Różnica jaka istnieje między Bergim a jego pięcioma poprzednikami jest powierzchowna. Spektrum Soborowej Odnowy waha się od umiarkowanej rewolucji do progresywnej rewolucji. W bardziej konserwatywnym wydaniu i postępowym wydaniu. Ale rewolucja jest jedna. Antykatolicka. JPII potrafił omamić niemalże cały świat swoją konserwatywną stroną, a to on pobił rekord w liczbie herezji (choć Bergol stara się go dogonić). Przebijając nawet lutra cz innych największych heretyków w dziejach. Tyle, że ładniej się prezentował.
Niech się opamiętają ci wszyscy niby tradycjonaliści którzy odprawiają Mszę w łączności (una cum) z tym apokaliptycznym wywrotowcem, póki jest jeszcze czas
Można przypuszczać, że wielu żydów nie poszło za Chrystusem i jego Apostołami wyłącznie z konieczności porzucenia majestatu i splendoru Świątyni. Przez kilka pierwszych wieków musieli kryć się po miejscach prywatnych i podziemiach. Zanim nadeszły czasy świętego imperium i majestatycznych katolickich kościołów. Nikt nam nie obiecywał, że ten splendor zostanie z nami do końca czasów. Tradycjonalizm, który jest narzędziem niszczenia Wiary i Kościoła , poprzez komunię z Ich wrogami, nie zasługuje na to miano. Nie taką definicję tradycjonalizmu zostawił nam św. Pius X.
Gdzie mam chodzić na Mszę świętą mondralinski i przyjmować sakramenty ...Do Trytka do Krakowa mam co niedziela i święta z Trójmiasta jeździć ...Czy wogole darować sobie katolicyzm ...bo do wszystkich można się przywalić ...
@@nowokwiat203 Po pierwsze, to rób sobie co chcesz. Jak dla mnie to możesz nawet darować sobie katolicyzm (na własną zgubę). Nawet Chrystus się nie uganiał za zatwardziałymi i obojętnymi duszami. Spójrz na dzieje Kościoła i sam się zastanów czy twoja niedogodność jest taką wyjątkowa niedogodnością. A nie jest. Spójrz na prawo Kościoła, które zwalnia z obowiązku Niedzielnej Mszy jeżeli nie ma do niej możliwego dostępu. Ale nawet jedna czy dwie Msze w roku, dla niektórych ludzi to dzisiejsza rzeczywistość. Jeżeli cie stać nawet na kilka wyjazdów do Warszawy w roku to i tak więcej niż mają niektórzy współcześni katolicy. Ja mam do Krakowa jeszcze więcej niż ty, a czasem i tam bywam, choć do Warszawy mam bliżej. Oczywiście, że można się "przywalić do każdego", ale nawet o przedsoborowej rzeczywistości KK można by to samo powiedzieć. Ponieważ człowiek zawsze będzie człowiekiem. A obecne trudności są adekwatną miarą ludzkiej wiary i woli.
@@OratoriumRzymskokatolickieTo był sarkazm i sobie nie mam zamiaru darować, Bóg mnie osądzi, żaden człowiek. I Bog dopuścił do Soboru i wszystkiego co to przyniosło ..Bóg wie co robi..A ja nie będę latać jak kot z pęcherzem...od Annasza do Kajfasza moje miejsce mam.
@@nowokwiat203 W pałacu Heroda, w komunii z Kajfaszem. Takie moje zdanie. Jeżeli uważasz, że będąc w jedności z Franciszkiem jesteś w jedności z Chrystusem i Jego Kościołem, to przynajmniej na potrzeby dyskusji powinieneś mieć wyjaśnienie, jak można być jednocześnie w komunii z Chrystusem i z jego adwersarzami? Która z tych komunii jest prawdziwa? Któremu z Panów składa się prawdziwą, a któremu fałszywą deklarację? Popadanie w kwietyzm i dobrowolną ignorancję nie jest katolickim rozwiązaniem.
"Liczba to bowiem człowieka" - ASCII (tabela programistyczna gdzie każdej wartości przyporządkowane są liczby...) Bez trudu można tę tablicę kodów znaleźć i sprawdzić. Należy odczytać wartości liczbowe wielkich liter. B66+E69+R82+G71+O79+G71+L76+I73+O79 = 666
@@katarzynagrzanka8828 W skrócie możemy powiedzieć, że kod ASCII jest interpretatorem informacji między użytkownikiem a maszyną. Bez problemu można znaleźć więcej na ten temat.
Msza NO może i niegodna, ale WAŻNA. Zachodzi tam konsekracja. Nawróciłam sie w Kościele posoborowym. Zauważyłam, że niektórzy Tradycjonaliści wpadają w faryzeizm i pychę wywyższając się nad innych, "zwyklych katolikow". Poczytajcie sobie dzieła i żywoty świętych, zwłaszcza tw bardzo rozbudowane, a otworzą Wam się oczy na to co robicie innym. Wśród świętych były wszelkie grzechy, poza jednym: pychą.
Ojojoj. Może niegodna, ale ważna. Satanistyczna msza sprawowana przez ważnie wyświęconego katolickiego księdza, który odpadł od wiary, też będzie ważna. Też będzie konsekracja. Ale w intencji bluźnierczej. Prawosławni tez mają ważną mszę. Ale niegodną. Mam dobre doświadczenia i uczucia, więc wyrzućmy do kosza tą "faryzejską" naukę o sakramentach, eklezjologię, apologetykę i Magisterium, bo ona tylko rani uczucia. Nawróciła się pani w posoborowym kościele i chodzi na posoborową mszę? Fajnie. To znaczy, że pani wiara i jest religią soborową. A nie katolicką. Obiektywnych różnic nie da się zniwelować ani zmanipulować autosugestią. Jedynie swój umysł można tak oszukiwać. Podoba się pani ta nowa religia. świetnie. Cała naprzód. Wierzy pani, że się w niej zbawi? Cała naprzód. Na jakiej podstawie pani w to wierzy? Własnych uczuć i czego tam jeszcze? Musi mieć pani bezgraniczne zaufanie do swoich uczuć. Ja takiego nie mam. Natomiast mam pełną ufność w naukę XX wiecznego KK i jego Nieomylność. I przy tym pozostanę. Nie ma czegoś takiego jak katolik zwolniony z obowiązku znania swojej wiary zgodnie ze swoimi możliwościami. Tradycyjna definicja wiary to intelektualne poznanie prawd wiary i jej przyjęcie. A następnie wprowadzenia w życie. Czułostkowość i sentymentalizm w połączeniu z mistycznymi marzeniami o Bogu, nie różni się nic od definicji ezoterycznej religii new age. Nie ma nic wspólnego z definicją katolicyzmu znanego z XX wieków Tradycji.
@@OratoriumRzymskokatolickie nic Pan o mnie nie wie, a już Pan mnie osądził. Zamiast koncentrować się na innych lepiej zająć się sobą, doskonaleniem się w cnotach i modlitwie kontemplacyjnej.
@@byciechronic Ależ wiem. Bo pani sama siebie opisała słowami. Które posiadają określone znaczenia. Wyraziła Pani za pomocą słów swoją krytykę wobec tradycjonalistów, która jest szablonem myślowym i uprzedzeniem, typowym dla osoby nie znającej/rozumiejącej podstawowych nauk o KK. Które uciekają w mistycyzm i uczuciowość w ocenie problematycznej rzeczywistości soborowego kościoła. Której problematyczność ma naturę dogmatyczną, a nie mistyczną/uczuciową. Takie podejście jest chowaniem głowy w piasek. Tradycjonaliści jako jedyni dotykają sedna tej problematycznej rzeczywistości i stawiają jej czoła na własne ułomne możliwości. Im jedynym zależy na zgłębianiu tych problemów. A tym samum na poznaniu prawdy. Bo inni wolą bujać w świecie mistycznych fantazji i uczuć, prywatnych urojeń, jakby to miało sprawić, że problematyczna rzeczywistość zniknie. My głosimy pochwałę tego, czego pochwałę głosił KK przez XX wieków. Poznania nauki o KK. Który ze świętych i mistyków potępiał studiowanie nauki o KK? Żaden. Głosi Pani jedynie pochwałę ignorancji wobec religii katolickiej. A prawdziwy mistycyzm opiera się przecież na fundamencie doskonałego poznania nauki o KK i jego naturze. Bo bez intelektualnego poznania nie może zaistnieć umiłowanie. Mistycyzm bez poznania nauki KK jest fałszywym mistycyzmem. Co jest lepiej dla katolika czynić to jest już wiadomo od wieków. I za tymi radami KK postępuję. Pani nie musi oglądać i czytać rzeczy, ale proszę przyjąć do wiadomości, że istnieją ludzie/katolicy, którzy potrzebują takich informacji. Doceniają takie informacje. A nawet dziękują za takie informacje. A ja nie będę urażony, jeżeli Pani nie obdarzy tych informacji swoją uwagą.
Jestem sercem za Tradycja i uczęszczam na Msze Tradycyjne, a dzieła i żywoty świętych to moja podstawowa i jedyna lektura. Nie zgadzam się jednak na faryzejską postawę, z ktora spotykam się u wielu Trasycjonalistów. Pycha i wywyższanie się nad innych nie ma nic wspólnego z Tradycyjną nauką Kościoła. Taka postawa wręcz odrzuca innych od Tradycji. Msza NOM czy się to panu podoba czy nie jest ważna.@@OratoriumRzymskokatolickie
@@byciechronic "Msza NOM czy się to panu podoba czy nie jest ważna". Wedle jakich kryteriów? Bo pani tak mówi, bo pani tak chce? Potrafi Pani wykazać na podstawie jakich katolickich kryteriów mamy uznawać NOM za ważną mszę? Bo te kryteria, które znamy, tradycyjne i katolickie, (orzeczenia Soboru Trydenckiego) całkowicie przeczą jej ważności. Kanony Soboru Trydenckiego, mszę tak zdefiniowaną jak NOM poddają anatemie! A pani chce swoje zdanie stawiać wyżej od orzeczeń tego Soboru? I to nie jest pycha? Ci którzy je (kryteria katolickiej Mszy) znają i wedle nich oceniają NOM są posłuszni orzeczeniom prawowitego Soboru i katolickim naukom o Mszy. A pani swoje zdanie każe nam traktować jako ważniejsze? Pani się nad sobą najpierw zastanowi. Pani się wydaje, że umyślna ignorancja czyni panią pokorną? Jakby weszła pani na forum architektoniczne, nie znając podstaw praw fizyki, i zaczęła udzielać swojej opinii o jakimś zaawansowanym projekcie, to wykazała by się pani arogancją i pychą wobec tych, którzy poświęcili życie na studiowanie tych praw - gdyby chciała pani, aby pani zdanie było brane na poważnie w dyskusji. Ich też oskarżyła by pani, że się wywyższają swoją wiedzą? Za pysznych? Póki nie przedstawi mi pani żadnego uzasadnienia do swojej opinii, że NOM jest ważny, to jestem zmuszony traktować to jednie jako pani prywatną opinię. I to w dodatku stojąca w sprzeczności z Kanonami Soboru Trydenckiego. Proszę się nie wypowiadać w imieniu innych. To, że panią odrzuca wiedza i poznanie, to nie znaczy, że innych też. Chciałaby pani, jak wielu innych, aby zostały porzucone wszelkie wymogi i normy, ze względu na pani "widzimisię". Chciałaby pani tradycjonalizmu spersonalizowanego pod swoje potrzeby. Taki tradycjonalizm, nie byłby już tradycjonalizmem, tylko modernizmem o zabarwieniu tradycjonalistycznym. A to już przecież pani wszystko ma, w soborowym kościele. Nikt pani tego nie odbiera (na razie). A dyskusje o tematach naprawdę wymagających, proszę zostawić tym, którzy poświęcają swój czas i energię na ich studiowanie. A następnie na popularyzowanie tego ważnego tematu. A przynajmniej nie oczekiwać, że osoby, które znają ten temat lepiej od tych, którzy nie dbają nawet o uzasadnienie swojej opinii, będą traktować pani życzeniową opinię jako ważny argument. Dla przykładu moją opinię o tym, że NOM jest nieważną i niekatolicką mszą uzasadniam tym, że: 1. Jest dziękczynną ucztą zgodnie z definicją zatwierdzoną przez Pawła VI - a taka definicja mszy jest poddana anatemie Przez Sobór trydencki. ponieważ jest to protestancka definicja mszy. 2. Słowa konsekracji są wedle nowego mszału narracją opisująca ostatnią wieczerzę, a to wedle tradycyjnych i odwiecznych kryteriów unieważnia konsekrację, która musi być wypowiedziana w pierwszej osobie jako rzeczywistość mająca miejsce tu i teraz. A nie jako opowieść o ostatniej wieczerzy. 3. Nie wyraża w sposób jasny i jednoznaczny Ofiary Krzyżowej, którą jest tradycyjna Msza. 4. Jest projektem 6-ciu protestantów pod nadzorem masona, a więc projektem wrogiego wobec katolicyzmu ducha. 5. Jest sprawowana przez wyświęconych w nowym rycie kapłanów. który tak samo jak projekt NOM, podlega zasadniczym defektom i pogwałceniom kryteriów, które decydują o ważności święceń. Czyli jest sprawowana przez kapłanów niezdolnych do prawdziwej konsekracji. 6. Nie przekazuje dogmatów katolickich, tylko ekumeniczną definicję wiary i kościoła. A jak uzasadnia pani swoją opinię, że:"Msza NOM czy się to panu podoba czy nie jest ważna"? "Jestem sercem za Tradycja i uczęszczam na Msze Tradycyjne, a dzieła i żywoty świętych to moja podstawowa i jedyna lektura". Kto i gdzie napisał, że żywoty świętych mają być podstawową i jedyna lekturą katolika? Za podstawową lekturę KK uznaje Katechizm. W którym znajduje się przekrój nauk o KK, który buduje w umyśle wiernego definicję Kościoła Chrystusowego. Poza tym, w podręcznikach dla szkół podstawowych z przed soborowych czasów nauczano apologetyki, dziejów kościoła i herezji oraz znamion Kościoła Chrystusowego. KK tą właśnie wiedzę traktuje jako obowiązkową i podstawową lekturę dla swoich wiernych. A żywota świętych jako tzw. duchowe czytanie.
![[LIVE] Welcome Ceremony at the Parliament House (PART 1) | Pope Francis Singapore](http://i.ytimg.com/vi/KkZicRsbcPw/mqdefault.jpg)
Panie Jezu Chryste proszę Ratuj
"KRYZYS W KOŚCIELE EFEKTEM SOBORU WATYKAŃSKIEGO II I DEKONSTRUKCJI MSZY ŚWIĘTEJ" - film do obejrzenia w sieci
W kanadzie modli się z szamanem indian do duchów, wyznanie multipoganstwo
Dzień jak co dzień w Wielkiej Nierządnicy Babilońskiej.
Bergoglio dramatem Kościoła.
Mnie bardziej przeraża postać JP2, obecny to się już nie ukrywa ...
Różnica jaka istnieje między Bergim a jego pięcioma poprzednikami jest powierzchowna. Spektrum Soborowej Odnowy waha się od umiarkowanej rewolucji do progresywnej rewolucji. W bardziej konserwatywnym wydaniu i postępowym wydaniu. Ale rewolucja jest jedna. Antykatolicka. JPII potrafił omamić niemalże cały świat swoją konserwatywną stroną, a to on pobił rekord w liczbie herezji (choć Bergol stara się go dogonić). Przebijając nawet lutra cz innych największych heretyków w dziejach. Tyle, że ładniej się prezentował.
Nie on jeden!
Niech się opamiętają ci wszyscy niby tradycjonaliści którzy odprawiają Mszę w łączności (una cum) z tym apokaliptycznym wywrotowcem, póki jest jeszcze czas
Można przypuszczać, że wielu żydów nie poszło za Chrystusem i jego Apostołami wyłącznie z konieczności porzucenia majestatu i splendoru Świątyni. Przez kilka pierwszych wieków musieli kryć się po miejscach prywatnych i podziemiach. Zanim nadeszły czasy świętego imperium i majestatycznych katolickich kościołów. Nikt nam nie obiecywał, że ten splendor zostanie z nami do końca czasów. Tradycjonalizm, który jest narzędziem niszczenia Wiary i Kościoła , poprzez komunię z Ich wrogami, nie zasługuje na to miano. Nie taką definicję tradycjonalizmu zostawił nam św. Pius X.
Gdzie mam chodzić na Mszę świętą mondralinski i przyjmować sakramenty ...Do Trytka do Krakowa mam co niedziela i święta z Trójmiasta jeździć ...Czy wogole darować sobie katolicyzm ...bo do wszystkich można się przywalić ...
@@nowokwiat203 Po pierwsze, to rób sobie co chcesz. Jak dla mnie to możesz nawet darować sobie katolicyzm (na własną zgubę). Nawet Chrystus się nie uganiał za zatwardziałymi i obojętnymi duszami. Spójrz na dzieje Kościoła i sam się zastanów czy twoja niedogodność jest taką wyjątkowa niedogodnością. A nie jest. Spójrz na prawo Kościoła, które zwalnia z obowiązku Niedzielnej Mszy jeżeli nie ma do niej możliwego dostępu. Ale nawet jedna czy dwie Msze w roku, dla niektórych ludzi to dzisiejsza rzeczywistość. Jeżeli cie stać nawet na kilka wyjazdów do Warszawy w roku to i tak więcej niż mają niektórzy współcześni katolicy. Ja mam do Krakowa jeszcze więcej niż ty, a czasem i tam bywam, choć do Warszawy mam bliżej. Oczywiście, że można się "przywalić do każdego", ale nawet o przedsoborowej rzeczywistości KK można by to samo powiedzieć. Ponieważ człowiek zawsze będzie człowiekiem. A obecne trudności są adekwatną miarą ludzkiej wiary i woli.
@@OratoriumRzymskokatolickieTo był sarkazm i sobie nie mam zamiaru darować, Bóg mnie osądzi, żaden człowiek. I Bog dopuścił do Soboru i wszystkiego co to przyniosło ..Bóg wie co robi..A ja nie będę latać jak kot z pęcherzem...od Annasza do Kajfasza moje miejsce mam.
@@nowokwiat203 W pałacu Heroda, w komunii z Kajfaszem. Takie moje zdanie. Jeżeli uważasz, że będąc w jedności z Franciszkiem jesteś w jedności z Chrystusem i Jego Kościołem, to przynajmniej na potrzeby dyskusji powinieneś mieć wyjaśnienie, jak można być jednocześnie w komunii z Chrystusem i z jego adwersarzami? Która z tych komunii jest prawdziwa? Któremu z Panów składa się prawdziwą, a któremu fałszywą deklarację? Popadanie w kwietyzm i dobrowolną ignorancję nie jest katolickim rozwiązaniem.
Pod koniec tej mantry wybrzmiewa asa satana asa satana, czy tylko to ja tak słyszę?
Też zauważyłem. Ciekawe co to znaczy w ich języku. Ale jest to wyraźnie słyszalne.
Moze p.redaktor Chmielewski z Pch 24 pomyśli czy taki kosciól zalozyl nasz Pan Jezus Chtystus ?
Nie pomyśli. Oni żyją z utrzymywania ludzi w fałszywym kościele. Tak jak większość katolickich/konserwatywnych/tradycjonalistycznych kanałów.
"Liczba to bowiem człowieka" - ASCII (tabela programistyczna gdzie każdej wartości przyporządkowane są liczby...)
Bez trudu można tę tablicę kodów znaleźć i sprawdzić. Należy odczytać wartości liczbowe wielkich liter.
B66+E69+R82+G71+O79+G71+L76+I73+O79 = 666
@@katarzynagrzanka8828 Ciekawe prawda ?
@@katarzynagrzanka8828 W skrócie możemy powiedzieć, że kod ASCII jest interpretatorem informacji między użytkownikiem a maszyną.
Bez problemu można znaleźć więcej na ten temat.
Do diazar….
Wg Apokalipsy Św. Jana to bestia nr 2
Ja z trochę innej beczki: czy usunął pan ze swojej strony artykuł o ks. Malachi Martinie ? Pytam bo nie mogę go poszukać .
Na samym dole jest opcja "następna strona". Tam go Pan znajdzie.
Dziękuje za odpowiedź.
Niestety przeglądam na telefonie i nie widzę opcji następna strona, tylko rozwiń. Użyłem „rozwiń” i nic a przeszukałem wszystkie zakładki tematyczne.
@@tomaszb2336 A może to był reblog jednego z tych artykułów. Proszę przejrzeć: nondraco.wordpress.com/?s=malachi+martin
Dziękuje bardzo !
Aha.
Msza NO może i niegodna, ale WAŻNA. Zachodzi tam konsekracja. Nawróciłam sie w Kościele posoborowym. Zauważyłam, że niektórzy Tradycjonaliści wpadają w faryzeizm i pychę wywyższając się nad innych, "zwyklych katolikow". Poczytajcie sobie dzieła i żywoty świętych, zwłaszcza tw bardzo rozbudowane, a otworzą Wam się oczy na to co robicie innym. Wśród świętych były wszelkie grzechy, poza jednym: pychą.
Ojojoj. Może niegodna, ale ważna. Satanistyczna msza sprawowana przez ważnie wyświęconego katolickiego księdza, który odpadł od wiary, też będzie ważna. Też będzie konsekracja. Ale w intencji bluźnierczej. Prawosławni tez mają ważną mszę. Ale niegodną.
Mam dobre doświadczenia i uczucia, więc wyrzućmy do kosza tą "faryzejską" naukę o sakramentach, eklezjologię, apologetykę i Magisterium, bo ona tylko rani uczucia. Nawróciła się pani w posoborowym kościele i chodzi na posoborową mszę? Fajnie. To znaczy, że pani wiara i jest religią soborową. A nie katolicką. Obiektywnych różnic nie da się zniwelować ani zmanipulować autosugestią. Jedynie swój umysł można tak oszukiwać.
Podoba się pani ta nowa religia. świetnie. Cała naprzód. Wierzy pani, że się w niej zbawi? Cała naprzód. Na jakiej podstawie pani w to wierzy? Własnych uczuć i czego tam jeszcze? Musi mieć pani bezgraniczne zaufanie do swoich uczuć. Ja takiego nie mam. Natomiast mam pełną ufność w naukę XX wiecznego KK i jego Nieomylność.
I przy tym pozostanę. Nie ma czegoś takiego jak katolik zwolniony z obowiązku znania swojej wiary zgodnie ze swoimi możliwościami. Tradycyjna definicja wiary to intelektualne poznanie prawd wiary i jej przyjęcie. A następnie wprowadzenia w życie.
Czułostkowość i sentymentalizm w połączeniu z mistycznymi marzeniami o Bogu, nie różni się nic od definicji ezoterycznej religii new age. Nie ma nic wspólnego z definicją katolicyzmu znanego z XX wieków Tradycji.
@@OratoriumRzymskokatolickie nic Pan o mnie nie wie, a już Pan mnie osądził. Zamiast koncentrować się na innych lepiej zająć się sobą, doskonaleniem się w cnotach i modlitwie kontemplacyjnej.
@@byciechronic Ależ wiem. Bo pani sama siebie opisała słowami. Które posiadają określone znaczenia. Wyraziła Pani za pomocą słów swoją krytykę wobec tradycjonalistów, która jest szablonem myślowym i uprzedzeniem, typowym dla osoby nie znającej/rozumiejącej podstawowych nauk o KK.
Które uciekają w mistycyzm i uczuciowość w ocenie problematycznej rzeczywistości soborowego kościoła. Której problematyczność ma naturę dogmatyczną, a nie mistyczną/uczuciową.
Takie podejście jest chowaniem głowy w piasek. Tradycjonaliści jako jedyni dotykają sedna tej problematycznej rzeczywistości i stawiają jej czoła na własne ułomne możliwości. Im jedynym zależy na zgłębianiu tych problemów. A tym samum na poznaniu prawdy.
Bo inni wolą bujać w świecie mistycznych fantazji i uczuć, prywatnych urojeń, jakby to miało sprawić, że problematyczna rzeczywistość zniknie. My głosimy pochwałę tego, czego pochwałę głosił KK przez XX wieków. Poznania nauki o KK. Który ze świętych i mistyków potępiał studiowanie nauki o KK?
Żaden. Głosi Pani jedynie pochwałę ignorancji wobec religii katolickiej. A prawdziwy mistycyzm opiera się przecież na fundamencie doskonałego poznania nauki o KK i jego naturze.
Bo bez intelektualnego poznania nie może zaistnieć umiłowanie. Mistycyzm bez poznania nauki KK jest fałszywym mistycyzmem.
Co jest lepiej dla katolika czynić to jest już wiadomo od wieków. I za tymi radami KK postępuję. Pani nie musi oglądać i czytać rzeczy, ale proszę przyjąć do wiadomości, że istnieją ludzie/katolicy, którzy potrzebują takich informacji. Doceniają takie informacje. A nawet dziękują za takie informacje. A ja nie będę urażony, jeżeli Pani nie obdarzy tych informacji swoją uwagą.
Jestem sercem za Tradycja i uczęszczam na Msze Tradycyjne, a dzieła i żywoty świętych to moja podstawowa i jedyna lektura. Nie zgadzam się jednak na faryzejską postawę, z ktora spotykam się u wielu Trasycjonalistów. Pycha i wywyższanie się nad innych nie ma nic wspólnego z Tradycyjną nauką Kościoła. Taka postawa wręcz odrzuca innych od Tradycji. Msza NOM czy się to panu podoba czy nie jest ważna.@@OratoriumRzymskokatolickie
@@byciechronic "Msza NOM czy się to panu podoba czy nie jest ważna". Wedle jakich kryteriów? Bo pani tak mówi, bo pani tak chce?
Potrafi Pani wykazać na podstawie jakich katolickich kryteriów mamy uznawać NOM za ważną mszę? Bo te kryteria, które znamy, tradycyjne i katolickie, (orzeczenia Soboru Trydenckiego) całkowicie przeczą jej ważności.
Kanony Soboru Trydenckiego, mszę tak zdefiniowaną jak NOM poddają anatemie! A pani chce swoje zdanie stawiać wyżej od orzeczeń tego Soboru? I to nie jest pycha?
Ci którzy je (kryteria katolickiej Mszy) znają i wedle nich oceniają NOM są posłuszni orzeczeniom prawowitego Soboru i katolickim naukom o Mszy. A pani swoje zdanie każe nam traktować jako ważniejsze? Pani się nad sobą najpierw zastanowi.
Pani się wydaje, że umyślna ignorancja czyni panią pokorną? Jakby weszła pani na forum architektoniczne, nie znając podstaw praw fizyki, i zaczęła udzielać swojej opinii o jakimś zaawansowanym projekcie, to wykazała by się pani arogancją i pychą wobec tych, którzy poświęcili życie na studiowanie tych praw - gdyby chciała pani, aby pani zdanie było brane na poważnie w dyskusji. Ich też oskarżyła by pani, że się wywyższają swoją wiedzą? Za pysznych?
Póki nie przedstawi mi pani żadnego uzasadnienia do swojej opinii, że NOM jest ważny, to jestem zmuszony traktować to jednie jako pani prywatną opinię. I to w dodatku stojąca w sprzeczności z Kanonami Soboru Trydenckiego.
Proszę się nie wypowiadać w imieniu innych. To, że panią odrzuca wiedza i poznanie, to nie znaczy, że innych też.
Chciałaby pani, jak wielu innych, aby zostały porzucone wszelkie wymogi i normy, ze względu na pani "widzimisię". Chciałaby pani tradycjonalizmu spersonalizowanego pod swoje potrzeby. Taki tradycjonalizm, nie byłby już tradycjonalizmem, tylko modernizmem o zabarwieniu tradycjonalistycznym.
A to już przecież pani wszystko ma, w soborowym kościele. Nikt pani tego nie odbiera (na razie). A dyskusje o tematach naprawdę wymagających, proszę zostawić tym, którzy poświęcają swój czas i energię na ich studiowanie. A następnie na popularyzowanie tego ważnego tematu. A przynajmniej nie oczekiwać, że osoby, które znają ten temat lepiej od tych, którzy nie dbają nawet o uzasadnienie swojej opinii, będą traktować pani życzeniową opinię jako ważny argument.
Dla przykładu moją opinię o tym, że NOM jest nieważną i niekatolicką mszą uzasadniam tym, że:
1. Jest dziękczynną ucztą zgodnie z definicją zatwierdzoną przez Pawła VI - a taka definicja mszy jest poddana anatemie Przez Sobór trydencki. ponieważ jest to protestancka definicja mszy.
2. Słowa konsekracji są wedle nowego mszału narracją opisująca ostatnią wieczerzę, a to wedle tradycyjnych i odwiecznych kryteriów unieważnia konsekrację, która musi być wypowiedziana w pierwszej osobie jako rzeczywistość mająca miejsce tu i teraz. A nie jako opowieść o ostatniej wieczerzy.
3. Nie wyraża w sposób jasny i jednoznaczny Ofiary Krzyżowej, którą jest tradycyjna Msza.
4. Jest projektem 6-ciu protestantów pod nadzorem masona, a więc projektem wrogiego wobec katolicyzmu ducha.
5. Jest sprawowana przez wyświęconych w nowym rycie kapłanów. który tak samo jak projekt NOM, podlega zasadniczym defektom i pogwałceniom kryteriów, które decydują o ważności święceń. Czyli jest sprawowana przez kapłanów niezdolnych do prawdziwej konsekracji.
6. Nie przekazuje dogmatów katolickich, tylko ekumeniczną definicję wiary i kościoła.
A jak uzasadnia pani swoją opinię, że:"Msza NOM czy się to panu podoba czy nie jest ważna"?
"Jestem sercem za Tradycja i uczęszczam na Msze Tradycyjne, a dzieła i żywoty świętych to moja podstawowa i jedyna lektura".
Kto i gdzie napisał, że żywoty świętych mają być podstawową i jedyna lekturą katolika? Za podstawową lekturę KK uznaje Katechizm. W którym znajduje się przekrój nauk o KK, który buduje w umyśle wiernego definicję Kościoła Chrystusowego. Poza tym, w podręcznikach dla szkół podstawowych z przed soborowych czasów nauczano apologetyki, dziejów kościoła i herezji oraz znamion Kościoła Chrystusowego. KK tą właśnie wiedzę traktuje jako obowiązkową i podstawową lekturę dla swoich wiernych. A żywota świętych jako tzw. duchowe czytanie.
Buddyści modlą się do demonów.