To były magiczne czasy. Szkoda, że byłem wtedy za smarkaty, żeby móc lepiej śledzić złotą dekadę polskiego himalaizmu. Ale wiadomości o kolejnych sukcesach naszych w górach najwyższych pamiętam, tak jak i tragedie w 1989 i 1992 roku. Niech spoczywają w pokoju. Cześć ich pamięci.
To były magiczne czasy. Szkoda, że byłem wtedy za smarkaty, żeby móc lepiej śledzić złotą dekadę polskiego himalaizmu. Ale wiadomości o kolejnych sukcesach naszych w górach najwyższych pamiętam, tak jak i tragedie w 1989 i 1992 roku. Niech spoczywają w pokoju. Cześć ich pamięci.