Dlatego jestem za ustawą o prawie do uszkodzenia mienia przez policję, straż i pogotowie w przypadku gdy jest to niezbędne do prowadzenia akcji gaśniczych i ratowniczych oraz interwencyjnych
Mi tydzień temu kobieta zablokowała bramę wjazdową, bo poszła sobie z mamusią na zakupy na rynek. Zadzwoniłem po policję, ale oni mogli tylko dać mandat. Gdyby palił się budynek to straż nie mogłaby wjechać. Poczekałem chwilę na kierowcę - warto było, bo pierwsze jej zdanie brzmiało "no a ile mnie nie było, może godzinę!?" Zero wyobraźni i tylko kierowanie się własną wygodą. No ale przecież nie będzie zapieprzać na nogach 50 metrów więcej, bo się spoci czy coś.
Problemem jest także niewystarczająca ilość miejsc parkingowych. Nowe bloki budowane są na ciasnych działkach gdzie po postawieniu budynku miejsca na parking już nie ma. Owszem są parkingi podziemne ale sporo aut nie może do nich wjechać, ponieważ posiadają samochód na gaz. Parkingi są budowane jedno mieszkanie - jedno miejsce parkingowe. Nowoczesne osiedla budowane są bardzo ciasno a jeżeli buduje się jakiś parking to jest on sporo oddalony od wejścia do bloku. Choć ludzie też są winni. Chcą wręcz wjechać do środka by jak najbliżej mieć do wejścia. Proponuję zrobić szlabany do których każdy zespół ratowniczy będzie miał jeden uniwersalny pilot do wszystkich bram lub w czasie zagrożenia możliwość usunięcia takiego szlabany bez żadnych konsekwencji. Myślę, że to dobry pomysł na usunięcie tego problemu jakim jest zastawia nie dróg ratowniczych, pożarowych.
Jak dla mnie, to dać straży pożarnej uprawnienia do pokonania przeszkody za wszelką cenę, jak przeciągną jednemu i drugiemu wąż przez okna samochodu albo będą mogli wypchnąć takie autko nie zważając na jego uszkodzenie, to problem się skończy.
To taranować! Żadnego przeciskania, stoi na drodze pożarowej, jego problem. Przepychać, rysować, itd - ważniejsze jest życie z nie lakier. czcams.com/video/2bqkDjVyu80/video.html
I takie uprawnienia powinny mieć służby ratujące życie, oraz mienie gdy auta są źle zaparkowane. Zauważyliście że konsekwencją takiego przepisu w USA wozy strażackie mają te szerokie zderzaki?
W moim mieście zastawiają bramy wyjazdowe jednostki OSP (KSRG!) rodzice odwożący/odbierający dzieci ze szkoły po drugiej stronie ulicy. "Przecież to tylko na chwilę". Były już przypadki, że ignorowali syrenę alarmową, otwierające się bramy, bo właśnie muszą dziecko odebrać. facebook.com/ospwronki/photos/a.248208682008868.1073741831.206202096209527/792539294242468/?type=3&theater
Na pewien okres czasu, straz pozarna powinna miec zamontowane plugi odsniezne przez caly rok i torowac sobie droge w takich przypadkach na koszt zle parkujacych. Zaloze sie ze, po najwyzej dwoch latach, problem by zniknal i mozna by plugi posciagac.
No dobra. A jakby wprowadzić przepis że mają prawo zepchnac taki samochód zapakowany na drodze pożarowe bez żadnych konsekwencji prawnych czy finansowych?
Widziałeś amerykańskie radiowozy? Myślisz że po każdej stłuczce są zabierane przez lawety jak w PL? Wystarczy dostosować wozy bojowe i po problemie. Zresztą oprzeć się o samochód i pchnac w bok to coś innego niż przywalic z impetem.
Daniel Krajewski Widziałem te filmy. I wcale mnie nie ucieszyły. Uważam, że należy jak najszybciej zmienić prawo tak, aby w sytuacji konieczności akcji ratowniczej nie dopuścić do żadnych tego typu "dylematów". Te pojazdy bezwzględnie powinny jak najprędzej być odholowane, na koszt właścicieli. Dla ich dobra! Dlaczego tak mówię? Bo sądzę, że strata nawet kilku tysięcy złotych jest o wiele mniej traumatyczna, niż świadomość że zginął przeze mnie choćby jeden człowiek.. O latach spędzonych w więzieniu nawet nie wspominam…
Tyle że policja woli stać w krzakach i łapać tych co jadą 12 szybciej niż ograniczenie, robić rutynowe kontrole i bezsensowne trzeźwe poranki dla zastraszenia obywateli.....
Před 7 lety+1
Ale taki przepis jest. Tylko potem jak zwykle w Polsce trzeba się tłumaczyć z jego zastosowania.
To zlikwidować tłumaczenie się za takie zachowanie, chore polskie prawo. Policjant jak po strzeli bandyte który ciągnie do niego serię z kalacha też musi się tłumaczyć dlaczego to zrobił......
odpowiedź straży miejskiej na próbe zgłoszenia zastawiania drogi pożarowej: - "droga pożarowa to akurat nie ma dla nas ZADNEGO ZNACZENIA" Potrafi ktoś to wyjaśnic ?
Prosta sprawa ustawa uniemożliwiająca domagania się odszkodowania od ludzi parkujących na drodze pożarowej. Dająca służba ratunkowym prawo taranowania wywracania pojazdów blokujących drogi pożarowe
dragon2100pl Niestety nie jest to antidotum na problem. W akcjach ratowniczych najważniejszym kryterium jest CZAS. Rozbijanie czy wywracanie samochodów, czy innych przeszkód również go wymaga i pochłania. Dla ludzi w płonącym mieszkaniu nie ma znaczenia, czy strażacy zajmują się rozpaczliwym usuwaniem przeszkód, czy dłubaniem w nosie. Jedynym widocznym da niech efektem jest, że nie maja pomocy :(
Czas czasem, szybciej pchnac w bok, albo przewrócić samochód niż szukać objazdu równie zastawionego. Jak po akcji gasniczej było by 20 demolowanych samochodów to gwarantuje że na następny noc na drogach pozarowych nie będzie ani jednego auta....
Może znalazł by się ktoś kto słysząc że sąsiadom skasowali auta by dalej stawiał tam auto, ale to odosobniony przypadek. Jak kara za czyn jest namacana to nikt tego nie zrobi. Tam ewidentnie widać że służby maja gdzieś te zastawione drogi.
Daniel Krajewski Może wyraziłem się nieprecyzyjnie... Ja po prostu nie chcę, aby była konieczność niszczenia czyichś samochodów i nie chcę, aby drogi pożarowe były zastawiane przez kogokolwiek, czymkolwiek i pod jakimkolwiek prestekstem. Wiem - głupi idealista ze mnie... :(
Mi też nie chodzi o to żeby strażacy pod pretekstem akcji mieli tłuc wszystko w okolicy, ale to żeby mieli możliwość dotrzeć do miejsca zdarzenia. Przejazd jak na filmie to dla mnie jakaś abstrakcja, jadą prawie stojąc bo jak dotknie czyjeś autko to będzie zaraz wielka afera jak to mu nieostrożni strażacy zniszczyli całe auto. Z drugiej strony gdzie jest policja? Pewnie zamiast przejechać się wieczorem po osiedlach z lawetami i na koszt właściciela zabrać auta na policyjny to stoją na wylotówkach i łapią tych co jadą 70 przy tablicy koniec zabudowanego.......
7:40 Nihil novi. Strażacy postępują z rannymi w wypadkach dużo delikatniej niż załogi pogotowia. (Niestety, taka jest moja obserwacja z wielu lat jeżdżenia do wypadków, w charakterze reportera).
ODHOLOWANIE samochodu co stoi w miejscu niedozwolonym i po problemie. ludzie lamia przepisy bo nic im nie grozi albo zaplaci sobie mandacik. ale jak samochod znika to robi sie problem (i kazdy zaczyna patrzec czy wolno mu tu zaparkowac)
Na prywatnym terenie problem złego parkowania jest na razie nie do ruszenia (w legalny sposób), ale na drogach publicznych (pewnie dałoby się podciągnąć pod to ustawowe drogi pożarowe) rozwiązanie jest banalnie proste. Miasto/gmina etc. podpisuje umowę z licencjonowanymi (to pewnie trzeba by ustawowo załatwić) "łowcami samochodów", którzy są na prowizji i sprawnie zadbają o znalezienie jak największej ilości źle zaparkowanych "klientów". Potem fotografia, laweta, zgłoszenie na policję/straż, plac parkingowy otoczony drutem kolczastym (płatny za dobę przechowywania) i opancerzona kanciapa z kasą z szybą pancerną, w której delikwent wpłaca np. 1000 zł + extrasy za odzyskanie samochodu. Tak to działa w USA i problem złego parkowania prawie nie istnieje. Auto w mieście to nie święte prawo, to luksus, koszty i zgryzota - "handlujcie z tym" i nie utrudniajcie życia innym!
Tak jest na wszystkich grodzonych nowych blokowiskach. Ma być dużo bloków, nie miejsc parkingowych i dróg dojazdowych, a buractwo kupuje te "łapartamenty"
czy moze byc taki program o jezdzeniu alarmowo strazy pozarnej po Krakowie i jak sie zachowuja kierowcy wobec nich na drogach tak jak o karetkach pogotwiu ratunkowym z odc 518?
Karetka, policja czy straż pożarna - muszą mieć możliwość dojechania na miejsce i tu nie ma dyskusji. Problem jest taki, że jak nie bramy wjazdowe to zakazy postoju czy słupki i na niektórych ulicach gdzie ze względu na ich sposób organizacji ruchu (nie są to drogi o podwyższonej prędkości) zaparkować (a nawet zatrzymać się, aby wysadzić pasażera) się nie da...
Kiedyś w moim miejscu pracy była akcja próbna pożarnicza, to usłyszałem, jak strażak powiedział, że gdyby to była prawdziwa akcja, to staranowaliby dwa samochody, które należą do pracowników firmy, w sumie to nie była droga pożarowa, a wjazd na parking...
Warto było wspomnieć o "karcie informacyjnej" do uzyskania chyba w ASO za darmo. Pokazuje konstrukcję danego pojazdu dzięki, której strażacy mogą zaoszczędzić nawet chyba 7 minut. Od zewnątrz jest naklejka, że znajduje się w pojeździe (w zasłonie przeciwsłonecznej kierowcy).
W Polsce miejsce do parkowanie jest znacznie więcej warte dla wielu kierowców niż życie ludzkie. Ktoś inny może zginąć, ale ważniejsze jest to, że zaparkowałem/am.
Może i tak, ale podam przykład kilku miejsc, np Norwegia: w miastach sporo dróg poprowadzone jest tunelami przez co ruch na powierzchni jest znacznie mniejszy, sporo piętrowych parkingów co powoduje, że w centrum zawsze znajdziesz miejsce do zaparkowania; Lazurowe Wybrzeże: mało miejsca, dużo samochodów, ale jest też masa parkingów podziemnych i wielopoziomowych, co również sprawia, że nie ma problemu z zaparkowaniem samochodu. Natomiast w Krakowie problem jest taki, że zasadniczo poza jednym tunelem przy GK i kilkoma wiaduktami cały ruch odbywa się na jednym poziomie. Chodziło mi natomiast najbardziej o to, że są budowane nowe osiedla i już z założenia przy projektowaniu wiadomo, że liczba miejsc parkingowych jest niewystarczająca i jeśli są osiedla projektowane 10-15 lat temu to miejsc nie jest trochę za mało, ale wręcz tego miejsca do parkowania nie ma. Podam też przykład osiedla przy ulicy Ostatniej w Krakowie: parking nie jest mały wbrew pozorom, ale jakiś czas temu ktoś stwierdził, że na miejscach parkingowych należy zarabiać i miejsca parkingowe są zarezerwowane dla danej osoby. Z jednej strony fajnie, bo ktoś kto płaci wie, że zawsze znajdzie miejsce, ale bardzo często spotykam się z tym, że te zarezerwowane miejsca są w połowie puste, a pozostali ludzie są zmuszeni do parkowania wzdłuż ulicy co powoduje utrudnienia o jakich mowa w filmie.
A to dlatego że np na 50 mieszkań jest 30 miejsc parkingowych a poza osiedlem nie ma miejsc parkingowych. To jest błędne koło a przecież muszą gdzieś mieszkańcy zaparkować.
Budujmy parkingi podziemne i nie z zastawiajmy dróg pożarowych! Podobny problem oczywiście dotyczy również karetek pogotowania i zamykanych szlabanów oraz bram wjazdowych na zamknietych osiedlach mieszkanowych, ale to może w przyszłości będzie tematem innego odcinka.
pawelek m Myślisz, że cebula będzie chciała płacić za miejsce w garażu podziemnym? Mieszkam na osiedlu z garażem, a problem nadal istnieje. Tylko taranowanie aut. Oczywiście naprawy wozów strażackich z OC kretynów.
Nowe osiedla np.Kraków, ul. Słomczyńskiego mają wąską drogę dojazdową zazwyczaj zatarasowaną parkującymi samochodami. Może wreszcie ktoś pomyśli i zagwarantuje odpowiedniej szerokości drogi i parkingi. Przecież to wina projektantów i administracji oraz przepisów. Ja na wsi nie mogę postawić budynku bliżej niż 4 metry od granicy - sąsiad też - razem 8 metrów. A na Słomczyńskiego oddano wąskie ulice, budynki typu kanadyjki leżące bezpośrednio przy nich i tysiące ludzi. Znaki i tabliczki w niczym tu nie pomogą tak jak stłuczenie termometru nie uleczy choroby. Współczesne Krakowskie osiedla mają komunikację typu "XIX wiecznej wiochy" z dróżkami do przejazdu taczek i wozów drabiniastych a nie obsługi ruchu samochodowego. To skandal a nie wina mieszkańców, tak tworzy się nowe getta. Kiedyś dojdzie tam do wielkiej tragedii, to tylko kwestia czasu.
co do budynku to się nie zgodzę, sasiad obok mnie postawił dom 2m od granicy, tylko osobówka się przeciśnie, bedzie miał problem jak u siebie postawię mur żeby go nie ogladać jak bez gaci paraduje
Szpetny Konrad Straż Pożarna jest od ratowania ludzi i mienia, a nie od niszczenia samochodów. Gdyby kretyni nie zostawiali swoich blaszanek gdziekolwiek, nie byłoby tematu. :)
Zastanawia mnie jedno. Skoro to jest tak oczywiste ze nie wolno zastawiać drogi pożarowej/torowiska i jest to wykroczenie proste do udowodnienie "stoisz tu a nie wolno ? stoisz dziękuje " Dlaczego nie mogą być za to wyższe kary ? to nie jest zagapienie się jak brak włączonych świateł gdzie mandat ma być bardziej jako lekcja dla mózgu żeby tak nie robił a nic bardziej nie wchodzi w pamięć jak wydanie kasy na budżet Państwa.A z swojego doświadczenia wiem jak duza role gra czas dojazdu do miejsca zdarzenia ...jeszcze wypakować sie w tych ciasnych uliczkach gdzie sprzęt mamy naprawdę nie raz wielki i ciężki a jak tylko uszkodzi się samochody obok są problemy
Problemem nie są głównie kierowcy, aczkolwiek są zawsze winowajcami - przepisy trzeba respektować a większość ma to gdzieś... Samochód nie wyparuje, gdzieś go trzeba zostawić a jak infrastruktury brak to co? Nikt o tym nie myśli, stare osiedla nie są modernizowane, a nowe nie zawsze budowane z głową tak aby było wystarczająco miejsc parkingowych.
Jak się spieszysz to wolno ci przejechać na czerwonym świetle? Jak nie ma miejsca parkingowego czy to ci pozwala zaparkować na drodze pożarowej? Zaparkować dalej i spacerek.
Napisałem, że przepisy trzeba respektować, nikogo nie usprawiedliwiam. Sądzę jednak, że sami ten kłopot sobie robimy, bo przybywa nam samochodów, a nie mamy tylu miejsc parkingowych. A problem będzie tylko narastał.
Kasa leży na drogach pożarowych. Wystarczy wieczorem podjechać do drogi pożarowej i wystawić solidne /dwa trzy tysiące/ mandaty właścicielom samochodów które zastawiają drogi.
Mnie natomiast zaskakuje, że na wielu osiedlach istniejące skrzyżowania przebudowuje się na mikro ronda z wysepką i później nawet śmieciarka nie może normalnie przez nie przejechać tylko musi ścinać - a większe pojazdy straży pożarnej (np. z drabiną) to takie ronda na 5 razy pokonują.
straż pogotowie czy policja powinny dostać przyzwolenie taranowania blokujących pojazdów tez mieszkam na dużym osiedlu i gadanie ze nie ma miejsca gdzie zaparkować to parkuję 3-4 bloki dalej wykupuję miejsce parkingowe a nie najlepiej to by pasowało do klatki wjechać
7.15 kierowca który uczestniczył w straszliwym wypadku i jaki on biedny i poszkodowany tylko fakt jest taki że to on spowodował ten wypadek mimo że są szlabany kierowca ma sie upewnić czy nic nie jedzie po torach i po co jest ten znak STOP ? sygnalizacja i szlabany mogą odmówić posłuszeństwa, jak kierowca wyprzedza przed przejściem to krzyczycie zabrać mu uprawnienia na trzy miesiące a tu co nie trzeba zabierać tylko jeszcze go żałować szkoda takie programy oglądać raczej ale trzeba naprowadzać ludzi na właściwy tor prawdy swoimi wpisami.
Dlaczego ani razu nie widziałem Straży Miejskiej ani Policji wystawiających mandaty za blokowanie drogi pożarowej? Pod moim blokiem jest to nagminne. Straż Miejska często przyjeżdża i zaraz odjeżdża nic nie zrobiwszy.
Bo to jest droga wewnętrzna pod zarządem.. zarządcy terenu. Na jego lub Twój wniosek bądź zgłoszenie straż miejska z chęcią przyjedzie wlepić parę mandatów. Sami się raczej jednak na takie drogi nie zapuszczają, bo to nie jest droga publiczna.
Przede wszystkim trzeba się przedstawić, żeby mogli interweniować, bo anonimowo mogą jedynie "namówić" do przeparkowania auta. Ale wiążę się to oczywiście z tym, że taki sąsiad może dowiedzieć się kto go "podkablował" :D
Nic nie trzeba się przedstawiać,wystarczy powiedzieć o naruszeniu prawa i nieprawidłowym parkowaniu.Najlepiej dzwonić na policję ,bo policja ma wgląd po tablicach kto jest właścicielem auta,i zamiast mandatu zapukają do drzwi i poproszą o przestawienie auta ,dając jedynie pouczenie,bo straż miejska albo założy blokadę,albo wystawi wezwanie za wycieraczką auta...a auto dalej stoi w tym samym miejscu. Jedyna możliwość odholowania,jest wtedy ,gdy zarządca drogi pod znakiem droga pożarowa umieści informację rysunkową o odholowaniu auta.Znak drogowy T-24.
Droga pożarowa? Pożar? Co tu się ostatnio paliło? Nic. Co tam można więc spokojnie postawić, no bo gdzie zostawić samochód? Kilometr dwa dalej? Za daleko.
Dla tego jestem za tym by dać straży pożarnej pełne prawo do taranowania źle zaparkowanych samochodów bez konsekwencji dla jednostki czy państwa. Jak idioci będą musieli naprawiać za swoje samochody to może się nauczą.
W Polsce tak samo można ..nazywa to się stan wyższej konieczności.W prawie karnym stan wyższej konieczności jest kontratypem, jeżeli polega na ratowaniu dobra chronionego prawem przez poświęcenie innego dobra chronionego prawem, pod warunkiem, że dobro poświęcone przedstawia wartość niewątpliwie niższą od dobra ratowanego.
No to w niektórych przypadkach zastawiania drogi pożarowej może być kłopot. O ile w miejscu pożaru nie ma zagrożonych ludzi, to liczymy wartość mienia. A tu czasem te wszystkie auta mogą być więcej warte niż palące się mienie. Przepis o możliwości siłowego usuwania aut źle zaparkowanych bez konsekwencji dla służb i państwa, ten problem liczenia by wyeliminował.
U nas jest wspólnota mieszkaniowa i taki znak istnieje,poparło to 80% mieszkańców.W ciągu roku,żaden samochód nie parkował na kilka godzin,oczywiście zdarza się parkowanie na kilka minut,wiadomo jakieś zakupy lub przeprowadzka,ale wtedy nie potrzeba interwencji ,bo kierowca jest w pobliżu i ma świadomość ,że zaraz musi odjechać.
zbyt mało ludzi ogląda ten program... treści są super, a może by tak się zastanowić nad formą ich prezentacji? pierwszy lepszy youtuber osiąga zwykłym gadaniem o pierdołach 100k wyswietleń...
Też jestem zdziwiony tym ,że taki program nie jest w telewizji w jedynce czy dwójce ...ale co się dziwić skoro lepiej pokazywać mszę lub durne seriale .Dlatego nie mam telewizora od 6 lat.
Tu nie chodzi o niesfornych kierowców, tylko o brak miejsc do parkowania. Należy stworzyć miejsca do parkowania, a później wymagać, aby było miejsce do przejazdu, co oczywiście jest ważne.
A czy deweloperzy, sprzedając mieszkania informują mieszkańców, że jeśli będą posiadali samochód, to albo będą go parkowali 10-15 min od domu albo nikt im nie pomoże w razie pożaru? Wspólnoty mieszkaniowe mają swoje administracje, zarządy i stawianie płotów i sadzenie krzewów idzie im znakomicie, natomiast poważne rzeczy są zaniedbane. Mało trupów.
PiorunTV Ani myślę usprawiedliwiać takich praktyk. Ale najwyraźniej potrzebny jest jakiś zbiorowy wysiłek, żeby dotarło pod czaszki. To jest do zrobienia, przecież ile było lamentu z obowiązkiem zapinania pasów czy jazdą na światłach w dzień. Jednym ze środków nacisku jest nadzór nad deweloperami i wspólnotami pod kątem tego ile faktycznie miejsca mają służby a nie tylko czy projekt inwestycji się zgadza. Zresztą zaprzyjaźniony architekt mówił że deweloperzy i tak później budują jak chcą i projektant już potem nie zagląda na budowę.
Przy nowych osiedlach inwestor ma obowiązek zapewnić 1,4 miejsca parkingowego na mieszkanie. Zaraz ktoś napisze, że to za mało, bo ludzie mają często po 2 samochody w rodzinie, ale naprawdę nie da się zrobić parkingów z nieograniczoną liczbą miejsc żeby każdego zadowolić, miasta też mają ograniczoną powierzchnię, pojemność. Te 1,4 miejsca to naprawdę uczciwy kompromis, ale dopóki będziemy traktować samochód jako wyznacznik statusu, a nie narzędzie którego używamy bo jest nam potrzebne, to nic się nie zmieni.
To prawda że na nowych osiedlach jest nieźle ale na tych odrobinę starszych często jest tragedia (a nie była x lat temu). np. Jeśli pomiędzy dwoma blokami jest "placyk", miejsca parkingowe etc. ale "na oko durnia" zmieściłby się tam 3-ci blok między nimi to oczywiście wcześniej czy później ten 3-ci blok tam postawią i wychlaszczą 90% miejsc parkingowych, likwidując niemal w całości "teren zielony"/plac zabaw itd. Osobiście znam takie miejsca gdzie jest mniej więcej 0.3 miejsca parkingowego na mieszkanie i nikt (kto powinien) nie widzi w tym problemu.
Před 7 lety+2
A co za problem spytać się o dostępność miejsc parkingowych?
TEN PROBLEM JEST WSZĘDZIE... Po prostu spółdzielniom nie chce się inwestować w parkingi, bo KOSZTA rosną... Jeśli pod 100 mieszkaniowym blokiem jest tych miejsc na parkingu 10 albo 20 to lepiej zamilknijcie. I niech się nie wypowiada jakiś cymbał w tej sprawie, jak mieszka w domku jednorodzinnym... Nie mówię tu o Marku, ale o tych cwaniakach z komentarzy.
Mieszkam na terenie spółdzielni mieszkaniowej, nie ma żadnego obowiązku zapewniania komuś miejsca do zaparkowania, jeszcze pewnie za darmo xD (a kto za to zapłaci wtedy?). Po prostu - nie ma miejsca to nie parkujesz albo parkujesz dalej, tyle.
@@Kserx14 Myślę, że raczej wieśniakiem jest ten, kto domaga się od wszystkich aby zrobili mu miejsca do parkowania, często kosztem terenów zielonych, bo on nie pomyślał wybierając ten środek transportu
Parkowanie nie jest problemem Problem powstaje bo chcecie zaparkowac najlepiej to przy samej kanapie w w domu bo juz nie chce sie przejsc tych kilka metow by zaparkowac gdzies dalej . A ci co mieszkaja w dmach jednorodzinnych tez parkuja w pol jezdni w pol chodnika jak by nie mozna bylo zajechac na posesje.
www.dziennikwschodni.pl/lublin/kierowca-przepuszcza-piesza-obok-przejezdza-radiowoz-co-na-to-policja-wideo,n,1000197431.html możecie się odnieść w następnym filmie to tego artykułu i tłumaczeń rzecznika. Jak to jest że w Krakowie policja tłumaczy że zabrania się wyprzedzania w obrębie przejścia, a w Lublinie Pan rzecznik nieudolnie tłumaczy swoich kolegów.
Państwo prowadzący program połowicznie zdiagnozowali problem. Wszystko zwalają na kierowców. Mówią o braku wyobraźni u kierowców a nic nie wspominają o budowlańcach. To o pomstę do nieba woła ciasnota zabudowy, mała liczba parkingów oraz szerokość ulic nowych osiedli. A za to odpowiedzialni są architekci a o durne przepisy tworzone wiadomo przez kogo. Wszyscy myślą, że tabliczki, kontrole i zakazy załatwią problem. Nie załatwią bo problem leży gdzie indziej.
Faktem też jest, że dużo kierowców, gdyby była taka możliwość, wjechaliby autem na piętro, do siebie do mieszkania, nieraz widzę peeełno miejsc parkingowych w godzinach, gdzie większość ludzi jest w pracy, szkołach itd., a kierowcy i tak parkują tam gdzie nie mają prawa, bo bliżej, bo szybciej... Za jaką cenę???
osobiście znam takie rodziny w których są po 3 - 4 auta, a miejsca parkingowe nie są z gumy, kiedyś jak było po 1 aucie w rodzinie to miejsca starczało dla wszystkich
@@ewatyrpa5348 No i co z tego? Pokupowali te 3-4 auta na własną odpowiedzialność. To niech teraz martwią się o LEGALNE miejsca parkingowe dla swoich aut. Nie ma jakiegoś ustawowego obowiązku zapewnienia miejsc parkingowych dla wszystkich w każdym miejscu. Nigdzie naświecie nie ma, i wszędzie gdzie jest duży ruch są problemy z parkowaniem. Nawet w krajach gdzie jest mniej aut w dużych miastach niż w Polsce,np Niemczech, Szwajcarii, Holandii, Szwecji... ups, czyżbym wymienił krtaje bardziej cywilizowane motoryzacyjnie?
To gdzie mieszkaniec domu, kamienicy, bloku ma parkować? 500m 1000m dalej? Zgadzam się z Wami, ale jak nie ma miejsc do parkowania, coraz więcej samochodów. Znam miejsce, gdzie w latach 80tych było 6 samochodów na parkingu 30 miejscowym. Teraz parking jest 4 razy większy + garze i brakuje miejsc. To tylko jeden blok.
To jest już Wasz problem, że nie macie miejsca parkingowego pod własnym mieszkaniem. Parkowanie w miejscu potencjalnie powodującym przyczynienie się do czyjejś śmierci, gdzie oczywiście jest to zakazane, nie jest usprawiedliwieniem tego, że najbliższe miejsce parkingowe macie 500m od domu. Tym bardziej, że problem miejsc parkingowych jest powszechny, a nie z dnia na dzień, to powinniście jakoś sobie to ogarnąć lub pogodzić się z tym, a nie parkować tam, gdzie nie wolno i się żalić, że po wyjściu z auta nie masz obok drzwi do mieszkania.
Nie wierzę w to co czytam. Ty tak na serio? Kuźwa jest zakaz to zakaz! Jak to gdzie masz parkować? W sąsiednim mieście jak nie masz miejsca pod blokiem 😠 ciekawe jak będziesz głośno płakał jak przez twój brak rozsądku i znajomości PRD zginie ktoś bliski. Nie pieprz głupot tylko stosuj się do PRD i już.
mieszkańcy maja te samochody brać ze sobą do domu? Dlaczego z uporem robi się miejsc parkingowych tyle, ile jest domów/mieszkań, albo i mniej, a dziś przypada więcej niż 1 samochód na mieszkanie na takich wielkomiejskich osiedlach .
ja wcale nie usprawiedliwiam parkowania na drogach pożarowych, ale kiedy zaczną robić parkingi podziemne? albo piętrowe?? budynki wznoszą do chmur... ale ludzie czymś musza do tych domów dojeżdżać. nie po to kupuje samochód, by parkować na jedynym dużym parkingu 2 km do domu, by potem dreptać, a przystanek autobusowy mam 150 m od domu. Gdzie ci inwestorzy, którzy to budują? czemu oni nie starają się by zrobić miejsce na 2 samochody na mieszkanie, by był zapas. albo nawet 2,5 samochodu na mieszkanie.
Deweloperzy nie chcą budować parkingów, które potem świecą pustkami. Przy 1 poziomie pod budynkiem cena za miejsce to ok. 30 tys. zł i ledwo się napełniają. Przy większej ilości poziomów to będzie kosztowało nawet i po 100 tys.
Mówicie, że pojazdy ustawione na ulicy stwarzają zagrożenie. Ale co gdy nie ma zakazu parkowania, nie ma parkingu, a ludzie mieszkają w blokach przy ulicy i potrzebują gdzie zostawić swoje samochody?
Wiecie na czym polega główny problem na osiedlach? Developerzy NIE ZAPEWNIAJĄ MIEJSCA DO PARKOWANIA DLA GOŚCI mieszkańców. No bo nie powiecie mi chyba, że mieszkańcy mają sobie wykupić (prócz dla siebie) dodatkowe 1-2 miejsca? Wtedy nie starczy dla innych mieszkańców. Jeśli developer nie potrafi zapewnić komunikacji miejskiej no to cóż, znajomi / przyjaciele / rodzina mieszkańców parkuje w takich miejscach utrudniając przejazd. Zatem w pierwszej kolejności powinno się walczyć z developerami, a dopiero potem z kierowcami. Przypadek mojego kolegi - do najbliższego autobusu (ostatnio też powstał przystanek dla tramwajów) jest 15 minut piechotą po średnio oświetlonej drodze.
No i co z tego? Nie ma w pobliżu miejsca dla gości, to się parkuje tam gdzie jest to legalne, albo się z buta w gości udaje. Jeszcze nie ma obowiązku zapewnienia miejscv parkingowych dla wszystkich. Ps. a jakby to najbliżej było na Marsie, to cóż pretensje do znajomego że się wyprowadził w tak wujowe miejsce.
3.03 no manewr tą scanią no mógł wcześniej rozpocząć skręt i by za pierwszym razem wyrobił do takich aut muszą byc kierowcy co naprawdę mają pojęcie do jazdy a nie tylko zdany egzamin, a jak by tak zrobił na egzaminie to minus taki leci że końca nie widać, a co do słupków to są gumowe tylko polaczki głupie tego nie stosują i z tego wynika problem.
Zalecam styl amerykański... Czyli taranować auta w razie konieczności, a co do Pani droga prowadząca, okulary przeciwsłoneczne przed kamerą strasznie mnie kuje i uważam to za nie profesjonalne.
problem osiedli mających 10-20 lat jest taki, że nie były przygotowane na taki car-boom. Zamiast żalić się na bogu winnych właścicieli aut, samorządy powinny stanąć na rzęsach, aby udostępnić więcej miejsc parkingowych. Niestety, zatrzymali się na potrzebach sprzed 15 lat, gdzie aut było 1/4 tego co teraz.
Před 7 lety+13
Samorząd nie jest od zapewniania miejsc parkingowych na prywatnych osiedlach.
Kupiłeś takie mieszkanie, w takiej okolicy, to Twój wybór. Samochód nie jest dobrem koniecznym do życia. A już na pewno nie musi zawsze stać pod Twoją klatką. Postaw go dalej, w bezpiecznym miejscu. Te 100-500m spaceru nie powinno zaszkodzić.
Jacek Płowaś "Polactwo" (nie lubię tego określenia, ale w tej sytuacji wydaje mi się ono jedynym obrazowym) jest przekonane, że fakt kupienia jakiegoś przedmiotu, tu: auta, "automatycznie" przenosi ich do jakiejś "wyższej kasty" mogącej łamać prawo i mieć wszystkich innych tam, gdzie nawet Murzyni mają ciemno. Ciekawostka, że polscy posiadacze helikopterów aż tak się nie rzucają... :)
Jacek Płowaś chyba 3 km pod multikinem czy jakimś hipermarketem, który jeszcze nie zamyka parkingu na noc. To, że pod naszym blokiem na osiedlu nie ma miejsca, nie znaczy, że blok obok/na innym osiedlu, jest jakieś miejsce. Jedynie Twój argument, że samochód nie jest dobrem koniecznym jest prawdą. PS. Nie jestem za stawaniem gdziekolwiek, zastawiając nie tylko drogę pożarową, ale nawet zwykłą uliczkę, uniemożliwiając chociażby przejazd śmieciarce.
Zgadzam się w 100%, ale wszystko to jest spowodowane przez brak miejsc parkingowych. Niektórzy mieszkańcy posiadają po 2 auta, niech jeszcze przyjedzie ktoś w odwiedziny i nie ma gdzie parkować. Widzę to po moim osiedlu, ale też widzę złe zagospodarowanie przestrzeni, gdzie zamiast miejsc parkingowych są niepotrzebne trawniki ze szpetnymi krzakami.
No to trzeba zaparkować nieco dalej i kawałek się przejść.
Před 7 lety+6
Szpetnymi krzakami? :D Złe zagospodarowanie to takie szpetne parkingi gdzie popadnie zamiast parkingów wielopoziomowych. Na osiedlach coraz częściej likwiduje się też boiska i place zabaw tylko po to aby można było wstawić kilka aut więcej… Potrzebna jest także zmiana nastawienia, nie każdy jest matką z dzieckiem albo inwalidą i musi mieć auto pod domem, czasami wystarczyłoby zostawić auto na parkingu kawałek dalej. No i jest jeszcze jeden problem, bo nie każdy chce płacić za taki luksus jak garaż albo miejsce na parkingu wielopoziomowym. Każdy chciałby mieszkanie z miejscem parkingowym pod nosem za free…
1. Nie ma obowiązku udostepniania odpowiedniej ( czytaj nieograniczonej) ilości miejsc parkingowych. 2. Są przepisy zmuszające zarządców osiedli do budowania miejsc parkingowych w ilości 1 na mieszkanie, o ile warunki terenowe na to pozwalają. No i nie ma obowiązku takich miejsc bezpłatnych. 3. Niepotrzebne trawniki? A co chciał byś żyć w betonowej pustyni?
"...No to trzeba zaparkować nieco dalej i kawałek się przejść..." Lol, a te "trochę dalej" to rozumiem że już pewnie w innym państwie gdzie parkingi są w takiej ilości jak powinny, czyli aby bez większych problemów zmieścili się mieszkańcy + ci co pracują w tym miejscu + ci co przyjechali na zakupy w te miejsce + ci co przyjechali w jakieś odwiedziny do kogoś :D. Trochę dalej przeważnie jest kolejne osiedle z "dziwnie zaskakująco" takim samym problemem z niedoborem miejsc parkingowych, więc to nie rozwiązuje problemu "globalnie" i przeważnie oznacza tylko tyle że wpierniczyłeś się komuś na miejsce i ten ktoś też musi szukać "trochę dalej" i on również podpierniczy komuś miejsce na kolejnym osiedlu na którym "oj zdziwko" panuje dokładnie ten sam problem...
Brak miejsca parkingowego pod domem nie pozwala łamać przepisów. Jeśli stać Cię na auto, jego utrzymanie, to powinieneś też zadbać o jego bezpieczny postój. Wynająć garaż albo miejsce na jakimś parkingu. Bilety miesięczne to często kwestia kilkudziesięciu złotych. Jak mieszkasz w bloku, w centrum miasta, to razem z atrakcyjną lokalizacją masz pewne ograniczenia, jak na przykład mało miejsc parkingowych. Decydując się na samochód to Twój interes żeby stał w bezpiecznym miejscu i nie zablokował dojazdu, gdy będzie Ci się palić mieszkanie.
TraxxStudios Owszem. Są winni. Czy wie Pan (-i) ile kosztuje metr kwadratowy gruntu w mieście? Kilkaset/kilka tysięcy złotych. Zarówno przy zakupie jak i przy wynajmie. Proszę mi teraz wskazać, czy istnieje w prawie jakikolwiek przepis, który upoważnia posiadaczy pewnych przedmiotów (tu: samochodów/rowerów/żaglówek/śmigłowców, etc.) do łamania prawa i zajmowania tejże przestrzeni prawem kaduka na niekorzyść posiadaczy innych przedmiotów (na przykład: książek, meblościanek, krzeseł...). Czy posiadacz samochodu jest w jakikolwiek sposób "lepszy" od posiadacza kolekcji zabytkowych sztućców, że ten pierwszy może bezkarnie w publicznej przestrzeni eksponować swój "dobytek" (przy okazji tę przestrzeń niszcząc), a drugiemu jest to zabronione? Bardzo proszę o przytoczenie odpowiednich ustaw, paragrafów i ustępów. Z pokorą przeczytam.
Koniujecie się nad tym że ludzie stają na skrzyżowaniach, że parkuję samochody na drogach pożarowych. A tak naprawdę nie poruszacie istoty problemu. Otóż do tego aby światła działały prawidłowo... czy też nie.... jest miejski inżynier ruchu to taki baran który nie potrafi zarządzać ustawieniem świateł i robi to w taki sposób aby maksymalnie utrudnić ruch w każdym większym mieście. I to że ludzie blokują ruch na jednym skrzyżowaniu to nie przez ich złą wolę... czy też przez to że nie potrafią jeździć.... ale przez tego barana co to nie potrafi zorganizować ruchu tak aby te pojazdy z poprzedniego zielonego światła mogły przy następnym skrzyżowaniu przejechać w jednym rzucie. Z drogami pożarowymi jest podobnie. Ktoś projektuje dom, osiedle, miasto... ale nie dba o miejsca parkingowe bo wiadomo kasa.... To może ktoś inny zadbał by w mieście można było się wreszcie zaparkować, bo na litość boską gdzie Ci ludzie mają parkować samochody... Przecież nie schowają ich do teczki i nie wniosą do mieszkania, choć niektórzy by to chętnie zrobili w trosce o bezpieczeństwo swojego auta. To rządzący miastem, developerzy winni ułatwiać mieszkańcom życie dbając o parkingi a nie robić na złość i stawiać słupki wszędzie gdzie się da... wcale się nie dziwie że jest tak a nie innaczej... bo nikt auta nie weźmie pod pachę i nie zabierze ze sobą do domu. Proszę się przestać koniować nad obywatelami tylko spojrzeć głębiej na sytuację bo istotą problemu nie są ludzie.
Sam codziennie wracam o północy z pracy. Na zakazach nie staję i drogi pożarowej nie zastawiam, bo nie ma u mnie takiej, ale często stawiam w dziwnych miejscach bo po prostu na 2ch osiedlach nie mogę znaleźć zupełnie nic, a rano specjalnie wstaję i przestawiam, żeby nie przeszkadzać innym, dlatego trochę rozumiem tych ludzi.
Z jednej strony też rozumiem tych kierowców. Ale powiedzmy sobie szczerze, część z nich nie szuka miejsc parkingowych trochę dalej. Chcą zaparkować najlepiej na klatce schodowej, żeby broń Boże nie przejść się choćby 50 metrów. Doskonale widać "wygodę" kierowców pod marketami, zastawiają, blokują, zajmują miejsca dla nich nieprzeznaczone - byle bliżej wejścia.
Před 7 lety+7
W miejscach do tego przeznaczonych. Jak ktoś kupił mieszkanie bez miejsca parkingowego (bo takie były tańsze) to niech teraz nie płacze że nie ma gdzie parkować.
Dlatego jestem za ustawą o prawie do uszkodzenia mienia przez policję, straż i pogotowie w przypadku gdy jest to niezbędne do prowadzenia akcji gaśniczych i ratowniczych oraz interwencyjnych
Stan wyższej konieczności juz jest nic nie trzeba dodawa
Policja teraz uszkadza kobiety pałkami teleskopowymi i gazem
@@tomasz7682 Nie wiem co to ma do rzeczy xD. Idź mi z tym patusiarskim pierdoleniem.
Mi tydzień temu kobieta zablokowała bramę wjazdową, bo poszła sobie z mamusią na zakupy na rynek. Zadzwoniłem po policję, ale oni mogli tylko dać mandat. Gdyby palił się budynek to straż nie mogłaby wjechać.
Poczekałem chwilę na kierowcę - warto było, bo pierwsze jej zdanie brzmiało "no a ile mnie nie było, może godzinę!?"
Zero wyobraźni i tylko kierowanie się własną wygodą. No ale przecież nie będzie zapieprzać na nogach 50 metrów więcej, bo się spoci czy coś.
straż miejska plus odholowanie, oni są od tego specjaliści.
+1964Orzel
W moim mieście nie ma straży miejskiej. Następnym razem dzwonię po kumpla, który ma traktor wysoki na 3 metry. Sam odholuję :)
Problemem jest także niewystarczająca ilość miejsc parkingowych. Nowe bloki budowane są na ciasnych działkach gdzie po postawieniu budynku miejsca na parking już nie ma. Owszem są parkingi podziemne ale sporo aut nie może do nich wjechać, ponieważ posiadają samochód na gaz. Parkingi są budowane jedno mieszkanie - jedno miejsce parkingowe. Nowoczesne osiedla budowane są bardzo ciasno a jeżeli buduje się jakiś parking to jest on sporo oddalony od wejścia do bloku. Choć ludzie też są winni. Chcą wręcz wjechać do środka by jak najbliżej mieć do wejścia. Proponuję zrobić szlabany do których każdy zespół ratowniczy będzie miał jeden uniwersalny pilot do wszystkich bram lub w czasie zagrożenia możliwość usunięcia takiego szlabany bez żadnych konsekwencji. Myślę, że to dobry pomysł na usunięcie tego problemu jakim jest zastawia nie dróg ratowniczych, pożarowych.
Jak dla mnie, to dać straży pożarnej uprawnienia do pokonania przeszkody za wszelką cenę, jak przeciągną jednemu i drugiemu wąż przez okna samochodu albo będą mogli wypchnąć takie autko nie zważając na jego uszkodzenie, to problem się skończy.
Taranować bez pierdo.... się ze stojącymi pojazdami i spory mandat za takie wybryki.
W niemczech samochody parkujace na drodze pozarowej sa odrazu wywozone na Parking strzezony i jest Kara okolo 280 euro.
W Krakowie nagminnie wlepia się mandaty za stawanie na trawniku lub na chodniku a za stawanie na drodze pożarowej nie. Oto efekt.
fredro właśnie akurat dzisiaj straż miejska wlepiała mandaty pod wydziałem Mechanicznym PK za postój na drodze pożarowej
fredro Wszystkie trzy sytuacje są naganne i za wszystkie należą się mandaty.
Już nawet nie potrzeba wyobraźni - wystarczy przestrzeganie znaków... no ale z tym w Polsce jest żenująco słabo.
Straż powinna móc usunąć taki samochód, a nawet uszkodzić bez konsekwencji.Wtedy taki właściciel ukochanego autka nauczył by się !!!
To taranować! Żadnego przeciskania, stoi na drodze pożarowej, jego problem. Przepychać, rysować, itd - ważniejsze jest życie z nie lakier.
czcams.com/video/2bqkDjVyu80/video.html
I takie uprawnienia powinny mieć służby ratujące życie, oraz mienie gdy auta są źle zaparkowane.
Zauważyliście że konsekwencją takiego przepisu w USA wozy strażackie mają te szerokie zderzaki?
W moim mieście zastawiają bramy wyjazdowe jednostki OSP (KSRG!) rodzice odwożący/odbierający dzieci ze szkoły po drugiej stronie ulicy. "Przecież to tylko na chwilę". Były już przypadki, że ignorowali syrenę alarmową, otwierające się bramy, bo właśnie muszą dziecko odebrać.
facebook.com/ospwronki/photos/a.248208682008868.1073741831.206202096209527/792539294242468/?type=3&theater
Na pewien okres czasu, straz pozarna powinna miec zamontowane plugi odsniezne przez caly rok i torowac sobie droge w takich przypadkach na koszt zle parkujacych. Zaloze sie ze, po najwyzej dwoch latach, problem by zniknal i mozna by plugi posciagac.
No dobra. A jakby wprowadzić przepis że mają prawo zepchnac taki samochód zapakowany na drodze pożarowe bez żadnych konsekwencji prawnych czy finansowych?
Widziałeś amerykańskie radiowozy? Myślisz że po każdej stłuczce są zabierane przez lawety jak w PL? Wystarczy dostosować wozy bojowe i po problemie. Zresztą oprzeć się o samochód i pchnac w bok to coś innego niż przywalic z impetem.
Daniel Krajewski Widziałem te filmy. I wcale mnie nie ucieszyły. Uważam, że należy jak najszybciej zmienić prawo tak, aby w sytuacji konieczności akcji ratowniczej nie dopuścić do żadnych tego typu "dylematów". Te pojazdy bezwzględnie powinny jak najprędzej być odholowane, na koszt właścicieli. Dla ich dobra! Dlaczego tak mówię? Bo sądzę, że strata nawet kilku tysięcy złotych jest o wiele mniej traumatyczna, niż świadomość że zginął przeze mnie choćby jeden człowiek.. O latach spędzonych w więzieniu nawet nie wspominam…
Tyle że policja woli stać w krzakach i łapać tych co jadą 12 szybciej niż ograniczenie, robić rutynowe kontrole i bezsensowne trzeźwe poranki dla zastraszenia obywateli.....
Ale taki przepis jest. Tylko potem jak zwykle w Polsce trzeba się tłumaczyć z jego zastosowania.
To zlikwidować tłumaczenie się za takie zachowanie, chore polskie prawo. Policjant jak po strzeli bandyte który ciągnie do niego serię z kalacha też musi się tłumaczyć dlaczego to zrobił......
w Niemczech jesli ktos zaparkuje na takiej drodze pozarowej to dlugo niepostoi od razu odholuja
W Polsce też powinno tak być Do tego mandat + koszty odholowania.
odpowiedź straży miejskiej na próbe zgłoszenia zastawiania drogi pożarowej:
- "droga pożarowa to akurat nie ma dla nas ZADNEGO ZNACZENIA"
Potrafi ktoś to wyjaśnic ?
Straż miejska powinna iść do likwidacji.
Prosta sprawa ustawa uniemożliwiająca domagania się odszkodowania od ludzi parkujących na drodze pożarowej. Dająca służba ratunkowym prawo taranowania wywracania pojazdów blokujących drogi pożarowe
dragon2100pl Niestety nie jest to antidotum na problem. W akcjach ratowniczych najważniejszym kryterium jest CZAS. Rozbijanie czy wywracanie samochodów, czy innych przeszkód również go wymaga i pochłania. Dla ludzi w płonącym mieszkaniu nie ma znaczenia, czy strażacy zajmują się rozpaczliwym usuwaniem przeszkód, czy dłubaniem w nosie. Jedynym widocznym da niech efektem jest, że nie maja pomocy :(
Czas czasem, szybciej pchnac w bok, albo przewrócić samochód niż szukać objazdu równie zastawionego. Jak po akcji gasniczej było by 20 demolowanych samochodów to gwarantuje że na następny noc na drogach pozarowych nie będzie ani jednego auta....
Może znalazł by się ktoś kto słysząc że sąsiadom skasowali auta by dalej stawiał tam auto, ale to odosobniony przypadek. Jak kara za czyn jest namacana to nikt tego nie zrobi. Tam ewidentnie widać że służby maja gdzieś te zastawione drogi.
Daniel Krajewski Może wyraziłem się nieprecyzyjnie... Ja po prostu nie chcę, aby była konieczność niszczenia czyichś samochodów i nie chcę, aby drogi pożarowe były zastawiane przez kogokolwiek, czymkolwiek i pod jakimkolwiek prestekstem. Wiem - głupi idealista ze mnie... :(
Mi też nie chodzi o to żeby strażacy pod pretekstem akcji mieli tłuc wszystko w okolicy, ale to żeby mieli możliwość dotrzeć do miejsca zdarzenia. Przejazd jak na filmie to dla mnie jakaś abstrakcja, jadą prawie stojąc bo jak dotknie czyjeś autko to będzie zaraz wielka afera jak to mu nieostrożni strażacy zniszczyli całe auto. Z drugiej strony gdzie jest policja? Pewnie zamiast przejechać się wieczorem po osiedlach z lawetami i na koszt właściciela zabrać auta na policyjny to stoją na wylotówkach i łapią tych co jadą 70 przy tablicy koniec zabudowanego.......
7:40 Nihil novi. Strażacy postępują z rannymi w wypadkach dużo delikatniej niż załogi pogotowia. (Niestety, taka jest moja obserwacja z wielu lat jeżdżenia do wypadków, w charakterze reportera).
ODHOLOWANIE samochodu co stoi w miejscu niedozwolonym i po problemie. ludzie lamia przepisy bo nic im nie grozi albo zaplaci sobie mandacik. ale jak samochod znika to robi sie problem (i kazdy zaczyna patrzec czy wolno mu tu zaparkowac)
Na prywatnym terenie problem złego parkowania jest na razie nie do ruszenia (w legalny sposób), ale na drogach publicznych (pewnie dałoby się podciągnąć pod to ustawowe drogi pożarowe) rozwiązanie jest banalnie proste. Miasto/gmina etc. podpisuje umowę z licencjonowanymi (to pewnie trzeba by ustawowo załatwić) "łowcami samochodów", którzy są na prowizji i sprawnie zadbają o znalezienie jak największej ilości źle zaparkowanych "klientów". Potem fotografia, laweta, zgłoszenie na policję/straż, plac parkingowy otoczony drutem kolczastym (płatny za dobę przechowywania) i opancerzona kanciapa z kasą z szybą pancerną, w której delikwent wpłaca np. 1000 zł + extrasy za odzyskanie samochodu. Tak to działa w USA i problem złego parkowania prawie nie istnieje.
Auto w mieście to nie święte prawo, to luksus, koszty i zgryzota - "handlujcie z tym" i nie utrudniajcie życia innym!
Tak jest na wszystkich grodzonych nowych blokowiskach. Ma być dużo bloków, nie miejsc parkingowych i dróg dojazdowych, a buractwo kupuje te "łapartamenty"
czy moze byc taki program o jezdzeniu alarmowo strazy pozarnej po Krakowie i jak sie zachowuja kierowcy wobec nich na drogach tak jak o karetkach pogotwiu ratunkowym z odc 518?
pytanie do pana ktory wjechał pod pociąg.
Jak to wogole mozliwe ze w jechał pan na przejazd kiedy przejezdzał pociąg???????
Mówili o nim w odcinku 577
Karetka, policja czy straż pożarna - muszą mieć możliwość dojechania na miejsce i tu nie ma dyskusji. Problem jest taki, że jak nie bramy wjazdowe to zakazy postoju czy słupki i na niektórych ulicach gdzie ze względu na ich sposób organizacji ruchu (nie są to drogi o podwyższonej prędkości) zaparkować (a nawet zatrzymać się, aby wysadzić pasażera) się nie da...
"tak było, jest.... a program jest po to, żeby... nie było"
Kiedyś w moim miejscu pracy była akcja próbna pożarnicza, to usłyszałem, jak strażak powiedział, że gdyby to była prawdziwa akcja, to staranowaliby dwa samochody, które należą do pracowników firmy, w sumie to nie była droga pożarowa, a wjazd na parking...
Warto było wspomnieć o "karcie informacyjnej" do uzyskania chyba w ASO za darmo. Pokazuje konstrukcję danego pojazdu dzięki, której strażacy mogą zaoszczędzić nawet chyba 7 minut. Od zewnątrz jest naklejka, że znajduje się w pojeździe (w zasłonie przeciwsłonecznej kierowcy).
kartyratownicze.pl/
W Polsce miejsce do parkowanie jest znacznie więcej warte dla wielu kierowców niż życie ludzkie. Ktoś inny może zginąć, ale ważniejsze jest to, że zaparkowałem/am.
Najbardziej to brakuje miejsc parkingowych w Krakowie. Nawet na nowych osiedlach jest zdecydowanie za mało miejsc parkingowych...
A to może jest za dużo aut , a nie za mało miejsc ;)
Może i tak, ale podam przykład kilku miejsc, np Norwegia: w miastach sporo dróg poprowadzone jest tunelami przez co ruch na powierzchni jest znacznie mniejszy, sporo piętrowych parkingów co powoduje, że w centrum zawsze znajdziesz miejsce do zaparkowania; Lazurowe Wybrzeże: mało miejsca, dużo samochodów, ale jest też masa parkingów podziemnych i wielopoziomowych, co również sprawia, że nie ma problemu z zaparkowaniem samochodu.
Natomiast w Krakowie problem jest taki, że zasadniczo poza jednym tunelem przy GK i kilkoma wiaduktami cały ruch odbywa się na jednym poziomie.
Chodziło mi natomiast najbardziej o to, że są budowane nowe osiedla i już z założenia przy projektowaniu wiadomo, że liczba miejsc parkingowych jest niewystarczająca i jeśli są osiedla projektowane 10-15 lat temu to miejsc nie jest trochę za mało, ale wręcz tego miejsca do parkowania nie ma.
Podam też przykład osiedla przy ulicy Ostatniej w Krakowie: parking nie jest mały wbrew pozorom, ale jakiś czas temu ktoś stwierdził, że na miejscach parkingowych należy zarabiać i miejsca parkingowe są zarezerwowane dla danej osoby. Z jednej strony fajnie, bo ktoś kto płaci wie, że zawsze znajdzie miejsce, ale bardzo często spotykam się z tym, że te zarezerwowane miejsca są w połowie puste, a pozostali ludzie są zmuszeni do parkowania wzdłuż ulicy co powoduje utrudnienia o jakich mowa w filmie.
Ciekawy jestem jak pan Kuba z 7:10 znalazł się pod tym pociągiem?
Pewnie pociąg nie zatrzymał się na czerwonym...
Co ty gadasz....miał mocno pomarańczowe.
Dać spychacz na przód i do przodu s potem za malowanie jeszcze obciążyć właścicieli samochodów.
Widziałem w Niemczech jak straż staranowała auto niedobrze zaparkowane.I tak powinno być.
Albo zamontować spych w wozie strażackim 😁
@@leonptak I wówczas właściciel jest sam sobie winny.
A to dlatego że np na 50 mieszkań jest 30 miejsc parkingowych a poza osiedlem nie ma miejsc parkingowych. To jest błędne koło a przecież muszą gdzieś mieszkańcy zaparkować.
Głupoty piszesz.
Budujmy parkingi podziemne i nie z zastawiajmy dróg pożarowych!
Podobny problem oczywiście dotyczy również karetek pogotowania i zamykanych szlabanów oraz bram wjazdowych na zamknietych osiedlach mieszkanowych, ale to może w przyszłości będzie tematem innego odcinka.
pawelek m Myślisz, że cebula będzie chciała płacić za miejsce w garażu podziemnym? Mieszkam na osiedlu z garażem, a problem nadal istnieje. Tylko taranowanie aut. Oczywiście naprawy wozów strażackich z OC kretynów.
Tak i wszyscy kierowcy w Polsce nagle dostaną do zapłaty o kilkaset procent wyższe OC.
Nowe osiedla np.Kraków, ul. Słomczyńskiego mają wąską drogę dojazdową zazwyczaj zatarasowaną parkującymi samochodami. Może wreszcie ktoś pomyśli i zagwarantuje odpowiedniej szerokości drogi i parkingi. Przecież to wina projektantów i administracji oraz przepisów. Ja na wsi nie mogę postawić budynku bliżej niż 4 metry od granicy - sąsiad też - razem 8 metrów. A na Słomczyńskiego oddano wąskie ulice, budynki typu kanadyjki leżące bezpośrednio przy nich i tysiące ludzi. Znaki i tabliczki w niczym tu nie pomogą tak jak stłuczenie termometru nie uleczy choroby. Współczesne Krakowskie osiedla mają komunikację typu "XIX wiecznej wiochy" z dróżkami do przejazdu taczek i wozów drabiniastych a nie obsługi ruchu samochodowego. To skandal a nie wina mieszkańców, tak tworzy się nowe getta. Kiedyś dojdzie tam do wielkiej tragedii, to tylko kwestia czasu.
co do budynku to się nie zgodzę, sasiad obok mnie postawił dom 2m od granicy, tylko osobówka się przeciśnie, bedzie miał problem jak u siebie postawię mur żeby go nie ogladać jak bez gaci paraduje
gdyby raz czy dwa razy "przypadkiem" skasowali auto to by juz ludzie nie parkowali ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Szpetny Konrad Straż Pożarna jest od ratowania ludzi i mienia, a nie od niszczenia samochodów. Gdyby kretyni nie zostawiali swoich blaszanek gdziekolwiek, nie byłoby tematu. :)
Źle zapakowany samochód jest mniej ważny niż cyjesz życie.
Daniel Krajewski Zgadzam się i dostrzegam ten problem. Szkoda, że prawodawstwo go nie dostrzega...
co Kuba robil pod pociagiem? na przejezdzie z zaporami??
Zastanawia mnie jedno. Skoro to jest tak oczywiste ze nie wolno zastawiać drogi pożarowej/torowiska i jest to wykroczenie proste do udowodnienie "stoisz tu a nie wolno ? stoisz dziękuje " Dlaczego nie mogą być za to wyższe kary ? to nie jest zagapienie się jak brak włączonych świateł gdzie mandat ma być bardziej jako lekcja dla mózgu żeby tak nie robił a nic bardziej nie wchodzi w pamięć jak wydanie kasy na budżet Państwa.A z swojego doświadczenia wiem jak duza role gra czas dojazdu do miejsca zdarzenia ...jeszcze wypakować sie w tych ciasnych uliczkach gdzie sprzęt mamy naprawdę nie raz wielki i ciężki a jak tylko uszkodzi się samochody obok są problemy
Problemem nie są głównie kierowcy, aczkolwiek są zawsze winowajcami - przepisy trzeba respektować a większość ma to gdzieś... Samochód nie wyparuje, gdzieś go trzeba zostawić a jak infrastruktury brak to co? Nikt o tym nie myśli, stare osiedla nie są modernizowane, a nowe nie zawsze budowane z głową tak aby było wystarczająco miejsc parkingowych.
Jak się spieszysz to wolno ci przejechać na czerwonym świetle?
Jak nie ma miejsca parkingowego czy to ci pozwala zaparkować na drodze pożarowej?
Zaparkować dalej i spacerek.
Napisałem, że przepisy trzeba respektować, nikogo nie usprawiedliwiam.
Sądzę jednak, że sami ten kłopot sobie robimy, bo przybywa nam samochodów, a nie mamy tylu miejsc parkingowych. A problem będzie tylko narastał.
Proste rozwiązanie: zrezygnować z samochodu na rzecz komunikacji miejskiej.
Kasa leży na drogach pożarowych. Wystarczy wieczorem podjechać do drogi pożarowej i wystawić solidne /dwa trzy tysiące/ mandaty właścicielom samochodów które zastawiają drogi.
Mnie natomiast zaskakuje, że na wielu osiedlach istniejące skrzyżowania przebudowuje się na mikro ronda z wysepką i później nawet śmieciarka nie może normalnie przez nie przejechać tylko musi ścinać - a większe pojazdy straży pożarnej (np. z drabiną) to takie ronda na 5 razy pokonują.
Co to jest za problem. Bloklowanie drogi pożarowej . 5000 zł mandat. I nie ma tematu.
Wystarczy 2000 zł. i kilka kontroli w roku. Ale byłoby kasy.
straż pogotowie czy policja powinny dostać przyzwolenie taranowania blokujących pojazdów tez mieszkam na dużym osiedlu i gadanie ze nie ma miejsca gdzie zaparkować to parkuję 3-4 bloki dalej wykupuję miejsce parkingowe a nie najlepiej to by pasowało do klatki wjechać
Niby fajnie ale wiesz kto będzie płacił za to potem gdy uszkodzą się dwa samochody :(
za uszkodzenia płacić powinien frajer który drogę zastawia
7.15 kierowca który uczestniczył w straszliwym wypadku i jaki on biedny i poszkodowany tylko fakt jest taki że to on spowodował ten wypadek mimo że są szlabany kierowca ma sie upewnić czy nic nie jedzie po torach i po co jest ten znak STOP ? sygnalizacja i szlabany mogą odmówić posłuszeństwa, jak kierowca wyprzedza przed przejściem to krzyczycie zabrać mu uprawnienia na trzy miesiące a tu co nie trzeba zabierać tylko jeszcze go żałować szkoda takie programy oglądać raczej ale trzeba naprowadzać ludzi na właściwy tor prawdy swoimi wpisami.
Dlaczego ani razu nie widziałem Straży Miejskiej ani Policji wystawiających mandaty za blokowanie drogi pożarowej? Pod moim blokiem jest to nagminne. Straż Miejska często przyjeżdża i zaraz odjeżdża nic nie zrobiwszy.
Dlatego trzeba zgłaszać telefonicznie i wtedy muszą interweniować.
Bo to jest droga wewnętrzna pod zarządem.. zarządcy terenu. Na jego lub Twój wniosek bądź zgłoszenie straż miejska z chęcią przyjedzie wlepić parę mandatów. Sami się raczej jednak na takie drogi nie zapuszczają, bo to nie jest droga publiczna.
Pewnie dlatego, że pojazdy o których piszesz należą do znajomych albo ich samych.
Przede wszystkim trzeba się przedstawić, żeby mogli interweniować, bo anonimowo mogą jedynie "namówić" do przeparkowania auta. Ale wiążę się to oczywiście z tym, że taki sąsiad może dowiedzieć się kto go "podkablował" :D
Nic nie trzeba się przedstawiać,wystarczy powiedzieć o naruszeniu prawa i nieprawidłowym parkowaniu.Najlepiej dzwonić na policję ,bo policja ma wgląd po tablicach kto jest właścicielem auta,i zamiast mandatu zapukają do drzwi i poproszą o przestawienie auta ,dając jedynie pouczenie,bo straż miejska albo założy blokadę,albo wystawi wezwanie za wycieraczką auta...a auto dalej stoi w tym samym miejscu. Jedyna możliwość odholowania,jest wtedy ,gdy zarządca drogi pod znakiem droga pożarowa umieści informację rysunkową o odholowaniu auta.Znak drogowy T-24.
Wzywać policję straż miejską -mandaty i odholowania pojazdów aż się nauczą 👍
Taa, jasne, i za nim odholują to się sfajczy to do czego jechała straż. Tylko pozwolenie aby w takim przypadku sama straż mogła siłowo usuwać auta .
Nie tylko w Krakowie. Niestety
W swojej pracy mam to niemal na codzień. A jeżdżę nie po Polsce ale UK i tu też takie samo dziadostwo.
Droga pożarowa? Pożar? Co tu się ostatnio paliło? Nic. Co tam można więc spokojnie postawić, no bo gdzie zostawić samochód? Kilometr dwa dalej? Za daleko.
Dla tego jestem za tym by dać straży pożarnej pełne prawo do taranowania źle zaparkowanych samochodów bez konsekwencji dla jednostki czy państwa. Jak idioci będą musieli naprawiać za swoje samochody to może się nauczą.
brawo popieram nie myślą polscy kierowcy w ogóle
W Polsce tak samo można ..nazywa to się stan wyższej konieczności.W prawie karnym stan wyższej konieczności jest kontratypem, jeżeli polega na ratowaniu dobra chronionego prawem przez poświęcenie innego dobra chronionego prawem, pod warunkiem, że dobro poświęcone przedstawia wartość niewątpliwie niższą od dobra ratowanego.
No to w niektórych przypadkach zastawiania drogi pożarowej może być kłopot. O ile w miejscu pożaru nie ma zagrożonych ludzi, to liczymy wartość mienia. A tu czasem te wszystkie auta mogą być więcej warte niż palące się mienie.
Przepis o możliwości siłowego usuwania aut źle zaparkowanych bez konsekwencji dla służb i państwa, ten problem liczenia by wyeliminował.
Najlepszym rozwiązaniem jest wymuszenie na zarządcy drogi , umieszczenie pod takim znakiem znaku T24.
U nas jest wspólnota mieszkaniowa i taki znak istnieje,poparło to 80% mieszkańców.W ciągu roku,żaden samochód nie parkował na kilka godzin,oczywiście zdarza się parkowanie na kilka minut,wiadomo jakieś zakupy lub przeprowadzka,ale wtedy nie potrzeba interwencji ,bo kierowca jest w pobliżu i ma świadomość ,że zaraz musi odjechać.
zbyt mało ludzi ogląda ten program... treści są super, a może by tak się zastanowić nad formą ich prezentacji? pierwszy lepszy youtuber osiąga zwykłym gadaniem o pierdołach 100k wyswietleń...
Też jestem zdziwiony tym ,że taki program nie jest w telewizji w jedynce czy dwójce ...ale co się dziwić skoro lepiej pokazywać mszę lub durne seriale .Dlatego nie mam telewizora od 6 lat.
forma jest w porządku - więcej reklamy
Tu nie chodzi o niesfornych kierowców, tylko o brak miejsc do parkowania. Należy stworzyć miejsca do parkowania, a później wymagać, aby było miejsce do przejazdu, co oczywiście jest ważne.
To nie tłumaczy zastawianie drogi pożarowej.
@@werty1948 Tłumaczy, ale nie usprawiedliwia.
Ooo i kontwnerem ktoś tez zaparkowal. 😂
A czy deweloperzy, sprzedając mieszkania informują mieszkańców, że jeśli będą posiadali samochód, to albo będą go parkowali 10-15 min od domu albo nikt im nie pomoże w razie pożaru? Wspólnoty mieszkaniowe mają swoje administracje, zarządy i stawianie płotów i sadzenie krzewów idzie im znakomicie, natomiast poważne rzeczy są zaniedbane. Mało trupów.
Nadal nie jest to usprawiedliwienie na parkowanie na drodze pożarowej.
PiorunTV Ani myślę usprawiedliwiać takich praktyk. Ale najwyraźniej potrzebny jest jakiś zbiorowy wysiłek, żeby dotarło pod czaszki. To jest do zrobienia, przecież ile było lamentu z obowiązkiem zapinania pasów czy jazdą na światłach w dzień. Jednym ze środków nacisku jest nadzór nad deweloperami i wspólnotami pod kątem tego ile faktycznie miejsca mają służby a nie tylko czy projekt inwestycji się zgadza. Zresztą zaprzyjaźniony architekt mówił że deweloperzy i tak później budują jak chcą i projektant już potem nie zagląda na budowę.
Przy nowych osiedlach inwestor ma obowiązek zapewnić 1,4 miejsca parkingowego na mieszkanie. Zaraz ktoś napisze, że to za mało, bo ludzie mają często po 2 samochody w rodzinie, ale naprawdę nie da się zrobić parkingów z nieograniczoną liczbą miejsc żeby każdego zadowolić, miasta też mają ograniczoną powierzchnię, pojemność. Te 1,4 miejsca to naprawdę uczciwy kompromis, ale dopóki będziemy traktować samochód jako wyznacznik statusu, a nie narzędzie którego używamy bo jest nam potrzebne, to nic się nie zmieni.
To prawda że na nowych osiedlach jest nieźle ale na tych odrobinę starszych często jest tragedia (a nie była x lat temu).
np. Jeśli pomiędzy dwoma blokami jest "placyk", miejsca parkingowe etc. ale "na oko durnia" zmieściłby się tam 3-ci blok między nimi to oczywiście wcześniej czy później ten 3-ci blok tam postawią i wychlaszczą 90% miejsc parkingowych, likwidując niemal w całości "teren zielony"/plac zabaw itd.
Osobiście znam takie miejsca gdzie jest mniej więcej 0.3 miejsca parkingowego na mieszkanie i nikt (kto powinien) nie widzi w tym problemu.
A co za problem spytać się o dostępność miejsc parkingowych?
Dlaczego nie można staranować tych aut?
bo kierowca który staranował będzie płacił odszkodowanie
W USA chyba mogą
TEN PROBLEM JEST WSZĘDZIE... Po prostu spółdzielniom nie chce się inwestować w parkingi, bo KOSZTA rosną... Jeśli pod 100 mieszkaniowym blokiem jest tych miejsc na parkingu 10 albo 20 to lepiej zamilknijcie. I niech się nie wypowiada jakiś cymbał w tej sprawie, jak mieszka w domku jednorodzinnym... Nie mówię tu o Marku, ale o tych cwaniakach z komentarzy.
Mieszkam na terenie spółdzielni mieszkaniowej, nie ma żadnego obowiązku zapewniania komuś miejsca do zaparkowania, jeszcze pewnie za darmo xD (a kto za to zapłaci wtedy?). Po prostu - nie ma miejsca to nie parkujesz albo parkujesz dalej, tyle.
@@naruciakk to chyba z tych ktore są zarządzane przez wiesniaka ktory kase w kieszen chowa :)
@@Kserx14 Myślę, że raczej wieśniakiem jest ten, kto domaga się od wszystkich aby zrobili mu miejsca do parkowania, często kosztem terenów zielonych, bo on nie pomyślał wybierając ten środek transportu
Parkowanie nie jest problemem Problem powstaje bo chcecie zaparkowac najlepiej to przy samej kanapie w w domu bo juz nie chce sie przejsc tych kilka metow by zaparkowac gdzies dalej . A ci co mieszkaja w dmach jednorodzinnych tez parkuja w pol jezdni w pol chodnika jak by nie mozna bylo zajechac na posesje.
www.dziennikwschodni.pl/lublin/kierowca-przepuszcza-piesza-obok-przejezdza-radiowoz-co-na-to-policja-wideo,n,1000197431.html możecie się odnieść w następnym filmie to tego artykułu i tłumaczeń rzecznika. Jak to jest że w Krakowie policja tłumaczy że zabrania się wyprzedzania w obrębie przejścia, a w Lublinie Pan rzecznik nieudolnie tłumaczy swoich kolegów.
A co to ma wspólnego z blokowaniem dróg pożarowych?
A nic ale temat ważny.
Państwo prowadzący program połowicznie zdiagnozowali problem. Wszystko zwalają na kierowców. Mówią o braku wyobraźni u kierowców a nic nie wspominają o budowlańcach. To o pomstę do nieba woła ciasnota zabudowy, mała liczba parkingów oraz szerokość ulic nowych osiedli. A za to odpowiedzialni są architekci a o durne przepisy tworzone wiadomo przez kogo. Wszyscy myślą, że tabliczki, kontrole i zakazy załatwią problem. Nie załatwią bo problem leży gdzie indziej.
Faktem też jest, że dużo kierowców, gdyby była taka możliwość, wjechaliby autem na piętro, do siebie do mieszkania, nieraz widzę peeełno miejsc parkingowych w godzinach, gdzie większość ludzi jest w pracy, szkołach itd., a kierowcy i tak parkują tam gdzie nie mają prawa, bo bliżej, bo szybciej... Za jaką cenę???
osobiście znam takie rodziny w których są po 3 - 4 auta, a miejsca parkingowe nie są z gumy, kiedyś jak było po 1 aucie w rodzinie to miejsca starczało dla wszystkich
@@ewatyrpa5348 No i co z tego? Pokupowali te 3-4 auta na własną odpowiedzialność. To niech teraz martwią się o LEGALNE miejsca parkingowe dla swoich aut. Nie ma jakiegoś ustawowego obowiązku zapewnienia miejsc parkingowych dla wszystkich w każdym miejscu. Nigdzie naświecie nie ma, i wszędzie gdzie jest duży ruch są problemy z parkowaniem. Nawet w krajach gdzie jest mniej aut w dużych miastach niż w Polsce,np Niemczech, Szwajcarii, Holandii, Szwecji... ups, czyżbym wymienił krtaje bardziej cywilizowane motoryzacyjnie?
To gdzie mieszkaniec domu, kamienicy, bloku ma parkować? 500m 1000m dalej? Zgadzam się z Wami, ale jak nie ma miejsc do parkowania, coraz więcej samochodów. Znam miejsce, gdzie w latach 80tych było 6 samochodów na parkingu 30 miejscowym. Teraz parking jest 4 razy większy + garze i brakuje miejsc. To tylko jeden blok.
To jest już Wasz problem, że nie macie miejsca parkingowego pod własnym mieszkaniem. Parkowanie w miejscu potencjalnie powodującym przyczynienie się do czyjejś śmierci, gdzie oczywiście jest to zakazane, nie jest usprawiedliwieniem tego, że najbliższe miejsce parkingowe macie 500m od domu. Tym bardziej, że problem miejsc parkingowych jest powszechny, a nie z dnia na dzień, to powinniście jakoś sobie to ogarnąć lub pogodzić się z tym, a nie parkować tam, gdzie nie wolno i się żalić, że po wyjściu z auta nie masz obok drzwi do mieszkania.
Tak ma nawet kilometr dalej
Nie wierzę w to co czytam. Ty tak na serio? Kuźwa jest zakaz to zakaz! Jak to gdzie masz parkować? W sąsiednim mieście jak nie masz miejsca pod blokiem 😠 ciekawe jak będziesz głośno płakał jak przez twój brak rozsądku i znajomości PRD zginie ktoś bliski. Nie pieprz głupot tylko stosuj się do PRD i już.
Gdzie? Tam gdzie jest to legalne. Noż kuźwa mać, takie proste, a takie trudne dla kierofczykóf i kierownic.
Problemem nie jest brak miejsc, tylko za duzo samochodów
mieszkańcy maja te samochody brać ze sobą do domu? Dlaczego z uporem robi się miejsc parkingowych tyle, ile jest domów/mieszkań, albo i mniej, a dziś przypada więcej niż 1 samochód na mieszkanie na takich wielkomiejskich osiedlach
.
Ciekawe co będziesz mówił gdy przyjadą gasić Twoje mieszkanie.
ja wcale nie usprawiedliwiam parkowania na drogach pożarowych, ale kiedy zaczną robić parkingi podziemne? albo piętrowe?? budynki wznoszą do chmur... ale ludzie czymś musza do tych domów dojeżdżać. nie po to kupuje samochód, by parkować na jedynym dużym parkingu 2 km do domu, by potem dreptać, a przystanek autobusowy mam 150 m od domu. Gdzie ci inwestorzy, którzy to budują? czemu oni nie starają się by zrobić miejsce na 2 samochody na mieszkanie, by był zapas. albo nawet 2,5 samochodu na mieszkanie.
Deweloperzy nie chcą budować parkingów, które potem świecą pustkami. Przy 1 poziomie pod budynkiem cena za miejsce to ok. 30 tys. zł i ledwo się napełniają. Przy większej ilości poziomów to będzie kosztowało nawet i po 100 tys.
A kto buduje takie osiedla i kto kupuje tam mieszkania? Właśnie kupisz dwa miejsca parkingowe za 60 tys?
Rafał B To niech kupują jeden ;)
Mówicie, że pojazdy ustawione na ulicy stwarzają zagrożenie. Ale co gdy nie ma zakazu parkowania, nie ma parkingu, a ludzie mieszkają w blokach przy ulicy i potrzebują gdzie zostawić swoje samochody?
Mik Wasiu napewno w okolicy są parkingi... tylko że płatne
Jest takie coś jak garaż, samochód=wydatki, nie bądźcie zdziwieni. Tak najlepiej powiedzieć-Głupi naród !!!!!!!!!!!
Wiecie na czym polega główny problem na osiedlach? Developerzy NIE ZAPEWNIAJĄ MIEJSCA DO PARKOWANIA DLA GOŚCI mieszkańców. No bo nie powiecie mi chyba, że mieszkańcy mają sobie wykupić (prócz dla siebie) dodatkowe 1-2 miejsca? Wtedy nie starczy dla innych mieszkańców.
Jeśli developer nie potrafi zapewnić komunikacji miejskiej no to cóż, znajomi / przyjaciele / rodzina mieszkańców parkuje w takich miejscach utrudniając przejazd.
Zatem w pierwszej kolejności powinno się walczyć z developerami, a dopiero potem z kierowcami.
Przypadek mojego kolegi - do najbliższego autobusu (ostatnio też powstał przystanek dla tramwajów) jest 15 minut piechotą po średnio oświetlonej drodze.
No i co z tego? Nie ma w pobliżu miejsca dla gości, to się parkuje tam gdzie jest to legalne, albo się z buta w gości udaje. Jeszcze nie ma obowiązku zapewnienia miejscv parkingowych dla wszystkich.
Ps. a jakby to najbliżej było na Marsie, to cóż pretensje do znajomego że się wyprowadził w tak wujowe miejsce.
3.03 no manewr tą scanią no mógł wcześniej rozpocząć skręt i by za pierwszym razem wyrobił do takich aut muszą byc kierowcy co naprawdę mają pojęcie do jazdy a nie tylko zdany egzamin, a jak by tak zrobił na egzaminie to minus taki leci że końca nie widać, a co do słupków to są gumowe tylko polaczki głupie tego nie stosują i z tego wynika problem.
Zalecam styl amerykański... Czyli taranować auta w razie konieczności, a co do Pani droga prowadząca, okulary przeciwsłoneczne przed kamerą strasznie mnie kuje i uważam to za nie profesjonalne.
Może mieć pewną wadę wzroku na zbyt jaskrawe światło, ja też tak mam; są to specjalne okulary korekcyjne. To nie jest powód do narzekań.
problem osiedli mających 10-20 lat jest taki, że nie były przygotowane na taki car-boom. Zamiast żalić się na bogu winnych właścicieli aut, samorządy powinny stanąć na rzęsach, aby udostępnić więcej miejsc parkingowych. Niestety, zatrzymali się na potrzebach sprzed 15 lat, gdzie aut było 1/4 tego co teraz.
Samorząd nie jest od zapewniania miejsc parkingowych na prywatnych osiedlach.
Kupiłeś takie mieszkanie, w takiej okolicy, to Twój wybór. Samochód nie jest dobrem koniecznym do życia. A już na pewno nie musi zawsze stać pod Twoją klatką. Postaw go dalej, w bezpiecznym miejscu. Te 100-500m spaceru nie powinno zaszkodzić.
Jacek Płowaś "Polactwo" (nie lubię tego określenia, ale w tej sytuacji wydaje mi się ono jedynym obrazowym) jest przekonane, że fakt kupienia jakiegoś przedmiotu, tu: auta, "automatycznie" przenosi ich do jakiejś "wyższej kasty" mogącej łamać prawo i mieć wszystkich innych tam, gdzie nawet Murzyni mają ciemno. Ciekawostka, że polscy posiadacze helikopterów aż tak się nie rzucają... :)
Jacek Płowaś chyba 3 km pod multikinem czy jakimś hipermarketem, który jeszcze nie zamyka parkingu na noc. To, że pod naszym blokiem na osiedlu nie ma miejsca, nie znaczy, że blok obok/na innym osiedlu, jest jakieś miejsce. Jedynie Twój argument, że samochód nie jest dobrem koniecznym jest prawdą.
PS. Nie jestem za stawaniem gdziekolwiek, zastawiając nie tylko drogę pożarową, ale nawet zwykłą uliczkę, uniemożliwiając chociażby przejazd śmieciarce.
Zgadzam się w 100%, ale wszystko to jest spowodowane przez brak miejsc parkingowych. Niektórzy mieszkańcy posiadają po 2 auta, niech jeszcze przyjedzie ktoś w odwiedziny i nie ma gdzie parkować. Widzę to po moim osiedlu, ale też widzę złe zagospodarowanie przestrzeni, gdzie zamiast miejsc parkingowych są niepotrzebne trawniki ze szpetnymi krzakami.
No to trzeba zaparkować nieco dalej i kawałek się przejść.
Szpetnymi krzakami? :D Złe zagospodarowanie to takie szpetne parkingi gdzie popadnie zamiast parkingów wielopoziomowych. Na osiedlach coraz częściej likwiduje się też boiska i place zabaw tylko po to aby można było wstawić kilka aut więcej…
Potrzebna jest także zmiana nastawienia, nie każdy jest matką z dzieckiem albo inwalidą i musi mieć auto pod domem, czasami wystarczyłoby zostawić auto na parkingu kawałek dalej.
No i jest jeszcze jeden problem, bo nie każdy chce płacić za taki luksus jak garaż albo miejsce na parkingu wielopoziomowym. Każdy chciałby mieszkanie z miejscem parkingowym pod nosem za free…
1. Nie ma obowiązku udostepniania odpowiedniej ( czytaj nieograniczonej) ilości miejsc parkingowych.
2. Są przepisy zmuszające zarządców osiedli do budowania miejsc parkingowych w ilości 1 na mieszkanie, o ile warunki terenowe na to pozwalają. No i nie ma obowiązku takich miejsc bezpłatnych.
3. Niepotrzebne trawniki? A co chciał byś żyć w betonowej pustyni?
Tak, bo po 12h zapierdalania mam ochotę na spacery w nocy po osiedlu. Weź ty się nie odzywaj.
"...No to trzeba zaparkować nieco dalej i kawałek się przejść..."
Lol, a te "trochę dalej" to rozumiem że już pewnie w innym państwie gdzie parkingi są w takiej ilości jak powinny, czyli aby bez większych problemów zmieścili się mieszkańcy + ci co pracują w tym miejscu + ci co przyjechali na zakupy w te miejsce + ci co przyjechali w jakieś odwiedziny do kogoś :D.
Trochę dalej przeważnie jest kolejne osiedle z "dziwnie zaskakująco" takim samym problemem z niedoborem miejsc parkingowych, więc to nie rozwiązuje problemu "globalnie" i przeważnie oznacza tylko tyle że wpierniczyłeś się komuś na miejsce i ten ktoś też musi szukać "trochę dalej" i on również podpierniczy komuś miejsce na kolejnym osiedlu na którym "oj zdziwko" panuje dokładnie ten sam problem...
Problem wynika bezpośrednio z braku miejsc parkingowych. Tutaj winni nie są sami kierowcy.
Brak miejsca parkingowego pod domem nie pozwala łamać przepisów. Jeśli stać Cię na auto, jego utrzymanie, to powinieneś też zadbać o jego bezpieczny postój. Wynająć garaż albo miejsce na jakimś parkingu. Bilety miesięczne to często kwestia kilkudziesięciu złotych. Jak mieszkasz w bloku, w centrum miasta, to razem z atrakcyjną lokalizacją masz pewne ograniczenia, jak na przykład mało miejsc parkingowych. Decydując się na samochód to Twój interes żeby stał w bezpiecznym miejscu i nie zablokował dojazdu, gdy będzie Ci się palić mieszkanie.
Ja nigdzie nie napisałem, że można łamać przepisy, gdy nie ma miejsca. Ja jedynie wskazałem na przyczynę problemu.
Jak kupiłeś to Ty się martw o miejsce do parkowania.Ktoś ma ci go szukać ? Jaja se robisz ?
TraxxStudios Owszem. Są winni. Czy wie Pan (-i) ile kosztuje metr kwadratowy gruntu w mieście? Kilkaset/kilka tysięcy złotych. Zarówno przy zakupie jak i przy wynajmie. Proszę mi teraz wskazać, czy istnieje w prawie jakikolwiek przepis, który upoważnia posiadaczy pewnych przedmiotów (tu: samochodów/rowerów/żaglówek/śmigłowców, etc.) do łamania prawa i zajmowania tejże przestrzeni prawem kaduka na niekorzyść posiadaczy innych przedmiotów (na przykład: książek, meblościanek, krzeseł...). Czy posiadacz samochodu jest w jakikolwiek sposób "lepszy" od posiadacza kolekcji zabytkowych sztućców, że ten pierwszy może bezkarnie w publicznej przestrzeni eksponować swój "dobytek" (przy okazji tę przestrzeń niszcząc), a drugiemu jest to zabronione? Bardzo proszę o przytoczenie odpowiednich ustaw, paragrafów i ustępów. Z pokorą przeczytam.
To chyba w Seoulu (jeden m.km 570USD), ale nie w Polsce.
Kosz stać może ale samochód węższy od kosza już nie... tylko w Polsce takie cuda
A kto powiedział, że może?
Koniujecie się nad tym że ludzie stają na skrzyżowaniach, że parkuję samochody na drogach pożarowych. A tak naprawdę nie poruszacie istoty problemu. Otóż do tego aby światła działały prawidłowo... czy też nie.... jest miejski inżynier ruchu to taki baran który nie potrafi zarządzać ustawieniem świateł i robi to w taki sposób aby maksymalnie utrudnić ruch w każdym większym mieście. I to że ludzie blokują ruch na jednym skrzyżowaniu to nie przez ich złą wolę... czy też przez to że nie potrafią jeździć.... ale przez tego barana co to nie potrafi zorganizować ruchu tak aby te pojazdy z poprzedniego zielonego światła mogły przy następnym skrzyżowaniu przejechać w jednym rzucie. Z drogami pożarowymi jest podobnie. Ktoś projektuje dom, osiedle, miasto... ale nie dba o miejsca parkingowe bo wiadomo kasa.... To może ktoś inny zadbał by w mieście można było się wreszcie zaparkować, bo na litość boską gdzie Ci ludzie mają parkować samochody... Przecież nie schowają ich do teczki i nie wniosą do mieszkania, choć niektórzy by to chętnie zrobili w trosce o bezpieczeństwo swojego auta. To rządzący miastem, developerzy winni ułatwiać mieszkańcom życie dbając o parkingi a nie robić na złość i stawiać słupki wszędzie gdzie się da... wcale się nie dziwie że jest tak a nie innaczej... bo nikt auta nie weźmie pod pachę i nie zabierze ze sobą do domu. Proszę się przestać koniować nad obywatelami tylko spojrzeć głębiej na sytuację bo istotą problemu nie są ludzie.
a ja się pytam, gdzie ci biedni ludzie mają parkować ?
na trawniku, żeby dostać mandat ;)
Sam codziennie wracam o północy z pracy. Na zakazach nie staję i drogi pożarowej nie zastawiam, bo nie ma u mnie takiej, ale często stawiam w dziwnych miejscach bo po prostu na 2ch osiedlach nie mogę znaleźć zupełnie nic, a rano specjalnie wstaję i przestawiam, żeby nie przeszkadzać innym, dlatego trochę rozumiem tych ludzi.
Z jednej strony też rozumiem tych kierowców. Ale powiedzmy sobie szczerze, część z nich nie szuka miejsc parkingowych trochę dalej. Chcą zaparkować najlepiej na klatce schodowej, żeby broń Boże nie przejść się choćby 50 metrów. Doskonale widać "wygodę" kierowców pod marketami, zastawiają, blokują, zajmują miejsca dla nich nieprzeznaczone - byle bliżej wejścia.
W miejscach do tego przeznaczonych. Jak ktoś kupił mieszkanie bez miejsca parkingowego (bo takie były tańsze) to niech teraz nie płacze że nie ma gdzie parkować.
Ryszard Festina Może to Pana zdziwi, ale posiadanie samochodu nie jest w Polsce obligatoryjne.
powinni helikopterem zrzucać wodę nie byłoby problemu