Ja w chwili denominacji (uczeń końca podstawówki) miałem ówczesne 52000 zł na książeczce PKO, poszedłem dopłacić banknot 50000zł i pani nie mając komputera, zamiast odciąć zera przy obu kwotach, zdjęła zera tylko z wpłaty i tak na mojej książeczce pojawiło się 52005zł :) Wyszedłem z PKO, odszedłem może ze 100 metrów od banku, przyglądam się o co chodzi - a tu za plecami słyszę wołającą osobę. Odwracam się, a w moją stronę biegnie kasjerka i prosi, abym wrócił do banku, bo chyba się pomyliła :)
Mój pierwszy samochód Syrena 105, w której posiadanie wszedłem w roku 1989r. Zmiana biegów była już w podłodze. Długie światła włączane stopą. To był czad. Troszkę piasku na bucie i jak się zacięły to tylko na długich się jeździło np... Po Gdańsku.
Co za ceny :) Syrenka wówczas niechciana, dziś poszukiwana, Fiat '71 tańszy od '86, a dziś dokładnie na odwrót :) No i ten mercedes za 12 mln - ciekawe, któe z pokazanych aut żyją do dziś?
Nie da się porównać, relacje cen i zarobków były całkowicie odmienne od dzisiejszych. Życie było o wiele tańsze, a poprzez niedobór wszelkich towarów (oprócz wódki) miało się faktycznie jeszcze więcej w kieszeni. ;)
życie dalej może być tanie, wystarczy dalej jeść kilogram mięsa na miesiąc, jeździć fiatem 125p i chodzić w spodniach dopóki się nie rozpadną tak jak w tych "pięknych czasach"
@@CMPunk1978 mhm słyszałem to 5, 10 i 20 lat temu. Nawet wojna za naszą granicą tego nie zmieniła i nie mamy biedy XD ale ok, kiedy dojdzie do tej "katastrofy"?
Szanowny internauto, w Polsce ludowej przelicznik był trochę inny, bo tak na samochód klasy towos, czy bodaj również malucha stać było wiele, no oczywiście nie wszystkich, ale w dzisiejszej Polsce również są ludzie których nie stać na własny pojazd. Przytoczę Ci również że pensje to nie było 2tys., tylko wiele więcej. POZDRAWIAM
ok 1995roku na giełdzie żerań kupiłem dużego fiata (fso), olej lał się z silnika strumieniami ale był to i tak najlepszy wybór, inny np. jechał prawie bokiem. W Polonezach była masa rdzy i dziur.
syrene 101 z papierami sprzedałem za 3400zł stała rok na allegro ,a fiata 125p z 71r w oryginale za 2200 lub 1900 też stał rok na allegro na obu straciłem zajebiste skarby stare polskie śmiecie nic nie warte,jedyna podnieta biedoty w internecie
to że samochody były tak drogie to wina ustroju ,każdy kacyk kupował na talon za np'200000 zł a przedawał na giełdzie za 500000zł , i oto w tym systemie chodziło nagradzać swoich ,i nic się nie zmieniło do dzisiaj patrz synekury dla swoich
Co ty pierdzielisz. Nie ważne jaka cena, tylko jaka jest siła nabywcza pieniądza, który zarabiasz. Teraz za pensję kupisz 10 maluchów za 300 zł, a wtedy maluch kosztował 500 - 800 tys., a pensja średnia 24 tysiące.
Mój ojciec za PRL-u miał Chevroleta z lat 60, a mama Opla z lat 70. Ludzie wszystkim jeździli, trzeba było tylko za granicą dorobić i w kraju zakombinować przewóz z zachodu.
A ile kosztowały te "cacuszka" w stosunku do średnich zarobków? No,bo wielu twierdzi,ze w PRL była tylko taniocha.Ja zacząłem prace w 1973 roku,to średnia płaca w kraju wynosiła 3400zł,a kilo zwyczajnej było po 36 zł,chleb zakopiański po 6,60,a pół litra żytniej po 100zł. Dżinsy w Pewexie kosztowały 18 dolarów,czyli gdzieś 2300zł!!!!! Kilko cukru 10,50. Jeśli ktoś to dziś nazywa dobrobytem i taniością dóbr,to niech się da zbadać!
ja zacząłem pracę w 1970 roku zarabiałem 1250zł chleb szczeciński 2kg 8zł , ile cos kosztowało w pewexie to mnie kolo wentla lata, benzyna była po 60 groszy
Jerzy Urban tobie na 100% się pojebało ceny o których mówisz sa z końca lat 70tych kiedy cukier był juz na kartki w 1975 roku do mojej wolgi kupowałem benzynę od kierowców za 50gr za litr chłopcze niebieską o liczbie oktanowej 64
jura sakaszwili Cukier w 1970 nie był na kartki i kosztował 12 zł,a rafinowany 13 zł! Najtańsza kiełbasa 36 zł,kostka masła(25 deko) 17,50 , czekolada mleczna 19 zł,telewizor 18 calowy 7-8 tys.,samochód Warszawa 120 tys. Średni,statystyczny zarobek(wielu zarabiało mniej) to niewiele ponad 2 tys. Cenę benzyny faktycznie podałem z pózniejszego okresu,natomiast cała reszta to sprawdzona prawda!
Jerzy Urban jak już jesteś taki mądry to może powiesz ludziom czemu część z nich ma 1200 pensji za etat? Albo że emerytury za pracę do 67 dostaną 400 złotych i wszyscy bedą mieli gdzieś czy zdechną z głodu czy co? Może powiesz kto dobił długami państwo że tak naprawdę kraj by trzeba sprzedać ale nie ma co:P - Owszem motoryzacja\elektronika tania - tyle że o ile Mercedes 124 potrafił przejechać nawet milion kilometrów o tyle teraz mercedes może 400tysków zrobi no i koszty są coraz wieksze za drogi płacisz i w paliwie i na bramkach - o żywności nie wspomnę bo to jazda jest w jogurtach wisniowych są same buraki:P o to może wspomnisz że jak tak dalej pójdzie to za zbieranie grzybów w lesie z 10euro zapłacisz? O ile komuna była biedna o tyle kapitalizm jest bezduszny - zeżre i wypluje - dobrze mieć bedą tylko koledzy swinki przy korytku. Jakoś za komuny nie pamiętam żeby emeryci łazili po śmietnikach
Załóżmy że taki nowy dziś 125 to odpowiednik auta duzego za 45tys PLN .. w tym przeliczeniu taki merc to koszt 385 tys, volvo 800 tys. Używana syrenka 1900 zł, a nowy maluch 25 tys :)
W latach 80 miała miejsce hieprinflacja- Pieniądz tracił na wartości w ekspresowym tempie, więc nie jest wykluczone że na poczatku lat 80-tych kosztował 12 tys a po paru latach już 1,5 mln. Nie warto było oszczędzać bo i tak zżarła inflacja- jedynym wyjściem była zamiana oszczędności w walutę obcą, której oficjalnie nie można było posiadać :) Takie to czasy.
W 1986 r zarabiałem 18 tyś , ,,już '' za osiem miesięcznych pensji mogłem kupić piętnastoletni samochód ,dzisiaj tak stary samochód kosztuje nie wiecej niż dwie moje pensje, niech mi teraz jakiś palant powie że za komuny było lepiej
Cena auta nie jest tu absolutnie skala porownawcza ....gdyz dostepnosc do aut stanowi konsumpcja i rynki zbytu . Miernikiem moze byc najbardziej cena domu i mieszkania oraz procent miesiecznego zarobku jaki wydajemy na oplaty , zywnosc Ile procent dochodow mozemy oszczedzic (wszystko w skali miesiaca ) . W PRlu lat po 1970 ....dom mogl wybudowac kazdy kto tylko chcial . Tak , kazdy !! Ten kto mial odwagi troche , byl pracowity i nie przelewal kasy przez gardlo . Zaklady pracy udostepniali dzialki za grosze , wystarczylo potem wylac fundamenty i bank dawal pozyczke .....ktora nie ruinowala klienta a Bank ....bo inflacja powodowala , ze po kilku latach splacania rata byla rowna 1 paczki papierosow Caro !! Tyle placil moj kolega wowczas . Moja sasiadka zostala wdowa z 3 dziecmi...Bank jej pozyczke umozyl calkowicie ...teraz dom by sprzedali szwagrowi komornika lub sedziego a kobiete z dziecmi na bruk !!! Ja w PRL-u sobie radzilem od mlodosci , wowczas nie trzebabylo byc Ub-kiem czy kapusiem ....trzebabylo miec glowke na karku , szybko dazyc do wlasnego interesu . W duzych miastach bylo to naprawde super zycie i kasa na wszystko . Po prostu pracowac , handlowac ......tez mozna uczciwie na swoim ...... Odnosnie cen w porownaniu ....w latach 1986-88 za ogrzewanie gazem domu nie placilem miesiecznie ani polowe minimalnego zarobku , chociaz piec gazowy byl polski z tamtych lat......obecnie place miesiecznie 1400-1600 zl a kociol mam przedniej m-ki . Wielu ludzi wcale tyle nie zarobi netto .Biale nie zawsze jest biale......nie chwale ani tamtych ani tych czasow ....stwierdzam fakty . Jednak z lewackim zachodem Pokska nie bedzie za 15 lat krajem Polakow i dla Polakow .....a w PRL by do tego nie doszlo . Islam opanuje zachod w ciagu 6-8 lat...potem kolej na Polske . I tu wasze wpisy nic nie pomoga .W PRL- Polacy mieli Ojczyzne.....niby we wolnosci....Polacy Ojczyzne utraca .Kiedys walczylem z komuna PRl-u ...dzis wiem , iz to byl blad mlodosci .
Jan Sobieski A gówno prawda szanowny panie! Dziś siła nabywcza średniej płacy jest znacznie wyższa niż w PRL.Dziś za 1500 zł można kupić dużo więcej żywności ,odzieży,obuwia niż wtedy za dobrą wypłatę,wyższą od ówczesnej średniej! Drugie gówno prawda,to to,że kazdy(odważny,haha),mógł sobie dom wyubudować. Chyba tylko na wsi i z kredytu klecił go ;latami. Fakt,że inflacja powodowała paradoksy,że faktycznie rata czy reszta kredytu realnie spadła,ale niektórzy go albo przed inflacją spłacili,albo go wzięli póżniej i 1989 musieli płacić horrendalne,inflacyjne odsetki,mając,jeszcze wiele do spłacenia. Niech pan nie przekłamuje faktów,bo żyliśmy w tej samej rzeczywistości,ty;lko,ze ja wniej widziałem,to co było,a pan to,co chciał pan widzieć!
Jan Sobieski Nie było tak słodko. Przede wszystkim permanentny brak materiałów budowlanych. Wtedy nie było Castoramy. Ale fakt że dziadkowie i moi rodzice wzięli w 1975 kredyt. Który mieli spłacać przez ponad 20 lat. Duża inflacja 90 roku sprawiła, że spłacili kredyt na dom w ciągu jednego roku. Więc byli 5 lat do przodu.
Nie ma pracy ponieważ ludzi przyzwyczajono by dużo dostawać a mało płacić, kto dziś pracuje ?, prawie nikt. Prawie wszyscy chcą robić BIZNES czyli kupić tanio, sprzedać drogo, specjalistów brak bo łatwiej robić biznes niż uczyć się 10 lat a potem dostać 1500zł. Gdyby cały wschód upadł to nie wiem co by zrobił Polak, pracować nie potrafi, dzieci też, nie chcą pracować , od małego uczymy je że trzeba oszukiwać, płacić mało a sprzedawać drogo, olewać zasady, dzieci nawet nawet nie wiedzą że kiedyś ludzie pracowali. Wszędzie tylko widzą ludzi na stanowiskach kierowniczych a pracownik jeśli jest pokazany to jako idiota - pracuje a nie zarabia, jest deptany do poziomu pracownika w Chinach. Nie ma się co oszukiwać ten dobrobyt jest budowany na ludzkim nieszczęściu, Szkoda tylko że tak mało ludzi nie dostrzega tego że towary są dziś dziwnie za tanie, a pracujemy bardzo mało, siedzimy w autach, podpisujemy umowy, rak nie brudzimy dlatego też nic nie umiemy. Ale po co ? jak to mówi mój znajomy, skoro prawie wszystko zrobi za nas dalekowschodni niewolnik a my nosimy swój brzuch pod kierownicą auta. Naprawdę Ci co jeszcze pracują, ta garstka w fabrykach, w "biedronkach" jest zniszczona, w PRL życie było dużo bardziej godziwe kogoś kto się poświęcał. Teraz jak się poświęcasz, a nie oszukujesz innych jesteś nazywany głupcem.
Biorąc pod uwagę fakt, że na koniec lat 80 mieliśmy w Polsce 4 miliony samochodów to rzeczywiście jakoś mało ludzie korzystali z tych "powszechnie" dostępnych na talony dla każdego robotnika aut. Dlatego nowe auto z prywatnych rąk kosztowało o wiele więcej niż nowe z polmozbytu. Dopiero jakoś teraz Polacy się zaczarowali i mamy w Polsce ponad 20 milionów aut i ciągle przybywa. Z tym dobrze zorganizowanym transportem publicznym to też dobry żarcik :)
Nieee, już dawno nie. To były lata 80. Opowiadał, jakie wtedy były problemy z serwisowaniem automata (najprawdopodobniej dwustopniowa Corvair PowerGlide, ale ojciec twierdził, że skrzynia niby była trzystopniowa). Chevy 6-cyl. i jakieś 90 KM palił tylko 9 litrów, nie do uwierzenia... Opel mamy, też 90 KM, 4-biegowy, palił 11, ale to już w górach było.
Taaaa... wszyscy mogli kraść ile wlazło, bo wszyscy kradli, w końcu wszystko wspólne. Dzięki tym "wspaniałym czasom" teraz mentalność jest jaka jest. Wszyscy chcieliby, żeby było jak w Niemczech, ale ciężko pracować to już się za bardzo nie chce.
Heh szkoda że mnie to omineło.Z tego co słyszałem to mój dziadek jak mój ojciec miał 15 lat kupił fiacika 125 to miał swój pojazd jako jeden z niewielu z okolicy.Gdy po kilku miesiącach kupił mojemu tacie i wójkowi dwie WSK"i to mieli jako pierwsi w dość dużej okolicy motor.Wprawdzie ja sam interesuję się Polską motoryzacją.Mam kilkanaście Polonezów i otóż na papierku dziadek lub tata jest pierwszym bądź drugim właścicielem i Każdy z nich jest w 100% sprawy mechanicznie i wizualnie.
1986rok, 125p za jedyne 1,4mln zł, przy średnich pensjach wtedy 20tys zł., to jest 70 pensji ówczesnych. Dzis taki 125p by kosztował 70x4000=280 000 zł.
Moja babcia opowiadała niedawno głębiej historię ukochanego auta moich dziadków, 125p z 74r. Sprzedała go za bardzo dobre pieniądze - mój dziadek mocno dbał o samochody, przykładem może być to, co stoi w garażu z 1998r, i ma 23tyś przebiegu. Kasę wpłaciła na książeczkę, gdy wypłaciła to za całość kupiła sobie parę butów. :)
to az sie plakac chce. w 86 roku na gieldzie stal vw II kadet i mercedes124. ludzie chcieli za te auta ogromne sumy lub placili przeogromne pieniadze co dzisiaj mozna te auta kupic za jedna wyplate...(liczmy 2000 zl) pracownik budowlany w tamtych latach mogl pomarzyc o tych autach jako auto dla calej rodziny a dzisiaj upuja je zeby dojechac na budowe i w kolo komina:).
1986rok, 125p za jedyne 1,4mln zł, przy średnich pensjach wtedy 20tys zł., to jest 70 pensji ówczesnych. Dzis taki mercedes by kosztował 70x4000=280 000 zł.
"gimpem" To jesteś ty bo nawet nie umiesz poprawnie tego słowa napisać. A poza tym grzeczniej, a nie z mordą. Jak nie znasz się na klasykach i nie wiesz ile który kosztuje i ile za jakiego trzeba dać to zamknij ryj po prostu.
W 86r. zarabiało się po jakieś 30 tys. o ile dobrze pamiętam, a marka RFN kosztowała 1000 zł (na czarnym rynku, bo oficjalnie nie wolno było posiadać). Poproszę o korektę, jak ktoś lepiej pamięta.
mam dzisiaj takiego 124 z 92 roku. 7 lat temu zaplacilem ze niego 16 tysiecy i dzisiaj serce mi sie kraje gdy mam go oddac za 3 tys. co dopiero maja pomyslec ludzi ktorzy kupowali te auta za 12 mln??
Bardzo ciekawy komentarz. Przyznaje, w PRL było chujowo, teraz też jest chujowo. Ale jestem ciekaw czy ci co narzekają na zarobki w Polsce, gdyby otworzyli biznes płaciliby 4 tys zł na łeb?
Co mieliśmy swoje? Linie i technologię fiata do produkcji 126 i 125p kupione za gigantyczne jak na owe czasy pieniądze? Potem rozwinięcie 125 w postaci poloneza z włoskim nadwoziem? Fiat 125 był przestarzały już na etapie podpisywania papierów z włochami, bo tak naprawdę byl to fiat 124 z nadwoziem 125. Jedyne polskie auto to była syrena, która z resztą też była przestarzała jak pierwsze modele wychodziły z fabryki.
Trochę to pojebane. Urodziłem sie 26 sierpnia 1986, 2 dni po nakręceniu tego filmu. Film został zamieszczony w moje urodziny - 26 sierpnia 2011. Zbieg okoliczności lub to znak od losu że zreinkarnuje się jako kremowa Łada.
W przeliczeniu cyferek z tego filmu na dzisiejsze finanse 126p kosztował ok. 80 tys pln, fiat 125p 150 tysiecy pln a mercedes 126 i volvo po ok 2,5 miliona pln. Te wizyty na giełdzie to chyba w ramach rozrywki tylko..
Ja wtedy pracowalem jako instruktor nauki jazdy.Mialem 15 tysiecy pensji na reke,ale drugie tyle z nadgodzin+jeszcze za benzyne,ktorej sie troche"oszczedzalo"bo wtedy byly kartki na wahe;) Np.na motocykl tylko 9 litrow(slownie dziewiec !!!!!!!!) na miesiac.
Tak na kartki,motocykl miał 27 l na kwartał,moja e-mka paliła od 15-17 l na sto km. Ten przydział wystarczał na chwilę jazdy 😂 ale jeździłem cały miesiąc, resztę paliwa miałem z lewego źródła... I było cudnie...😂
trudni pieniądze z lat 80-tych przeliczać na dzisiejsze złotówki bo inna była wartość nabywcza ówczesnych pieniędzy. Przeciętny robotnik zarabiał wówczas pomiędzy 10 a 15 tys. To dzisiejsze 1500 - 2000 zł co nam daje ok 150 pensji czyli ok 12 lat pracy. To na dzisiaj 150 pensji to jest ok 220 tys zł czyli nowe auto klasy średnie lub wyższej. Wyroby przemysłowe w PRL-u były drogie byle żelazko czy młynek do kawy to był spory wydatek a telewizor kolorowy to już bardzo poważne wyzwanie.
Jakbym chciał żeby teraz tyle maluszków było na giełdach i to takie okazy...eghh tamte auta to było coś...Nawet Golfik jest II :D ajććć Może nie dla wszytkich,ale dawniej było lepiej...zwłaszcza jak ktoś umiał kombinować dobrze i jeszcze miał znajomości to był kimś...A teraz? Jedno wielkie gówno w ktorym wszyscy siedzimy prócz tych którzy nas w to wepchneli czytaj Politycy!!!
I to były normalne czasy, stary szrot tańszy od nowszego, a porządne samochody droższe od polskiego gówna. Teraz za kaszla się płaci więcej niż za golfa trójkę, a czym starszy tym drożej, ludziom się całkiem w głowach poprzewracało.
gdyby nigdy nie ogarnięto denominacji to ciekawe jaki poziom hiperinflacji byłby do dzisiaj i jakie banknoty by powstały :D może by pisało XXX do potęgi XXX
Mam znajomych, którzy wyjechali pracować w swoim zawodzie, min inżynierowie, bo mało im było 4 koła na rękę, woleli 3 koła funtów, cóż ich decyzja. Jeden bez żadnego wykształcenia potyrał kilka lat na linii, teraz jest brygadzistą i pogania roboli, w tym angielskich. Bajek ci ktoś naopowiadał, a ty w nie uwierzyłeś, chyba, że twoi znajomi to ani me, ani be w żadnym języku i nawet im się palcem nie chciało kiwnąć, żeby się nauczyć podstawowych zwrotów, bo i z takimi miałem kontakt.
To były czasy, każdy był milionerem ;).
Ja w chwili denominacji (uczeń końca podstawówki) miałem ówczesne 52000 zł na książeczce PKO, poszedłem dopłacić banknot 50000zł i pani nie mając komputera, zamiast odciąć zera przy obu kwotach, zdjęła zera tylko z wpłaty i tak na mojej książeczce pojawiło się 52005zł :) Wyszedłem z PKO, odszedłem może ze 100 metrów od banku, przyglądam się o co chodzi - a tu za plecami słyszę wołającą osobę. Odwracam się, a w moją stronę biegnie kasjerka i prosi, abym wrócił do banku, bo chyba się pomyliła :)
+Muzeum "Polska na Kołach" No i chuj. Tak mało brakowało.
klamiesz ja zarabiałem około 60tys, to do milionera sporo brakowało
Enter a name here b dxhbjhsSdd=oi
Do końca 94 tak było
Mój pierwszy samochód Syrena 105, w której posiadanie wszedłem w roku 1989r. Zmiana biegów była już w podłodze. Długie światła włączane stopą. To był czad. Troszkę piasku na bucie i jak się zacięły to tylko na długich się jeździło np... Po Gdańsku.
maluch droższy od Bugatti
Owczesne zarobki wynosily okolo 11 dolarow.
Kiedyś to ludzie milionami obracali
Co za ceny :) Syrenka wówczas niechciana, dziś poszukiwana, Fiat '71 tańszy od '86, a dziś dokładnie na odwrót :) No i ten mercedes za 12 mln - ciekawe, któe z pokazanych aut żyją do dziś?
jedynie Mercedes 124, może któryś z maluchów, w syreny i fiaty powątpiewam, podobnie jak Volvo
jak to ktory , jedynie 124 zyje pewnie do dzis u jakiego bambra ciagnie przyczepe z gnojem
Nie da się porównać, relacje cen i zarobków były całkowicie odmienne od dzisiejszych. Życie było o wiele tańsze, a poprzez niedobór wszelkich towarów (oprócz wódki) miało się faktycznie jeszcze więcej w kieszeni. ;)
życie dalej może być tanie, wystarczy dalej jeść kilogram mięsa na miesiąc, jeździć fiatem 125p i chodzić w spodniach dopóki się nie rozpadną tak jak w tych "pięknych czasach"
Cytując klasyka: jednej butelki, to ja do domu nie doniosę.
Nie wiem w jakich czasach ty żyłeś, za prlu zarabiało się mniej niż wychodziły wszystkie rachunki
@@tastybekonn I już niedługo wrócimy do tych czasów, a nawet będzie gorzej..
@@CMPunk1978 mhm słyszałem to 5, 10 i 20 lat temu. Nawet wojna za naszą granicą tego nie zmieniła i nie mamy biedy XD ale ok, kiedy dojdzie do tej "katastrofy"?
Stolica zawsze jest najdroższa.
Szanowny internauto, w Polsce ludowej przelicznik był trochę inny, bo tak na samochód klasy towos, czy bodaj również malucha stać było wiele, no oczywiście nie wszystkich, ale w dzisiejszej Polsce również są ludzie których nie stać na własny pojazd. Przytoczę Ci również że pensje to nie było 2tys., tylko wiele więcej.
POZDRAWIAM
ok 1995roku na giełdzie żerań kupiłem dużego fiata (fso), olej lał się z silnika strumieniami ale był to i tak najlepszy wybór, inny np. jechał prawie bokiem. W Polonezach była masa rdzy i dziur.
ale skarby,teraz by fortune na nich zbił :)
kup dzisiaj i czekaj 40 lat zobaczymy czy coś zarobisz
...na zlomowisku.
syrene 101 z papierami sprzedałem za 3400zł stała rok na allegro ,a fiata 125p z 71r w oryginale za 2200 lub 1900 też stał rok na allegro na obu straciłem zajebiste skarby stare polskie śmiecie nic nie warte,jedyna podnieta biedoty w internecie
to że samochody były tak drogie to wina ustroju ,każdy kacyk kupował na talon za np'200000 zł a przedawał na giełdzie za 500000zł , i oto w tym systemie chodziło nagradzać swoich ,i nic się nie zmieniło do dzisiaj patrz synekury dla swoich
Drogie? teraz są droższe, nawet na złomie za malucha dadzą te 300zł, a tam najtańsze były po 60000zł czyli 6zł na nowe
Co ty pierdzielisz. Nie ważne jaka cena, tylko jaka jest siła nabywcza pieniądza, który zarabiasz. Teraz za pensję kupisz 10 maluchów za 300 zł, a wtedy maluch kosztował 500 - 800 tys., a pensja średnia 24 tysiące.
Nie, auta były drogie, bo podaż była niższa niż popyt. Tylko dlatego.
@@dawidlijewski5105 wina ustroju celowy niedobór towarów ,auta to była premia dla dupowłazów
W PRL-u było więcej milionerów niż teraz.
To były czasy , auto jak wino , im starsze tym lepsze...😊
Mój ojciec za PRL-u miał Chevroleta z lat 60, a mama Opla z lat 70. Ludzie wszystkim jeździli, trzeba było tylko za granicą dorobić i w kraju zakombinować przewóz z zachodu.
Tak,tylko,ze wtedy ta "srednia"pensja czesto byla tylko dodatkiem do wlasciwych pieniedzy,ktore zarabialo sie na lewo:)
Super sa takie filmy przenasz dosownie w czasie.
To były czasy,laski leciały na gwiazdę,po jednej imprezie juz miałeś żonę i trzy w zapasie
A ile kosztowały te "cacuszka" w stosunku do średnich zarobków? No,bo wielu twierdzi,ze w PRL była tylko taniocha.Ja zacząłem prace w 1973 roku,to średnia płaca w kraju wynosiła 3400zł,a kilo zwyczajnej było po 36 zł,chleb zakopiański po 6,60,a pół litra żytniej po 100zł. Dżinsy w Pewexie kosztowały 18 dolarów,czyli gdzieś 2300zł!!!!! Kilko cukru 10,50. Jeśli ktoś to dziś nazywa dobrobytem i taniością dóbr,to niech się da zbadać!
ja zacząłem pracę w 1970 roku zarabiałem 1250zł chleb szczeciński 2kg 8zł , ile cos kosztowało w pewexie to mnie kolo wentla lata, benzyna była po 60 groszy
jura sakaszwili Coś ci się pojebało,z tą benzyną! Bo w 1973 kosztowała 6 zł. Chcesz powiedzieć,że zdrożała 10- krotnie?
Jerzy Urban tobie na 100% się pojebało ceny o których mówisz sa z końca lat 70tych kiedy cukier był juz na kartki w 1975 roku do mojej wolgi kupowałem benzynę od kierowców za 50gr za litr chłopcze niebieską o liczbie oktanowej 64
jura sakaszwili Cukier w 1970 nie był na kartki i kosztował 12 zł,a rafinowany 13 zł! Najtańsza kiełbasa 36 zł,kostka masła(25 deko) 17,50 , czekolada mleczna 19 zł,telewizor 18 calowy 7-8 tys.,samochód Warszawa 120 tys. Średni,statystyczny zarobek(wielu zarabiało mniej) to niewiele ponad 2 tys. Cenę benzyny faktycznie podałem z pózniejszego okresu,natomiast cała reszta to sprawdzona prawda!
Jerzy Urban jak już jesteś taki mądry to może powiesz ludziom czemu część z nich ma 1200 pensji za etat? Albo że emerytury za pracę do 67 dostaną 400 złotych i wszyscy bedą mieli gdzieś czy zdechną z głodu czy co? Może powiesz kto dobił długami państwo że tak naprawdę kraj by trzeba sprzedać ale nie ma co:P - Owszem motoryzacja\elektronika tania - tyle że o ile Mercedes 124 potrafił przejechać nawet milion kilometrów o tyle teraz mercedes może 400tysków zrobi no i koszty są coraz wieksze za drogi płacisz i w paliwie i na bramkach - o żywności nie wspomnę bo to jazda jest w jogurtach wisniowych są same buraki:P o to może wspomnisz że jak tak dalej pójdzie to za zbieranie grzybów w lesie z 10euro zapłacisz? O ile komuna była biedna o tyle kapitalizm jest bezduszny - zeżre i wypluje - dobrze mieć bedą tylko koledzy swinki przy korytku. Jakoś za komuny nie pamiętam żeby emeryci łazili po śmietnikach
sprzedałem takie volvo za te same pieniądze 2500zł (stare 25 mln) :)
Xd zajebiste kanał i nie tylko syrena volvo poduszki powietrzne łapy w górę jak ufo i nie tylko syrena zajefajne
"Syrenka za 60 000zł a maluch kabrio za 495 000" :D
haha jak to się teraz przezajebiście słyszy :D
całe moje dzieciństwo to syrenka, tęsknie za nią :(
Załóżmy że taki nowy dziś 125 to odpowiednik auta duzego za 45tys PLN .. w tym przeliczeniu taki merc to koszt 385 tys, volvo 800 tys. Używana syrenka 1900 zł, a nowy maluch 25 tys :)
najstarszy zielony mercedes warty byl wtedy pol nowego malucha, dzisiaj zeby kupic to samo auto trzeba wydac wiecej niz na nowe porshe
To tak, jak ze sprzętem audio, tzw. VINTAGE, im starszy, tym droższy:)
W latach 80 miała miejsce hieprinflacja- Pieniądz tracił na wartości w ekspresowym tempie, więc nie jest wykluczone że na poczatku lat 80-tych kosztował 12 tys a po paru latach już 1,5 mln. Nie warto było oszczędzać bo i tak zżarła inflacja- jedynym wyjściem była zamiana oszczędności w walutę obcą, której oficjalnie nie można było posiadać :) Takie to czasy.
Musiałem nieźle kombinować ale jak już sobie kupiłem mercedesa to nie było takiego kto by się nie obejrzał na mieście :)
ZAJEBISTY FILMICZEK
W 1986 r zarabiałem 18 tyś , ,,już '' za osiem miesięcznych pensji mogłem kupić piętnastoletni samochód ,dzisiaj tak stary samochód kosztuje nie wiecej niż dwie moje pensje, niech mi teraz jakiś palant powie że za komuny było lepiej
To kwestia czasów kiedyś auta we francji i Niemczech też były cholernie drogie
***** A cholerniej droższe niż w Polsce????????????
Cena auta nie jest tu absolutnie skala porownawcza ....gdyz dostepnosc do aut stanowi konsumpcja i rynki zbytu . Miernikiem moze byc najbardziej cena domu i mieszkania oraz procent miesiecznego zarobku jaki wydajemy na oplaty , zywnosc Ile procent dochodow mozemy oszczedzic (wszystko w skali miesiaca ) . W PRlu lat po 1970 ....dom mogl wybudowac kazdy kto tylko chcial . Tak , kazdy !! Ten kto mial odwagi troche , byl pracowity i nie przelewal kasy przez gardlo . Zaklady pracy udostepniali dzialki za grosze , wystarczylo potem wylac fundamenty i bank dawal pozyczke .....ktora nie ruinowala klienta a Bank ....bo inflacja powodowala , ze po kilku latach splacania rata byla rowna 1 paczki papierosow Caro !! Tyle placil moj kolega wowczas . Moja sasiadka zostala wdowa z 3 dziecmi...Bank jej pozyczke umozyl calkowicie ...teraz dom by sprzedali szwagrowi komornika lub sedziego a kobiete z dziecmi na bruk !!! Ja w PRL-u sobie radzilem od mlodosci , wowczas nie trzebabylo byc Ub-kiem czy kapusiem ....trzebabylo miec glowke na karku , szybko dazyc do wlasnego interesu . W duzych miastach bylo to naprawde super zycie i kasa na wszystko . Po prostu pracowac , handlowac ......tez mozna uczciwie na swoim ......
Odnosnie cen w porownaniu ....w latach 1986-88 za ogrzewanie gazem domu nie placilem miesiecznie ani polowe minimalnego zarobku , chociaz piec gazowy byl polski z tamtych lat......obecnie place miesiecznie 1400-1600 zl a kociol mam przedniej m-ki . Wielu ludzi wcale tyle nie zarobi netto .Biale nie zawsze jest biale......nie chwale ani tamtych ani tych czasow ....stwierdzam fakty . Jednak z lewackim zachodem Pokska nie bedzie za 15 lat krajem Polakow i dla Polakow .....a w PRL by do tego nie doszlo . Islam opanuje zachod w ciagu 6-8 lat...potem kolej na Polske . I tu wasze wpisy nic nie pomoga .W PRL- Polacy mieli Ojczyzne.....niby we wolnosci....Polacy Ojczyzne utraca .Kiedys walczylem z komuna PRl-u ...dzis wiem , iz to byl blad mlodosci .
Jan Sobieski A gówno prawda szanowny panie! Dziś siła nabywcza średniej płacy jest znacznie wyższa niż w PRL.Dziś za 1500 zł można kupić dużo więcej żywności ,odzieży,obuwia niż wtedy za dobrą wypłatę,wyższą od ówczesnej średniej! Drugie gówno prawda,to to,że kazdy(odważny,haha),mógł sobie dom wyubudować. Chyba tylko na wsi i z kredytu klecił go ;latami. Fakt,że inflacja powodowała paradoksy,że faktycznie rata czy reszta kredytu realnie spadła,ale niektórzy go albo przed inflacją spłacili,albo go wzięli póżniej i 1989 musieli płacić horrendalne,inflacyjne odsetki,mając,jeszcze wiele do spłacenia. Niech pan nie przekłamuje faktów,bo żyliśmy w tej samej rzeczywistości,ty;lko,ze ja wniej widziałem,to co było,a pan to,co chciał pan widzieć!
Jan Sobieski Nie było tak słodko. Przede wszystkim permanentny brak materiałów budowlanych. Wtedy nie było Castoramy. Ale fakt że dziadkowie i moi rodzice wzięli w 1975 kredyt. Który mieli spłacać przez ponad 20 lat. Duża inflacja 90 roku sprawiła, że spłacili kredyt na dom w ciągu jednego roku. Więc byli 5 lat do przodu.
kurde w moje urodziny :) dokladnie 11 ste:)
Nie ma pracy ponieważ ludzi przyzwyczajono by dużo dostawać a mało płacić, kto dziś pracuje ?, prawie nikt. Prawie wszyscy chcą robić BIZNES czyli kupić tanio, sprzedać drogo, specjalistów brak bo łatwiej robić biznes niż uczyć się 10 lat a potem dostać 1500zł. Gdyby cały wschód upadł to nie wiem co by zrobił Polak, pracować nie potrafi, dzieci też, nie chcą pracować , od małego uczymy je że trzeba oszukiwać, płacić mało a sprzedawać drogo, olewać zasady, dzieci nawet nawet nie wiedzą że kiedyś ludzie pracowali. Wszędzie tylko widzą ludzi na stanowiskach kierowniczych a pracownik jeśli jest pokazany to jako idiota - pracuje a nie zarabia, jest deptany do poziomu pracownika w Chinach. Nie ma się co oszukiwać ten dobrobyt jest budowany na ludzkim nieszczęściu, Szkoda tylko że tak mało ludzi nie dostrzega tego że towary są dziś dziwnie za tanie, a pracujemy bardzo mało, siedzimy w autach, podpisujemy umowy, rak nie brudzimy dlatego też nic nie umiemy. Ale po co ? jak to mówi mój znajomy, skoro prawie wszystko zrobi za nas dalekowschodni niewolnik a my nosimy swój brzuch pod kierownicą auta.
Naprawdę Ci co jeszcze pracują, ta garstka w fabrykach, w "biedronkach" jest zniszczona, w PRL życie było dużo bardziej godziwe kogoś kto się poświęcał. Teraz jak się poświęcasz, a nie oszukujesz innych jesteś nazywany głupcem.
Pozdrawiam Pana Mirka, typowego handlarza i przedsiębiorę :)
ZAJEBISTE AUTKA
Biorąc pod uwagę fakt, że na koniec lat 80 mieliśmy w Polsce 4 miliony samochodów to rzeczywiście jakoś mało ludzie korzystali z tych "powszechnie" dostępnych na talony dla każdego robotnika aut. Dlatego nowe auto z prywatnych rąk kosztowało o wiele więcej niż nowe z polmozbytu. Dopiero jakoś teraz Polacy się zaczarowali i mamy w Polsce ponad 20 milionów aut i ciągle przybywa. Z tym dobrze zorganizowanym transportem publicznym to też dobry żarcik :)
Jeszcze 20 lat temu teściu miał Forda Consula z 5.4 HEMI w automacie :)
pogubiłem się:)
Taki Mercedes to było marzenie,
a dzisiaj takiego Mercedesa
używanego na Olx
Można za sześć tysiaków,
Nieee, już dawno nie. To były lata 80. Opowiadał, jakie wtedy były problemy z serwisowaniem automata (najprawdopodobniej dwustopniowa Corvair PowerGlide, ale ojciec twierdził, że skrzynia niby była trzystopniowa).
Chevy 6-cyl. i jakieś 90 KM palił tylko 9 litrów, nie do uwierzenia... Opel mamy, też 90 KM, 4-biegowy, palił 11, ale to już w górach było.
ooo właśnie, dobrze mówisz fakt ja rozpatrywałem to tylko w jednym przedziale czasowym :))
Taaaa... wszyscy mogli kraść ile wlazło, bo wszyscy kradli, w końcu wszystko wspólne. Dzięki tym "wspaniałym czasom" teraz mentalność jest jaka jest. Wszyscy chcieliby, żeby było jak w Niemczech, ale ciężko pracować to już się za bardzo nie chce.
ale Niemcy też kradli, nasze dzieła sztuki.Niemcy są bogaci tylko dzięki kradzieży krajów europy.
Dobrze mówisz chłopie.Pozdrawiam.
Heh szkoda że mnie to omineło.Z tego co słyszałem to mój dziadek jak mój ojciec miał 15 lat kupił fiacika 125 to miał swój pojazd jako jeden z niewielu z okolicy.Gdy po kilku miesiącach kupił mojemu tacie i wójkowi dwie WSK"i to mieli jako pierwsi w dość dużej okolicy motor.Wprawdzie ja sam interesuję się Polską motoryzacją.Mam kilkanaście Polonezów i otóż na papierku dziadek lub tata jest pierwszym bądź drugim właścicielem i Każdy z nich jest w 100% sprawy mechanicznie i wizualnie.
Najstarsze były najtańsze. Obecnie im starsze tym droższe ^^
pamiętam jak mój ojciec właśnie w 1986 kupił Syrenę 105 Bosto za 200 tys. zł
W tamtych czasach wspaniała była hiper inflacja dla tych co wzięli kredyty hipoteczne możliwe że będzie powtórka z rozrywki
1986rok, 125p za jedyne 1,4mln zł, przy średnich pensjach wtedy 20tys zł., to jest 70 pensji ówczesnych. Dzis taki 125p by kosztował 70x4000=280 000 zł.
I nadal jest ;)
Doświadczeń może żałować - tamte czasy uczyły życia jak nic ;)
Moja babcia opowiadała niedawno głębiej historię ukochanego auta moich dziadków, 125p z 74r. Sprzedała go za bardzo dobre pieniądze - mój dziadek mocno dbał o samochody, przykładem może być to, co stoi w garażu z 1998r, i ma 23tyś przebiegu. Kasę wpłaciła na książeczkę, gdy wypłaciła to za całość kupiła sobie parę butów. :)
Gościem był ktoś co miał zachodni samochód z silnikiem diesela :)
Nie psuło się nie korodowało a paliwa miał od groma :)
Jeśli przyjąć, że że 60k za syrenkę to jak 600zl obecnie, to ten volviacz poszedł za 250k zł, to sporo jak na giełdowe interesy chyba
to az sie plakac chce. w 86 roku na gieldzie stal vw II kadet i mercedes124. ludzie chcieli za te auta ogromne sumy lub placili przeogromne pieniadze co dzisiaj mozna te auta kupic za jedna wyplate...(liczmy 2000 zl) pracownik budowlany w tamtych latach mogl pomarzyc o tych autach jako auto dla calej rodziny a dzisiaj upuja je zeby dojechac na budowe i w kolo komina:).
Panie nie bity:-) nie malowany;-)
1986rok, 125p za jedyne 1,4mln zł, przy średnich pensjach wtedy 20tys zł., to jest 70 pensji ówczesnych. Dzis taki mercedes by kosztował 70x4000=280 000 zł.
Marriage Vow 2017 Year. And this Wedding will be ALL. (...) (Przysięga będzie w języku Polskim)
Kiedyś taki duży fit im starszy tym tańszy, a teraz wręcz przeciwnie :D
oj, chyba odwrotnie
Teraz im starszy tym droższy
"gimpem" To jesteś ty bo nawet nie umiesz poprawnie tego słowa napisać. A poza tym grzeczniej, a nie z mordą. Jak nie znasz się na klasykach i nie wiesz ile który kosztuje i ile za jakiego trzeba dać to zamknij ryj po prostu.
W 86r. zarabiało się po jakieś 30 tys. o ile dobrze pamiętam, a marka RFN kosztowała 1000 zł (na czarnym rynku, bo oficjalnie nie wolno było posiadać).
Poproszę o korektę, jak ktoś lepiej pamięta.
Andrzej Wypchło :)
mam dzisiaj takiego 124 z 92 roku. 7 lat temu zaplacilem ze niego 16 tysiecy i dzisiaj serce mi sie kraje gdy mam go oddac za 3 tys. co dopiero maja pomyslec ludzi ktorzy kupowali te auta za 12 mln??
Bardzo ciekawy komentarz. Przyznaje, w PRL było chujowo, teraz też jest chujowo. Ale jestem ciekaw czy ci co narzekają na zarobki w Polsce, gdyby otworzyli biznes płaciliby 4 tys zł na łeb?
@BS3S Młode chłopaki kiedyś i teraz oglądają się za golfem
Co mieliśmy swoje? Linie i technologię fiata do produkcji 126 i 125p kupione za gigantyczne jak na owe czasy pieniądze? Potem rozwinięcie 125 w postaci poloneza z włoskim nadwoziem? Fiat 125 był przestarzały już na etapie podpisywania papierów z włochami, bo tak naprawdę byl to fiat 124 z nadwoziem 125. Jedyne polskie auto to była syrena, która z resztą też była przestarzała jak pierwsze modele wychodziły z fabryki.
Na stronie GUS srednia pensja z 1986 to 24 095, czyli taka najtansza syrenke mozna bylo kupic za 3 pensje
Trochę to pojebane. Urodziłem sie 26 sierpnia 1986, 2 dni po nakręceniu tego filmu. Film został zamieszczony w moje urodziny - 26 sierpnia 2011. Zbieg okoliczności lub to znak od losu że zreinkarnuje się jako kremowa Łada.
stwierdzam że na dzień dzisiejszy nie stać mnie nawet na najtańszego, choćby i z kredytem pod hipotekę :P
1986 średnie wynagrodenie (wg. GUS) 24tys PLZ, a więc rocznie 289tys PLZ (wtedy nie było PITu)
2020 5167 PLN miesięcznie brutto, a więc 3731 PLN netto - rocznie 44.772 PLN
289.140 PLZ /44.772 PLN = wtedy zarobki były 6.46x większe (nie uwzględniając denominacji)
Ceny wtedy (dziś)
125p 1986 1.400.000 PLZ (217.000 PLN)
125p 1971 160.000 PLZ (24.800 PLN)
126p 1986 800.000 PLZ (123.800 PLN)
126p 1975 250.000 PLZ (38.700 PLN)
Wartburg 353 1985 1.500.000 PLZ (232.200 PLN)
Syrena 1977 60.000 PLZ (9.300 PLN)
Syrena 1973 75.000 PLZ (11.600 PLN)
Maluch Cabrio 1983 495.000 PLZ (76.600 PLN)
Mercedes 1956 430.000 PLZ (66.600 PLN)
Mercedes 1986 12.000.000 PLZ (1.858.000 PLN)
Volvo 1986 25.000.000 PLZ (3.870.000 PLN)
coś za wysokie te ceny wyszły. Wynagrodzenia w 1985 i 1987 nie różnią się bardzo, więc to jeszcze przed szaloną inflacją
They still drive those cars in Poland in 2021 lol
Bezpieczniej nocą ? Zobacz. Pozdawiam.
Syrena.
W przeliczeniu cyferek z tego filmu na dzisiejsze finanse 126p kosztował ok. 80 tys pln, fiat 125p 150 tysiecy pln a mercedes 126 i volvo po ok 2,5 miliona pln. Te wizyty na giełdzie to chyba w ramach rozrywki tylko..
Ja wtedy pracowalem jako instruktor nauki jazdy.Mialem 15 tysiecy pensji na reke,ale drugie tyle z nadgodzin+jeszcze za benzyne,ktorej sie troche"oszczedzalo"bo wtedy byly kartki na wahe;) Np.na motocykl tylko 9 litrow(slownie dziewiec !!!!!!!!) na miesiac.
Tak na kartki,motocykl miał 27 l na kwartał,moja e-mka paliła od 15-17 l na sto km. Ten przydział wystarczał na chwilę jazdy 😂 ale jeździłem cały miesiąc, resztę paliwa miałem z lewego źródła... I było cudnie...😂
Brawo. Pytał sie, dostał odpowiedź, a potem sie jeszcze pluje :) co za człowiek..
Ok. Spoko.
A co lepsze - cena nowego 125p z fabryki była niższa niż na giełdzie;-)
nie no ale 124-ka wymiata tam:)
Tak samo ta dwójka :)
Była przepaść jak cholera :D:D
I ceny na giełdach były kilkakrotnie większe od tych w sklepie.
trudni pieniądze z lat 80-tych przeliczać na dzisiejsze złotówki bo inna była wartość nabywcza ówczesnych pieniędzy. Przeciętny robotnik zarabiał wówczas pomiędzy 10 a 15 tys. To dzisiejsze 1500 - 2000 zł co nam daje ok 150 pensji czyli ok 12 lat pracy. To na dzisiaj 150 pensji to jest ok 220 tys zł czyli nowe auto klasy średnie lub wyższej. Wyroby przemysłowe w PRL-u były drogie byle żelazko czy młynek do kawy to był spory wydatek a telewizor kolorowy to już bardzo poważne wyzwanie.
kupię fiata z 71 za 1600 zł . stan idealny :P
Wrocławskie NISKIE ŁĄKI :)
Jakbym chciał żeby teraz tyle maluszków było na giełdach i to takie okazy...eghh tamte auta to było coś...Nawet Golfik jest II :D ajććć
Może nie dla wszytkich,ale dawniej było lepiej...zwłaszcza jak ktoś umiał kombinować dobrze i jeszcze miał znajomości to był kimś...A teraz? Jedno wielkie gówno w ktorym wszyscy siedzimy prócz tych którzy nas w to wepchneli czytaj Politycy!!!
Wtedy przynajmniej mieliśmy swoje samochody, teraz zostaliśmy posprzedawani zagranicznym inwestorom.
Uwierz mi że ma czego żałować, można było się dorobić na wszystkim - jeśli miał ktoś głowę na karku i dryg do interesów. Ja akurat wiem co piszę.
Gdy PRL pozostał, to mielibyśmy w Polsce teraz warunki jak na Ukrainie albo Białorusi.
I to były normalne czasy, stary szrot tańszy od nowszego, a porządne samochody droższe od polskiego gówna. Teraz za kaszla się płaci więcej niż za golfa trójkę, a czym starszy tym drożej, ludziom się całkiem w głowach poprzewracało.
gdyby nigdy nie ogarnięto denominacji to ciekawe jaki poziom hiperinflacji byłby do dzisiaj i jakie banknoty by powstały :D może by pisało XXX do potęgi XXX
a w 1994 roku tata mojego kolegi na dużą piętrówkę wydał 100mln złotych a zarobki
około 5 280 000zł
Mam znajomych, którzy wyjechali pracować w swoim zawodzie, min inżynierowie, bo mało im było 4 koła na rękę, woleli 3 koła funtów, cóż ich decyzja. Jeden bez żadnego wykształcenia potyrał kilka lat na linii, teraz jest brygadzistą i pogania roboli, w tym angielskich. Bajek ci ktoś naopowiadał, a ty w nie uwierzyłeś, chyba, że twoi znajomi to ani me, ani be w żadnym języku i nawet im się palcem nie chciało kiwnąć, żeby się nauczyć podstawowych zwrotów, bo i z takimi miałem kontakt.
U mnie takie Volvo stoi na osiedlu, nikt nim nie jezdzi juz 3 lata ...
Jaka przepaść o lata świetlne między autami demoludów a mercem czy Volvo
Przypomnę gimbusom zachwalającym PRL, że te najtańsze szroty to całoroczna pensja! Dałby ktoś dziś za praktycznie nieistniejącą Syrenę 30 tys zł?
Zależy kto gdzie pracował. Mój tato w 89' kupił 4 letnią Ładę 2105 za 2000$. Samochód nie do zajechania
mój w 90 roku poldona kondona ma go do dziś
Wow volvo 25 mil zł 😎😎😎👍👍👍
Średnia placa w pierwszym kwartale2012 to 3770 zl,razy 58 to 218660 zl,czyli około czterech oplów astra i kto powie ze za komuny było lepiej
oczywiście 24 tys do tzw średnia zwykły robol zarabiał 10 -15 tys
Jaki klimat
25 milionow... jak pragne zakwitnac!
Hyundai Sonata rocznik 1994-96.
nie masz czego zalowac...uwierz mi:)
ten mercedes ?! za 450 tysiecy ten zielony wiesz ile teraz jest wart takie cudo :D?
Ale to opinia większości polaków hehe.
@MrArchDelux Oj tam oj tam. Rudolf Diesel znam z fizyki :)
👊🏻🇨🇦
Za to teraz nie mamy żadnych polskich marek.