Dokument - czasem się człowiek zastanawia ile w takim dokumencie było prawdy, ile propagandy a ile "wyciskacza emocji". Ale prawda jest taka, że czasy były cholernie ciężkie, nieporownywalnie! I "w jednego człowieka", to bardzo ciężko było, na rodzinę zarobić. Znamy bardzo podobne sytuacje z własnych rodzin. Nieporównywalnie było trudniej. Jeśli ktoś pluje na dzisiejszą Polskę, ale tak szczerze pluje, to powinien sobie takie filmy pooglądać a potem, jak mu nie przejdzie, to się do dobrego lekarza przejść. A dziś, młodzieży(bo dziś pojęcie młodzież to się próbuję mocno powyżej trzydziestki nacciągnąć), to się wydaje, że skończą szkołę i będą jeździć lamborghini, pic piwko o sciemniac laski/leszczy. Bo z internetu znają takich, którzy jeżdżą, piją i ściemniają. I nawet do łba nie przyjdzie, że życie tak nie wygląda. A Bogu dzięki, że nie wygląda nadal tak jak w tym filmie, bo wbrew pozorom, to wcale nie tak dawno temu to było, jak by się mogło wydawać. Pozdrawiam!
Odpowiednikiem Pana Palacza są dzisiejsi lekarze.Z tym że więcej wysiłku niż pracy wkładają w przemieszczanie się pomiędzy placówkami. Bohater tego filmu, to rzeczywiście bohater.
Może i tak, tylko, że ja nie za bardzo wierzę w koncepcje współczesnych Judymów - wiesz to jednak inny poziom zarobków. Tak, że to nie to samo, co taszczenie węglarek. Oni jednak przemieszczają się między pracami bardzo przyzwoitymi furami, spędzają wakacje w dość przyjemnych miejscach, ubierają się bardzo porządnie, budują z tego wkładu pracy, domy sobie i dzieciom. I, co najważniejsze, budują tym działaniem nowy, lepszy świat, dla kolejnych pokoleń w swoich rodzinach. Jak popatrzysz na sytuację nauczycieli, to ona też jest bardzo podobna to tej "pana bohatera". I taki nauczyciel zarabia pięć do dziesięciu razy mniej od lekarza. Kończy szóste studia podyplomowe i jeszcze robotę do domu nosi. Ale to jest, i tak, komfort nieporównywalny. Bo często ma dzieci na studiach, mieszkanie w kredycie, stary samochód, który już dawno wymaga wymiany, ale jeździ ... i wizję, że coś dobrego po nim zostanie... Na wakacje jedzie na Mazury i w Bieszczady i czuje, że buduje dobre relacje w swojej rodzinie. Może nic po nim nie odziedziczą, ale będą się kochać, będą mieć piękne wspomnienia i umiejętność zadbania o dobre relacje ze swoimi najbliższymi. No i to jest nieporównywalnie lepsze od tego, co w filmie ma palacz. Za to współczesny palacz - konserwator, w porównaniu z tym panem z filmu, żyje sobie jak lord. I to jest zmiana dziejowa przedziwna. Coś popierdzielonego się, w naszym kraju porobiło pod wzgledem społecznym i mentalnym. Ale to już temat na dłuższą dyskusję, chyba w innym miejscu, niż to.
Dokument - czasem się człowiek zastanawia ile w takim dokumencie było prawdy, ile propagandy a ile "wyciskacza emocji". Ale prawda jest taka, że czasy były cholernie ciężkie, nieporownywalnie! I "w jednego człowieka", to bardzo ciężko było, na rodzinę zarobić. Znamy bardzo podobne sytuacje z własnych rodzin. Nieporównywalnie było trudniej. Jeśli ktoś pluje na dzisiejszą Polskę, ale tak szczerze pluje, to powinien sobie takie filmy pooglądać a potem, jak mu nie przejdzie, to się do dobrego lekarza przejść.
A dziś, młodzieży(bo dziś pojęcie młodzież to się próbuję mocno powyżej trzydziestki nacciągnąć), to się wydaje, że skończą szkołę i będą jeździć lamborghini, pic piwko o sciemniac laski/leszczy. Bo z internetu znają takich, którzy jeżdżą, piją i ściemniają. I nawet do łba nie przyjdzie, że życie tak nie wygląda. A Bogu dzięki, że nie wygląda nadal tak jak w tym filmie, bo wbrew pozorom, to wcale nie tak dawno temu to było, jak by się mogło wydawać. Pozdrawiam!
Dzięki za długi komentarz i pozdrawiam
Odpowiednikiem Pana Palacza są dzisiejsi lekarze.Z tym że więcej wysiłku niż pracy wkładają w przemieszczanie się pomiędzy placówkami. Bohater tego filmu, to rzeczywiście bohater.
Może i tak, tylko, że ja nie za bardzo wierzę w koncepcje współczesnych Judymów - wiesz to jednak inny poziom zarobków. Tak, że to nie to samo, co taszczenie węglarek. Oni jednak przemieszczają się między pracami bardzo przyzwoitymi furami, spędzają wakacje w dość przyjemnych miejscach, ubierają się bardzo porządnie, budują z tego wkładu pracy, domy sobie i dzieciom. I, co najważniejsze, budują tym działaniem nowy, lepszy świat, dla kolejnych pokoleń w swoich rodzinach.
Jak popatrzysz na sytuację nauczycieli, to ona też jest bardzo podobna to tej "pana bohatera". I taki nauczyciel zarabia pięć do dziesięciu razy mniej od lekarza. Kończy szóste studia podyplomowe i jeszcze robotę do domu nosi. Ale to jest, i tak, komfort nieporównywalny. Bo często ma dzieci na studiach, mieszkanie w kredycie, stary samochód, który już dawno wymaga wymiany, ale jeździ ... i wizję, że coś dobrego po nim zostanie...
Na wakacje jedzie na Mazury i w Bieszczady i czuje, że buduje dobre relacje w swojej rodzinie. Może nic po nim nie odziedziczą, ale będą się kochać, będą mieć piękne wspomnienia i umiejętność zadbania o dobre relacje ze swoimi najbliższymi. No i to jest nieporównywalnie lepsze od tego, co w filmie ma palacz.
Za to współczesny palacz - konserwator, w porównaniu z tym panem z filmu, żyje sobie jak lord.
I to jest zmiana dziejowa przedziwna. Coś popierdzielonego się, w naszym kraju porobiło pod wzgledem społecznym i mentalnym. Ale to już temat na dłuższą dyskusję, chyba w innym miejscu, niż to.
Dzięki za tak wyczerpujący komentarz i pozdrawiam
To fakt czasy były bardzo ciężkie. Pamiętam dobrze ten okres.Dzięki za komentarz i pozdrawiam