Lubię Twoje materiały i ten też jest ok, ALE...: Co do pytania 1, klienta nie obchodzi moja rekomendacja innych, bo przecież sam biorę udział w castingu. Co do pytania 2, klient prawie nigdy nie mówi szczerze, co jest dla niego decydujące, a już zwłaszcza oferciarz. Dla oferciarza ważna jest 1) cena, 2) kto mu głębiej swoją ofertę wciśnie w dupsko. Co do pytania 3, klient powie to samo, co w odpowiedzi na pytanie 2, najczęściej będzie to: a) żeby było tanio i dobrze, b) żeby służyło mi lata, c) żebym nie musiał nic przy tym robić. A później wybierze najtańszą ofertę i przypomni sobie o Tobie, gdy przyjdzie ten szrot serwisować. Sprawdzone wielokrotnie, praktycznie co sezon. Co do pytania 4, to pytanie jest najlepsze, ale znów nic nie daje, ponieważ wszyscy dobrze wiedzą, jak ten proces będzie przebiegał. Zbierze 20 ofert, wybierze albo produkt najtańszy albo taki, który najczęściej się powtarza, znów w najtańszej konfiguracji. Generalnie klienci-oferciarze to z reguły czas stracony, bo zawsze będzie Miras czy Janusz, który przebije Cię ceną, ma 70 lat doświadczenia i dostarcza produkt X od czasów, gdy ludzie wynaleźli koło i mógł go przewozić dalej niż poza wioskę. Gwarancja na 150 lat, usługa kompleksowa, wszystkie certyfikaty, a wszystko to 30 000 taniej od Ciebie. Jak już nie ma co robić, jest przestój albo się nudzę, to też zdarza mi się podejmować oferciarską rękawicę w formie takiego wyzwania, ale z reguły jeśli jesteś firmą większą niż dwuosobowa, masz koszt floty, biura i tak dalej, to nie ma co. Wolę przejechać się do ludzi, którym już sprzedałem, obdzwonić ich, podpytać o polecenia, niż tłuc maile albo dobijać się do oferciarza, który miał już dziś 15 takich telefonów.
@@aspatrykjasinski No ja też dostaję mnóstwo ciekawych odpowiedzi, ale konwersja na umowy jest z tego nędzna. Ja nie mówię, że się nie da tak sprzedawać, bo się da, pewnie. Ale po prostu nie wiem czy warto biorąc pod uwagę ilość poświęconego na to czasu.
Ja zawsze mówię, że ja sam wybieram firmy gdzie chce składać oferty i wtedy robie to za darmo.W przeciwnym wypadku pobieram 500zl na poczet pracy , którą mam ofertować.Zazwyczaj słyszę zdziwienie i jakieś fochy i wymówki,że to moja praca więc powtarzam im że właśnie chce zapłatę za taką oferte bo to jest też praca.Ale to mozna zastosowac jak sie ma co robić.Co innego jak ktos dzwoni i chce oferte na produkt ,ktory sprzedaje. Tu jest szybka akcja to kosztuje tyle i tyle i albo bierze albo ,,spada"
Genialny film!
Dziękuję ❤️❤️
Lubię Twoje materiały i ten też jest ok, ALE...:
Co do pytania 1, klienta nie obchodzi moja rekomendacja innych, bo przecież sam biorę udział w castingu.
Co do pytania 2, klient prawie nigdy nie mówi szczerze, co jest dla niego decydujące, a już zwłaszcza oferciarz. Dla oferciarza ważna jest 1) cena, 2) kto mu głębiej swoją ofertę wciśnie w dupsko.
Co do pytania 3, klient powie to samo, co w odpowiedzi na pytanie 2, najczęściej będzie to:
a) żeby było tanio i dobrze,
b) żeby służyło mi lata,
c) żebym nie musiał nic przy tym robić.
A później wybierze najtańszą ofertę i przypomni sobie o Tobie, gdy przyjdzie ten szrot serwisować. Sprawdzone wielokrotnie, praktycznie co sezon.
Co do pytania 4, to pytanie jest najlepsze, ale znów nic nie daje, ponieważ wszyscy dobrze wiedzą, jak ten proces będzie przebiegał. Zbierze 20 ofert, wybierze albo produkt najtańszy albo taki, który najczęściej się powtarza, znów w najtańszej konfiguracji.
Generalnie klienci-oferciarze to z reguły czas stracony, bo zawsze będzie Miras czy Janusz, który przebije Cię ceną, ma 70 lat doświadczenia i dostarcza produkt X od czasów, gdy ludzie wynaleźli koło i mógł go przewozić dalej niż poza wioskę. Gwarancja na 150 lat, usługa kompleksowa, wszystkie certyfikaty, a wszystko to 30 000 taniej od Ciebie.
Jak już nie ma co robić, jest przestój albo się nudzę, to też zdarza mi się podejmować oferciarską rękawicę w formie takiego wyzwania, ale z reguły jeśli jesteś firmą większą niż dwuosobowa, masz koszt floty, biura i tak dalej, to nie ma co. Wolę przejechać się do ludzi, którym już sprzedałem, obdzwonić ich, podpytać o polecenia, niż tłuc maile albo dobijać się do oferciarza, który miał już dziś 15 takich telefonów.
Często tak jednak sprawdź moje nagrania rozmów- tam pada to pytanie i odpowiedzi są ciekawe ;)
@@aspatrykjasinski No ja też dostaję mnóstwo ciekawych odpowiedzi, ale konwersja na umowy jest z tego nędzna. Ja nie mówię, że się nie da tak sprzedawać, bo się da, pewnie. Ale po prostu nie wiem czy warto biorąc pod uwagę ilość poświęconego na to czasu.
@@naus9067 czasem nie warto marnować czasu zgadzam się ❤️
Ja zawsze mówię, że ja sam wybieram firmy gdzie chce składać oferty i wtedy robie to za darmo.W przeciwnym wypadku pobieram 500zl na poczet pracy , którą mam ofertować.Zazwyczaj słyszę zdziwienie i jakieś fochy i wymówki,że to moja praca więc powtarzam im że właśnie chce zapłatę za taką oferte bo to jest też praca.Ale to mozna zastosowac jak sie ma co robić.Co innego jak ktos dzwoni i chce oferte na produkt ,ktory sprzedaje. Tu jest szybka akcja to kosztuje tyle i tyle i albo bierze albo ,,spada"
Podoba mi się- a co sprzedajesz?
@@aspatrykjasinski ciężka budowlanka i materiały
@@Dodge-co2rr tu możesz mieć inną pozycję o dobrze, że z niej korzystasz 💪
Co jeszcze robisz w tej sytuacji?
Co jeszcze robisz w tej sytuacji?
Co jeszcze robisz w tej sytuacji?