Video

Winniczka pewnie będzie w dalszej przyszłości. Na ten moment muszę przeznaczyć miejsce na sadzonki winogron które już mam, tzw altanowe, bez spamiętanych/spisanych nazw, za to świetnie plonujące rok w rok.

Z pomocniczych, ponad oliwniki i rokitniki, posadziłem jeszcze Amorfa krzewiasta (Amorpha fruticosa) i Amorfa sina (Amorpha canescens). W rozsadniku mam jeszcze Myrica/Morella pensylvanica Woskownica pensylwańska, ale ta nie pójdzie do gruntu zanim teren nie będzie w całości ogrodzony. Zastanawiam się jeszcze nad klonem jesionolistnym, bo pełno siewek znajdję w losowych miejscach, mogłyby rosnąć w jadalnym ogrodzie leśnym z przeznaczeniem na chop and drop. Wycięcia krzewów wspierających jako tako nie planuję. Gdy korony dużych drzew odetną im wystarczającą ilość światła same "odejdą". Obym doczekał tego momentu, bo to będzie znaczyło że sukcesja jadalnego ogrodu leśnego powiodła się :)

@@do.przezycia.permakultura osobiście odradzam klon jesieniolistny, bo to chwast. Przy starszych drzewach szybko się rozsiewa i niestety odbija od korzenia i krzewi się na boki tworząc chaszcze. Drzewo krótko wieczne i niestety łamliwe przy burzach... Ale szybko rośnie. Osobiście na dzialce mam tego trochę i nie mogę wyplewić. Na opał średnie:/ Ogólnie to trzymam kciuki za powodzenie 💪

Świadomy jestem jego wad, ale skoro już tam rośnie sam z siebie, to wypadałoby skorzystać z tych niewielu zalet co oferuje. Do zastanowienia jeszcze, ewentualnie przesadziłbym go z losowych miejsc w miejsca które zawsze mam pod kontrolą. Na produkcję świeżej materii organicznej jak znalazł, a tej nigdy dość.

(prawie) środek Polski

Gryzonie już są, zanim jakiekolwiek ściółkowanie się pojawiło, i będą. Czy ściółka istotnie im pomoże, nie wiem. Liczę na lokalne drapieżniki, części z nich też ściółka służy (zaskrońce np.). A na takiej glebie nie mam innego wyboru jak głębokie ściółkowanie, byłyby większe straty niż od gryzoni gdybym nie ściółkował. Co prawda dorwały się już do kilku sadzonek, trudno, akurat nie było tam ściółkowania w okolicy. Obszary wyściółkowane nie są jeszcze zasiedlone (nie namierzyłem norek, korytarzy).

Topole porzucone na wiosnę, nie było sensu kontynuować. Zbyt optymistyczne podejście zderzyło się z suszą. 11 sztuk wykopałem i wsadziłem do doniczki, mają znikomą ilość korzeni. Teren pójdzie pod koszarkę rotacyjną i zostanie łąką, przynajmniej póki grubo nie wyściółkuję / ogarnę nawadnianie. Możliwe że zmontuję jeszcze film na zamknięcie serii o topolach.

dzięki, sprawdzę przy najbardziej obskubanych, takie szare mydło na deszczu to dodatkowo ph lokalnie podniesie :)

Nie mam czas czekać z drzewami aż będę miał zautomatyzowane podlewanie, najlepszy czas na sadzenie drzew to przysłowiowe "wczoraj" :). Woda jest 3-4 metry pod powierzchnią, będę kopał ministawy by móc ją pozyskiwać. Czerpanie z głębinowej to ostateczność.

Czy nie szkoda pola na jakieś drzewa, skoro wokoło są lasy? - świetne pytanie, które sobie też kiedyś w zbliżonej formie zadałem: Na co nie szkoda nakładów energii (praca/pieniądze/czas), na tej piaszczystej glebie? I odpowiedzią są właśnie drzewa, bo rosną wkoło i (jakoś) dają radę, bo wymagają tylko na początku wsparcia i potem są (prawie) samowystarczalne, bo budują glebę. I to nie są "jakieś" losowe drzewa, każdy gatunek ma zróżnicowane właściwości i korzyści jakie potencjalnie może wnieść w ten ekosystem. A zróżnicowanie wnosi odporność na czynniki na które nie mam wpływu, część na pewno się sprawdzi i podniesie bioróżnorodność, a przy okazji może i nam coś skapnie :)

jest wietrznie i brak deszczu w tym roku wieje bezlitośnie pąki kwiatów po prostu suche. I to w zagrodzie. Pipcys Pan i nie wiesz co.

Dziękuję za krytykę, więcej bym wyniósł z konstruktywnej

@@do.przezycia.permakultura dobra uwaga

jeszcze kilka najgorszych lat przede mną, potem się przyzwyczaję :D

Przy drzewkach na suchym terenie opielone, perz tam w znikomych ilościach występował. Na lepszej glebie oczywiście i perzu więcej, cała nadzieja w ściółkowaniu, nie ma czas opielić wszystkiego, a co dopiero wykopywać. Przetrwają najsilniejsi :D. Co do liszek to stawiałbym na rusałkę pawik. W innym miejscu trafiłem na gąsienice Błędnica trzaska, nie załapały jednak się w kadr.

Nie znam się na motylach, kiedyś sprawdziłam jakie gąsienice siedzą na moich pokrzywach. Może pawik też ma takie. Zaciekawiło mnie że na terenie masz stanowisko modliszki. Fajnie byłoby pokazać je na filmie. Pozdrawiam 🙂

Z tego co pamiętam kupiłem ze szkółki 'CLEMATIS Źródło Dobrych Pnączy' jako Elaeagnus multiflora - oliwnik wielokwiatowy, odmiana nie była sprecyzowana.

Ma Pan tą odmianę? Była by możliwość zakupu nasion ?Już parę razy miał być wielokwiatowy a później wyszedł baldaszkowy.

Z zebranych nasion nie kiełkowały, ale będę ukorzeniał sztobry, mogę się podzielić jak się przyjmą.

Myśłem że kolega ma te odmiany Chorus czy Marianna ale z clematisa też mógłby być.Ja mam ze szkółki carya "sweet Scarlet" ,ale jeszcze młody.Coś tam na wymianę by się znalazło.Mam też 3 z innej szkółki ale miały być wielokwiatowe a są baldaszkowe.Te już rozmnożyłem ze sztobrów.

Ten Elaeagnus multiflora co mam to bezodmianowy, przynajmniej nie miał tego odnotowanego na etykiecie. W ogólnym rozrachunku to baldaszkowe górują w wielu aspektach nad wielokwiatowymi, takie mam obserwacje.

Pompa na jednym akumulatorze napełnia 1,5 beczki, co daje około 300 litrów. 4 akumulatory które wtedy zostały rozładowane dają około 1200 litrów wody użytej do podlewania, czyli solidnie ponad jeden metr sześcienny. Chcąc to wszystko wynosić konewką musiałbym zrobić ponad 100 kursów, czyli praktycznie niewykonalne, także polecam mobilne pompy z zasilaniem akumulatorowym.

@@do.przezycia.permakultura Teraz jasne, dzięki!

Żeńskie rokitniki z filmu brałem na allegro, ładnie wyrosły z 10 cm. sadzonek

W bezpośrednim sąsiedztwie kluczowych roślin będę ściółkował, co przyhamuje również rozrost perzu. Z drugiej strony, cieszę się że coś chce rosnąć samo z siebie na tej słabej glebie :) będzie na ściółkowanie, a w przyszłości dla zwierząt

@@do.przezycia.permakultura Ściółkowanie to super sprawa i przyhamuje rozrost chwastów, zatrzyma wodę dla roślin, da im więcej światła i również pożywienie z rozkładającej się ściółki. Jeśli chodzi o perz to on przerośnie przez wszystko, również przez ściółkę a rozrasta się pod ziemią. Ściółka da mu również pożywienie. Piszę z doświadczenia bo walczę z perzem cały czas. Zalecam więc systematyczne usuwanie. Proszę mi wierzyć, ten chwast da sobie radę ze wszystkim oprócz ognia 🙂 Dlatego jego młode kłącza są bardzo zdrowe. A co do słabej gleby, tak, należy się cieszyć że cokolwiek urośnie. Też mam taką 😁 Powodzenia w rozwijaniu upraw i eksperymentach. Pozdrawiam 😘😘

Sprzęt który posiadam jest bezradny na duży wiatr, i nie ma wyjścia na mikrofon. Kasztan jadalny to podstawa, będzie jeszcze więcej w innych miejscach. Nasiona jabłoni pozyskuję ze starych odmian, jednak bez pilnowania co z czego, bo mogły krzyżować się ze wszystkim.Tylko antonówki wysiane osobno i opisane - podobno zachowują cechy mateczne.

@@do.przezycia.permakultura Dlaczego kasztan jadalny to podstawa? W Polsce główne gatunki to jabłonie, grusze, czereśnie, wiśnie i śliwy. Kasztan jadalny popularny zapewne jest we Francji. Również kielkują mi siewki jabłoni ze starych odmian i tu pewien jestem, że zapylone jakimiś starymi odmianami. Bo nasiona z owoców takiej kolekcji. Druga partia, która mi kiełkuje to już takiej pewności nie mam jedynie przypuszczam, że mogło być podobnie. To w Polsce mówi się o Antonówce. W rzeczywistości to nie jedyna odmiana. Pewna niemiecka szkółka ma podkładki z kilku odmian. Żadna z nich nie jest Antonówką.

Wymienione przez Ciebie rośliny to owoce miękkie, nie wszyscy preferują je jako podstawa diety przez cały rok. Kasztany jadalne to skrobia, wieloletni zamiennik ziemniaka - uniwersalna, sycąca podstawa wielu dań, dlatego stawiam na kasztany jadalne. Kolejny powód dlaczego jest (i będzie) ich aż tyle to to,e nie wszystkie siewki okażą się na tyle produktywne by je utrzymywać, za kilkanaście lat zostawię tylko te o preferowanych cechach.

@@do.przezycia.permakultura Jakieś odmiany kasztana jadalnego są polecane? Jak je zdobyć? Jak zaszczepić kasztany w sensie na czym by mieć ograniczonej wielkości drzewko? Co do jabłoni, które nie podpasują z siewek szkoda je wycinać. Lepiej zaszczepić odmianami, które naprawdę są rewelacyjne czy to na cydr, suszenie, skoki czy też wybitne do bezpośredniego spożycia.

Kasztany zbierałem głównie w Polsce, by miały w genach nasz klimat opanowany. Z osobników rodzących spore sztuki, licząc że to też się w genach zapisze. Są szkółki sprzedające szlachetne odmiany, będę próbował szczepić w razie potrzeby. Mi zależy by drzewa urosły jak największe, przez to taki rozstaw. Zapewne szczepienie na kasztanie chińskim skarlałoby duże gatunki kasztanów.

Ciernie, w ilości nikłej, ale jednak obecne. To na pewno Elaeagnus multiflora, owoce identyczne jak w ogrodach botanicznych, i przyjemnie jadalne :) Przy patrzę się innym okazom czy mają ciernie, czy to tylko cecha mojego osobnika.

@@do.przezycia.permakultura to super :) Prawdopodobnie ja kupiłam jakieś nowsze odmiany które już pozbawione są kolców; owoce słodkie. Pozdrawiam, pomyślności i urodzaju :)

Robota na dożywocie ;)

Zachwaszczenie trzymało wilgoć, po odchwaszczeniu (na średnicą 40 cm wokół każdej sadzonki), sporo sadzonek wyleciało na kolejnych upałach. Tak, teraz wziąłbym większe sadzonki, nie spodziewałem się aż takiej suszy w tym miejscu. W innym miejscu, na dużo gorszej glebie, ale podlewane, uchowały się i mały lepsze przyrosty.

@@do.przezycia.permakultura ja mialem takie same wnioski i w tym roku zasadzilem dluzsze i grubsze patyki. Wynik - obżarły je sarny :D

sadzonki (sztobry) miały 20 cm, obecnie stan zimowy, ciężko poznać, zobaczymy na wiosnę ile się zbudzi po zeszłym suchym lecie

@@do.przezycia.permakultura jeżeli teraz zostaną przycięte te wszystkie niskie topole, to te żywe powinny odbić i z korzenia powinny wyrosnąć znacznie wyższe niż w ubiegłym roku. Jak będzie susza to szału może nie będzie, ale przycinanie pobudza wzrost Zostawić 5-10 cm nad gruntem, 2-3 oczka i to odrośnie Im wyżej przycięte tym więcej odrostów z jednej może być

Wedle mojej wiedzy lessów to nie mam na działce. Może to gleby bagienne / murszowe? Fragment z takim profilem glebowym dobrze sprawdza się pod łąkę, niedługo przekonam się, jak różne gatunki drzew zareagują na cienką czerń i nieskończony piach :)

Działka z tego film to wschodnia Lubelszczyzna. Ostatnie lata mamy zimy takie jak wszędzie, nie widać po roślinach by odbijało się to na ich kondycji, sporadycznie same końce pędów marzną i akebia nie trzyma na wiosnę zeszłorocznych liści (warunkowo zimozielona). Ile metrów nad poziomem morza masz działkę? jaka wystawa?

@@do.przezycia.permakultura Mieszkam na około 450 metrów n.p.m., jest czasami dość wietrzenie a ogród ma właściwie wszystkie stanowiska. Myślę żeby po zakupie wsadzić ją pod jakimś drzewem, nie na przelocie..choć mam lekkie obawy bo znowu słońca mniej będzie.

Ja bym próbował, jedyna wątpliwość czy sezon wegetacyjny będzie na tyle długi by owoce dojrzały, celowałbym w południowy stok. Ale bez owoców to też rośliny warte uwagi. Lepiej kilka roślin na raz posadzić obok siebie (akebia ewidentnie zapyla się krzyżowo).

@@do.przezycia.permakultura Kupiłem tanio dwie sadzonki. Narazie wsadzę je do gruntu i okryje na zimę, a wiosną (po zakupie pergoli) przesadzę we właściwe miejsce. Zobaczymy co będzie - najwyżej będę okrywał ile się da w zimne zimowe noce. Dziękuję za Twoją opinię. 😉

Super :) Do akebii, w razie by się rozkręciła, polecam solidną dużą pergolę, potrafi rosnąć na ładne metry

Kolce są jak u rokitnika czy tarniny. Co do smaku to kwestia gustu. Baldaszkowaty jest najmniej słodki, za to najbardziej plenny. Wielokwiatowy i Ebbingei przy kilku roślinach to raczej ciekawostka do bieżącej konsumpcji, za to z Baldaszkowatego już z jednego okazałego krzewu można myśleć o przetworach. No i wszystkie 3 różnią się porą owocowania, która nie zachodzi na siebie.

Tak, mam siewki jabłoni ze starych odmian jak i z dzikich "rajskich" jabłoni. Poszukam dla nich miejsca w tym suchym zakątku, aczkolwiek większość wyląduje na zasobniejszej ziemi. Z racji że to siewki z mixa różnych odmian, ciężko przewidzieć docelową wielkość, muszę więc dobrze miejsce wybrać.

Nie ma łatwo, ale że to eksperyment który nie ma na celu zysku, to temat do.przeżycia :)

Teren bardzo zróżnicowany. Podmokły na wiosnę jest fragment, w tym las. Obecnie (lipiec) w lesie panują umiarkowane warunki wilgotnościowe, woda na powierzchni nigdzie nie stoi. Pobliski rów skutecznie drenuje zarówno wodę jak i kieszeń na składki za meliorację. Może podsuniesz jakiś pomysł na zagospodarowanie?

@@do.przezycia.permakultura wszystko zależy od tego co Ciebie interesuje .ja napiszę co bym na takim terenie zrobiła , oczywiście to teoria bo zawsze napotyka się problemy.w miejscu gdzie jest podmokły las graniczący z łąka zrobiłabym taki polder zalewany właśnie przez wiosenne roztopy -tu by trzeba sprawdzić do jakiej głębokości sięga zelazista ziemia bo wtedy woda będzie rdzawa.wykopac na szerokość działki (lub mniej) zagłębienie od metra do 30cm jeśli woda będzie utrzymywać się do czerwca jest szansa na lęgi żurawi 😀.na polderze będą też zerwowac ptaki siewkowe w czasie przelotów ale i będą takie co zostaną na lęgi,na łące nie wiem jakie tam rośliny występują ale można wziąć chaber łąkowy,krwawnice czy krwiściąg lekarski.warto sprawdzić czy nie występują tam storczyki.po skoszeniu łąki zostawilabym to w stogu dla zwierzyny leśnej a na zimę zrobiłabym podsyp dla bażantów i kuropatw.wisialy by fotopulapki lub jak blisko byłby dom i internet to kamera na wifi by nie chodzić tam często.wiadomo kto co lubi.no i tak jak pisze to teoria bo nie wiem jak z prawnymi aspektami no i sąsiadami -z tym bywa różnie.no i nie wiem jaki region czy bogaty przyrodniczo.

Rolna, z dużymi perspektywami by odrolnić kawałek od drogi.