Pancerniki typu Iowa - omówienie i historia
Vložit
- čas přidán 13. 01. 2024
- Troszkę historii i okrętów, dużych okrętów.
Jeżeli chcesz mnie wesprzeć zapraszam na: patronite.pl/MarcinPasierb
Drugi kanał o samochodach: / @marpassamochody
Możesz postawić mi symboliczną kawę: buycoffee.to/marcinp
Twitter: / marcin_pasierb
Możesz mnie wesprzeć przez komentarz z superpodziękowaniem:) - Auta a dopravní prostředky
Super materiał
Szczytowe osiągnięcie w dziedzinie budowy pancerników.
można prosić o materiał odnośnie Krążowników typu Tone czy innych ciekawych hybrydach?
Poproszę w HD zdjęcie strzelającego pancernika typu Iowa żebym mógł sobie go w XXI wieku wrzucić na ścianę
👍
Mnie się marzy pojedynek jeden na jeden klasy Yamato i Iowa...
Witam
Turbina jest niezbędna przy reaktorze lub innym dużym źródle mocy dostarczanej w postaci ciepła. Może przekazywać moc bezpośrednio na napęd lub przekształcać ją jak zwykła elektrownia. Tylko po co montować taki wielki generator, jeszcze silniki elektryczne. Miejsce i masa.
Użycie pancerników zostało boleśnie zweryfikowane pod Cuszimą. To potężne i bardzo drogie jednostki. One są najsilniejszymi jednostkami floty, ale kompletnie niesamodzielnymi. Kutry torpedowe, małe łodzie podwodne, samoloty szturmowe, wszystko to jest w stanie "zagryźć" osamotniony pancernik momentalnie. Żeby mieć możliwość operować nimi, trzeba mieć bardzo duże siły.
Dokładnie. Wielkie, ciężkie, skomplikowane, zawodne i wymagające dużej ilości obsługi. Obecnie chyba na większości okrętów używa się albo diesla albo turbin gazowych. Możliwość przywrócenia typu Iowa do służby to takie samo science fiction jak Film Battleship. Ani to sensowne ani ekonomicznie ani czasowo uzasadnione. Porównywalną siłą ognia przy dużo większej skuteczności, efektywności dysponują współczesne niszczyciele czy krążowniki rakietowe. Co z tego że Iowa mogłaby mieć 32 +16 wyrzutni rakiet ( tomahawk + harpoon) jak klasa Arleigh Burke czy Ticonderoga mają tych wyrzutni koło 100. A do tego wyrzutnie torped i po 2 śmigłowce zdolne do wykrywania i zwalczania okrętów podwodnych.
I nie trzeba do tego tysiąca czy 2 tysięcy marynarzy, co samo w sobie jest gigantycznym problemem. Bo tych ludzi trzeba przeszkolić, wyposażyć, rotować na okręcie, czy wreszcie wyżywić. 1500 marynarzy i oficerów wystarczy do obsadzenia 5 niszczycieli, a siła ognia i możliwości nieporównywalne. Japończycy doszli do tych samych wniosków, era pancerników się skończyła, ostatni kadłub typu Jamato przebudowano na lotniskowiec Shinano. Generelnie jak kogoś interesuje temat to polecam kanał niemilitaryści. Tam jest konkretnie, ze szczegółami, bez przypuszczeń, wydaje mi się, i nie znam się ale się wypowiem. Trafiłem na kanał przypadkiem, liczyłem na trochę konkretów a w połowie wyłączyłem bo się słuchać nie da.
@@alfsky737 Battleship, wspaniały film. Najlepsze efekty walki, a ta scena, gdy jednym pociskiem załadowali trzy działa, uwielbiam.
Przypuszczenia są objawem poddawania w wątpliwość swoich tez. Jeśli ktoś uważa się za nieomylnego, raczej nie wziąłbym go na poważnie. Całkowitą pewność można mieć tylko wobec rzeczy dobrze nam znanych. Suchy referat udokumentowanych faktów może jednak nie być tym, o co chodzi.
Kiedyś, jako bardzo młody człowiek, wierzyłem w rakiety jak Ty. Po co korzystać z działa, jeśli rakieta może ścigać wroga, ma większy zasięg, jest bronią zwyczajnie lepszą. No właśnie nie jest. Gdyby tak było, artyleria lufowa już dawno by umarła. Wyrzutnie rakiet przeładowuje się o wiele dłużej, w przypadku ciężkich kalibrów, nie ma możliwości podzielić ładunku. Jest to bardziej skomplikowane. Cena, klasyczny pocisk i ładunek miotający są o wiele prostsze w budowie, tańsze i szybsze zarówno w produkcji jak i w użyciu. Rakietę da się zestrzelić, pocisk wystrzelony z działa niemalże nie. Pancernik, jako nosiciel siły ognia jest bardzo ciekawym środkiem. To, że nie zobaczymy ich w walnych bitwach morskich jest w zasadzie pewne, ale mogą być doskonale używane do operacji przygniatania wrogą z wody. Wchodzi do zatoki i wszystkie drogi, wszystkie umocnienia, punty oporu, bierze w zasięg nawet 50km wgłąb lądu. Szybkostrzelność dział na poziomie 2/min też jest imponująca. Nadal jest tu w dodatku pole do ulepszeń. Załoga takiej trzydziałowej wieży liczy prawie 100 osób (96 czy 98 dokładnie). W czasach gdy nie znano jeszcze tranzystora, wszystko było na elektryce, a nie elektronice. Dziś spokojnie można tę wartość znacznie zmniejszyć. Za tym pójdzie mniej kucharzy, mniej całej załogi co przełoży się na poprawę stosunku siły ognia do zapotrzebowania na obsługę. Może się okazać, że zmierzch ery pancerników, który trwa od końca 2 WŚ, wcale jeszcze nie przyniósł ich końca, tak jak wróżono to i czołgom. Może jeszcze dojść do sytuacji, że obie strony ewentualnego konfliktu staną przeciw sobie w klinczu, jak dziś w Ukrainie. Wyciąga się wszystko, bo lepiej bić się w 60cioletnim czołgu niż popylać z buta i rzucać kamieniami.
Jedno jest pewne: wojna już trwa.
Ale machina!@**
Witam czy mógł bym poprosić o materiał opisy odnośnie pancernika typu Nelson? Mają nie typową konstrukcjie i rozmieszczenie dział,pan pewnie będzie miał duża wiedzę w tym temacie.pozdrawiam😊
Nareszcie pancerniki, które dosłownie się do Iraku się dosłużyły.
Nie no przywracać okręty co mają ponad 80 lat... Bez przesady 😃😃😃
Jak pan dobrze wie to to co się działo powyżej 27 węzłów na pokładzie pancernika typu Iowa było dramatem wibracji....
Pomyliłeś Iowe z north carolina, to inne okręty. Na tym drugim występowały wibracje
@@tomaszrosaniec7052 Zgadza się nie jestem specjalistą od okrętów Us Dziękuję za poprawienie
Kto oglądał Liberatora ten wie jak ten okręt wygląda :)
Ciekawe jak by wygladala konfrontacja z Tirpitzem na co była teoretycznie szansa. Miał większy kaliber i prędkosć ale klasa Bismarck chyba lepszą optykę. No i pancerz z rewelacyjnej stali Wotan.
Odpowiem w ten sposób już w latach 40 XX wieku rządziły radary pomyśl kto miał lepsze
wyglądałaby tak jak Yammato...
@@arcadiologanoff5164
Pancerniki za dnia w tym czasie walczyły w zasięgu widoczności a Niemcy tez mieli radary. I większy zasięg artylerii o 2 km. Bismarcka nie ruszył nawet ogień na wprost ciężkiej artylerii, zaloga dokonała samozatopienia, Tirpitza ostatecznie ruszyl dopiero Tallboy. No to pomyśl...
@@jerzybaczyk2769 właśnie dałeś kolejną teorię odnośnie zniszczenia Bismarcka że to załoga dokonała samozatopienia. Niezły naprawdę choć całkowicie nieprawdziwe. Zniknął w Atlantyku głównie dlatego że nie mógł manewrować chodziło o uszkodzenie steru o czym wszyscy doskonale wiemy. Gdyby nie ten fakt powstaje pytanie ile krwi naprzód i jeszcze królewskim.... Może być coś zatopił ponieważ optykę miał doskonałą chociaż biorąc pod uwagę ówczesne warunki meteorologiczne ta optyka nie bardzo by mu pomogła.
@arcadiologanoff5
Od uszkodzenia steru okręty nie toną tylko nie manewrują. Nie odkryto przebić pancerza od pocisków a o samozatopieniu zeznawali niektórzy z uratowanych. Poczytaj o rewolucyjnych stalach pancernych Kruppa Wotan hart i Wotan weich.
Coś takiego wysłać na Morze Czerwone i Huti wymiękną !
...szczególnie gdyby miał na wyposażeniu współczesne "naprowadzane" pociski artyleryjskie.
@@PiotrLead4 Przecież takie istnieją,choć zapewne nie w takim wielkim kalibrze.