Obserwator 49: Cienka szara linia / The Thin grey line

Sdílet
Vložit
  • čas přidán 4. 02. 2016
  • Ten film jest inny. Jest smutny. Ale wydaje nam się potrzebny.
    Czasem może wydawać się, że życie drapieżnika stojącego na szczycie piramidy troficznej jest „łatwe i przyjemne”, że nic mu zbytnio nie zagraża. Jednak rzeczywistość jest inna. Sukces wilczej rodziny jest czymś bardzo kruchym i ulotnym. I o tym opowiada ten film. O zmiennych i tragicznych losach Watahy Północnej. Ta historia dobitnie obrazuje kruchość takiego sukcesu.
    Oczywiście nie jesteśmy w stanie odtworzyć wszystkich wydarzeń które zadecydowały o upadku tej watahy. Tropienia i foto-pułapki dostarczają bardzo cennych danych, jednak są to tylko okruchy informacji o ich życiu. Pewne pozostają tylko „słupy milowe” - rozkwit, upadek, nadzieja na odbudowę dawnej świetności i kolejna klęska. I uparta walka o przetrwanie.
    Pod koniec 2014 roku wydawać się mogło, że grupa ta jest silna i stabilna. W szczytowym momencie liczyła 9-11 członków. Jednak na przełomie 2014 i 2015 nadeszły ciężkie czasy dla wilków z Watahy Północnej. Dokładnych przyczyn tego stanu nie udało się nigdy poznać. Kluczowe było zniknięcie Rudego, przewodnika tej grupy. Za jego czasów Wataha Północna osiągnęła wielki sukces. Nie wiemy czy stoczył walkę i zginął, a może po przegranej musiał opuścić swoje królestwo. Może został ranny w czasie polowania? Zapewne tego nie dowiemy się już nigdy. Ale życie pary rodzicielskiej nie jest łatwe i zwykle szybko się kończy. A śmierć jednego z przewodników zazwyczaj oznacza również rozpad watahy.
    Na wilczą rodzinę spadły i inne nieszczęścia. Jeden z młodych zaraził się świerzbowcem, co zwykle oznacza wyrok śmierci. Inny ze starszych wilków zginął we wnykach. We wnyki wpadł też kolejny osobnik, jednak tę wilczycę udało się uwolnić na czas. Część starszych osobników zapewne odeszła szukać nowego miejsca do życia - przyłączyć się do innej watahy, lub założyć własną. To naturalna kolej rzeczy w wilczym świecie. Starsze wilki z tej grupy osiągnęły już wiek skłaniający je do poszukiwań własnej ścieżki w życiu.
    Pod koniec zimy, część osobników jeszcze trzymała się razem. W skład tej grupy wchodził również Kulas i Luna, które później okazały się nową parą „alfa”. Jednak to okazało się dopiero w kwietniu, gdy Luna była już w zaawansowanej ciąży i razem z Kulasem poszukiwała miejsca aby urodzić szczeniaki, nową nadzieję na odbudowę dawnej świetności.
    W maju Luna urodziła. Potem wszystkie wilki bardzo skutecznie ukrywały swoją obecność, bardzo rzadko pokazując się lub pozostawiając inne ślady. Dopiero jesienią okazało się że Kulasowi i Lunie udało odchować się cztery szczeniaki. Wilczki wyglądały zdrowo, poznawały rewir. Nic nie wskazywało na mającą nastąpić katastrofę.
    Pierwszym sygnałem nadciągającej klęski był jeden ze szczeniaków, z wyraźnymi objawami zakażenia świerzbowcem. Jednak jeden chory szczeniak nie jest niczym nadzwyczajnym. Wkrótce jednak choroba zaatakowała pozostałe szczeniaki. Takie zbiorowe zakażenie jest czymś niezwyczajnym, rzadko odnotowywanym. Przyczyny takiej epidemii dotykającej młode wilki mogą być bardzo różne.
    W połowie stycznia, stan jednego ze szczeniaków był już bardzo poważny, u pozostałych też można było zaobserwować nasilające się objawy. Jednak rodzice opiekowali się nimi, cały czas walcząc o ich życie. W styczniu, do Kulasa i Luny dołączyły jeszcze dwa inne, dorosłe wilki. Skąd się wzięły i dlaczego w tym momencie, nie wiemy. Jednak ich wsparcie jest bezcenne. Chore szczeniaki nie są w stanie pomóc w polowaniach, a ich wykarmienie jest na pewno bardzo trudne, biorąc po uwagę to, że Kulas nie jest w pełni sprawny. Uszkodzona łapa z całą pewnością ogranicza jego zdolności łowieckie.
    Nie wiemy jak ta historia się skończy. Ale może pozwoli zrozumieć jak ulotny jest sukces wilczej rodziny, że sukces i klęskę oddziela bardzo cienka linia… cienka, szara linia, na której balansują wszystkie watahy i każdy wilk z osobna, każdego dnia. Linia dzieląca sukces od porażki, życie od śmierci…
    Jeżeli ktoś sądzi, że łatwo jest obserwować te wydarzenia chłodnym i beznamiętnym okiem, jest w błędzie. Jest to bardzo niewdzięczne zadanie. Niestety, opinie specjalistów nie pozostawiają złudzeń, nie możemy nic zrobić aby im pomóc. Również ingerencja w naturalne procesy rządzące życiem w lesie zawsze budzi duże kontrowersje. Choroby są naturalnym elementem regulującym liczebność populacji, tak działa sama natura.
    Istnieje nikła szansa, że choć jeden ze szczeniaków przeżyje, dopóki Kulas i Luna walczą o życie swoich dzieci. Literatura opisuje przypadki samowyleczenia świerzbowca u wilków. I w to chcielibyśmy wierzyć, choć szanse są nikłe.

Komentáře • 26

  • @szarak_jp
    @szarak_jp Před 6 lety +3

    A to że udało się Wam to wszystko zarejestrować i ułożyć w tak przejmującą całość, jest niesamowite.

  • @szarak_jp
    @szarak_jp Před 6 lety +1

    Rzeczywiście, poruszające. Pozdrowienia z Olsztyna.

  • @iberianwildlife
    @iberianwildlife Před rokem

    excellent video, I subscribe to your channel.

  • @baskanowak3918
    @baskanowak3918 Před 7 lety

    marsz pogrzebowy. moje gratulacje

  • @KrolPuszczy
    @KrolPuszczy Před 8 lety

    Wiem że ludzka ręka nie powinna ingerować w przyrodę , ale czasami można pomóc , wyjątki są na całym świecie - człowiek pomaga przyrodzie RATUJE JĄ oglądając wasze filmy obserwując już od miesięcy wasze WILKI czuje się jak by to były moi przyjaciele , bliskie mi stworzenia , magiczne istoty , sam od ok 2 lat obserwuje te wspaniałe zwierzęta na wolności morze byłoby warto spróbować by nie stracić kilkunastu lat .......................

    • @wigierskiparknarodowy2302
      @wigierskiparknarodowy2302  Před 8 lety

      +Mariusz Filewicz
      Nam również ciężko na to patrzeć. Zagadnienie to było
      konsultowane ze specjalistami. Od strony medycznej wyleczenie jest możliwe, ale
      to tylko teoria. W praktyce, jest to w zasadzie niewykonalne. Istnieje również
      możliwość, że za ten stan, może odpowiadać wada genetyczna występująca u
      wszystkich szczeniaków. Wada upośledzająca układ odpornościowy. Staramy się to
      wyjaśnić. Wyleczenie i uwolnienie wilków obarczonych taką wadą, mogło by w
      przyszłości zagrozić lokalnej populacji. I wtedy mogła by nastąpić katastrofa
      na znacznie większą skalę. Rodzi się też pytanie, czy po dość długim okresie
      izolacji związanej z leczeniem i kontaktami z człowiekiem, te szczeniaki miały
      by jeszcze powrót do swojej grupy? Nie są samodzielne, bez wsparcia rodziców nie
      są na razie w stanie same przeżyć. Gdyby zostały odrzucone, wysiłki związane z
      leczeniem i tak by nic nie dały. A kontakt z człowiekiem mógłby wpłynąć na ich
      przyszłe zachowanie, znów przynosząc więcej szkody. Chęć pomocy jest szlachetna,
      ale pomagać trzeba tak, żeby nie zaszkodzić. Utrata całych miotów, szczególnie
      przez młode, niedoświadczone wilcze pary,
      nie jest rzadkim zjawiskiem. Młodzi rodzice muszą nabrać doświadczenia. Tak
      funkcjonuje wilczy świat i bez poważnych powodów oraz pewności, że pomoc nie
      zaszkodzi, nie powinniśmy ingerować w ich życie. Choroby są bardzo istotnym
      elementem regulującym liczebność populacji wilka. Lokalna populacja wilka jest stabilna. Jeżeli
      nie będziemy im przeszkadzać, poradzą sobie. Choć nie jest łatwo patrzeć na te wydarzenia,
      nie można pochopnie decydować się na ingerencję. Tu działa 100% natury. PS.
      Gratulujemy Panu ciekawych obserwacji wilków, oglądaliśmy Pańskie filmy.

  • @korneliaopanowska6647
    @korneliaopanowska6647 Před 8 lety +1

    Witam jestem suwalczaninem... dlaczego ?? Nie pomożecie tym ssakom skoro u nas w parku jest ich tak mało czemu czekacie, aż one padną... gdyby miały wiecej terenu byłby bezpieczne, ale to my ludzie ich niszczymy kroczą swoimi małymi scieżkami gdzie kiedyś mieli tyle swobody to przez drogi i infrastrukturę jaka wdrażamy w ta piekna przyrodę, która jest taka piekna i nieskazitelna, urozmaicona nie zwykłymi gatunkami, które sa pod ochroną bo człowiek je niszczy dlaczego?? co raz jest nas ludzi wiecej i osiedlamy nowe tereny gdzie one potrzebują terenu spokojnego terenu, a my ludzie mamy potezne miasta wsie... tyle hektarów.... masakra ten świat idzie w zła droge... cóż mam nadzieje że jakos dacie rade i przeżyja te wilki !!! ile ich jest na ten stan !! Proszę pomóżcie... i chciałbym spytać o populacje raków w krzywym? są czy ich nie ma?

  • @Droga272
    @Droga272 Před 6 lety +2

    Czy wiadomo co z wilkami się dzieje w chwili obecnej ? Pozdrawiam serdecznie

  • @KrolPuszczy
    @KrolPuszczy Před 8 lety +4

    Przeżywam to ponieważ Kampinoski Park Narodowy czekał 60 lat by WILK powrócił , strata naszej piątki byłaby tragedią. Wiem że u was populacja WILKA jest stabilna i szybciej uzupełniła by się luka w każdym bądź razie trzymam kciuki i gorąco pozdrawiam

  • @KrolPuszczy
    @KrolPuszczy Před 8 lety +1

    Witam mój ulubiony Park Narodowy,,,
    jak sytuacją z watahą już czas rui czy jest nadzieja ,,,

    • @wigierskiparknarodowy2302
      @wigierskiparknarodowy2302  Před 8 lety +1

      +Mariusz Filewicz
      W tej chwili trudno jest nam napisać jakiekolwiek konkrety
      na temat sytuacji Watahy Północnej. Jesteśmy świadkami niezwykle dynamicznych
      wydarzeń, ale ich ostateczna interpretacja wymaga czasu i dalszych obserwacji.
      Możliwe, że pomogą coś wyjaśnić zbierane próby genetyczne. Przynajmniej dwa chore szczeniaki jeszcze żyją, choć to w każdej chwili może się zmienić.
      Niewykluczone jednak, że właśnie jesteśmy świadkami przejęcia terytorium przez
      inną grupę wilków. Ale na razie za wcześnie na ostateczna ocenę wydarzeń. Tak
      czy inaczej, mamy niesamowity „wilczy kalejdoskop” i w tej chwili nie da się
      ostatecznie stwierdzić co się dzieje.

    • @KrolPuszczy
      @KrolPuszczy Před 8 lety

      Więc krótko :) czekam na info że w norze , jamie jest nowe pokolenie ,,DUCHA LASU''

  • @oedippus
    @oedippus Před 8 lety +1

    Nie ma szans na odłów chorych osobników i ich wyleczenie? Albo czy jest szansa na wyłożenie mięsa z jakimś lekiem?

    • @wigierskiparknarodowy2302
      @wigierskiparknarodowy2302  Před 8 lety +1

      +oedippus +anjien Nawet gdyby była taka możliwość, ingerencja człowieka w naturalne procesy jest sprawą kontrowersyjną i nie możemy przewidzieć jej wszystkich skutków. Warto przeczytać opis filmu na naszym Facebooku, tam ta kwestia jest opisana nieco szerzej: facebook.com/wigierski.parknarodowy/posts/1256665634349033

    • @jackstrong5568
      @jackstrong5568 Před 6 lety +5

      Wigierski Park Narodowy czlowiek i tak ingeruje we wszystko.Z tej historii wynika ze zaczelo sie od znikniecia samca Alfa pewnie zginal z rak czlowieka nastepny wilk we wnykach wiec przez czlowieka rozpadla sie wataha.Uwazam ze czlowiek powinien teraz sie odwdzieczyc i pomoc chorym osobnikom.Nawet gdyby mialy byc odlaczone od watahy.Kazdy chce zyc a czlowiek to najgorszy drapieznik tego swiata.Klusownikow bym wieszal z miejsca na suchej gałęzi.

    • @wiesawgauszka2664
      @wiesawgauszka2664 Před 5 lety

      Jack Strong Z tego co wiem lisy dostają parcha przy sąsiedztwie człowieka ,może iwilk też co by usprawiedliwiało pomoc ,myśliwy kłusownik papier etyka phi hej.

    • @bartekhebel4705
      @bartekhebel4705 Před 5 lety

      tak najlepszy bulby olow

  • @anjien
    @anjien Před 8 lety +1

    Mnie również zastanawia czy nie ma jakiegoś sposobu na wyleczenie zarażonych wilków?

  • @zywilk1279
    @zywilk1279 Před 5 lety

    Boski widok,i tak z ciekawości czy wilki można dokarmiać i czy to się udaje.Jak pracowałem to zakład mój zakład pracy mieścił się lesie blisko Warszawy i teren był ogrodzony tj.220h lasu.Na tym ogrodzonym terenie żyła para łosi,był borsuk sarny i dziki to właściwie była ostoja dla zwierząt i była też lisica.Lisicę dokarmiałem,przywoziłem trochę nie świeże kawałki mięsa kurczaki które kupowałem pod H.Mirowską w Warszawie i tygodniowo wydawałem na to 20 zł.Jedzenie dla lisicy zostawiałem w pewnej odległości od budynku i z okna przez lornetkę mogłem obserwować jak lisica się posilała.Nigdy nie karmiłem regularnie,Jedzenie dawałem co dwa dni co trzy albo dwa dni pod rząd,czyniłem tak aby jej nie przyzwyczaić do regularności. i tak było przez 4 lata.Pewnego razu gdy szedłem do pracy leśną drogą to na drodze zobaczyłem dwa młode śliczne liski a matka była obok w krzakach.Odniosłem wrażenie,że matka się nimi pochwaliła a przy okazji dała tym młodym liskom do zrozumienia,ze jestem ich przyjacielem.I tera mam pytanie czy wilki można dokarmiać?A jeśli tak to jak to można robić.Albo w ogóle tego nie robić.

    • @joasinek3336
      @joasinek3336 Před 3 lety

      Można ale zawsze jesteś odpowiedzialny za to co oswoiłeś. Co będzie gdy Ciebie zabraknie?

  • @sebioslawli1632
    @sebioslawli1632 Před 7 lety

    Pasjonująca opowieść, smutna ale pasjonująca.

  • @squby3102
    @squby3102 Před 8 lety +1

    hahaha xd - kto 2016 :D ?

  • @edytajozefa
    @edytajozefa Před 5 lety +1

    Wiadomo, to drapieżniki, lepiej żeby nie było ich za dużo

  • @ogarnee1832
    @ogarnee1832 Před 8 lety +1

    i całe szczescie że matka natura potrafi poradzić z wilkami,jest ich za dużo jak na wpn.

    • @grzegorzmacieja3974
      @grzegorzmacieja3974 Před 5 lety

      trzeba.je.lapac.i.leczyc.na.skarb.panstwa.w.klinice.polska.bogaty.kraj