WESELE 2004 wycięty prolog

Sdílet
Vložit
  • čas přidán 27. 08. 2024
  • Z książki Marcina Rychcika "Kręcone siekierą. 9 seansów Smarzowskiego":
    Operator Andrzej Szulkowski wspominał: "Po obejrzeniu pierwszej wersji filmu zachowałem się być może nieelegancko. Gdy przyjechałem do montażowni, nie znałem jeszcze dobrze Pawła Laskowskiego. Ponieważ byłem wtedy - zwłaszcza wtedy - prostolinijny, zdaniem Pawła arbitralnie stwierdziłem, że filmu nie ma. Zapamiętałem tę historię inaczej. Mając na myśli pięciominutowy prolog, w którym Wojnar szykuje się do wesela, chodzi po kuchni i metodycznie popija z puszki z rybami olej, powiedziałem: "Nie interesuje mnie historia tego pana w kapciach". Pewnie już wtedy Wojtek miał świadomość, że tak się tego filmu nie da opowiedzieć. Byłby za długi, a ten początek niczego nie wnosił".
    Paweł Laskowski: "Nie umiem walczyć w montażowni. Zawsze z reżyserem gramy do jednej bramki. Nasza praca polega na tym, by mieć inne zdanie. Gdybyśmy byli zgodni, szybko byśmy ją skończyli. Ten proces to szukanie".
    Andrzej Szulkowski: "Zaproponowałem, że skoro jest wesele, niech więc zacznie się kościołem. te sceny siedziały idealnie, bo od razu byliśmy w temacie. Paweł odebrał to osobiście. Zapamiętał tylko, że przyszedł jakiś obcy i radośnie zniweczył jego pracę.. Do dziś wspominamy ten moment, gdy miał ochotę mnie rozszarpać".
    Film zaczyna się więc od sceny w kościele w Pieczyskach, by na zabawę weselną przenieść się do remizy OSP w Gościeńczycach.

Komentáře • 28