Video

Dzięki! Taki trochę był zamysł, bo jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma ;)

Hej, ja próbowałem obu sposobów. Z plecakiem zrobiłem GSB (czcams.com/video/AQ4iF-ThMNI/video.html). To jest mocno indywidualna kwestia moim zdaniem. Przy moim podejściu do jazdy i typu terenu po jakim jeździć lubię wygrywa jednak plecak. Przekopiuje komentarz z innego filmiku gdzie argumentuję wybór plecaka (przy założeniu, że maksymalna waga takiego tobołu to ok. 8 kg): Po pierwsze torby nie do końca kompatybilne są z fullami. Mój ma spory skok z tyłu, więc torba podsiodłowa sprężynuje, uderza o koło, ciągle musiałem dociągać (dodatkowe) paski bo się luzowały na wertepach. Po drugie kwestia mobilności. Nie da się przyszaleć na zjazdach częściowo z powyższego powodu, a częściowo z faktu, że środek ciężkości mocno idzie w górę. Do tego torba na kierownicy mocno destabilizuje jazdę, a opuszczana sztyca jest wyłączona z użycia. Trzecia sprawa to waga roweru z przytroczonym majdanem. Kiedy przyjdzie wypychać rower to jest dużo ciężej niż z plecakiem, a jak trzeba przedzierać się przez krzaki, przenosić przez powalone drzewa czy wspinać się na progi skalne to wtedy to jest dopiero masakra :) Po czwarte torby bikepackingowe wcale nie są takie wygodne w obsłudze w moim odczuciu. Codziennie trzeba je pakować na nowo, a do tego jak śpisz w schronisku czy w pokoju, to trzeba rzeczy wypakować i przenieść jakoś (o odpinaniu i przypinaniu toreb każdego dnia nawet nie myślę). A plecak: wszystko w jednym miejscu i zawsze przy sobie. No i pięć: woda. Mając plecak mam bukłak, w którym wolniej się nagrzewa, ale przede wszystkim nie muszę kombinować z dodatkowymi bidonami na widelcu, które to na zjazdach wypadały. Zresztą, koniec końców, zgubiłem oba :D Jedyny znaczący plus jaki zauważyłem, to że podjazdy są faktycznie dużo przyjemniejsze bez dodatkowego ciężaru na plecach. Tzn. ogólnie jazda bez plecaka jest przyjemniejsza, ale to jest jedno za kontra pięć przeciw jak dla mnie. Ale torby wyobrażam sobie jako dobre rozwiązanie na dłuższe wyprawy po szutrach czy delikatniejszym terenie, ale nie po z założenia pieszych szlakach w Beskidach ;)

Ten sposób też raz próbowałem (czcams.com/video/6Lju0h16kRo/video.html) ale nie pasuje mi do mojego stylu jazdy. Po pierwsze torby nie do końca kompatybilne są z fullami. Mój ma spory skok z tyłu, więc torba podsiodłowa sprężynuje, uderza o koło, ciągle musiałem dociągać (dodatkowe) paski bo się luzowały na wertepach. Po drugie kwestia mobilności. Nie da się przyszaleć na zjazdach częściowo z powyższego powodu, a częściowo z faktu, że środek ciężkości mocno idzie w górę. Do tego torba na kierownicy mocno destabilizuje jazdę, a opuszczana sztyca jest wyłączona z użycia. Trzecia sprawa to waga roweru z przytroczonym majdanem. Kiedy przyjdzie wypychać rower to jest dużo ciężej niż z plecakiem, a jak trzeba przedzierać się przez krzaki, przenosić przez powalone drzewa czy wspinać się na progi skalne to wtedy to jest dopiero masakra :) Po czwarte torby bikepackingowe wcale nie są takie wygodne w obsłudze w moim odczuciu. Codziennie trzeba je pakować na nowo, a do tego jak śpisz w schronisku czy w pokoju, to trzeba rzeczy wypakować i przenieść jakoś (o odpinaniu i przypinaniu toreb każdego dnia nawet nie myślę). A plecak: wszystko w jednym miejscu i zawsze przy sobie. No i pięć: woda. Mając plecak mam bukłak, w którym wolniej się nagrzewa, ale przede wszystkim nie muszę kombinować z dodatkowymi bidonami na widelcu, które to na zjazdach wypadały. Zresztą, koniec końców, zgubiłem oba :D Jedyny znaczący plus jaki zauważyłem, to że podjazdy są faktycznie dużo przyjemniejsze bez dodatkowego ciężaru na plecach. Tzn. ogólnie jazda bez plecaka jest przyjemniejsza, ale to jest jedno za kontra pięć przeciw jak dla mnie. Ale torby wyobrażam sobie jako dobre rozwiązanie na dłuższe wyprawy po szutrach czy delikatniejszym terenie, ale nie po z założenia pieszych szlakach w Beskidach ;)

@@KonradZiomek Pytanie tylko czy nie bierzesz za duzo gratow? Ja zrobilem GSB rowerem full 140mm i plecakiem osprey raptor 14. Na ramie torbe top i tyle. Camino de Santiago w podobny sposob. Jazda z tak ziezkim plecakiem rowniez negatywnie wplywa na jazde i srodek ciezkosci. W zasadzie to wole wpychac ciezszy rower niz dwigac na plecach tyle gratow ;)

​@@pedroquiros5371 jakby się uparł to pewnie trochę mniej mogło by być, ale rozważałem opcje biwakowania, więc miałem lekki śpiworek, materac i kuchenkę - łącznie ok. 1,5 kg. Do tego jakieś minimum prowiantu. Z tego co pamiętam cały plecak z wodą to 8 kg, więc w ciągu dnia ubywa te prawie 2 kg. Każdy musi sobie dobrać pod siebie. W moim przypadku, w takim podejściu do jazdy i takich warunkach, plecak wygrywa :)

@@KonradZiomek dzięki za film i cenne spostrzeżenia

Ja używam toreb 5l na widelcu przymocowanych do koszyka, mam tam sprzęt do biwakowania+bielizna i inne do spania. Torba w ramę (hardtail) 5l, do której czasami wolę wrzucić bukłak lub 2 plecak rowerowy 20l z bukłakiem i nie śpię w schroniskach. Cały ekwipunek+ torby i plecaki to 7,6kg

dzięki!

w pojedynkę faktycznie trochę trzeba się nabiegać w tę i z powrotem, do tego z plecakiem i pod górkę ;)

Tak, to było w sierpniu

dziękować ;)

Niestety na większość tych szczegółowych pytań nie znam odpowiedzi. My po prostu pierwszy nocleg wzięliśmy w hostelu Airport Inn w Keflaviku (ok. 130 zł na osobę wyszło), do którego trzeba było wziąć taksówkę. Na drugi dzień mieliśmy zamówiony samochód z wypożyczalni spod lotniska. Samochód na koniec wycieczki zostawiliśmy w Rejkiawiku, tam nocleg w jakimś hostelu i rano Flybus na lotnisko. Bilety na busa kupione wcześniej jeszcze w Polsce, ok. 55 zł za osobę. Wszystkie pola namiotowe zaczynają się od 50 zł za osobę, ale te mniej zorganizowane (czyli kawałek łąki z kranem i kibelkiem) działają tak, że wieczorem się rozbijasz, a rano przyjeżdża gościu i pobiera opłatę, no chyba, że nie przyjeżdża, albo ty odjeżdżasz wcześniej. Takie z infrastrukturą są droższe i jest recepcja. Pól namiotowych szukaliśmy zgodnie z oznaczeniami na mapie. Odnośnie tego jedzenia to nie wiem, ale znam ludzi którzy przywozili z Polski i nie napotkali żadnych problemów. My zrobiliśmy zakupy na miejscu w markecie i wrzuciliśmy do bagażnika. Gotowaliśmy na polach i na postojach. Kilka razy jedliśmy w restauracjach. Generalnie samotny wypad po Islandii jest bardzo drogi. Bez samochodu właściwie nie da się tam poruszać, a wypożyczenie samochodu i wacha na jedną osobę to na prawdę się nie opłaca :) Trzymanie się z kolei w samych okolicach Keflavik-Reykjavik mija się z celem, bo tam nie ma zbyt wielu ciekawych rzeczy. Wszystko co najlepsze jest w centrum, na północy i na wschodzie.

czyli twoja wersja to jest że jesteś mobilny i masz prawko jazdy.ceny pól namiotowych od 50zl w góre?te mniej zorganizowane nie znajdują sie w keflaviku i trzeba jechać dalej?tam gościu rano przychodzi po oplate ?bywa że nie przychodzi i co trzeba robić?czekać aż przyjdzie czy zwyczejnie pojechać do domu bez płacenia?i jak sie na miejscu wczesniej umowic z nim?trzeba przez telefon czy internet?z jedzeniem nie bedzie problemu mozne kupić w jakimś bunsie czy kronan.wole nie rozykowac z nielegalnym jedzeniem.co do okolic keflavik-reykjavik najwyzej sie odszuka muzeum falliczne lub dotrze sie do bloo lagoon.z BSI do ECO campsite jedzie podobno żółty autobus 14

Ja tam jestem... Jeden wulkan śpi a drugi nie żyje :( Ja do Reyklawiku płynełam Empskipem.

po prostu się rozbijasz i płacisz jak jest komu, jak nie, to nie płacisz w ogóle

jesli jest komu placic to jak najbardziej spoko a jesli nie ma goscia przez caly pobyt i sie pojedzie nie placąc to moze zawsze sie jakaś konfitura znalesc ktora zostanie na polu dłużej i będą cie ścigać po calej islandii kiedy ty bedziesz w drodze od BSI do lotniska?czy takiej opcji niema i nic sie nie stanie czy jak?

Napisałem jakiś czas temu maila, nie wiem czy dostałeś. Jakby coś, to pytaj śmiało.

Hai..

Hai..

+KlaudiaGames 😋👍

Jose Castro

yo igual soy mexicano y también deseo formar vida con una islandesa ya que nuestro país está siendo gravemente dañado por nuestro gobierno y suerte Ojalá se cumpla tu meta y no olvides todo es posible amigo el único que te puede frenar eres tú mismo haci que a darle con todo camarada

+zavrat Wierz mi, nie chciałbyś słuchać wiatru nagranego telefonem ;)

jaki najlepszy miesiac na zwiedzanie ?? czy koniec maja jest dobrym miesiacem czy lepiej zaczekac na lipiec lub sierpien

+itsaa Zdecydowanie lipiec, moim zdaniem oczywiście.

+itsaa z tego co wiem pogoda w lipcu najlepsza, co oznacza około 15 stopni w dzień, poniżej 10 w nocy + zawsze popada, czasem tak, że te wszystkie membrany w ciuchach nie dają rady + silny wiatr. Ale za to prawie całą dobę jest dzień (słońce zachodziło po 23 jakoś, wstawało za 2 godziny, a ten krótki okres nocy to była taka szarówka a nie zupełnie czarna noc), jest zielono (tam gdzie ma być ), śnieg nie zalega, więc drogi czy też szlaki są przejezdne, ale z kolei poziom wody w rzekach jest wyższy, więc i tak są nieprzejezdne ;) Z minusów to jeszcze to, że wypożyczenie samochodu jest wtedy droższe, ale kiedy by się tam nie wybierać, to i tak trzeba mieć wiadro hajsu ze sobą :D

planowalam koniec maja, ale zdecydowalam sie na polowe czerwca z nadzieja ze w miare zielono juz bedzie :) a wiadro hajsu to na co?? az tak drogo?? jakies podpowiedzi co do wynajmu auta???

+itsaa Zielono będzie z pewnością. Natomiast jeżeli chodzi o pieniążki to niestety ale tanio nie jest. W sprawie wynajmu samochodu nie podpowiem bo nigdy tutaj nie wynajmowałem auta. Ale jest dużo ofert więc z pewnością coś wybierzesz odpowiedniego dla siebie.

beautiful country I've lived in Finland, I love snow because I'm living in Brazilian coastline with beautiful beaches