Gołąbki kiszone, przepis: Zebrane gołąbki zalewamy wodą, moczymy 12 godzin- przestają być łamliwe, a stają się elastyczne. Obmywamy, czyścimy. Na kilogram wymoczonych gołąbków bierzemy 40 gram soli, dwa ząbki czosnku, gałązkę kopru. Grzyby układamy w garnku kapeluszami do dołu, każdą warstwę przesypujemy solą, koperkiem i czosnkiem. Całość przykrywamy pokrywką, przygniatamy ciężarkiem. Odstawiamy w chłodne miejsce na minimum tydzień. Przepis pochodzi z okolic Irkucka-polecam gorąco.
Mój ojciec dawno temu takie robił , z tym że dodatkowo przekładał każdą warstwę gołąbków , warstwą cebuli .Następnie to wszystko ułożone w kamiennym garnku , przykrywał pokrywką i na pokrywce kładł ciężki wymyty kamień.Do tej pory pamiętam ten wspaniały smak. Pozdrawiam
Pana ostatnie zdanie bardzo ważne. Często jestem w lesie i z jednej strony cieszę się, że trwa kultywowanie tradycji zbieractwa (nie tylko grzybów), ale nie można przemilczeć faktu, że spora część narodu zapomina o szacunku dla przyrody. I nie mam tu na myśli tylko bezsensownego śmiecenia, ale też marnotrawstwo: - niszczenie owocników grzybów, których się nie zna - odcinanie tylko samych kapeluszy i pozostawianie trzonów (bardzo popularne przy zbieraniu złotaków wysmukłych) - zbieranie starych grzybów, które i tak nie trafią do spożycia oraz owocników tak małych, że mija się to z sensem. Nie róbmy z pobytu w lesie stresujących zawodów "kto więcej". Niech to będzie przyjemność i np. okazja do wspólnych rozmów.
Niech każdy zbiera jak lubi bo te wasze teorie się wzajemnie eliminują a więcej w nich pierdoolenia niż prawdy. Natura ma to w dupie i sobie poradzi. A im bardziej się ją będzie hartować tym sobie poradzi lepiej.
Oj, to niszczenie nieznanych grzybów 🙄 To, że my ich nie jemy, nie oznacza, że są koniecznie trujące ani, że nie jedzą ich inne stworzenia 🤦♀️ Często trafiam świeżo przewrócone i jeśli są dobre i jadalne, to zdarza mi się zabrać. Sama zbieram bardzo dużo gatunków ale to dlatego, że cały czas się uczę nowych. Rozumiem, jak ktoś nie czuje się pewnie i bierze tylko kilka najpopularniejszych gatunków, ale litości, reszty naprawdę niszczyć nie trzeba!
A nie możemy się tak umówić ,że wszyscy mykolodzy w Polsce wychodzą do lasów gdzieś około czwartej i zaznaczają czerwonymi chorągiewkami te niejadalne a jadalne zielonymi. I mogli by trochę poczekać do dziewiątej, na przykład ,gdyby grzybiarz miał jakieś pytania ,albo co.
Jadłam je wieki temu będąc dzieckiem. Dziadek kładł je na fajerki, na kuchni węglowej i solił. Cudownie smakowało bo wspomnienie pozostało do dziś. Te czerwone gołąbki też zbieram i jem. Delikatnie ściągam z kapelusza czerwoną błonkę (ile się da) i gotuję osobno trzy razy w nowej wodzie.
Jak byłam mała to mama segregowała moje gołąbki (czerwone), później w wieku 9 lat sama już wiedziałam, które są dobre (dziecko lasów i pól+ dużej wiedzy rodziców) , jeszcze dużo później dowiedziałam się o gołąbkach z zielonym kapeluszem(też ich jest trochę), Najlepsze są z blachy tzn. smażone na kuchni opalanej węglem, lub drewnem. Tak wiem zamierzchle czasy. No , nie jeżeli ktoś ma kuchnię gazową to wystarcz płyta metalowa. Indukcja sucha patelnia, ale w obu przypadkach to już nie to
Gołąbek winny znany też jako śledziowy ma czerwony kapelusz występuje powszechnie w lasach sosnowych, nie jest piekący a smakuje bardziej niż rydz. Zaletą jego jest to, że rzadko jest robaczywy, gdyż jego nóżka jest niejadalna, zbudowana jak z waty. Łatwo go odróżnić od gołąbka piekącego, kapelusz ma kolor ciemnoczerwony (winny) i nóżkę lekko czerwonawą w przeciwieństwie do piekącego, którego nóżka jest biała a kolor kapelusza jasnoczerwony. Zawsze je zbieram, czym wzbudzam przerażenie w oczach innych grzybiarzy unikających takich czerwonych grzybów.
U mnie w lesie na wsi jest teraz właśnie sporo gołąbków zielonawo-fioletowych. Usmażone na blasze, tylko lekko osolone są w moim odczuciu smaczniejsze od mleczaja rydza ! Fajny materiał choć zdecydowanie trudno mi się zgodzić z tezą że gołąbki są podobne do muchomorów - chyba że dla niewidomych to może. Przecież owocniki wyglądają zdecydowanie inaczej. Oczywiście zakładam że bierze się pod uwagę trochę więcej cech niż tylko kolor :-D
Zbierania gołąbków nauczył mnie ojciec, a jego nauczył mój dziadek. Dalej w przeszłość nie sięgnę,ale uważam że warto kontynuować tę tradycję. Nazywaliśmy je surojadkami , pierwszy zakupiony atlas grzybów potwierdził naszą wiedzę, że są to jedyne grzyby których przydatność można rozpoznawać przez posmakowanie.
Takie pieczone w ognisku na rozgrzanym kamieniu polecam Wczoraj palaszowalem surowe Panienki ale Surojadek jeszcze nie skosztuje Dzis z zonka lecimy na Topinambur
Moja Babcia zbierała gołąbki, mówiła na nie 'bedłki'. I robiła z nich pierogi. Taka rodzinna legenda. Bo odkąd pamiętam, właśnie to słyszałam: kiedyś je zbierałam i robiłam z nich pierogi, ale już nie zbieram. A mnie się to 'nie zbieram' tak od dziecka zakodowało, że i ja ich nie zbieram. Muszę się kiedyś odważyć :)
Nie wiem dlaczego ale mi gołąbki najbardziej smakowały, a najlepiej te młode z wgłębieniem dawało się na blachę do środka wlewało się wodę i dodawało sól, niebo w gębie
Są pyszne z fajerki. Takie rydze dla ubogich. :) U mnie w okolicy jest dobrze ponad 20 gatunków gołąbków, cała tęcza kolorów kapeluszy i jakoś wszyscy mi jeszcze żyją. Nie bardzo rozumiem, jak można pomylić te gołąbki z muchomorem. Może jeśli kogoś wiedza na temat grzybów ogranicza się do podziału na siatkę i blaszki, to niech faktycznie nie ryzykuje i zbiera tylko maślaki, tego akurat nie da się z niczym pomylić.
U grzybów, tak jak u wszystkich gatunków roślin i zwierzat istnieje zmienność osobnicza. Jeśli ktoś obawia się, że przez pomyłkę zbierze muchomora sromotnikowego zamiast gołąbka, to niech nie zbiera osobników nietypowych, tylko takie które na pierwszy rzut oka są 100% gołąbkiem. Pozdrawiam
Gołąbki z czerwoną skórką, które znalazły się w trzeciej kategorii, jemy w domu od dziecka, to znaczy odkąd pamiętam, i cały czas w większości jedni w lepszym drudzy w gorszym zdrowiu żyjemy. Zwykle smażyliśmy je na masełku jak kanie, rzadziej dodawaliśmy do zupy. Mówiliśmy na nie surojatki jako grzyby, a w formie podsmażonej na maśle obdarzonej cudowną goryczką "koczotki"
Panie Łukaszu zbierać grzyby uczyła mnie babcia a pochodziła z rejonów Bieszczad i rzeczywiscie zawsze w moim koszyku byly roznorodne grzyby tzw niemki (płachetka kołpakowata) , surojadki (wspomniane tu gołabki) sadzuń sosnowy , mleczaje roznego rodzaju. Ale tyłu grzybów co Pan zna i propaguje wiedze o nich jeszczem nie słyszał! Choć sam kiedyś widzac wczesniej w atlasie grzybów MUCHOMORA GRYNSZPANOWEGO , zebrałem kilka sztuk i z dusza na ramieniu zjadłem. Smaczny i piekny grzyb wyglada jak z bajki może Pan kiedys go opisze i opowie o nim. Pozdrawiamy.
Te czerwone jadalne są przepyszne ale warto nadmienić, że ta czerwień zwykle jest bardzo blada - taki powiedzmy róż. Fajną cechą szczególną tych gołąbków jest to, żę ładnie z kapelusza schodzi skórka podobnie jak maślakom.
Uważam że najlepszy jest gołąbek cukrowy smażony na oleju , bez panierowania. Gołąbki zbieram od ponad 40 lat. Bardzo dużo jest w Polsce czerwonych, czerwono-fioletowych i fioletowych. Zawsze próbuję kawałeczek kapelusza bo w jednym lesie gołąbek wymiotny może być ciemno czerwony a w innym jaśniejszy. Gołąbek zielonawy jest raczej trudny do pomylenia z muchomorem sromotnikowym. Prędzej gołąbek zielony który ma kapelusz równo zabarwiony na zielono, bez plamek czy kropek. Ale różni go trzon i brak pierścienia, wiec trzeba być niezłym ignorantem żeby pomylić. Aby jednak nie straszyć znajomych to gołąbki zielone zbieram dla siebie a ich częstuję tylko czerwonymi. Próbowałem gotowanych gołąbków- żadna rewelacja. Za to mocno podsmażone, drobno pokrojone trzonki od gołąbków to rewelacyjny dodatek do gotowanych ziemniaków czy mięsa. Z
Z czerwonych gatunków u nas występują m.in. gołąbek cukrówka, gołąbek ciemnopurpurowy, gołąbek winny... Od wymiotnego różnią się głównie odcieniem i oczywiście smakiem.
Zwątpiłem we wszystko gdy kupiliśmy borowiki przy drodze i wśród nich był jakiś niewielki grzyb identyczny jak borowik naprawdę identyczny piękny pękaty korzonek brązowy kapelusik i taki cudny w kształcie ale pod kapeluszem miał blaszki. Taka grzybowa mimikra.
Ulubione grzyby mojego ŚP Teścia 😊 Zawsze jak ściemniał że idzie na grzyby a nie na browar do sklepu. Na powrocie zbierał na powrocie gołąbki 😁 bo u nas nikt ich nie zbiera. Rośnie ich oporowo 😁 dzięki za odpalenie pozytywnych wspomnień 😉
Witam Panie Łukaszu, W Lubelskim w czasach PRL-u moja babcia zbierała takie grzybki nazywając je BETKAMI , gdyż grzybami nazywała prawdziwki , borowiki , kozaki- te były nazywane po prostu betki SŁODZIUNKI. Pamiętam ,że faktycznie próbowaliśmy je językiem czy nie są piekące.. W okolicy Puław, kojarzę , że były właśnie czerwone, żółte,i chyba fioletowawe - wszystkie z białym spodem. Były obgotowywane z tego co pamiętam i następnie przyprawiane cebulą i śmietaną. Pozdrawiam cieplutko.Jola W.
u mnie (sieradzkie) zbieralo sie czerwonki i posolone , smazylismy na blasze jak członki czyli gaski zielone i szare --mlodziutkie sniaki (podgrzybki (tez byly smaczne z blachy-czyt,piec///
Hehehe ale bierzesz pod włos :D "Jeżeli czujemy się Słowianami" ja właśnie się czuję bardzo i mam ogromny smak na gołąbki, a szczególnie na ten zielonawy :D Może uda mi się zebrać :) Myślę, że nie pomylę go z muchomorem, bo nóżkę ma gładką, walcowatą, białą. A Rosjanie to chyba wszystkie trujoki zjadają XD
Bardzo się cieszę, że Pan potwierdził to co wiem od dzieciństwa, że gąski testuje się czy mają szczypiący smak wtedy są niejadalne. Tak uczyła mnie mama,, i tylko gąski tak można sprawdzić. Pozdrawiam serdecznie.
Tylko taki sromotnik nie ma piekącego smaku, a młody gołąbek zielony i młody sromotnik bywają podobne, z tego co pamiętam sromotnik ma bulwę u podstawy a gołąbek nie
Moja babcia zbierała surojadki i jak byłam mała to mi tłumaczyła jakie sa jadalne, ale zapomniałam..... potem całe moje grzybobraniowe życie przyglądałam się tym różnym gołąbkom w lesie i z żalem zostawiałm bo nie byłam pewna które dobre a które zwykłe trujaki .... może sie w końcu odważe raz nazbierać i spróbować, zwłaszcza te Te zielonkawe dość charakterystyczne, Dzieki za filmik.
Witam :) zbieram grzyby w górach świętokrzyskich dokładnie na wzgórzach kołomańskich w miejscach w których jest mnóstwo gołąbków , ona je zbierała i robiła z nich rewelacyjne pierogi , ja trochę boję się pomyłki i pomimo próby smakowej je odrzucam
Witam. Panie Łukaszu proszę o podanie autorów i tytułów kluczy i przewodników do oznaczania grzybów, polskich i zagranicznych autorów. Szukam publikacji bardzo obszernych w gatunki .
czy na ostatnim kadrze z gołąbkami był lejkowiec dęty? Słyszałem że to bardzo smaczny grzyb, rośnie w lasach bukowych. Tylko raz widziałem je na żywo w spalskich lasach, ale nie zebrałem go i nie jadłem
Na ostatnim kadrze nie ma lejkowca dętego. Zbierałem go w dzieciństwie, dawno nie widziałem. Jest pusty w środku (ewentualnie zamieszkany przez skorki i inne robaki). Smaku nie miał za wiele. Mama robiła z niego pierogi (z farszem z kaszy jęczmiennej i lejkowca). Ale dużo przy tym narzekała, że to marny grzyb, bo roboty dużo a smaku niewiele. Zbieraliśmy go (w lasach liściastych, ale bez buków) właściwie tylko wtedy, gdy nie było lepszych grzybów. W przeciwnym wypadku je omijaliśmy.
nie wiem dawniej zbierałem zielone ale połowa byłą robaczywa a połowa z tych nierobaczywych jest chorowita albo przeżarta przez ślimaki... teraz zostawiam je niech sobie rosną w spokoju bo mi ich szkoda podnosić i się denerwować
Od kilku lat przestałem przeprowadzać próby smakowe na jakichkolwiek gołąbkach i zbieram wszystkie, jak leci. Wszystkie mleczaje występujące w Polsce także traktuję jako jadalne. Ich obróbka wstępna jest dziecinnie prosta.
heh, ciekawe; na gołąbkach się nie znam nic a nic, ale taką zawsze mam ochote je zbierać, kiedyś, za dzieciaka sugerowałem się atlasem, a ze zdjęć w nim przedstawionych trudno było wywynioskować jaki to gołąbek, więc nie zbierałem, chyba pora powoli nadrabiać zaległości; darz bór
@@wujciowariatuncio5702 Ciężko z identyfikacją gołąbków. Jest ich około 200 występujących w PL. W dodatku, niektóre są możliwe do identyfikacji tylko na podstawie badań mikroskopowych zarodników. Tak więc, dla zwykłego zbieracza ich dokładna identyfikacja jest bezcelowa. Tych kilkanaście-kilkadziesiąt podstawowych da się jako-tako ogarnąć, lecz wszystkich się nie da. Mleczai też z ponad 100 będzie.
Często zbieram gołąbki zielone. A ostatnio ponieważ się dowiedziałam, że są jadalne na surowo z ciekawości nadgryzłam róg kapelusza jednego z nich. I był on bardzo piekący, co poczulam niestety już po połknięciu 😂 czy to jakaś moja osobnicza wrażliwość?.to na 100% była zielona surojadka!
Wszyscy, którzy zeszli z tego świata przez muchomor sromotnikowy, myśleli, że to gołąbka. :-) Jako dziecko zbierałem. Teraz nie zbieram, trochę się boję, że muchomorowi się kołnierz nie wykształci albo znajdę zniekształconą jego formę i wsunę smażonego na patelni. :-). I ponoć nie jest piekący! :-) O tym grzybie film by się przydał! :-)
@@imienazwisko2494 Mają kilka dni na to. Muchomor kończy powoli! :-) Ale tak sobie czasami myślę, że niezłe byłyby jaja, jakby się okazało, że tę substancję trującą muchomora, na którą nie ma antidotum, niweluje jakiś prosty produkt, który każdy ma w domu.... :-)
Rozpoznawanie grzybów, w tym gołąbków, to jest kwestia opatrzenia. Jak ktoś ma duże doświadczenie, to nie zastanawia się nad cechami danego gatunku, tylko "widzi", że to jest to. Jezeli "na oko" jest coś " nie tak", to zamiast dociekać, czy to nie jest przypadkiem coś trującego, lepiej tego nie brać.
no jak to, jest w Polsce golabek czerwony, jadalny. on jest ciemnoczerwony, w odroznieniu od jasnoczerwonego - wymiotnego. zbieralem np. w Wildze, miejscowosc na poludnie od Warszawy, przy Wisle.
40-letni grzybiarz z Łodzi postanowił zjeść muchomora sromotnikowego, aby dowiedzieć się, jak smakuje i czy bardzo różni się od jadalnej kani. Mężczyzna miał sporo szczęścia. Nie tylko szybko trafił do szpitala na płukanie żołądka, ale - jak się później okazało - zjadł mniej groźnego muchomora plamistego.
U mnie (świętokrzyskie) gołąbki zielonkawe nazywano gołąbkami, a siwkami nazywano inny gatunek gołąbka (betki) o siwym kapeluszu (dużo drobniejszy) bardzo popularny od września (dużo później jesieni) w sosnowych lasach, który trudno zidentyfikować w nowych atlasach, chyba gołąbek zielonkawofioletowy. Pamiętam, że nawet w odrębie tego jednego gatunku zdarzały się osobniki gorzkie,
Te lekko pikantne bordowo fioletowe jadam ten żywo czerwony jest bardzo ostry więc nie wiem jak się nim można otruc jadam jeszcze białe najlepsze są lekko różowe
Gołąbki kiszone, przepis: Zebrane gołąbki zalewamy wodą, moczymy 12 godzin- przestają być łamliwe, a stają się elastyczne. Obmywamy, czyścimy. Na kilogram wymoczonych gołąbków bierzemy 40 gram soli, dwa ząbki czosnku, gałązkę kopru. Grzyby układamy w garnku kapeluszami do dołu, każdą warstwę przesypujemy solą, koperkiem i czosnkiem. Całość przykrywamy pokrywką, przygniatamy ciężarkiem. Odstawiamy w chłodne miejsce na minimum tydzień. Przepis pochodzi z okolic Irkucka-polecam gorąco.
Mój ojciec dawno temu takie robił , z tym że dodatkowo przekładał każdą warstwę gołąbków , warstwą cebuli .Następnie to wszystko ułożone w kamiennym garnku , przykrywał pokrywką i na pokrywce kładł ciężki wymyty kamień.Do tej pory pamiętam ten wspaniały smak. Pozdrawiam
11a1č
Tego nie znałem🙂U mojej Babci odrazu smażone i sosik a najlepsze na jesień opieńki marynowane i świeże do wszystkiego mega pyszne🤗
Myślę, że kiszone nawet te 'trujące' można zjeść?
@@wojciechbarbapapa5734 Jeśli chodzi o gołąbki i mleczaje, to tak.
Ja zbieram wszelkie, jakie wpadną mi w łapy.
Kiszę je i marynuję.
Świetnie że mamy takich ludzi z taka dużą wiedzą ... dziękuję
instablaster
Ja też zbieram gołąbki
Pana ostatnie zdanie bardzo ważne.
Często jestem w lesie i z jednej strony cieszę się, że trwa kultywowanie tradycji zbieractwa (nie tylko grzybów), ale nie można przemilczeć faktu, że spora część narodu zapomina o szacunku dla przyrody. I nie mam tu na myśli tylko bezsensownego śmiecenia, ale też marnotrawstwo:
- niszczenie owocników grzybów, których się nie zna
- odcinanie tylko samych kapeluszy i pozostawianie trzonów (bardzo popularne przy zbieraniu złotaków wysmukłych)
- zbieranie starych grzybów, które i tak nie trafią do spożycia oraz owocników tak małych, że mija się to z sensem.
Nie róbmy z pobytu w lesie stresujących zawodów "kto więcej". Niech to będzie przyjemność i np. okazja do wspólnych rozmów.
zostawianie ogonków jest znacznie pożyteczniejsze jak wyrywanie całych grzybów i niszczenie przez to grzybni
Niech każdy zbiera jak lubi bo te wasze teorie się wzajemnie eliminują a więcej w nich pierdoolenia niż prawdy. Natura ma to w dupie i sobie poradzi. A im bardziej się ją będzie hartować tym sobie poradzi lepiej.
Oj, to niszczenie nieznanych grzybów 🙄 To, że my ich nie jemy, nie oznacza, że są koniecznie trujące ani, że nie jedzą ich inne stworzenia 🤦♀️ Często trafiam świeżo przewrócone i jeśli są dobre i jadalne, to zdarza mi się zabrać. Sama zbieram bardzo dużo gatunków ale to dlatego, że cały czas się uczę nowych. Rozumiem, jak ktoś nie czuje się pewnie i bierze tylko kilka najpopularniejszych gatunków, ale litości, reszty naprawdę niszczyć nie trzeba!
Jejku jaki mądry komentarz. Chciałbym żeby wszyscy tak rozumowali. Nie tylko jeśli chodzi o grzyby. ❤
A nie możemy się tak umówić ,że wszyscy mykolodzy w Polsce wychodzą do lasów gdzieś około czwartej i zaznaczają czerwonymi chorągiewkami te niejadalne a jadalne zielonymi. I mogli by trochę poczekać do dziewiątej, na przykład ,gdyby grzybiarz miał jakieś pytania ,albo co.
😂swietny pomysl😂
Jadłam je wieki temu będąc dzieckiem. Dziadek kładł je na fajerki, na kuchni węglowej i solił. Cudownie smakowało bo wspomnienie pozostało do dziś. Te czerwone gołąbki też zbieram i jem. Delikatnie ściągam z kapelusza czerwoną błonkę (ile się da) i gotuję osobno trzy razy w nowej wodzie.
Panie profesorze robi Pan dobrą robotę!
Dziękuję pięknie. W tym roku zaczynam zbierać gołąbki!
Takie gołąbki to się kiedyś na blacie kuchni kładło,trochę soli i pyszota
Wiem,że grzyby gołabki są też jadalne ale ich nie zbieram
Tak zawsze robiliśmy jako dzieci u Babci pyszota😄
Ja lubię smażone
Cały czas tak jem tyko zamiast blatu patelnia bez tłuszczu
Zbierałem za dzieciaka, zbieram do tej pory! Razem z gąskami np. I na piec kaflowy, z solą!
Jak byłam mała to mama segregowała moje gołąbki (czerwone), później w wieku 9 lat sama już wiedziałam, które są dobre (dziecko lasów i pól+ dużej wiedzy rodziców) , jeszcze dużo później dowiedziałam się o gołąbkach z zielonym kapeluszem(też ich jest trochę), Najlepsze są z blachy tzn. smażone na kuchni opalanej węglem, lub drewnem. Tak wiem zamierzchle czasy. No , nie jeżeli ktoś ma kuchnię gazową to wystarcz płyta metalowa. Indukcja sucha patelnia, ale w obu przypadkach to już nie to
Panierowane w jajku, mące i bułce tartej lepsze od Kani. A schabowy to wogóle się chowa.
Gołąbek winny znany też jako śledziowy ma czerwony kapelusz występuje powszechnie w lasach sosnowych, nie jest piekący a smakuje bardziej niż rydz. Zaletą jego jest to, że rzadko jest robaczywy, gdyż jego nóżka jest niejadalna, zbudowana jak z waty. Łatwo go odróżnić od gołąbka piekącego, kapelusz ma kolor ciemnoczerwony (winny) i nóżkę lekko czerwonawą w przeciwieństwie do piekącego, którego nóżka jest biała a kolor kapelusza jasnoczerwony. Zawsze je zbieram, czym wzbudzam przerażenie w oczach innych grzybiarzy unikających takich czerwonych grzybów.
U mnie w lesie na wsi jest teraz właśnie sporo gołąbków zielonawo-fioletowych. Usmażone na blasze, tylko lekko osolone są w moim odczuciu smaczniejsze od mleczaja rydza ! Fajny materiał choć zdecydowanie trudno mi się zgodzić z tezą że gołąbki są podobne do muchomorów - chyba że dla niewidomych to może. Przecież owocniki wyglądają zdecydowanie inaczej. Oczywiście zakładam że bierze się pod uwagę trochę więcej cech niż tylko kolor :-D
Super film, dziękuję za przybliżenie tematu gołąbków i dzielenie się wiedzą.🍺👍
Super informacje. Poproszę więcej o grzybach rzadko zbieranych, ale znanych, zbieranych i jadanych w różnych rejonach Polski.
Tym się zajmuje Paweł i grzyby.
@@matifiggo7131 Oczywiście, że Pawła też oglądam.
Zbieram te grzyby są smaczne pozdrawiam serdecznie 🍄🍄😁😁
Bardzo ciekawe inforacje, dziękuję :)
Zbierania gołąbków nauczył mnie ojciec, a jego nauczył mój dziadek. Dalej w przeszłość nie sięgnę,ale uważam że warto kontynuować tę tradycję. Nazywaliśmy je surojadkami , pierwszy zakupiony atlas grzybów potwierdził naszą wiedzę, że są to jedyne grzyby których przydatność można rozpoznawać przez posmakowanie.
Takie pieczone w ognisku na rozgrzanym kamieniu polecam Wczoraj palaszowalem surowe Panienki ale Surojadek jeszcze nie skosztuje
Dzis z zonka lecimy na Topinambur
Moja Babcia zbierała gołąbki, mówiła na nie 'bedłki'. I robiła z nich pierogi.
Taka rodzinna legenda. Bo odkąd pamiętam, właśnie to słyszałam: kiedyś je zbierałam i robiłam z nich pierogi, ale już nie zbieram.
A mnie się to 'nie zbieram' tak od dziecka zakodowało, że i ja ich nie zbieram. Muszę się kiedyś odważyć :)
Ja tam zbieram tylko gąbki, kurki i kanie. Kilka innych jadalnych blaszek znam, nawet widzialam na żywo, ale się boje i zostawiam;)
Gołąbki pierwsze i podstawowe grzyby z mojego dzieciństwa wskazane i poznane dzięki Dziadkowi i Babci na wsi🤗Bardzo Smaczne😋
U nas wrzucało się je na blachę od pieca i z solą :) bajka.
Ciekawe, bo zwykle grzybów blaszkowych się unika (poza kilkoma wyjątkami), a i gołąbków raczej nikt ze znajomych nie zbiera
Nie wiem dlaczego ale mi gołąbki najbardziej smakowały, a najlepiej te młode z wgłębieniem dawało się na blachę do środka wlewało się wodę i dodawało sól, niebo w gębie
Są pyszne z fajerki. Takie rydze dla ubogich. :) U mnie w okolicy jest dobrze ponad 20 gatunków gołąbków, cała tęcza kolorów kapeluszy i jakoś wszyscy mi jeszcze żyją. Nie bardzo rozumiem, jak można pomylić te gołąbki z muchomorem. Może jeśli kogoś wiedza na temat grzybów ogranicza się do podziału na siatkę i blaszki, to niech faktycznie nie ryzykuje i zbiera tylko maślaki, tego akurat nie da się z niczym pomylić.
Surojadki! od dziecka znam tą nazwę i jadłam czerwone smażone na patelni ,na surowo nie próbowałam ,spróbuję
Pierwszy raz widzę jak Pan Łukasz wypluwa coś co urosło w lesie
U grzybów, tak jak u wszystkich gatunków roślin i zwierzat istnieje zmienność osobnicza. Jeśli ktoś obawia się, że przez pomyłkę zbierze muchomora sromotnikowego zamiast gołąbka, to niech nie zbiera osobników nietypowych, tylko takie które na pierwszy rzut oka są 100% gołąbkiem. Pozdrawiam
Gołąbki z czerwoną skórką, które znalazły się w trzeciej kategorii, jemy w domu od dziecka, to znaczy odkąd pamiętam, i cały czas w większości jedni w lepszym drudzy w gorszym zdrowiu żyjemy. Zwykle smażyliśmy je na masełku jak kanie, rzadziej dodawaliśmy do zupy. Mówiliśmy na nie surojatki jako grzyby, a w formie podsmażonej na maśle obdarzonej cudowną goryczką "koczotki"
Panie Łukaszu zbierać grzyby uczyła mnie babcia a pochodziła z rejonów Bieszczad i rzeczywiscie zawsze w moim koszyku byly roznorodne grzyby tzw niemki (płachetka kołpakowata) , surojadki (wspomniane tu gołabki) sadzuń sosnowy , mleczaje roznego rodzaju. Ale tyłu grzybów co Pan zna i propaguje wiedze o nich jeszczem nie słyszał! Choć sam kiedyś widzac wczesniej w atlasie grzybów MUCHOMORA GRYNSZPANOWEGO , zebrałem kilka sztuk i z dusza na ramieniu zjadłem. Smaczny i piekny grzyb wyglada jak z bajki może Pan kiedys go opisze i opowie o nim. Pozdrawiamy.
Te czerwone jadalne są przepyszne ale warto nadmienić, że ta czerwień zwykle jest bardzo blada - taki powiedzmy róż. Fajną cechą szczególną tych gołąbków jest to, żę ładnie z kapelusza schodzi skórka podobnie jak maślakom.
Dzinki za super materiał grzybodydaktyczny :-)
Miłej Niedzieli Życzę :-)
Uważam że najlepszy jest gołąbek cukrowy smażony na oleju , bez panierowania. Gołąbki zbieram od ponad 40 lat. Bardzo dużo jest w Polsce czerwonych, czerwono-fioletowych i fioletowych. Zawsze próbuję kawałeczek kapelusza bo w jednym lesie gołąbek wymiotny może być ciemno czerwony a w innym jaśniejszy. Gołąbek zielonawy jest raczej trudny do pomylenia z muchomorem sromotnikowym. Prędzej gołąbek zielony który ma kapelusz równo zabarwiony na zielono, bez plamek czy kropek. Ale różni go trzon i brak pierścienia, wiec trzeba być niezłym ignorantem żeby pomylić. Aby jednak nie straszyć znajomych to gołąbki zielone zbieram dla siebie a ich częstuję tylko czerwonymi.
Próbowałem gotowanych gołąbków- żadna rewelacja. Za to mocno podsmażone, drobno pokrojone trzonki od gołąbków to rewelacyjny dodatek do gotowanych ziemniaków czy mięsa.
Z
U mnie też mnóstwo gołąbków :) i to takie młode, słoikowe 😁 Pozdrowienia z Lubelskiego 😉
Dzięki, znowu zacznę zbierać surojadki ale wystarczą te zielonawe .Nietrwały grzyb ,często robaczywy he he a robali nie jem. Pozdrawiam !
Oj żebyś wiedział ile już robali w życiu zjadłeś 🤣
W tych jeszcze zdrowych grzybach są miliony jaj owadów, tak dla lepszego samopoczucia ;)
Bardzo ciekawe 😀. Nigdy nie jadłam gołąbków. Pozdrawiam z lubelskiego z Zamościa.
Super materiał. Od tego roku zbieram gołąbki. Próba smakowa wykazała, że na surowo są przepyszne... albo obrzydliwe 😀
Z czerwonych gatunków u nas występują m.in. gołąbek cukrówka, gołąbek ciemnopurpurowy, gołąbek winny... Od wymiotnego różnią się głównie odcieniem i oczywiście smakiem.
Zwątpiłem we wszystko gdy kupiliśmy borowiki przy drodze i wśród nich był jakiś niewielki grzyb identyczny jak borowik naprawdę identyczny piękny pękaty korzonek brązowy kapelusik i taki cudny w kształcie ale pod kapeluszem miał blaszki. Taka grzybowa mimikra.
Super materiał, zielonawe, takie spękane na kapeluszu pyszne na surowo.
Ulubione grzyby mojego ŚP Teścia 😊 Zawsze jak ściemniał że idzie na grzyby a nie na browar do sklepu. Na powrocie zbierał na powrocie gołąbki 😁 bo u nas nikt ich nie zbiera. Rośnie ich oporowo 😁 dzięki za odpalenie pozytywnych wspomnień 😉
Mój dziadek też tak robił😄 i dzieki niemu od małego znamy i lubimy te grzyby💪
Witam Panie Łukaszu,
W Lubelskim w czasach PRL-u moja babcia zbierała takie grzybki nazywając je BETKAMI , gdyż grzybami nazywała prawdziwki , borowiki , kozaki- te były nazywane po prostu betki SŁODZIUNKI.
Pamiętam ,że faktycznie próbowaliśmy je językiem czy nie są piekące..
W okolicy Puław, kojarzę , że były właśnie czerwone, żółte,i chyba fioletowawe - wszystkie z białym spodem.
Były obgotowywane z tego co pamiętam i następnie przyprawiane cebulą i śmietaną.
Pozdrawiam cieplutko.Jola W.
Pod Warszawą też gąski nazywano betkami i zbieraliśmy je, kiedy nie było "grzybów"
czyli wsedzie ta naxwa funkcjonowala --starsi wogole chadzali na ''betki do boru""
Tak samo moja Babcia robiła w Dębickim
Gołąbki są pyszne. Smażone z odrobiną soli albo młode grzyby marynowane w occie, które bardzo przyjemnie chrupią w czasie jedzenia.
Super grzyby. Na piec i posolic.. czerwone też zjadane ze smakiem.
W lasach Małopolski na Jurze często zbierałem gołąbki z czerwonymi kapeluszami, które nie były piekące.
Dobra robota 👍
u mnie (sieradzkie) zbieralo sie czerwonki i posolone , smazylismy na blasze jak członki czyli gaski zielone i szare --mlodziutkie sniaki (podgrzybki (tez byly smaczne z blachy-czyt,piec///
Hehehe ale bierzesz pod włos :D "Jeżeli czujemy się Słowianami" ja właśnie się czuję bardzo i mam ogromny smak na gołąbki, a szczególnie na ten zielonawy :D Może uda mi się zebrać :) Myślę, że nie pomylę go z muchomorem, bo nóżkę ma gładką, walcowatą, białą. A Rosjanie to chyba wszystkie trujoki zjadają XD
Bardzo się cieszę, że Pan potwierdził to co wiem od dzieciństwa, że gąski testuje się czy mają szczypiący smak wtedy są niejadalne. Tak uczyła mnie mama,, i tylko gąski tak można sprawdzić. Pozdrawiam serdecznie.
Gołąbki, nie gąski
Pieknie, myslalam Ze beda golabki z grzybami - ( miesa juz Prawie nie jemy). Pozdrowienia Saarbrücken!!
Zielone surojadki zawsze się u mnie zbierało, pycha smażone na masełku
Pycha smażone na smalcu😊
Jadłem gołąbka czerwonego na surowo. Bardzo dobry delikatny w smaku i aromatyczny
Tylko taki sromotnik nie ma piekącego smaku, a młody gołąbek zielony i młody sromotnik bywają podobne, z tego co pamiętam sromotnik ma bulwę u podstawy a gołąbek nie
Moja babcia zbierała surojadki i jak byłam mała to mi tłumaczyła jakie sa jadalne, ale zapomniałam.....
potem całe moje grzybobraniowe życie przyglądałam się tym różnym gołąbkom w lesie i z żalem zostawiałm bo nie byłam pewna które dobre a które zwykłe trujaki .... może sie w końcu odważe raz nazbierać i spróbować, zwłaszcza te Te zielonkawe dość charakterystyczne,
Dzieki za filmik.
Dziękuję bardzo.
Łapka w górę.
Dzięki za info
Witam :) zbieram grzyby w górach świętokrzyskich dokładnie na wzgórzach kołomańskich w miejscach w których jest mnóstwo gołąbków , ona je zbierała i robiła z nich rewelacyjne pierogi , ja trochę boję się pomyłki i pomimo próby smakowej je odrzucam
Polecam pierogi z golabkow. Tylko trzeba bardzo dużo nazbierać. Polecam.
Gołąbki zielonawe zbierałem i są smaczne , kiedyś zbierałem takie czerwonawe u nas w centrum kraju mówi się na nie "surowiatki"
Najlepiej serwować z konikami polnymi
🤝 Pozdrawiam 👍👍👍
Dziękuję
Witam. Panie Łukaszu proszę o podanie autorów i tytułów kluczy i przewodników do oznaczania grzybów, polskich i zagranicznych autorów. Szukam publikacji bardzo obszernych w gatunki .
Witam mój tato pochodził z kresów wschodnich i opowiadał że zawsze zbierali surojadki i smażyli na płycie pieca posypując szczyptą soli....
trzecia grupa pierwszy z lewej (5:22) - piekący, ale na 100% jadalny.
Jajecznica na gołąbkach smażonych w maśle .Unikalny smak i aromat. Polecam...
Zaproś
czy na ostatnim kadrze z gołąbkami był lejkowiec dęty? Słyszałem że to bardzo smaczny grzyb, rośnie w lasach bukowych. Tylko raz widziałem je na żywo w spalskich lasach, ale nie zebrałem go i nie jadłem
Na ostatnim kadrze nie ma lejkowca dętego. Zbierałem go w dzieciństwie, dawno nie widziałem. Jest pusty w środku (ewentualnie zamieszkany przez skorki i inne robaki). Smaku nie miał za wiele. Mama robiła z niego pierogi (z farszem z kaszy jęczmiennej i lejkowca). Ale dużo przy tym narzekała, że to marny grzyb, bo roboty dużo a smaku niewiele. Zbieraliśmy go (w lasach liściastych, ale bez buków) właściwie tylko wtedy, gdy nie było lepszych grzybów. W przeciwnym wypadku je omijaliśmy.
Żałuj bo to naprawdę pyszny grzyb. Mi najlepiej smakują pierożki z kominków bo tak się je u nas nazywa, lubelskie.
nie wiem dawniej zbierałem zielone ale połowa byłą robaczywa a połowa z tych nierobaczywych jest chorowita albo przeżarta przez ślimaki... teraz zostawiam je niech sobie rosną w spokoju bo mi ich szkoda podnosić i się denerwować
Muchomor czerwieniejący, muchomor mglejarka tytuł filmu powinien być Pan Profesor Życie na Krawędzi 😁
Nazwa nie jest trująca, trujący jest grzyb.
Ale akurat nie te😉
Gołąbek winnoczerwony smaczny zbieram ma zapach rybny😀
Od kilku lat przestałem przeprowadzać próby smakowe na jakichkolwiek gołąbkach i zbieram wszystkie, jak leci.
Wszystkie mleczaje występujące w Polsce także traktuję jako jadalne.
Ich obróbka wstępna jest dziecinnie prosta.
heh, ciekawe; na gołąbkach się nie znam nic a nic, ale taką zawsze mam ochote je zbierać, kiedyś, za dzieciaka sugerowałem się atlasem, a ze zdjęć w nim przedstawionych trudno było wywynioskować jaki to gołąbek, więc nie zbierałem, chyba pora powoli nadrabiać zaległości; darz bór
@@wujciowariatuncio5702 Ciężko z identyfikacją gołąbków.
Jest ich około 200 występujących w PL.
W dodatku, niektóre są możliwe do identyfikacji tylko na podstawie badań mikroskopowych zarodników.
Tak więc, dla zwykłego zbieracza ich dokładna identyfikacja jest bezcelowa.
Tych kilkanaście-kilkadziesiąt podstawowych da się jako-tako ogarnąć, lecz wszystkich się nie da.
Mleczai też z ponad 100 będzie.
Trujący gołąbek ma na nóżce delikatny czerwony nalot
👍
Z golabkow sa smaczne pierogi,czy farsz do krokietow.Kiedys , przed i po wojnie w naszych okolicach kisilo sie golabki .
Ja zbieram jedynie siwe czyli zielonkawe. Pyszne
Jedyne grzyby, które umiem zbierać 😁
Lajk, Przyjacielu, cudnego wieczorku :)
Może Pan przedstawić i porównać z muchomorami turki- płachetki
Często zbieram gołąbki zielone. A ostatnio ponieważ się dowiedziałam, że są jadalne na surowo z ciekawości nadgryzłam róg kapelusza jednego z nich. I był on bardzo piekący, co poczulam niestety już po połknięciu 😂 czy to jakaś moja osobnicza wrażliwość?.to na 100% była zielona surojadka!
Wszyscy, którzy zeszli z tego świata przez muchomor sromotnikowy, myśleli, że to gołąbka. :-) Jako dziecko zbierałem. Teraz nie zbieram, trochę się boję, że muchomorowi się kołnierz nie wykształci albo znajdę zniekształconą jego formę i wsunę smażonego na patelni. :-). I ponoć nie jest piekący! :-) O tym grzybie film by się przydał! :-)
Problem w tym, że żyjący potwierdzają jadalność danego grzyba i łatwość identyfikacji, natomiast nieżyjący nie mogą już temu zaprzeczyć.
@@imienazwisko2494 Mają kilka dni na to. Muchomor kończy powoli! :-) Ale tak sobie czasami myślę, że niezłe byłyby jaja, jakby się okazało, że tę substancję trującą muchomora, na którą nie ma antidotum, niweluje jakiś prosty produkt, który każdy ma w domu.... :-)
Rozpoznawanie grzybów, w tym gołąbków, to jest kwestia opatrzenia. Jak ktoś ma duże doświadczenie, to nie zastanawia się nad cechami danego gatunku, tylko "widzi", że to jest to. Jezeli "na oko" jest coś " nie tak", to zamiast dociekać, czy to nie jest przypadkiem coś trującego, lepiej tego nie brać.
no jak to, jest w Polsce golabek czerwony, jadalny. on jest ciemnoczerwony, w odroznieniu od jasnoczerwonego - wymiotnego. zbieralem np. w Wildze, miejscowosc na poludnie od Warszawy, przy Wisle.
Pytanie mam rośnie u mnie dużo gołąbków fioletowych czy są może one jadalne ?
slyszalem ze proba smakowa dla muchomora sromotnikowego tez tejt prawdziwa. sa doniesienia , ze ma on nawet dobry smak, i jest smaczny. tak jak gaski
Najlepiej odłamać fragment blaszek i pogryźć delikatnie i ocenić smak. Pomocny jest też zapach owocnika
Panie Lukaszu pomocy w sprawie skrzypu
Piszą że nie da się laikowi odróżnić polnego od błotnego
A on tak istotny że wzgl na ten krzem
Jak z nim jest?
Dzięki i pozdro
40-letni grzybiarz z Łodzi postanowił zjeść muchomora sromotnikowego, aby dowiedzieć się, jak smakuje i czy bardzo różni się od jadalnej kani. Mężczyzna miał sporo szczęścia. Nie tylko szybko trafił do szpitala na płukanie żołądka, ale - jak się później okazało - zjadł mniej groźnego muchomora plamistego.
A mógł wysłać na wiejską dla p.prezydenta i PiS naród polski by podziękował
W Polsce widziałem tzw gołąbki o kapeluszach czerwonych, zielonych, fioletowy, szarych i białych. Nie widziałem brązowych.
Gołąbek, sóli mąka. Cyk na patelnie. Od nich jestem uzależniony.
Gołąbki tylko na blaszce z solą i pieprzem.
Ale w nóżkach zwykle są robale, jak tak gryźć w ciemno :D
U mnie te golabki nazywalo sie siwkami posolone i upieczone na starej kuchni weglowej to pychota lepsze niz pieczarki
U mnie (świętokrzyskie) gołąbki zielonkawe nazywano gołąbkami, a siwkami nazywano inny gatunek gołąbka (betki) o siwym kapeluszu (dużo drobniejszy) bardzo popularny od września (dużo później jesieni) w sosnowych lasach, który trudno zidentyfikować w nowych atlasach, chyba gołąbek zielonkawofioletowy. Pamiętam, że nawet w odrębie tego jednego gatunku zdarzały się osobniki gorzkie,
siwki to szate czlonki czyli gąski
dawaj pan wiecej filmow robi sie bardzo konkurencyjny kanal o grzybach xD
Czy pan Łukasz Łuczaj biega po lesie bez ubrania? nie zaczesany? nie wyspany? ... nie ogolony?
Czy istnieją jakieś grzyby które mają kalorie, substancje odżywcze lub podczas głodu przedłużą życie?
Wszystkie jadalne grzyby wartościowe są.
Z powodzeniem mogą zastępować mięso.
@@slav8820 dzieki. A skad sie biora opinie ze grzyby nie posiadaja kalorii i nie dostarczaja energii?
Galabek bordowy jest jadalny ale nie z czerwoną nóżką.
Golabki zielone sa dobre, no i tes te ciemne niebieski tes.
Te lekko pikantne bordowo fioletowe jadam ten żywo czerwony jest bardzo ostry więc nie wiem jak się nim można otruc jadam jeszcze białe najlepsze są lekko różowe
trzeba było pokazac jak wyglada ten muchomor zielony
🙏
Moja babcia smażyła gołąbki. Były pyszne.
🍁🍁🍁🍁🍁