Ostatnio pierwszy raz dowiedziałam się o tych siateczkach, przyznam że byłam bardzo zdziwiona że ktoś czegoś takiego chciałby użyć. Ale jedno rd mam dawno za sobą więc to pewnie wpływa na moją ocenę, wiem że dało się bez problemu bez takich wynalazków ;) Akurat przy rozszerzaniu niewiele rzeczy się u nas pojawiło: krzesełko, kubeczek doidy, jeden zestaw talerzyków do którego zakupu nie byłam przekonana i faktycznie go nie używałam. Małe łyżeczki, widelce do ciast były od początku, szkoda mi było kasy na nowe. 4.5latka nadal ich używa. A jedna z lepszych decyzji to było zaryzykować i dać dziecku dość wcześnie picie w zwykłej szklance. Dzięki temu nawet będąc w odwiedzinach mogłam podać jej wodę po prostu w jakiejś niedużej szklance :D
Ja się dałam złapać marketingowi i straciłam głowę. Tak jak wspominasz, najlepsze jest używanie ZWYKŁEJ dorosłej zastawy, która pozwala potem dziecku na większą samodzielność także poza domem.
Ostatnio pierwszy raz dowiedziałam się o tych siateczkach, przyznam że byłam bardzo zdziwiona że ktoś czegoś takiego chciałby użyć. Ale jedno rd mam dawno za sobą więc to pewnie wpływa na moją ocenę, wiem że dało się bez problemu bez takich wynalazków ;) Akurat przy rozszerzaniu niewiele rzeczy się u nas pojawiło: krzesełko, kubeczek doidy, jeden zestaw talerzyków do którego zakupu nie byłam przekonana i faktycznie go nie używałam. Małe łyżeczki, widelce do ciast były od początku, szkoda mi było kasy na nowe. 4.5latka nadal ich używa. A jedna z lepszych decyzji to było zaryzykować i dać dziecku dość wcześnie picie w zwykłej szklance. Dzięki temu nawet będąc w odwiedzinach mogłam podać jej wodę po prostu w jakiejś niedużej szklance :D
Ja się dałam złapać marketingowi i straciłam głowę. Tak jak wspominasz, najlepsze jest używanie ZWYKŁEJ dorosłej zastawy, która pozwala potem dziecku na większą samodzielność także poza domem.