Jak gry BAWIĄ SIĘ moralnością gracza
Vložit
- čas přidán 17. 10. 2017
- Czy wszyscy wrogowie muszą zginąć? Jak gry bawią się naszą moralnością?
► kubki, koszulki, podkładki: tvgrypl.teetres.com
Więcej filmów? Subskrybuj! ► bit.ly/subskrybujtvgry
▐ Jeszcze więcej filmów? tvgry.pl
▐ FACEBOOK: / tvgrypl
Znajdź też nas na:
Twitterze Heda: / hedgamer
Twitterze Arasza: / arasz88
Instagramie Gambrinusa: / grzegorz.bobrek
Facebooku Kacpra: / pitala.kacper - Hry
Ale to Dishonored wam klatkuje xd
A ja myślałem, że mam za słabego kompa i dlatego się płynnie nie odtwarza XD
myslalem ze tylko mi XXDDD
A ten tytuł jest bardzo dobrze zoptymalizowany.
Nudzi ci się w Skyrim? Robisz save'a i mordujesz wszystkich.
Nudzi ci się w GTA? Jeździsz zgodnie z przepisami :p
Nudzi ci się GTA? Wyłączyłbyś kody i zaczął robić fabułę
Nudzi ci się w GTA? Idź się leczyć :P
Ja tam od jakiś 10 lat w GTA kradnę samochód, jadę przed siebie z pełną prędkością, strzelam się z policją i niezmiennie mnie to cieszy cały czas :D Oczywiście grywam w GTA od czasu do czasu, a nie non-stop.
Widzę, że Mateusz stał się już pełnoprawnym członkiem zespołu TVgry. Gratuluję i powodzenia
wcale nie, nie lubię tego gościa :(
Maati to zimal
Mati to fajny koleś i dobre materiały robi.
Zawsze gdy mogę zabijam wszystko co się rusza tylko nie kury.
TheShadowBrightPL Dobre nawiązanie :D
Kury są zbyt mocne ,kilka ciosów i zabijają Krzyżowca na wysokim poziomie.
Lord Anubis, czyżbyś miał na myśli grę Boyar? :D
czcams.com/video/sX4icc73Jdk/video.html
Wydaje mi się, że chodzi mu o Skyrima, bo ten tekst już jest tak przeforsowany, że aż mi go szkoda.
O Zeldę mu chodzi :v
W Spec Ops: The Line nie wcielamy się w Johna Konrada tylko Martina Walkera. To bardzo poważny błąd. : c
W The surge był quest na uratowanie dziecka doktora. Jak ktoś nie wie to w całym świecie gry spotykamy od groma próbujących nas zabić maszyn. I ci debile którzy stworzyli tą grę postanowili umieścić duszę tej dziewczynki akurat w robocie który wyglądał jakby właśnie uciął sobie drzemkę to ja mówię nie tym razem i bach trzy ciosy a ja stałem się mordercą dzieci a ojciec popełnił samobójstwo. Holera.
Najgorzej xDDD
Cholera*!
Fajny szczureł. Mój koteł też mi tak siada na karku.
Lewacka Wiewiórka Ja pamiętam jak jeden z moich szczurów uwielbiał wplątywać się we włosy. Pocieszne, acz upierdliwe :)
A kogo to opchodzi.
Gracz jest takim Kirą z Death note. Ma władzę nad życiem i śmiercią
Brak This War of Mine zabolał mnie totalnie
wg mnie gra która najlepiej ukazywała wojnę i miała chyba najlepsze dylematy
tam od początku je widać a dishonored ? wg mnie mało kto sprawdzał wszystkich co robili
a w This War of Mine nie mamy jak przed tym uciec.
PxL wczoraj jak grałem miałem dylemat w markecie
Pomóc dziewczynie zabijajac żołnierza albo pozwolić mu ja zgwałcić (chyba bo nie widzialem tej sceny) pierwszy raz kogoś zabiłem ;(
Tyle lat a ja dopiero się dowiedziałem, że serce w Dishonored może nam służyć jako sumienie xD Zawsze odpalałem na sekunde by zobaczyć runę i wio kusza w dłoń.
Zrobicie materiał o Doki Doki Literature Club? *SUMMON JORDAN*
Moralność w grach:
League of Legends - nasza postać może być aniołem, lecz jej jedynym zadaniem jest zabić wroga i zniszczyć jego budowle. Na przykład Garen, który ma być wzorem dobra jest jedynie mordercą w oczach minionów
Undertale - nie chcesz zabić nikogo, bo będziesz miał wyrzuty sumienia
Men of War - wysyła się pojedynczych żołnierzy z pistoletami od czołgistów tylko jako wabik lub żywą bombę (daje dynamit, każe biegnąć na wrogów i dropnąć go)
Minecraft - Steve ma zabić Ender Dragona, ale większość graczy po drodze jest heroldami zagłady, okradając i rujnując resztki rodzaju ludzkiego.
Edit: Pragnę zauważyć, że pod względem systemu moralnego Undertale i Wiedźmin to przeciwieństwa:
1. W Undertale potwory są agresywne, ale zabijając je jesteśmy o wiele gorsi
2. W Wiedźminie monstra to w większości okrutne stworzenia. Geralt je zabija żeby ludzie byli bezpieczni, więc jest bohaterem za to, co w poprzednim tytule jesteśmy mordecami.
Ładnego masz szczurka :)
Aż mi się przypomniał moment jak w Skyrim wchodząc do jednej z jaskiń bandytów widzi się ślepego dziadka który pilnuje przejścia. Nie zabiłem tylko przekradłem się obok. Ale wychodząc po wymordowaniu całej reszty bandytów sztyletem stwierdziłem że zostawienie go tak było by jeszcze bardziej okrutne.
Zajebczysty temat, a ty mój drogi, raz dwa wbiłeś się do pierwszej trójki moich ulubieńców z ekipy gry-online.
Jeśli przeciwnik leci żeby mnie zabić raczej moje serduszko nie zmięknie jak się dowiem ze ma chora córkę massive headshoot wszystkim :P
DragonGamesTV horom curke*
Daj świeszaka xd
Dokładnie. Co za różnica czy mój przeciwnik to doktor nauk, baletnica, pan mietek z gazowni czy zawodowy żołnierz, skoro i tak dochodzimy do miejsca że albo oni mnie, albo ja ich. Bez różnicy.
Taki już martwy mem z tego się robi.
Nie ma to jak zaspojlerować największy plot twist produkcji tak bardzo stawiającej na historię jak Spec Ops.
O - a ja wielokrotnie z dziewczyną rozmawiałem na temat właśnie amoralności w grach. Tego że ty jeden jesteś w stanie zastrzelić cały batalion przeciwników tylko dlatego że są ,,zli" (z twojego punktu widzenia). ,,Ale jeżeli zabijasz mordercę to liczba morderców wcale się nie zmniejsza" - prawda ?
Mi się te dylematy moralne kojarzą z grą strategiczną - Desperados Wanted Dead or Alive a konkretnie z misją 12 - Escape form El Paso. Jesteśmy oskarżeni przez szeryfa o zabójstwo człowieka urzędnika - Smitha, i teraz całe miasto chce nas zastrzelić. I z jednej strony możemy przejść ten etap wycinając wszystkich w pień i zostawiając całe miasto usiane stygnącymi trupami. Z drugiej strony, kiedy jednak już masz odjeżdżać na koniach z tego miasta, czujesz jakąś zgniliznę moralną że 4 ludzi - łowców nagród, polujących na JEDNEGO bandytę - EL Diablo, żeby wydostać się z miasta musiała pozbawić życia ponad 100 jego mieszkańców - kto tu jest bandytą, kto tu jest mordercą....
Z drugiej strony był etap 17 - To the last bullet, w którym bandyci podpalają zajazd w którym zatrzymują się nasi bohaterowie i zabijają jego właściciela - starego chińczyka. W tym momencie wzbiera w nas taka wściekłość ze odrzucamy moralność,i jesteśmy w stanie bez mrugnięcia okiem wystrzelać wszystkich w pień - do ostatniego naboju. I nawet nie myślimy o tym żeby kogokolwiek ogłuszać - ta misja to typowa egzekucja którą z poczuciem sprawiedliwości wykonujemy.Ale w poprzednio wspomnianej misji, 12, nadchodzą czasami momenty dylematów - czy ogłuszonego wroga związać, czy jednak ,,nie pierniczyć się z nim" tylko poderżnąć mu gardło w myśl zasady - no man-no problem.
O tym samym pomyślałem ;)
Jestem prostym typem
Widzę Dishonored...
...to wchodzę
Widzę ,że jesteś człowiekiem kultury. High five na odległość.
To prawda, jednakże zabrakło mi w tym temacie kliku rzeczy o których można by było wspomnieć używając samego Dishonored :/
Materiał nie dla mnie, ale naszła mnie jedna refleksja. Ten prezenter ma najlepszą dykcję z całego tvgry.
Until Dawn ma wszystko, bawi się konsekwencjami, morale między postaciami jak i zabijanie praktycznie przy każdej decyzji pod koniec gry (zaczynając od ucięcia palców Mike'owi ale można to uniknąć stratą broni) więc proszę o serducho, z góry dziękuje i miłego wieczoru, dobranoc lub nawet miłego dnia! :)
Pan Szczurek na propsie! Chcę go częściej oglądać :)
Taki temat miałem na maturze, wiele lat temu, kiedy wybierało się temat na rok przed. Komisja była faktycznie zaciekawiona między innymi porównywaniem graczy do Raskolnikowa ze "Zbrodni i kary".
Ja tak miałem, jak grałem w pierwsze No One Lives Forever(rewelacyjna pierwsza część, badziewny sequel). W grze warto było podsłuchiwać rozmowy strażników, bo wiele z nich było bardzo dowcipnych i można się było nieźle uśmiać. W trzech miejscach jednak dało się usłyszeć, że jeden strażnik nie przyszedł na ważne spotkanie złych, bo musiał odprowadzić córkę do szkoły, gdzie indziej drugi się pytał w biurze podróży, gdzie najlepiej pojechać z żoną na rocznicową wycieczkę, a jeszcze inny opowiadał drugiemu, jakie to fajne rzeczy będą się działy na przyjęciu urodzinowym jego kilkuletniego syna. Aż mi się szkoda zrobiło ich zabijać, ale jak ruszali na mnie z bronią w ręku i zaczynali do mnie pruć, to mi momentalnie przechodziło.
Dishonored było świetne z jednym ale - dość mocno utrudniało przejście po cichu i bez zgonów. Jeśli kogoś ogłuszyłeś - zawsze mogą go upolować szczury. Jeśli go odniosłeś na jakąś półkę - przy wczytywaniu lokacji może z niej spaść. Irytujące było przechodzenie 3x jednej misji, bo za każdym razem COŚ, a dowiadywałem się o tym dopiero na samym końcu.
Mnie jakoś w pamięć zapadła drobnostka z Alpha Protocol. Choć jest to jedna z gier, które da się ukończyć nie zabijając nikogo, statystyki wyświetlane po ukończeniu każdej z misji oprócz standardu takiego jak czas gry, liczba alarmów czy celność, zawierają też informacje o liczbie sierot po zabitych przez Thortona przeciwnikach. Chociaż lepsze to niż karcący głos Miny, kiedy gracz zacznie mordować agentów CIA.
Ja grając w watch Dogs miałem mały dylemat, gdy chodziło o hakowanie kont cywilów. Zawsze starałem się nie okradać ludzi, którzy tej mamony potrzebowali. Raz nawet nie mogłem się zmusić do zabicia wroga, gdy przeczytałem, że jego syn chodzi do przedszkola. Jednak w takim Assassin's Creed wyżynam wszystkich, którzy mi podskoczą.
Zabrakło mi tu Army Of Two gdzie dowiadujemy się co stało się z naszym przeciwnikiem jeśli go oszczędzimy, jego dalsze losy.
Jest ten fragment w Spec Ops: The Line który zostawił w środku mnie bliznę kiedy uświadomiło mi czym były kolejne fragi (bez spojlerów).
PS. Mateusz, robisz świetne materiały, staraj się o większy kawałek tortu na kanale!
nie gralem w te gry, ale po obejrzeniu chyba prawie wszystkich waszych filmow dobrze wiedzialem co sie tu znajdzie.
Ahh znowu dishonored, mam wielki sentyment do tej gry, a wracając fajny odcinek :).
Miałem taką sytuację w Snajper Ghost Worior 3. Miałem swój cel lecz jeden strażnik stał mi na drodze do taktycznej pozycji. A więc stanąłem za nim i czekałem na dobry moment. Ro zamawiał przez telefon o jego świeżo narodzonym synu. Aż żal mi było wbić mu nóż w plecy. Szkoda że nie było opcji ogłuszania.
Po tym odcinku aż mi się przypomniał troll z Wiedźmina 2 który szybko zakończył swój żywot
To ogon szczura, a nie dred na brodzie ooooo
W Dishonored akurat głównym powodem przemawiającym za tym, żeby nie zabijać była plaga czy to szczurów w jedynce lub krwiogzów w dwójce. Więcej trupów oznacza większe rozprzestrzenienie się plagi. W Death of the Outsider nie ma plagi więc liczba zgonów nie ma jakoś większego znaczenia choć przyznaję, że usunięcie chaosu z tego dodatku było idiotyzmem.
Cieszę się, że na TVGRY pojawiła się (oby na stałe) nowa twarz robiąca dobry kontent :)
spoko jesteś i fajnie opowiadasz :)
Bardzo fajnym przykładem gdy gdzie ma się wybór jest InFamous 2 Second Son. Przy każdym przeciwniku decydujemy czy go obezwładniamy czy zabijamy. Dostajemy za to punkty karmy dzięki czemu wybieramy ścieżkę zła lub dobra. Polecam serdecznie
Dobrym przykładem jest Baron z Wiedźmina 3, którego pewnie wielu mogłoby uśmiercić w połowie zadania gdyby mogło, albo Najemnik z Mass Effect 2 gdy zamiast pomóc mu zabić wspólnika, który formuje armie fanatyków (spoiler) ratujemy cywili, przez co nie możemy zakończyć gry z osiągnięciem "Wszyscy przeżyli", ale właśnie to że nie wiemy kiedy decyzja moralna czy nie moralna jest lepsza (dla zakończenia) skutkuje tym że tytuł chcemy przejść nie jeden raz. Sam przyznam się że chciałem cofnąć sejwy w Mass Effect 2 żeby przejść z największym osiągnięciem, ale to byłaby decyzja na miarę "Zrobiłem to dla osiągnięcia", więc suma sumarum nie przeszedł bym gry w taki sposób jak chciałem, jak podpowiadało mi sumienie i styl gry. Jakbym chciał przejść go jak ostatnia menda zginęli by prawie wszyscy. I to jest fajne teraz w grach, wolność wyboru i późniejsze konsekwencje.
Odnośnie Watch Dogs i tych opisów, to pamiętam, jak kiedyś grałam i ratowałam jakiegoś ludka przed gościem, którego opis brzmiał "jest wegetarianinem"(czy jakoś tak). :D
Moim zdaniem TVGry powinno częściej zapraszać tego CZcamsra. Widzę w komentarzach pełno ludzi mówiących "słodki szczur". Zastanawia mnie tylko, czy ten gryzoń nie jest dyskryminowany ze względu mniejszy potencjał swojego kanału, i czy TVGry wypłaciło mu słuszną nagrodę.
Chce więcej szczura. Powinni również uwierzyć w jego możliwości i dać mu samemu poprowadzić program, bo ten z dredem nie dawał mu dojść do słowa nawet.
Tak dla szczura!
To zależy, w takim falloucie zabijanie bandytów nie wzbudzało we mnie większych emocji, chyba że rag doll działał jakoś zabawnie, wtedy się śmiałem, tak jak jeden gościu mówił dla mnie to tylko ciągi cyfr bez znaczenia, ale już julia farkas na przykład to ciąg cyfr który traktowałem jak osobę, miała jakąś historię, podstawową i nieskomplikowaną ale miała, więc już jakieś uczucia miałem podczas interakcji i nie zniszczyłem fortu mormont. Jest to ciekawe zjawisko, co wpływa na nasz odbiór postaci jako istotę ludzką. Wczuwamy się w filmy i seriale, przeżywamy ważne wydarzenia w życiach ulubionych postaci, mimo że w teorii wszyscy doskonale wiemy że to tylko aktorzy, albo kreski na płótnie którym ktoś użyczył głosu. Ludzka psychika jest fascynująca.
Uwielbiam Pana lektora
na szybko jestem sobie w stanie przypomnieć dwie sprawy. jednak to dark souls i boss(ka) do której świata wchodzimy i możemy ją całkowicie pominąć, ponieważ mówi nam, że nie będzie walczyć chyba, że zaatakujemy. niestety jako zaszczuty noob nawet nie dałem jej dopowiedzieć zdania, ba pierwszy npc też umarł dosyć szybko. Druga sprawa to misja w którymś codzie, gdzie wpadamy na lotnisko i mamy rozwalać cywili, chociaż możemy się obejść bez tego.
Zabijam tylko gdy mnie zaczepią, będę musiał lub gdy mnie wpieniają od bugu z gry ( typowy skyrim, jesteś poszukiwany i jakaś nieśmiertelna postać łazi za tobą przez całą mapę, gada coś i zaczyna się lać).
fajny materiał
3:42 bardzo profesjonalnie pokazane klatkowanie... aż oczy bolą!
Co tam moralność! Szczur na końcu wideo był przeuroczy! Jak się wabi? To samiec czy samiczka? Ile ma miesięcy? Co lubi jeść najbardziej? Czy gryzie? Można pogłaskać?
Czuję się jakbym już oglądał ten filmik
Ja tam w Dishonored bardziej kierowałem się dobrym/złym zakończeniem (mało/dużo chaosu), a w MGSach wolałem uśpić/znokautować przeciwnika zamiast go zabijać. Taka moja natura
No ja przepraszam bardzo ! Ale gdzie w tym materiale są przytoczone sytuacje z Wiedzmina, którego kolwiek ? Nie zapomnę jak siedziałem podczas tych misji "moralnych" mając do wyboru kilka opcji i rozważając wszystko pod każdym kątem wiele czasu.
Końcówka genialna ;) więcej takich odcinków
Przy którymś z kolei podejściu do star wars jedi knight jedi academy zaczołem wykorzystywać pull aby wyciągać broń z rąk klonom i rozładować ją aby móc to robić cały czas bowiem gdy amunicja była pełna to nie mogłem już jej podnosić a samą wyrwaną z ręki broń klon mógł podnieść i stanąć do walki natomiast gdy ją podnosiłem oni się poddawali i kiedy nie byli dla mnie zagrożeniem to ich pomijałem i walczyłem kiedy stawałem na przeciw adeptów
Jak się czuje komputerowe AI kiedy jego/jej postać umiera?
Najlepiej zabija się zombie
1.Najlepiej się rozpadają
2.Są brzydkie
3.Nie są ludźmi
4.Dying Light ♥♥♥
Fajnie się również zabija jakichś kosmitów na przykład w Dead Space lub Serious Sam :3
IInvi TY KSENOBÓJCO! A JEŚLI ONI SĄ RAMENAMI?
Takie tam nawiązanie do Gry Endera...
No to wtedy łączymy z nimi siły i zabijamy resztę kosmitów xDD
Ogladam ten film grajac w assasins creed rogue.. a tu fragment z wlasnie tej gry ! :-)
Fajny szczur.
Ja to potrafiłem się przy bandytach z traktatu Lothering się namyślać, zabić czy puścić :p
Tylko czekałem aż się wiedźmin dla przykładu pojawi, a tu zdziwienie zarysowało się na mojej twarzy bo go nie było.
Ja przeszedłem postala z 0 zabójstw ;d mam nawet screena "Thanks for playing Jesus" xD
tylko ja śledziłem ludzi w GTA żeby sprawdzić jak wygląda ich życie ?
Jak się respią, czemu nie wyrżnąć? Chyba tylko gdy mi się nie chce, to zostawiam. Ale jeśli jakaś konkretna postać nie ma szans na kopię, to trzeba się zastanowić.
Metal Gear Solid 3: Snake Eater, scena w celi, gdzie jeden ze strazników, wyglądający jak tysiąc innych opowiada nam swoją historię, ale pod warunkiem.
Gry mają to do siebie, że pokazują i gloryfikują racje tylko jednej strony- tej po której stoi gracz. Nie mówię już o możliwości podjęcia w finale decyzji która całkowicie przeczy temu co robiliśmy dotychczas, bo to zwyczajnie głupia opcja.
Najbardziej przejmujemy się losem postaci autentycznie się prezentującej albo takiej z którą spędziliśmy trochę czasu. Masy wrogów z wszelkich gier akcji jak i sama formuła tychże produkcji nie sprzyjają empatii.
Chlubnym przykładem jest tu np. Brothers in Arms gdzie ciężar scenariusza leży właśnie w relacjach tytułowych "Braci Broni". I fakt, spadochroniarze których oglądamy przez 3 części serii faktycznie sprawiają wrażenie żywych, mających uczucia i motywacje osób.
Ale z drugiej strony: dlaczego w ogóle muszę wiedzieć, że żołnierz którego zamordowałem miał małe dziecko i kredyt?
Nie raz i nie dwa myślałem w jaki sposób można pokazać, że przeciwnik to osoba której śmierci faktycznie nie chcę i sprawi, że odczuję moralnego kaca? Nikt się na to nie zdecyduje bo taki zabieg musiałby być na tyle inwazyjny, żeby gracz bez przerwy wiedział jakie konsekwencje ma każde, kolejne naciśnięcie spustu.
0:43 co to za film/gra?
0:43 ktoś zna może tytuł tej gry?
Wydaje mi się, że ciekawy koncept NPC przedstawia Dark Souls, większość istot które nas atakują to Puści, a więc wypalone skorupy, nie mamy problemu z zabiciem takiego oponenta, bo gra dobitnie tłumaczy nam ze to już nie ludzie. Cała gra skupia się jednak wokół tematu szukania sensu w życiu, wiec kiedy spotykasz w końcu kogoś kto nie jest Pustym zaczynasz szukać, jak to jest ze ten ktoś jeszcze się trzyma, poznajesz go, zaczyna tworzyć się relacja między graczem a postacią. Zabicie każdego NPC wiąże się z jakąś nagrodą, ale nie chcemy tego robić, chcemy pomóc.
Na czym w tego dishonored nagrywaliscie ? XD
myślę, że można by wspomnieć też o wiedźminie 3 gdzie zabijając przypadkowego bandytę znajdujemy przy nim list od chorej matki czy żony błagającej żeby wrócił z "połowu ryb" cały i zdrowy.
Pomysłowe zakończenie :)
Ładny szczurek ;D
grę trzeba traktować jak fikcję , jak ktoś przekłada postacie z gry na realny świat , nie powinien siadać do komputera czy konsoli , nie dawno czytałem jak starszy brat zabił młodszego brata , dziewięciolatka , starszy miał 19 lat , bo ten przeszkadzał mu w graniu , nie powinien grać , bo psychicznie był nie dojrzały do granie i niestety to doprowadził do tragedii . rodzice stracili dwoje dzieci , jednego pochowali , drugiego nie będą chcieli znać , po wyjściu z więzienia
Taki mechanizm z Watch dogs jest też w sniper elite 4
Jeśli muszę gdzieś dotrzeć to lepiej by wszystkie aniołki przeciwnika były gdzieś indziej. Jeśli chcę zrobić dobre zakończenie to boję się nawet podnieść głos w samotności. Tyle jeśli chodzi o moralność w rozgrywce.
Zakładam, że na realnym polu walki ważniejsze od mojego życia byłoby tylko wykonanie zadania. Mój szacunek do przeciwnika opierałby się na świadomości posiadania przez niego podobnej żołnierskiej postawy. Innymi słowy jeśli się zabijamy (lub okradamy z ostatnich groszy) to nic osobistego, tylko obowiązek/konieczność. Bez sentymentów.
Fajne lagi xD 3:44
Już kolejny odcinek w Waszej stacji, gdzie poruszacie akademickie problemy filozoficzne. Oglądam was z przyjemnością, a graczem nie jestem. Dziękuję.
Jak to jest możliwe że w takim materiale zabrakło This War of Mine? Kpina normalnie 0.o
Ja uwielbiam ostateczny wybór w singularity
Ja lubię gry gdzie można decydować czy ktoś ma umrzeć czy nie, np. W grze infamous second son można być albo złym albo dobrym albo w Metal Gear Solid można obezwładniać wszystkich wrogów
Wybacz że znowu wytykam błąd rzeczowy, ale w Spec Opsie głównym bohaterem jest kapitan Walker a nie John Conrad. A tak poza tą jedną rysą bardzo fajny materiał
Miałem nadzieję, że w zestawieniu pojawi się This War of Mine.
Nieraz trzeba podjąć decyzję czy pomóc komuś być może ryzykując życie naszego bohatera, czy może olać i zatroszczyć się o siebie.
Ponadto jeśli nieodpowiednim bohaterem zabijemy kogoś niewinnego, to może się okazać, że ten popadnie w depresję, a nawet popełni samobójstwo.
Ktoś wie, co to za gra z 0:42? Krótki fragment, a mnie zainteresował bardzo!
(o ile to nie owiane złą sławą i niesamowicie drogie COD:WWII...)
W Spec Ops The Line, ta kwestia dialogowa: "We were...helping..." trochę mną trzepnęła...
MArko Ziomal no tak... :/
Jeśli mam opcję przejść grę bez zabijania kogokolwiek - podejmę taką próbę, niezależnie, czy jakiś npc jest potwornym człowiekiem czy nie. Wtedy zabijać będę tylko z konieczności, a nie dlatego, że uważam, że taki ktoś zasługuje na śmierć. Moment w którym decyduję - tego oszczędzę, bo ma horom curke, a tego zabiję, bo się regularnie upija - jest momentem w którym jestem nie lepszy niż ci, kogo zabijam. Idąc tematem opisów przeciwników, opis kogoś, kto zabija tych, co "zasługują na śmierć" brzmiałby pewnie w stylu - morduje z zimną krwią każdego, kto według niego zasługuje na śmierć. Osoby tak postępujące, widząc taki opis pewnie by taką osobę zabiły bez mrugnięcia okiem.
tu akurat fajne postacie stworzył Techland w Dying Light
chyba jeszcze nigdy nie niosła mnie furia na możliwość zajebania Raisa no tak zrobiony antagonista że pragniesz go zamordować
Jeśli mam możliwość, prawię zawsze oszczędzam przeciwnika
Moim zdaniem moralność nie ma najmniejszego znaczenia w grach ponieważ immersja nie jest aż tak silna, poprostu wiemy że to jest gra. To czy zabijemy daną postać czy nie zależy tylko od tego czy ekonomicznie nam się to opłaca. ( Dzięki oszczędzeniu kogoś w późniejszym etapie gry możemy coś zyskać lub co gorsza zabijając go coś stracić)
Wybiłem kiedyś wszystko, co się dało w pierwszym Fallout. Żmudna to robota była.
JAKI ZAJEBISTY SZCZUR
O:47 co to za gra?
jack call o duty wwii
Trailer nowego CoD'a
Dzięki
Warto było wspomnieć o grach z serii "Metro"
Kiedy materiał o ELEX ?
Jaki fajowy szczurek :)
Panowie gdzie się podział beholder?
Dobrym przykładem też mógłby być Killzone Shadow fall
A co z companion cube w portal? To też było drwienie z gracza i jego moralności.
Też mam szczura. Biedak jest ciągle dubbingowany :D
W Spec Ops: The Line główny bohater to nie John Konrad, tylko Walker
Ja np. w wiedzminie gdy był wybór, czy kogoś oszczędzić, czy nie zawsze oszczedzalam. Ale z wielką brutalnością zarzynałam kury i gęsi, raz nawet psa.... jestem okropna
W Undertale od tego ile osób zabijemy zależy nasza fabuła i zakończenie. Każdy potwór ma swoją osobowość i historię. Jak dla mnie ta gra idealnie pasuje do tematu odcinka, a nie było o niej ani słowa ;(