają sprawnie więc lepiej żeby zostawili 50cm odstępu bo dzięki temu ktoś będzie mógł wjechać na pas do skrętu w lewo.
Przy tych 50cm (to baaardzo mało - bez czujników trudno tyle zostawić) zanim taki człowiek ruszy, to już przed nim zostaje 50 metrów (bo pierwszy ruszył, drugi patrzył w niebo, trzecia się malowała, a czwarty grzebał w nosie).
@@PiotrPilinko Czyli to koncentracja i sprawne ruszanie ma kluczowe znaczenie. Bez tego utrzymanie 2m odsyepow tylko pogarsza sytuacje. 50cm bez czujników jest niemożliwe? Nie przesadzaj! Jeśli ktoś nie potrafi to niech się uczyć i nie jeździ po drogach publicznych.
Fajna rada, mogliście jeszcze powiedzieć o ruszaniu równocześnie z samochodem przed tym który stoi przed nami. Przerwa o której mówicie, bardzo pomaga to zrobić. Dzięki temu zyskujemy dużo czasu i caly sznur aut mógłby ruszyć jak tramwaj 😉
Zabrakło mi informacji jak podjeżdżać w korku, by za bardzo nie męczyć auta
Krótko.
Dlatego komputery beda lepszymi kierowcami niz ludzie
Będą. Ale jest jeden warunek: na drogach trzeba będzie wyeliminować element nieprzewidywalny - człowieka za kierownicą.
Wy puszkarze jesteście niesamowici nawet nie przyjdzie wam do głowy, że są inne środki transportu. Wolicie stać co dziennie po kilkadziesiąt minut w korkach.
Ja bym dodał do tego obserwacje świateł dla pieszych, bo jak im zielone się skończyło to możemy się spodziewać że lada moment będziemy mogli jechać.
W pierwszej chwili myślałem że to Stanowski.
TAK I KOREK JEST 50 PROCENT DLUZSZY I AUTA WJEZDZAJACE NA GLOWNA DROGE TWORZA KORKI W INNYM MIEJSCU Z POWODU BRAKU MOZLIWOSCI WJAZDU NA GLOWNA DROGE. ITD ITP.A MOZE BY TAK DRUGI PAS;TUNELE POD DUZYMI SKRZYZOWANIAMI DLA JAZDY NA WPROST ?
Chciałbym zauważyć że korek mierzy się w minutach a nie w metrach
@@ZacharOFF NA CODZIEN JEZDZE PO CENTRUM BERLINA I ZAUWAZYLEM ZE PROBLEMEM NIE SA KIEROWCY (jak juz to w malym stopniu)TYLKO ZLE ZSYNCHRONIZOWANE SWIATLA,REMONTY ULIC;BUDOWY TRWAJACE LATAMI.PROBLEMEM TEZ JEST PRZENOSZENIE KULTURY JAZDY Z KRAJOW NIE EUROPEJSKICH.ZATRZYMYWANIE SIE NA SRODKU DROGI Z BRAKU MIEJSC PARKINGOWYCH TO JUZ STANDART PRZYJETY PRZEZ NIEKTORE NACJE.W RADIO WIADOMOSCI O KORKACH PODAJA W DLUGOSCI I CZASIE OCZEKIWANIA OCZEKIWANIA.TAKZE MAMY DWA NIE WYKLUCZAJACE SIE INFO O KORKACH.POZDRAWIAM
Zamiast robić bezsensowne odstępy wystarczy żeby kierowcy sie skupili a nie siedzieli z nosami w telefonach, szczególnie Ci przy światłach na których tak często trąbie. Kiedy zaswieci zielone tez łatwo rozkminic, wystarczy obserwowac swiatla dla pieszych/poprzecznego ruchu
W korku najlepiej stać szybko. I krótko.
Zastosować start jak w Formule 1
ja stoje w korku alkoholowym a tak serio superprzydatny materiał mam nadzieję że da ludziom do myślenia i będzie lepszy przelot w mieście :)
Najlepiej krótko
W sumie to ma sens :)
Czasem trzymam odstęp za kimś kto stoi pierszy na światłach, że spokojnie jescze jedno auto by wyjechało przede mnie, zapali się zielone ruszam i muszę hamować bo ktoś patrzy nadal w telefon
Hmmmm.... Nieraz stoje na zderzakubale ja patrze po pierwsze co sie dzieje np. Ze swiatlami dla pieszych w ruchu poprzecznym albo patrze na auto przed przedemna. Nie ma sily by zle ruszyc. Ale nieraz jak siedze w aucie to widzę jak rozkojarzeni so polscy furmani: ten grzebie w nosie, tamta ryjbunia uzupelnia itp itd. Wystarczy ze co 4 albo 3 sie zagapi i twprza sie potezne luki. Za to na poznopomaranczowym to zwykle jest kilku ktorzy jeszcze zawsze zdazaja.
No w końcu ktoś to sensownie wytłumaczył i uargumentował a nie jak kiedyś widziałem podobny film na ten temat tego piejącego filozofa z tvp co to jest jakimś ekspertem od zachowania na drodze, że należy się ściaśniać (przynajmniej ja tak to pamiętam). :)
Co do miejsca dla karetki to powinno się zatrzymywać możliwie blisko krawędzi pasa a nie a środku!
Gorzej, jak masz cztery pasy ruchu w danym kierunku - wtedy po prostu trzeba być czujnym co robią inni.
@@PiotrPilinko Nie, jest nawet łatwiej. Lewy skrajny pas trzyma się lewej krawędzi, pozostałe prawej. Kartce wystarczy niecałe 2,5 metra.
To powinien być obowiązkowy punkt na egzaminie na prawko, może by się nauczyli ludzie ruszać i korków by było dwa razy mniej
Egzamin na prawo jazdy jest po to, żeby go zdać. Instruktorzy nie uczą jak jeździć, tylko uczą zdawać egzamin. Tak samo jest z maturami i innymi egzaminami.
@@jakubw5440 No właśnie, więc jakby ludzie na tym oblewali to by się może chociaż część tego nauczyła.