Ja odbylem szkolenie podstawowe-SL w SkyDive Torun i bylem z niego bardzo zadowolony. 3x SL, potem stabilizacja, wolne otwarcie z pilocikiem sprezynowym i sukcesywne zwiekszanie wysokosci, Przed kazdym wylotem odprawa, sprawdzenie, plan skoku, przypomnienie o procedurze awaryjnej oraz prawidlowym oddzieleniu sie od samolotu i sylwetce :-) Spotkalem tam fantastyczna ekipe ( instruktorow, kamerzystow, tandem-pilotow), ktorzy dziela sie swoja wiedza i spostrzezeniami :-) Maja rowniez w ofercie szkolenie SL + tunel . Taniej nie znaczy gorzej. Wszystko zalezy od podejscia instruktora jak i ucznia. Ja trafilem w dobre rece. Pozdrawiam SD Atmosfera i SD Torun :-)
Bardzo dziękuje za omówienie wypadku. Cieszę się rownież że poruszył pan kwestię wspólnego programu tunel/strefa. Jako pierwszy polski tunelowy instruktor zawsze jestem otwarty by pomoc w stworzeniu takiego programu.
Super materiał. Pozdro od rezerwisty 6 PDPD. Skoki nocne, na wodę i w pełnym oporządzeniu. Mało ale nie łatwo. Na spadochronie desantowym D-5 i zapasowym Z-5. Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję Bracie spadochroniarzu. Pamiętam wypadek, bodaj że w 84 lub 85 roku na Pobiedniku w Krakowie. Dwóch braciaków na około 150 m się zeszło. Zrobiła się kicha z 2 spadochronów. Nie zaregawowali w czasie i spadli splątani. Jeden zginął a nas pogonili na spadochroniarnię i następne skoki w tym samym dniu, by psycha wytrzymała. Mimo komuny, jednak bardzo dbali u nas o bezpieczeństwo. Byłem wtedy na kompanii szturmowej. Bardzo lubiłem skoki, choć za każdym razem strach. Nagrodą była odznaka skoczka spadochronowego wojsk powietzno desantowych. Naszym dowódcą był wtedy major Bieniek, teraz generał w stanie spoczynku, który miał ponad 2500 skoków. Robisz piękny materiał. Szczególnie podobała mi się ta wypowiedź, że skoki spadochronowe są zawsze niebezpieczne. My musimy zadbać, by ograniczyć to niebezpieczeństwo do minimum. Szacun dla Ciebie.
Majora Bieńka poznałem już jako generała, przy okazji skoków oczywiście. Sympatyczny i konkretny gość. A pomysł ze skokami "na gorąco" jest bardzo ważnym narzędziem. Niekiedy jedna noc wystarczy, aby zagnieździł się we łbie wirus. Pozdrawiam serdecznie i cieszę się, że to co nagrywam przypasowało ;)
@@SkydiveAtmosfera Tak Mietek Bieniek był wtedy moim dowódcą 16 bat. W latach '85 i '86 miał wtedy stopień majora. Pozdrawiam i super filmiki robisz. Tak trzymaj. Bardzo lubię je oglądać. Przede wszystkim podobało mi się, jak powiedziałeś prawdę, że skoki nie są bezpieczne ale robimy wszystko, by to ryzyko zminimalizować. P.S. Przy D-5 mieliśmy automaty KAP 3P które naciągaliśmy nie raz na 5 sek. zamiast 3, by mieć troszkę więcej wolnego spadania :-)))
A przez przypadek trafiłem na film i obejrzałem. Z Przylepu akurat kiedyś skakałem z Piniem on tam się udziela na linkę statyczną,ale chyba też miał szkołę na AFF i kiedyś był na Aff-ie
Chwilę się zastanawiałem. Z jednej strony zawodowa ciekawość, z drugiej polityczna niechęć. Niechęć wygrała ;)), bo materiał nie może wiele wnieść do spadochroniarstwa
Skoki na linie mam za sobą i to właśnie w Zielonej Górze. Rzeczony wypadek jest mi dobrze znany. Nie będę o nim mówił, bo nie mam ani prawa ani fachowej wiedzy by to omawiać. Chcę tylko powiedzieć, że takiego nacisku na bezpieczeństwo jak tutaj to czasem az trudno sobie wyobrazić. Jeśli na ziemi jakikolwiek element Ci nawet odrobinę nie wyjdzie, nie lecisz! Obowiązuje zasada, że to co odrobinę robisz źle na ziemi, w powietrzu na pewno Ci nie wyjdzie. Procedury awaryjne, wysokości itd wałkowane dzień w dzień. Wyjście z samolotu tak samo, na kilka sposobów. Skoczek uczeń jest sprawdzany nawet 3 razy zanim wyskoczy. Ale jak Pan raczył zauważyć, błędu ludzkiego popełnionego w stresie nie da się wyeliminować. Dodam tylko że moja narzeczona,przy szkoleniu na linę,wyskoczyła pewnego dnia i ni stąd ni zowąd złapała się przy wyjściu za uprząż. Czemu? Tego nikt włącznie z Nią nie wie. Setki ćwiczeń naziemnych, kilka wczesniejszych w miarę udanych wyjść z samolotu i nagle ...takie coś. Zamiast ułożyć się na strudze powietrza prawie zwinęła się w kłębek. Pozdrawiam i tysięcy udanych skoków wszystkim życzę.
Ja na ziemi wyskakiwałem z 15 razy, a w powietrzu i tak - ponoć - ja i inni mieliśmy fatalne sylwetki. Szkoda, że nie zobaczyliśmy filmu z naszymi sylwetkami.
Iwan, wspominasz tutaj o "mało etycznym" sposobie traktowania uczniów w tunelu. Mógłbyś rozwinąć? Oglądałem Twój niedawny materiał o wykorzystaniu tunelu w szkoleniu i nie ma tam rozwinięcia tej myśli, a moim zdaniem jest bardzo ważna. Pozdrawiam i zdrówka!
Ja odbylem szkolenie podstawowe-SL w SkyDive Torun i bylem z niego bardzo zadowolony. 3x SL, potem stabilizacja, wolne otwarcie z pilocikiem sprezynowym i sukcesywne zwiekszanie wysokosci, Przed kazdym wylotem odprawa, sprawdzenie, plan skoku, przypomnienie o procedurze awaryjnej oraz prawidlowym oddzieleniu sie od samolotu i sylwetce :-) Spotkalem tam fantastyczna ekipe ( instruktorow, kamerzystow, tandem-pilotow), ktorzy dziela sie swoja wiedza i spostrzezeniami :-)
Maja rowniez w ofercie szkolenie SL + tunel . Taniej nie znaczy gorzej. Wszystko zalezy od podejscia instruktora jak i ucznia. Ja trafilem w dobre rece. Pozdrawiam SD Atmosfera i SD Torun :-)
Wspaniałe wykłady duża wiedza !!!! Szacunek !!!!
Wielki wielki respekt za materiał!
Bardzo dziękuje za omówienie wypadku. Cieszę się rownież że poruszył pan kwestię wspólnego programu tunel/strefa. Jako pierwszy polski tunelowy instruktor zawsze jestem otwarty by pomoc w stworzeniu takiego programu.
+radek skyradek Radek, ale mi pojechałeś z tym "panem", żebym nie walnął focha ;)
Iwan a jak wolisz, szefie :) ?
Najbardziej to podoba mi się po prostu Iwan, bez żadnych dodatków ;)
No żebyśmy się nie obrazili ;) Kiedyś Ci wytłumaczę, dlaczego "szefie" nie lubię najbardziej ;p
Super materiał. Pozdro od rezerwisty
6 PDPD. Skoki nocne, na wodę i w pełnym oporządzeniu. Mało ale nie łatwo. Na spadochronie desantowym D-5 i zapasowym Z-5. Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję Bracie spadochroniarzu.
Pamiętam wypadek, bodaj że w 84 lub 85 roku na Pobiedniku w Krakowie. Dwóch braciaków na około 150 m się zeszło. Zrobiła się kicha z 2 spadochronów. Nie zaregawowali w czasie i spadli splątani. Jeden zginął a nas pogonili na spadochroniarnię i następne skoki w tym samym dniu, by psycha wytrzymała. Mimo komuny, jednak bardzo dbali u nas o bezpieczeństwo. Byłem wtedy na kompanii szturmowej. Bardzo lubiłem skoki, choć za każdym razem strach. Nagrodą była odznaka skoczka spadochronowego wojsk powietzno desantowych. Naszym dowódcą był wtedy major Bieniek, teraz generał w stanie spoczynku, który miał ponad 2500 skoków. Robisz piękny materiał. Szczególnie podobała mi się ta wypowiedź, że skoki spadochronowe są zawsze niebezpieczne. My musimy zadbać, by ograniczyć to niebezpieczeństwo do minimum. Szacun dla Ciebie.
Majora Bieńka poznałem już jako generała, przy okazji skoków oczywiście. Sympatyczny i konkretny gość. A pomysł ze skokami "na gorąco" jest bardzo ważnym narzędziem. Niekiedy jedna noc wystarczy, aby zagnieździł się we łbie wirus. Pozdrawiam serdecznie i cieszę się, że to co nagrywam przypasowało ;)
@@SkydiveAtmosfera Tak Mietek Bieniek był wtedy moim dowódcą 16 bat. W latach '85 i '86 miał wtedy stopień majora.
Pozdrawiam i super filmiki robisz. Tak trzymaj. Bardzo lubię je oglądać. Przede wszystkim podobało mi się, jak powiedziałeś prawdę, że skoki nie są bezpieczne ale robimy wszystko, by to ryzyko zminimalizować.
P.S. Przy D-5 mieliśmy automaty KAP 3P które naciągaliśmy nie raz na 5 sek. zamiast 3, by mieć troszkę więcej wolnego spadania :-)))
Czy mógłbym coś podesłać celem przetestowania i ewentualnie konstruktywnej krytyki? :) jeśli tak to wyśle sms'a z opisem o co mi chodzi, ok?
Dobrze że jesteś w Hiszpanii bo byś miał profilaktycznie ze 20 kontroli z ULC-u.
no nie wiadomo, czy nie szykują wycieczki ;)
A przez przypadek trafiłem na film i obejrzałem. Z Przylepu akurat kiedyś skakałem z Piniem on tam się udziela na linkę statyczną,ale chyba też miał szkołę na AFF i kiedyś był na Aff-ie
Nie wypominając nikomu wieku,bo troszkę już ma,ale bardzo pozytywny wyciszający x zawodnika typ w samolocie. Myślę, że dobry nauczyciel
Można poprosić o link do kanału Cezarego Subiety?
czcams.com/users/CezarySky
W sieci jest filmik oddzielenia się Janusza Korwina Mikke przy skoku na linę w 2007 roku. On to dopiero miał sylwetkę
Chwilę się zastanawiałem. Z jednej strony zawodowa ciekawość, z drugiej polityczna niechęć. Niechęć wygrała ;)), bo materiał nie może wiele wnieść do spadochroniarstwa
Czyżby? czcams.com/video/PTQ7sXwYgRI/video.html ;)
@@MyCZcamsNick Tak, to ten skok
Skoki na linie mam za sobą i to właśnie w Zielonej Górze. Rzeczony wypadek jest mi dobrze znany. Nie będę o nim mówił, bo nie mam ani prawa ani fachowej wiedzy by to omawiać. Chcę tylko powiedzieć, że takiego nacisku na bezpieczeństwo jak tutaj to czasem az trudno sobie wyobrazić. Jeśli na ziemi jakikolwiek element Ci nawet odrobinę nie wyjdzie, nie lecisz! Obowiązuje zasada, że to co odrobinę robisz źle na ziemi, w powietrzu na pewno Ci nie wyjdzie. Procedury awaryjne, wysokości itd wałkowane dzień w dzień. Wyjście z samolotu tak samo, na kilka sposobów. Skoczek uczeń jest sprawdzany nawet 3 razy zanim wyskoczy. Ale jak Pan raczył zauważyć, błędu ludzkiego popełnionego w stresie nie da się wyeliminować.
Dodam tylko że moja narzeczona,przy szkoleniu na linę,wyskoczyła pewnego dnia i ni stąd ni zowąd złapała się przy wyjściu za uprząż. Czemu? Tego nikt włącznie z Nią nie wie. Setki ćwiczeń naziemnych, kilka wczesniejszych w miarę udanych wyjść z samolotu i nagle ...takie coś. Zamiast ułożyć się na strudze powietrza prawie zwinęła się w kłębek. Pozdrawiam i tysięcy udanych skoków wszystkim życzę.
Ja na ziemi wyskakiwałem z 15 razy, a w powietrzu i tak - ponoć - ja i inni mieliśmy fatalne sylwetki. Szkoda, że nie zobaczyliśmy filmu z naszymi sylwetkami.
Iwan, wspominasz tutaj o "mało etycznym" sposobie traktowania uczniów w tunelu. Mógłbyś rozwinąć? Oglądałem Twój niedawny materiał o wykorzystaniu tunelu w szkoleniu i nie ma tam rozwinięcia tej myśli, a moim zdaniem jest bardzo ważna.
Pozdrawiam i zdrówka!
Postaram się to wytłumaczyć, przy okazji nakręcania filmu o samodzielnym trenowaniu.
Bo raport na sztukę zrobili i tyle
Kolejny postkomunistyczny relikt w dodatku nie
do ruszenia
Raczej może tylko ulec erozji i się wykruszyć. Moim zdaniem te relikty są najgłębiej zakorzenione w mentalności.